Lampy świeciły przyćmionym blaskiem w Craigie House, gdy Longfellow wspiął się na schody, mijając namalowany przez Giotta portret Dantego, który spoglądał spokojnie swoim jednym bezużytecznym, zniszczonym okiem. Longfellow pomyślał, że zapewne to oko widziało przyszłość, lecz w tym drugim pozostała piękna tajemnica Beatrycze, która wprawiła jego życie w ruch. Longfellow wysłuchał modlitw córek, potem patrzył, jak Alice Mary otula swoje dwie młodsze siostry, Edith i małą Annie Allegrę, oraz ich lalki.
– Kiedy wrócisz, tato?
– Dość późno, Edith. Będziesz już spała.
– Każą ci przemawiać? Kto jeszcze tam będzie? – spytała Annie Allegra. – Powiedz nam, kto!
Longfellow przygładził brodę.
– A kogo już wymieniłem, moja droga?
Dziewczynka wyjęła notes spod kołdry.
– Pan Lowell, pan Fields, doktor Holmes, pan Norton, pan Howells… – wyliczała. – Stanowczo za mało, tato!
Annie Allegra przygotowywała książkę, którą zatytułowała Wspomnienia wielkich ludzi spisane przez małą osobę. Miała zamiar opublikować ją w Ticknor & Fields i zdecydowała się zacząć od relacji z dantejskiego bankietu.
– Możesz jeszcze dodać do tego pana Greene'a – odparł Longfellow – twojego dobrego przyjaciela, pana Sheldona, i z pewnością pana Edwina Whipple'a, świetnego krytyka z pisma pana Fieldsa.
Annie Allegra zapisywała wszystko, na ile tylko pozwalały jej umiejętności.
– Kocham was, moje drogie dziewczynki – powiedział Longfellow i pocałował każdą w gładkie czoło. – Kocham was, bo jesteście moimi córeczkami. I córeczkami mamy, i dlatego że ona was kochała. I nadal was kocha.
Pikowane kołdry, pod którymi leżały dziewczynki, podnosiły się i opadały w zgodnym rytmie. Longfellow zostawił córki, bezpieczne w niezmierzonej ciszy nocy. Zajrzał przez okno do wozowni, gdzie czekał nowy powóz Fieldsa – zdawało się, że on zawsze ma nowy powóz – a stary gniady koń, weteran unijnej kawalerii i od niedawna na służbie u wydawcy, popijał wodę, która zebrała się w płytkim korycie.
Padał nocny, łagodny deszcz. Jazda z Bostonu do Cambridge tylko po to, by zaraz znów wracać, musiała być sporą niewygodą dla Fieldsa, jednak wydawca nalegał, że ich podwiezie.
Holmes i Greene zostawili pomiędzy sobą dużo miejsca dla Longfellowa naprzeciw Fieldsa i Lowella. Poeta, wspinając się do powozu, pomyślał z nadzieją, że może nikt nie poprosi go, by przemawiał podczas bankietu, lecz jeśli będzie musiał, podziękuje swoim przyjaciołom za to, że zabrali go z sobą.
W roku 1865 Henry Wadsworth Longfellow, pierwszy poeta amerykański, który zdobył prawdziwe międzynarodowe uznanie, zapoczątkował działalność nieformalnego klubu przekładów Dantego. W jego domu w Cambridge, w stanie Massachusetts, zaczęli spotykać się poeci James Russell Lowell i doktor Oliver Wendell Holmes oraz historyk George Washington Greene i wydawca James T. Fields, którzy pomagali Longfellowowi w pracy nad pierwszym pełnym amerykańskim tłumaczeniem Boskiej Komedii. Uczeni ci sprzeciwiali się zarówno literackiemu konserwatyzmowi, który chronił dominującą pozycję greki i łaciny w świecie akademickim, jak i kulturowemu natywizmowi. Zwolennicy tego drugiego ruchu – jednym z jego inicjatorów, choć nie zawsze czołowym reprezentantem, był Ralph Waldo Emerson, zaprzyjaźniony z Longfellowem i jego otoczeniem – pragnęli ograniczyć amerykańską literaturę do dzieł powstałych w Ameryce. W 1881 roku nieoficjalny klub przekształcił się w Amerykańskie Towarzystwo Dantejskie (Dante Society of America). Pierwszymi trzema przewodniczącymi tej organizacji byli kolejno: Longfellow, Lowell i Charles Eliot Norton.
