Philip Pullman - Magiczny Nóż

Здесь есть возможность читать онлайн «Philip Pullman - Magiczny Nóż» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Magiczny Nóż: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Magiczny Nóż»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

„Magiczny nóż” to druga część trylogii „Mroczne materie”. Akcja powieści rozgrywa się w trzech wszechświatach – w naszym świecie, w świecie znanym z pierwszej części „Zorza północna”, który jest podobny do naszego, lecz równocześnie odmienny, oraz w nowym, obcym świecie, który różni się od tamtych obu.

Magiczny Nóż — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Magiczny Nóż», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Potem wróciłem do domu – ciągnął – aby poszukać tych papierów, ponieważ domyślałem się, gdzie mama je schowała. Znalazłem je, ale znowu przyszli ci mężczyźni, znowu się włamali. Była noc albo wczesny ranek. Ukrywałem się na szczycie schodów, a moja kotka Moxie wyszła z sypialni. Nie widziałem ani jej, ani mężczyzny, gdy nagle wpadłem na niego, a on potknął się o kotkę i spadł ze schodów… na sam dół… Wtedy uciekłem. To wszystko. Nie zamierzałem go zabić i nie ma dla mnie znaczenia, czy rzeczywiście nie żyje. Opuściłem dom i pojechałem do Oksfordu, a później znalazłem okienko, zresztą dzięki burej kotce. Zobaczyłem ją i zatrzymałem się, chcąc jej się przyjrzeć. Ona pierwsza znalazła przejście. Gdybym jej nie zauważył… Albo gdyby Moxie nie wyszła nagle z sypialni, wtedy…

– Tak – wtrąciła Lyra – miałeś szczęście. Ja i Pantalaimon rozmyślaliśmy niedawno, co by się stało, gdybym nie ukryła się w szafie w Sali Seniorów Kolegium Jordana i gdybym nie zobaczyła, jak Rektor sypie truciznę do wina mojego ojca. Może to wszystko by się nie zdarzyło…

Siedzieli w milczeniu na porośniętej mchem skale, oświetleni promieniami słonecznymi, które przedarły się przez korony starych sosen. Oboje zastanawiali się, ile zmian musiało zajść, aby każde z nich znalazło się w tym świecie i w tym miejscu. Jedno nic nieznaczące zdarzenie tak wiele zmieniało. Może w innym świecie jakiś inny Will nie dostrzegł okienka w alei Sunderland; strudzony i zagubiony powędrował dalej, ku Midlands, gdzie go schwytano. Może w innym świecie inny Pantalaimon wyperswadował innej Lyrze, aby opuściła Salę Seniorów, inny Lord Asriel został otruty, a inny Roger żył i nadal bawił się z tamtą Lyra na dachach i w alejkach innego starego Oksfordu.

Niebawem Will poczuł się na tyle silny, by kontynuować marsz, ruszyli więc ścieżką. Otaczał ich wielki, cichy las.

Szli przez cały dzień. Odpoczywali, wędrowali, znowu odpoczywali, aż drzewa zaczęły się przerzedzać, a ziemia stała się bardziej skalista. Lyra poprosiła o radę aletheiometr i urządzenie poleciło, by szli dalej tą samą drogą, ponieważ kierunek jest właściwy. W południe dotarli do wioski, której nie nawiedziły upiory. Kozy pasły się na stoku, drzewka cytrynowe rzucały cienie na kamienistą ziemię, dzieci bawiły się w strumieniu, a na widok dziewczynki w podartym ubraniu, bladego chłopca o płomiennym spojrzeniu, w poplamionej krwią koszuli, i towarzyszącego im eleganckiego charta z krzykiem pobiegły po matki.

Dorośli zachowywali się z rezerwą, ale chętnie sprzedali chleb, ser i owoce za jedną ze złotych monet Lyry. Czarownice trzymały się na uboczu, chociaż Will i Lyra wiedzieli, że w razie niebezpieczeństwa pojawią się natychmiast. Po kolejnych kilku minutach targowania się jakaś stara kobieta sprzedała dzieciom dwa bukłaki z koźlej skóry i czystą, lnianą koszulę. Will z ulgą zrzucił z siebie poplamione ubranie. Umył się w lodowatym strumieniu, a później położył na ziemi, by wyschnąć w gorącym słońcu.

Ruszyli dalej odświeżeni. Kraina stawała się coraz dziksza. Aby odpocząć, dzieci musiały szukać cienia wśród skał, ponieważ drzew było niewiele. Podłoże ścieżki stało się tak gorące, że parzyli sobie stopy przez podeszwy butów. Promienie słoneczne świeciły im w oczy Wspinali się coraz wolniej. Kiedy słońce dotknęło górskich szczytów, a dzieci dostrzegły przed sobą rozległą dolinę, zdecydowały się zatrzymać.

Will i Lyra niezdarnie zsunęli się po zboczu, kilkakrotnie tracąc równowagę. Później musieli się przedrzeć przez gąszcz karłowatych rododendronów, których liście połyskiwały ciemną barwą; w baldachogronach karmazynowych kwiatów słychać było głośne brzęczenie pszczół. Wreszcie, już w porze wieczornej, dotarli na łąkę leżącą nad strumieniem. Rosła tu trawa wysoka do kolan, gęsta od słoneczników, goryczek i srebrników.

