Philip Pullman - Zorza Północna

Здесь есть возможность читать онлайн «Philip Pullman - Zorza Północna» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Zorza Północna: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zorza Północna»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Akcja „Zorzy północnej” – pierwszego tomu trylogii pt. „Mroczne materie” – rozgrywa się we wszechświecie podobnym do naszego, ale jednocześnie różniącym się od niego pod wieloma względami.
Akcja drugiego tomu dzieje się we wszechświecie, który znamy.
Tom trzeci to podróż między tymi wszechświatami.

Zorza Północna — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zorza Północna», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Tak! Słyszałam o nich! Ostatniej nocy jeden z mężczyzn powiedział, że mój wuj, Lord Asriel, został uwięziony w fortecy strzeżonej przez pancerne niedźwiedzie.

– Jest tam teraz? A co robił na Północy?

– Prowadził badania. Jednak z tego, co mówił o nim ten mężczyzna, wywnioskowałam, że chyba nie jest po stronie Grobali. Wydawali się raczej zadowoleni z faktu że jest w więzieniu.

– Cóż, jeśli pilnują go pancerne niedźwiedzie, nie wydostanie się w żaden sposób. One są jak najemnicy rozumiesz, co chcę przez to powiedzieć? Sprzedają swe umiejętności każdemu, kto zapłaci. Są silniejsze od ludzi i świetnie znają sztukę kucia żelaza, zwłaszcza żelaza meteorycznego. Wykuwają z niego wielkie zbroje, którymi osłaniają swoje ciała. Od wieków napadają Skraelingów. To niebezpieczni zabójcy, naprawdę bezlitośni. Ale zawsze dotrzymują słowa. Ten, kto prowadzi z nimi interesy, może w pełni na nich polegać.

Lyra, wystraszona, zastanawiała się nad tymi niesamowitymi opowieściami.

– Ma nie lubi słuchać o Północy – odezwał się Tony po kilku chwilach milczenia. – Z powodu tego, co się przydarzyło Billy’emu. Wiemy, że zabrano go na Północ.

– Skąd wiecie?

– Złapaliśmy jednego z Grobalów i skłoniliśmy go do mówienia. Dzięki temu właśnie trochę wiemy o nich i o tym, co robią. Tamci dwaj ostatniej nocy nie należeli do nich, ponieważ zbyt niezdarnie próbowali cię porwać. Gdyby byli Grobalami, wzięlibyśmy ich żywcem. Bo widzisz, nam, Cyganom, ci Grobale wyjątkowo już zaleźli za skórę i teraz zamierzamy się zebrać i wspólnie zdecydować, jak postąpić. Przybyliśmy do Londynu po zapasy i dlatego spotkaliśmy się na nabrzeżu wczorajszej nocy. Teraz udajemy się na Żuławy na zgromadzenie, które nazywamy Zlotem. Jestem pewien, że uradzimy, by wysłać grupę ratunkową, ale najpierw wymienimy informacje i uzupełnimy naszą wiedzę. W każdym razie ja tak bym zdecydował, gdybym był Johnem Faa.

– Kim jest John Faa?

– Królem Cyganów.

– Naprawdę zamierzacie uratować dzieci? A co z Rogerem?

– Kto to jest Roger?

– Chłopiec kuchenny z Kolegium Jordana. Porwano go tak samo jak Billy’ego na dzień przed moim wyjazdem z panią Coulter. Założę się, że gdyby mnie porwano, pojechałby na Północ, by mnie uwolnić. Jeśli zamierzacie uratować Billy’ego, chcę pojechać z wami, aby ocalić Rogera.

I wuja Asriela, pomyślała. Ale nie powiedziała tego głośno.

John Faa

Od chwili gdy Lyra wyznaczyła sobie zadanie do wykonania, poczuła się o wiele lepiej. Asystowanie pani Coulter było całkiem przyjemne, jednak Pantalaimon miał rację: w gruncie rzeczy Lyra nie wykonywała żadnej pracy i była tylko ładnym domowym zwierzątkiem. Na cygańskiej łodzi natomiast przydzielono jej prawdziwe zajęcia, a Ma Costa sprawdzała, czy dziewczynka się z nich wywiązuje. Lyra sprzątała więc, zamiatała, obierała ziemniaki i parzyła herbatę, smarowała panewki wału napędowego, czyściła śrubę z wodorostów, zmywała naczynia, otwierała bramy śluzy, przywiązywała łódź do pachołków cumowniczych i w ciągu paru dni tak bardzo się tam zadomowiła, jak gdyby urodziła się Cyganką.

Nie zauważyła jednej rzeczy – Costowie stawali sil czujni, ilekroć widzieli, że dziewczynką interesują się mieszkańcy lądu. Nie zdawała sobie sprawy, że jest tak ważną osobą i że pani Coulter i Rada Oblacyjna wszędzie jej szukają. Przez całą drogę Tony słyszał plotki w nadwodnych pubach. Mówiono, że policja bez słowa wyjaśnienia robi obławy w domach, farmach, obejściach i fabrykach w poszukiwaniu jakiejś zaginionej dziewczynki. Było to dość dziwne, jeśli wziąć pod uwagę, jak wiele dzieci zaginęło w ostatnim czasie i nikt ich nie szukał, Cyganie i ludzie z lądu byli tym faktem jednakowo poruszeni i zdenerwowani.