Chociaż już wcześniej, głównie za sprawą brytyjskich przekładów Boskiej Komedii, Dante był znany niektórym amerykańskim intelektualistom, większość czytelników nie miała w zasadzie kontaktu z jego poezją do czasu ukazania się tłumaczenia Longfellowa. Skalę tego zainteresowania poświadcza fakt, że pierwsze w Ameryce wydanie Komedii po włosku ukazało się w 1867 roku. W przedstawionych w niniejszej powieści interpretacjach Dantego starałem się dochować historycznej wierności głównym postaciom i im współczesnym raczej niż dziś przyjętym sposobom odczytywania poematu.
Język i dialogi Klubu Dantego zawierają wiele cytatów i adaptacji fragmentów wierszy, esejów, powieści, dzienników i listów członków historycznego Klubu oraz osób z ich otoczenia. W odtworzeniu obrazu Bostonu, Cambridge i Uniwersytetu Harvarda, jakimi były one w 1865 roku, dopomogły mi liczne wizyty w dawnych posiadłościach „dantejczyków", jak również analiza opisów dziejów miasta, map, wspomnień i dokumentów. Historyczne świadectwa z epoki, szczególnie pamiętniki Annie Fields i Williama Deana Howellsa, w dużym stopniu pozwoliły mi poznać codzienne życie członków towarzystwa i są obecne w narracyjnej strukturze powieści; nawet postacie pojawiające się przelotnie wzorowane są na autentycznych osobach, które mogły uczestniczyć w opisywanych wydarzeniach. Powieściowy Piętro Bachi, nauczyciel włoskiego na Harvardzie, który popadł w niełaskę, łączy w sobie cechy prawdziwej postaci Bachiego oraz Antonia Gallengi, innego ówczesnego nauczyciela języka włoskiego w Bostonie. Moją wiedzę o Klubie Dantego w ogromnym stopniu poszerzyli dzięki swym wspomnieniom dwaj jego członkowie, Howells i Norton, choć oni sami jedynie na krótko zjawiają się na kartach tej książki.
W dziejach Nowej Anglii próżno szukać morderstw inspirowanych Dantem, jednak kroniki policyjne i inne dokumenty z tego okresu świadczą jednoznacznie, że bezpośrednio po zakończeniu wojny secesyjnej nastąpił gwałtowny wzrost liczby zabójstw, powszechne było zjawisko korupcji, kwitła również współpraca między zawodowymi przestępcami i detektywami z policyjnych biur śledczych. Nicholas Rey jest postacią fikcyjną, lecz jego losy odzwierciedlają wyzwania, przed jakimi stanęli w XIX wieku pierwsi czarnoskórzy policjanci, z których wielu było Mulatami i weteranami wojny secesyjnej; omówienie tego zagadnienia znaleźć można w pracy W. Marvina Dulaneya, pt. Black Police in America. Wojenne doświadczenia Benjamina Galvina wzorowałem na dziejach żołnierzy Dziesiątego i Trzynastego, regimentu stanu Massachusetts, jak również na relacjach innych uczestników wojny i reporterów. Moja analiza stanu psychiki Galvina szczególnie wiele zawdzięcza niedawno wydanej pracy Erica Deana, pt. Shook over Hell, której autor szczegółowo omawia zagadnienie stresu pourazowego u weteranów wojny secesyjnej.
Chociaż główna intryga niniejszej książki jest fikcyjna, warto zwrócić uwagę na nie udokumentowaną anegdotę z biografii poety Jamesa Russella Lowella: podobno pewnego środowego wieczoru zaniepokojona Fanny Lowell pozwoliła mężowi wyjść z domu na spotkanie Klubu Dantego dopiero wtedy, gdy poeta zgodził się zabrać ze sobą strzelbę myśliwską; niezwykłą prośbę pani Lowell spowodowała jej obawa w związku z bliżej nieokreśloną „falą przestępstw", jaka ogarnęła wówczas Cambridge.
Początkiem niniejszego projektu były badania akademickie, opatrznościowo prowadzone przez Lino Fertile i Nicka Lolordo na Wydziale Literatury Angielskiej i Amerykańskiej Uniwersytetu Harvarda. Pierwszą osobą, która rzuciła mi pomysł, bym kontynuował badania owego szczególnego momentu w historii literatury amerykańskiej, tworząc fikcyjną opowieść, był Tom Teicholz.
Читать дальше