Chłopiec chciwie napił się wody ze strumienia, a potem położył. Był bardzo zmęczony, mimo to nie mógł zasnąć. Kręcił głową, czuł niepokój i wszystko go dziwiło. Chora ręka pulsowała i niestety ponownie zaczęła krwawić.

Serafina obejrzała ją, po czym nałożyła na ranę więcej ziół i bardzo mocno związała pas jedwabiu; tym razem na jej obliczu pojawiło się zatroskanie. Will nie chciał jej wypytywać, ale rosło w nim przekonanie, że czary nie zadziałały i że czarownica wie o tym i niepokoi się.

Gdy zapadła ciemność, chłopiec usłyszał, że Lyra podchodzi do niego i kładzie się obok. Wkrótce usłyszał również ciche mruczenie. Dajmon dziewczynki w postaci kota drzemał na boku nie dalej niż metr od chłopca.

– Pantalaimonie? – wyszeptał Will. Dajmon otworzył oczy. Lyra nie poruszyła się.

– Tak? – odszepnął Pantalaimon.

– Sądzisz, że umrę?

– Czarownice nie pozwolą na to. Ani Lyra.

– Ale czary nie zadziałały. Ciągle uchodzi ze mnie krew. Chyba już mi jej wiele nie zostało. A ręka znowu nie przestaje boleć. Jestem przerażony…

– Lyra wcale tak nie myśli.

– Naprawdę?

– Uważa cię za najodważniejszego wojownika, jakiego spotkała od chwili rozstania z Iorkiem Byrnisonem.

– Chyba w takim razie nie powinienem okazywać strachu – oświadczył chłopiec. Mniej więcej minutę milczał, po czym stwierdził: – Sądzę, że Lyra jest ode mnie odważniejsza. I jest najlepszą przyjaciółką, jaką kiedykolwiek miałem.

– Ona również uważa cię za swego najlepszego przyjaciela – powiedział dajmon bardzo cicho.

Niemal w chwilę później Will zasnął. Lyra nie poruszała się, lecz oczy miała szeroko otwarte; jej serce głośno łomotało.

Kiedy Will się ocknął, było całkowicie ciemno. Ręka bolała go jeszcze bardziej. Usiadł ostrożnie i zobaczył, że w pobliżu płonie ognisko. Lyra nabiła kilka kromek chleba na rozgałęziony kij i próbowała je przypiec nad ogniem. Na rożnie piekła się też para ptaków. Chłopiec podszedł do dziewczynki i usiadł obok niej, a wówczas nadleciała Serafina Pekkala.

– Willu – odezwała się – przeżuj te liście, zanim zjesz coś innego.

Podała mu garść miękkich liści. Były nieco gorzkie, w smaku przypominały szałwię. Chłopiec żuł je w milczeniu i zmusił się do przełknięcia. Ich cierpkość rozbudziła go i rozgrzała, toteż poczuł się lepiej.

Dzieci zjadły upieczone ptaki, przyprawiając je cytrynowym sokiem. Na deser inna czarownica przyniosła im trochę czarnych jagód, które znalazła pod osypiskiem, potem wszystkie czarownice zebrały się wokół ognia. Mówiły szybko. Okazało się, że kilka z nich udało się w nocy na przeszpiegi i jedna dostrzegła nad morzem balon. Lyra natychmiast podniosła głowę.

– Balon pana Scoresby’ego? – spytała. – Było w nim dwóch mężczyzn, lecz leciał zbyt daleko ode mnie, więc nie wiem, kim są. Nadciągała burza.

Lyra klasnęła w ręce.

– Willu, jeśli przybędzie pan Scoresby – krzyknęła wesoło – zamiast maszerować, będziemy mogli lecieć! Mam nadzieję, że to on! Nie zdążyłam się z nim pożegnać a zachował się wobec mnie tak uprzejmie… Naprawdę chciałabym go znowu zobaczyć…

Czarownica Juta Kamainen wraz z dajmonem w postaci rudzika o czerwonej piersi i jasnych oczach, siedzącym na ramieniu, słuchała, ponieważ wspomnienie o Lee Scoresbym przypomniało jej o osobie, którą aeronauta zamierzał odszukać. Kochała kiedyś Stanislausa Grummana, mężczyzna jednak odrzucił jej miłość. Serafina Pekkala zabrała ją ze sobą na tę wyprawę jedynie po to, aby Juta nie zabiła Grummana w ich własnym świecie.

Królowa zauważyła zainteresowanie poddanej, jednak zanim zdążyła zareagować, coś się zdarzyło i zebrani podnieśli głowy. Will i Lyra usłyszeli dobiegający z północy bardzo cichy ptasi krzyk. Tyle, że nie należał do żadnego ptaka, lecz (czarownice wiedziały o tym od razu) do dajmona. Serafina Pekkala wstała i bacznie spojrzała w niebo.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Magiczny Nóż»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Magiczny Nóż» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Magiczny Nóż»

Обсуждение, отзывы о книге «Magiczny Nóż» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x