Jeff Lindsay - Dekalog dobrego Dextera

Здесь есть возможность читать онлайн «Jeff Lindsay - Dekalog dobrego Dextera» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 2006, ISBN: 2006, Издательство: Amber, Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Dekalog dobrego Dextera: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dekalog dobrego Dextera»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Dexter, przystojny i czarujący potwór, wciąż trzyma się swojej zasady: morduje tylko innych morderców. Nikt nie podejrzewa, że wzorowy pracownik policyjnego laboratorium nocami staje się katem twórczym wirtuozem zbrodni. Nikt, poza jednym wścibskim policjantem. Ciekawski sierżant to pierwszy problem naszego bohatera. Drugi to utalentowany rywal, przy którym metody pracy Dextera wydają się dziecinną zabawą…

Dekalog dobrego Dextera — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dekalog dobrego Dextera», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Oczywiście — odparłem. — Posiedzę sobie tutaj i będę obciekał.

Rita się uśmiechnęła.

— Przyniosę ci piwo — powiedziała. Chwilę później wręczyła mi puszkę, weszła do środka i zamknęła drzwi. Usiadłem na schodku i zacząłem popijać. Ostatnich kilka dni przemknęło jak dziki kalejdoskop, a moje codzienne życie zostało postawione na głowie, toteż właściwie spodobała mi się ta chwila spokojnej kontemplacji, kiedy tak siedziałem, popijałem piwo, a Chutsky, gdzieś w mieście, pozbywał się części zapasowych. Życie wirowało wokół mnie z całym bogactwem poderżnięć, uduszeń i ćwiartowania, ale w Królestwie Dextera był to czas na piwko. Uniosłem puszkę w toaście pod adresem sierżanta Doakesa.

Gdzieś, wewnątrz domu usłyszałem poruszenie. Rozległ się krzyk i trochę pisków, jakby Rita właśnie odkryła w łazience Beatlesów. Potem drzwi otworzyły się na oścież i Rita, zarzuciwszy mi ręce na szyję, zaczęła mnie dusić. Rzuciłem piwo i z trudem chwytałem powietrze.

— Co? Co ja zrobiłem? — zapytałem. Spostrzegłem Astor i Cody’ego, którzy przypatrywali się zza drzwi. — Bardzo przepraszam, nigdy już tego nie zrobię — dodałem, ale Rita nadal mnie ściskała.

— Och, Dexterze — powiedziała i zaczęła płakać. Astor uśmiechnęła się i złożyła rączki pod buzią. Cody tylko patrzył i lekko kiwał głową. — Och, Dexterze — powtórzyła Rita.

— Proszę — rzekłem, walcząc rozpaczliwie, żeby nabrać powietrza. — Przysięgam, że to był przypadek i że tego nie chciałem. Co ja zrobiłem? — Rita wreszcie zwolniła śmiercionośny uścisk.

— Och, Dexterze — powtórzyła po raz kolejny, położyła dłonie na mojej twarzy i spojrzała na mnie z oślepiającym uśmiechem i łzami w oczach. — Och, ty! — powiedziała, chociaż, szczerze mówiąc, nie bardzo byłem sobą w tym momencie. — Przykro mi, że to przypadek — dodała. Teraz pochlipywała. — Mam nadzieję, że niczego specjalnie nie planowałeś.

— Rito, proszę, o co chodzi?

Uśmiechała się coraz szerzej.

— Och, Dexterze. Ja, doprawdy… to było po prostu… — Astor musiała skorzystać z toalety i kiedy podniosła twoje ubranie, to wypadło na podłogę… Och, Dexterze, to jest takie piękne! — Powiedziała: „Och, Dexterze” tyle razy, że zacząłem czuć się głupio i nadal nie wiedziałem, o co chodzi.

Do chwili, kiedy Rita uniosła przed sobą dłoń. Lewą dłoń. Teraz miała na palcu pierścionek z wielkim iskrzącym się brylantem. Pierścionek Chutsky’ego.

— Och, Dexterze — powtórzyła kolejny raz i ukryła twarz na moim ramieniu. — Tak, tak, tak! Och, czynisz mnie taką szczęśliwą!

— W porządku — dodał cichutko Cody.

I co można po czymś takim powiedzieć? Tylko pogratulować.

Reszta wieczoru minęła w oparach niedowierzania i millera jasnego. Wiedziałem doskonale, że gdzieś, w przestrzeni unoszą się słowa, doskonałe, łagodne, logiczne, które mógłbym złożyć do kupy i wyjaśnić Ricie, żeby zrozumiała, że właściwie to nie prosiłem jej o rękę i oboje dobrze byśmy się uśmieli, i powiedzieli sobie dobranoc. Ale im bardziej szukałem tego ulotnego, magicznego zdania, tym szybciej ode mnie uciekało. Złapałem się na myśli, że jeszcze jedno piwo być może otworzy drzwi percepcji, a po paru puszkach Rita poszła do sklepu na rogu i wróciła z butelką szampana. Wypiliśmy go i wszyscy wydawali się tacy szczęśliwi i po nitce do kłębka, jakoś tak, znów trafiłem do łóżka Rity, stając się tam świadkiem paru nad wyraz dziwnych i niegodnych wydarzeń.

