Philip Pullman - Zorza Północna

Здесь есть возможность читать онлайн «Philip Pullman - Zorza Północna» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Zorza Północna: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zorza Północna»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Akcja „Zorzy północnej” – pierwszego tomu trylogii pt. „Mroczne materie” – rozgrywa się we wszechświecie podobnym do naszego, ale jednocześnie różniącym się od niego pod wieloma względami.
Akcja drugiego tomu dzieje się we wszechświecie, który znamy.
Tom trzeci to podróż między tymi wszechświatami.

Zorza Północna — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zorza Północna», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Przygotowanie wyprawy zajmie nieco czasu. Chcę, aby naczelnicy rodzin zwiększyli podatki i zebrali cło. Spotkamy się tu ponownie za trzy dni. Teraz zamierzam porozmawiać ze wspomnianą przeze mnie dziewczynką, a potem wraz z Ojcem Coramem stworzymy szczegółowy plan, który przedstawię podczas następnego zebrania. Życzę wam wszystkim dobrej nocy.

Jego ogromna postać oraz szczere słowa wystarczyły, aby uspokoić zebranych. Cyganie zaczęli opuszczać Zaal, wychodząc przez wielkie drzwi na mroźne powietrze. Szli na swoje łodzie albo do zatłoczonych barów niewielkiej osady.

– Kim byli pozostali mężczyźni na trybunie? – Lyra spytała Ma Costę.

– Naczelnicy sześciu rodzin, a ten ostatni to Ojciec Coram.

Łatwo było rozpoznać, którego miała na myśli, ponieważ mężczyzna ten był najstarszy z całej ósemki. Chodził o lasce i przez cały czas, gdy siedział za Johnem Faa, trząsł się, jakby cierpiał na malarię.

– Chodź – powiedział Tony. – Zabiorę cię na górę abyś mogła złożyć uszanowanie naszemu królowi. Nazywaj go Lordem Faa. Nie wiem, o co cię zapyta, ale powiedz mu całą prawdę.

Pantalaimon miał teraz postać wróbla i siedział na ramieniu Lyry, rozglądając się z zaciekawieniem. Pazurki mocno wbijał w płaszcz swej pani, która podążała za Tonym przez tłum ku trybunie.

Tony podniósł ją i postawił na podwyższeniu. Wiedząc że patrzą na nią wszyscy, którzy jeszcze zostali w sali, świadoma swej „wartości” – tego tysiąca suwerenów – dziewczynka zarumieniła się i zawahała. Pantalaimon skoczył na jej piersi i, zmieniwszy się w żbika, usiadł na jej ramionach; prychając, rozglądał się wokół.

Lyra poczuła, że ktoś ją lekko popycha, i zrobiła krok do przodu, ku Johnowi Faa. Był to mężczyzna srogi, potężnie zbudowany i o tak kamiennym obliczu, że zdawał się raczej kamiennym filarem niż człowiekiem, jednak pochylił się i wyciągnął rękę, którą dziewczynka uścisnęła. Jej rączka nieomal zniknęła w jego ogromnej dłoni.

– Witaj, Lyro – odezwał się.

Będąc tak blisko niego, Lyra poczuła, że jego głos jest silny jak grzmot. Dziewczynka była zdenerwowana, głównie z powodu Pantalaimona, zauważyła jednak, że kamienne oblicze Johna Faa nieco łagodnieje. Czuła, że traktuje ją z dużą delikatnością.

– Witaj, Lordzie Faa – szepnęła.

– Wejdź do sali obrad. Porozmawiamy – powiedział John Faa. – Karmią cię odpowiednio, ci Costowie?

– Och tak. Na kolację jedliśmy węgorze.

– Zapewne prawdziwe żuławskie węgorze.

Sala obrad była przestronnym pomieszczeniem z dużym kominkiem, kredensami uginającymi się pod ciężarem sreber i porcelany oraz ciężkim, wielokrotnie przez lata polerowanym stołem, przy którym stało dwanaście krzeseł. Prawie wszyscy mężczyźni z trybuny gdzieś zniknęli – stał jedynie trzęsący się starzec. John Faa pomógł mu zająć miejsce przy stole.

– Teraz usiądź tu, po mojej prawicy – powiedział John Faa do Lyry, a sam zajął krzesło u szczytu stołu. Dziewczynka usiadła naprzeciwko Ojca Corama; trochę przerażała ją podobna do trupiej czaszki głowa starca i nieustanny dygot jego ciała. Dajmona mężczyzny była dużą, piękną kotką w barwach jesieni, która majestatycznie przeszła wzdłuż stołu z dumnie podniesionym ogonem, z dużym taktem obejrzała Pantalaimona i na krótką chwilę dotknęła go nosem, po czym usadowiła się na kolanach Ojca Corama, przymykając oczy i cicho mrucząc.

Jakaś kobieta, której Lyra wcześniej nie zauważyła, wyszła z mroku z tacą i postawiła ją przy Johnie Faa, po czym dygnęła i odeszła. John Faa nalał z kamionkowego naczynia do małych kieliszków jennivera dla siebie i Ojca Corama oraz wina dla Lyry.