Ale najważniejszy powód zainteresowania Costów Lyrą dziewczynka miała poznać dopiero za kilka dni.

W każdym razie musiała zostawać pod pokładem, ilekroć łódź mijała stróżówkę dozorcy śluzy, któryś z basenów kanału czy też jakieś inne miejsce, w którym można się było natknąć na ciekawskich wałkoni. Kiedyś Costowie przepływali przez pewne miasto, w którym policja przeszukiwała wszystkie łodzie na kanale, tamując ruch w obu kierunkach, ale i tym razem potrafili sobie poradzić. Pod koją Ma Costy znajdowała się sekretna kryjówka i Lyra musiała w niej przeleżeć, zdrętwiała, całe dwie godziny, podczas gdy policja bez powodzenia przetrząsała łódź.

– Jak to się stało, że ich dajmony mnie nie znalazły? – spytała później, a Ma pokazała jej, że sekretne pomieszczenie obito drewnem cedrowym, które działa na dajmony usypiająco. Dziewczynka przypomniała sobie w tym momencie, że Pantalaimon spędził cały ten czas, rozkosznie śpiąc przy jej głowie.

Powoli, robiąc wiele postojów i objazdów, łódź Costów zbliżała się do Żuław – leżącego we wschodniej Anglii rozległego i nigdy w pełni nie opisanego na mapach obszaru niekończących się bagien. Najdalsze peryferie tych podmokłych terenów mieszały się z dopływami i zatoczkami płytkiego morza, którego południowy brzeg należał do Holandii. Własne Żuławy Holendrzy osuszyli i chronili za pomocą tam. Zresztą i we wschodniej Anglii osiedliło się sporo osób tej narodowości, toteż język tutejszych Żuławian był mocno nasycony holendryzmami. Pozostało tu jednak sporo terenów nie osuszonych, nieobsianych i niezamieszkanych. W najdzikszych środkowych regionach, gdzie w wodzie ślizgały się węgorze i gromadziły wodne ptaki, gdzie błyskały bagienne ogniki, a ścieżki wiodły bezradnych podróżników na zatratę w bagnach i moczarach, Cyganie znaleźli sobie bezpieczne miejsce zgromadzeń.

I teraz przez tysiąc krętych kanałów, rzecznych dopływów i strumieni płynęły cygańskie łodzie ku Byanplats, jedynemu na setkach mil kwadratowych bagien i mokradeł miejscu, w którym teren lekko się podnosił. Żyło tam sporo stałych mieszkańców, były nabrzeża, mola i Rynek Węgorzowy. W samym środku Byanplats znajdował się także stary budynek, w którym organizowano spotkania. Toteż kiedy ogłoszono datę Zlotu (inaczej nazywanego Cygańskim Wezwaniem lub Zgromadzeniem), łodzie wypełniły wszelkie drogi wodne tak gęsto, że można by przejść milę, przeskakując z pokładu na pokład, tak przynajmniej mówiono.

Na Żuławach rządzili więc Cyganie. Nikt inny nie ośmieliłby się tam wtargnąć, a póki Cyganie utrzymywali pokój i handlowali uczciwie, mieszkańcy lądu przymykali oko na ciągły przemyt i sporadyczne wendety. Z drugiej strony jednakże, jeśli woda wyrzucała na brzeg jakieś ciało (albo jeśli się zaplątało w sieci), ludzie z lądu mówili: no cóż, to był tylko jakiś Cygan.

Lyra oczarowana słuchała opowieści przekazywanych przez mieszkańców bagien – o wielkim duchu-psie imieniem Czarnobrzuchy oraz o błędnych ognikach bagiennych, powstających z baniek wrzącej czarodziejskiej oliwy – i zanim jeszcze dotarli na Żuławy, zaczęła się już sama uważać za Cygankę. Wkrótce pozbyła się oksfordzkiego akcentu i stopniowo przyswajała sobie coraz więcej cech typowych dla cygańskiej mowy wraz z niezbędnymi żuławsko-holenderskimi słowami. W końcu Ma Costa postanowiła przypomnieć dziewczynce o kilku sprawach.

– Nie jesteś Cyganką, Lyro. Możesz sobie ćwiczyć naszą mowę, musisz jednak pamiętać, że Cyganie to nie tylko język. Są w naszej kulturze, że tak powiem obrazowo, głębiny i silne prądy, ponieważ od początku jesteśmy związani z wodą. Ty natomiast wywodzisz się z ognia i dlatego najbardziej ci się podobają bagienne ogniki… I takie też jest twoje miejsce w cygańskim porządku. Masz w swojej duszy czarodziejską oliwę. Zwodnicze z ciebie dziecko.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zorza Północna»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zorza Północna» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Zorza Północna»

Обсуждение, отзывы о книге «Zorza Północna» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x