I znów, kiedy odpływałem już w zdumiony i zaskoczony sen, złapałem się na myśli: Dlaczego ciągle mi się zdarzają te okropieństwa?

Przebudzenie po takiej nocy nigdy nie jest przyjemne. Przebudzenie w środku nocy z myślą: O Boże, Deborah! — jest jeszcze gorsze. Możecie sądzić, że czułem się winny albo skrępowany, że zaniedbałem kogoś, kto na mnie liczył, ale pomylilibyście się bardzo. Jak już mówiłem, w istocie rzeczy nie odczuwam emocji. Mogę jednak czuć strach i myśl o potencjalnej wściekłości Deborah zadziałała jak zapalnik. Pospiesznie się ubrałem i wymknąłem do samochodu, nikogo nie budząc. Sierżant Doakes zniknął już ze stanowiska, po drugiej stronie ulicy. Miło było pomyśleć, że nawet on musi od czasu do czasu się przespać. A może uznał, że ktoś, kto właśnie się zaręczył, potrzebuje trochę prywatności. Znałem go jednak na tyle dobrze, że nie wydało mi się to prawdopodobne. Już prędzej wybrano go na papieża i musiał polecieć do Watykanu.

Szybko pojechałem do domu i sprawdziłem automatyczną sekretarkę. Była tylko jedna wiadomość namawiająca mnie, żebym kupił nowy zestaw opon, zanim będzie za późno, co brzmiało dość złowieszczo, ale żadnej wiadomości od Debs. Zrobiłem kawę i czekałem na odgłos porannych gazet rzucanych przed drzwi. Poranek wydawał mi się jakiś nierealny, co nie do końca było efektem szampana. Zaręczyłem się? No, no. Żałowałem, że nie potrafię się zbesztać i zażądać wyjaśnienia, co o tym myślę. Ale ja naprawdę, niestety, nie zrobiłem nic złego. Obleczony byłem od stóp do głów w cnotę i pracowitość. I nie zrobiłem nic, co można by nazwać rzucającą się w oczy głupotą. Obchodziłem się z życiem w szlachetny, a nawet przykładny sposób, zajmowałem się swoimi sprawami i próbowałem pomóc siostrze w odzyskaniu chłopaka, ćwiczyłem, jadłem mnóstwo zieleniny i nawet nie rżnąłem na kawałki innych potworów. I jakoś tak się stało, że to czyste i nobliwe zachowanie zaszło mnie od tyłu i ugryzło w zadek. Jak zwykł mawiać Harry, nie ma dobrego uczynku, który nie zostałby ukarany.

I co ja mam z tym wszystkim zrobić? Rita z pewnością oprzytomnieje. Bo jakże to, doprawdy: ja? Któż chciałby poślubić mnie? Jest inna alternatywa: można zostać zakonnicą albo wstąpić do Korpusu Pokoju. Mówimy przecież o Dexterze. Czy w mieście rozmiarów Miami nie potrafi znaleźć sobie kogoś, kto przynajmniej byłby człowiekiem? I skąd ten jej pośpiech, żeby ponownie wydać się za mąż? Za pierwszym razem wyszedł z tego koszmarek, a ona najwyraźniej ma ochotę znowu się w tym zanurzyć. Czy kobiety naprawdę są tak zdesperowane na tle zawierania małżeństw?

Oczywiście, trzeba było jeszcze pomyśleć o dzieciach. Mądrość ludowa mówi, że potrzebują ojca, i jest w tym coś, bo co stałoby się ze mną, gdyby nie Harry? A Cody i Astor wyglądali na takich szczęśliwych. Jeśli nawet wyjaśnię Ricie, że to wszystko komiczna pomyłka, to czy dzieci kiedykolwiek to zrozumieją?

Piłem drugą filiżankę kawy, kiedy nadeszły gazety. Przejrzałem pierwsze strony i ulżyło mi, że okropieństwa dzieją się prawie wszędzie. Przynajmniej reszta świata nie zwariowała.

O siódmej pomyślałem, że należałoby zadzwonić do Deborah na komórkę. Nie było odpowiedzi; zostawiłem wiadomość i kwadrans później oddzwoniła.

— Dzień dobry, siostrzyczko — powiedziałem zdziwiony, że udało mi się utrzymać radosny ton głosu. — Wyspałaś się?

— Trochę — burknęła. — Wczoraj obudziłam się około czwartej. Śledziłam drogę paczuszki do miejsca w Hialeah. Przez większą część nocy jeździłam po okolicy i szukałam białej furgonetki.

— Jeśli podrzucił paczuszkę w Hialeah, to prawdopodobnie nadjechał z Key West — powiedziałem.

— Wiem, cholera — parsknęła. — Ale co innego, do diabła, miałam robić?

— Nie wiem — przyznałem. — Ale czy ten facet z Waszyngtonu nie przyjeżdża dzisiaj?

— Nic o nim nie wiemy — powiedziała. — To, że Kyle jest dobry, nie musi znaczyć, że on będzie taki sam.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dekalog dobrego Dextera»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dekalog dobrego Dextera» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Dekalog dobrego Dextera»

Обсуждение, отзывы о книге «Dekalog dobrego Dextera» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x