– No więc – zagaił John Faa. – Uciekłaś, Lyro.

– Tak.

– A kim była dama, od której uciekłaś?

– Nazywa się pani Coulter. Myślałam, że jest miła, ale później się dowiedziałam, że należy do Grobalów. Słyszałam od kogoś, kim są ci Grobale. To określenie pochodzi od pierwszych liter nazwy Generalnej Rady Oblacyjnej, a pani Coulter zarządza tą Radą, która była jej pomysłem. I oni wszyscy pracują nad jakimś projektem, nie wiem jakim… Zamierzali mnie skłonić, abym im pomogła łapać dzieci. Tyle że nie wiedzieli…

– O czym?

– No… Po pierwsze, nie wiedzieli, że znam niektóre z porwanych dzieci. Zaginął mój przyjaciel Roger, chłopiec kuchenny z Kolegium Jordana. Znałam też Billy’ego Costę i pewną dziewczynkę z Rynku Towarowego w Oksfordzie. A po drugie… Chodzi o mojego wuja, Lorda Asriela. Słyszałam, jak mówili o jego podróżach na północ, ale zdaje się, że on nie ma nic wspólnego z Grobalami. Kiedy szpiegowałam Rektora i Uczonych z Jordana ukryłam się w Sali Seniorów, gdzie nikomu poza nimi nie wolno wchodzić. Usłyszałam tam opowieść wuja o jego ekspedycji na Północ i o Pyle, który widział. Przywiózł też głowę Stanislausa Grummana, w której Tatarzy zrobili dziurę. A teraz Grobale uwięzili Lorda Asriela i trzymają go gdzieś w zamknięciu. Jest strzeżony przez pancerne niedźwiedzie. A ja chcę go uratować.

Lyra popatrzyła na nich śmiało i buńczucznie. Siedziała na krześle i była tak mała na tle wysokiego rzeźbionego oparcia, że dwaj starcy nie mogli powstrzymać rozbawienia. Uśmiech Ojca Corama był niepewny, przelotny i nieodgadniony – mignął na twarzy mężczyzny jak blask słoneczny w wietrzny marcowy dzień, natomiast uśmiech Johna Faa wydawał się ciepły, szczery i przez dłuższą chwilę nie znikał z jego oblicza.

– Lepiej opowiedz nam, co twój wuj mówił tamtego wieczoru – polecił John Faa. – Nie pomijaj niczego, Mów wszystko.

Lyra opowiedziała więc, nieco dokładniej niż Costom, co widziała i słyszała w Sali Seniorów. Bała się Johna Faa, a – paradoksalnie – najbardziej obawiała się jego uprzejmości. Kiedy skończyła mówić, odezwał się, dotąd milczący, Ojciec Coram. Głos miał silny i melodyjny, o takim bogactwie tonów, które można by porównać z liczbą odcieni futra jego dajmony.

– Ten Pył… – powiedział. – Czy określili go kiedyś inną nazwą, Lyro?

– Nie. Tylko tym jednym słowem. Pani Coulter powiedziała mi, że są to elementarne cząstki, ale nazywała je Pyłem.

– A czy oni sądzą, że eksperymentując z dziećmi dowiedzą się o nim czegoś więcej?

– Tak. Ale nie znam szczegółów. Och, ale mój wuj użył innej nazwy… I… Zapomniałam wam o czymś powiedzieć. Pokazał im taki jeden slajd. Jutrzenka…

– Co takiego? – spytał John Faa.

– Zorza – powiedział Ojciec Coram. – Zgadza się, Lyro?

– Ta-ak, właśnie. I w światłach tej Jutrzenki znajdowało się coś w rodzaju miasta. Wieże, kościoły i kopuły… Przypominało trochę Oksford, tak w każdym razie pomyślałam, gdy je zobaczyłam. Zdaje mi się, że wuja Asriela bardzo interesowało to miasto, jednak Rektora i innych Uczonych ciekawił raczej Pył. Podobnie jak panią Coulter, Lorda Boreala i innych.

– Rozumiem – stwierdził Ojciec Coram. – To bardzo interesujące.

– Teraz, Lyro – oświadczył John Faa – zamierzam ci o czymś powiedzieć. Tu obecny Ojciec Coram to bardzo mądry człowiek. Jest jasnowidzem. Bada wszystko, co się wiąże z Pyłem, Grobalami, Lordem Asrielem, a także z tobą! Za każdym razem, kiedy Costowie albo któraś z pół tuzina innych rodzin wracała z Oksfordu, przywoziła trochę nowin. O tobie, dziecko. Zdawałaś sobie z tego sprawę?

Lyra potrząsnęła głową. Poczuła strach. Pantalaimon mruczał zbyt cicho, aby ktoś mógł go usłyszeć, ale dziewczynka wyczuwała jego drżenie koniuszkami palców zagłębionymi w jego futrze.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zorza Północna»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zorza Północna» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Zorza Północna»

Обсуждение, отзывы о книге «Zorza Północna» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x