Andrea Camilleri - Kształt Wody

Здесь есть возможность читать онлайн «Andrea Camilleri - Kształt Wody» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Kształt Wody: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Kształt Wody»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

"Kształt wody" to pierwsza z prezentowanych polskiemu czytelnikowi powieści tego niezwykle popularnego we Włoszech autora.
W Vigacie zostaje odnalezione ciało inżyniera Luparello, lokalnej osobistości. Według orzeczenia biegłych, przyczyną śmierci był atak serca spowodowany "przedawkowaniem" uciech erotycznych. Komisarz Montalbano, pomimo nacisków, ociąga się z zamknięciem śledztwa, i to nie tylko dlatego, że denat uchodził za człowieka ostrożnego i raczej wstrzemięźliwego. Pewne osoby zachowują się dziwnie, a w pobliżu zwłok odnajdują się zagadkowe przedmioty. Wszystko to najwyraźniej świadczy, że ktoś próbuje skompromitować inżyniera. Potwierdza to śledztwo komisarza, odkrywające coraz to nowe, niespodziewane tropy.

Kształt Wody — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Kształt Wody», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Może.

– Salvo, powiedziałem wszystko, czego udało mi się dowiedzieć o tej sprawie. I powiedziałem to we własnym interesie. Bo nie jest mi na rękę, że taka ważna figura jak Luparello przyjechała umrzeć akurat na „pastwisko”. Teraz oczy wszystkich skierowane są właśnie tam i im prędzej zakończysz śledztwo, tym lepiej. Nie miną dwa dni, a ludzie o wszystkim zapomną i spokojnie wrócimy do pracy. Mogę już iść? Na „pastwisku” jest teraz godzina szczytu.

– Czekaj. A ty co o tym myślisz?

– Ja? To ty jesteś policjantem. W każdym razie żeby zrobić ci przyjemność, powiem, że sprawa wydaje mi się podejrzana, śmierdząca. Załóżmy, że ta kobieta to dziwka z innego miasta, nietutejsza. To co, może Luparello nie miał gdzie jej zabrać?

– Gege, czy ty wiesz, co to perwersja?

– Mnie o to pytasz? Mogę ci zaserwować takie rzeczy, że od razu byś mi się wyrzygał na buty. Wiem, co chcesz powiedzieć: że przyjechali na „pastwisko”, bo to miejsce bardziej ich podniecało. Czasami bywa i tak. Wyobrażasz sobie, że którejś nocy przybył tu pewien sędzia z eskortą?’

– Naprawdę? A który?

– Sędzia Cosentino, tobie mogę to powiedzieć. Na dzień przedtem, zanim go wypieprzyli z roboty, przyjechał na „pastwisko” z eskortą jeszcze jednego samochodu, wziął transwestytę i wyruchał go.

– A eskorta?

– Poszła sobie na długi spacer brzegiem morza. Ale wracając do rzeczy… Cosentino wiedział, że go wypierdolą, więc mógł sobie poużywać. Ale inżynier jaki miał w tym interes? To nie w jego stylu. Lubił kobiety, to wszyscy wiedzą, ale zachowywał ostrożność, nie afiszował się z tym. I która kobieta byłaby zdolna tak zawrócić mu w głowie, żeby dla jednego stosunku ryzykował utratę wszystkiego, czym był i co sobą reprezentował? Coś mi tu nie gra, Salvo.

– Mów dalej.

– A jeśli weźmiemy pod uwagę, że ta kobieta nie była dziwką, tym czarniej to widzę. W żadnym wypadku nie pokazaliby się na „pastwisku”. I do tego ona prowadziła, to pewne! Pomijając już fakt, że nikt nie powierza takiego drogiego samochodu kurwie, to z tej baby musi być jakiś potwór. Najpierw nie boi się jechać korytem Canneto, a potem, kiedy inżynier umiera jej między nogami, spokojnie wstaje, wysiada, poprawia ubranie, zatrzaskuje drzwi i w drogę. Czy to normalne?

– Chyba nienormalne.

W tej chwili Gege wybuchnął śmiechem i wyjął zapalniczkę.

– Co cię napadło? Chodź tu, facet, przysuń się.

Gege zaświecił komisarzowi w oczy, potem zgasił płomień.

– Rozumiem. Myśli, które naszły ciebie, człowieka prawa, są dokładnie takie same jak te, które naszły mnie, przestępcę. A ty chciałeś tylko wiedzieć, czy są troszkę podobne, co, Salvo?

– Zgadłeś.

– Co do ciebie raczej się nie mylę. Idę, trzymaj się.

– Dziękuję – powiedział Montalbano.

Komisarz oddalił się pierwszy, ale po chwili przyjaciel się z nim zrównał, dając znak żeby zwolnił.

– Czego chcesz?

– Zupełnie straciłem głowę, chciałem ci to powiedzieć na samym początku. Czy wiesz, z jakim wdziękiem szedłeś dziś po „pastwisku” rączka w rączkę z inspektor Ferrarą?

I przyspieszył, oddalając się od komisarza na bezpieczną odległość, po czym podniósł rękę w geście pożegnania.

Po powrocie do domu zapisał kilka szczegółów, które przekazał mu Gege, ale szybko ogarnęła go senność. Spojrzał na zegarek, zobaczył, że niedawno minęła pierwsza, i położył się spać. Zbudził go natarczywy dzwonek do drzwi. Skierował oczy na budzik: druga piętnaście. Wstał z ociąganiem. Kiedy coś go wybiło z pierwszego snu, zawsze z trudem przychodził do siebie.

– Co za kutas dzwoni o tej porze?

Tak jak stał, w samych majtkach, podszedł do drzwi.

– Cześć – powiedziała Anna.

Zupełnie zapomniał – przecież mówiła, że przyjdzie właśnie o tej porze.

Anna przyglądała mu się uważnie.

– Widzę, że jesteś w kompletnym umundurowaniu – stwierdziła i weszła.

– Mów, co masz powiedzieć, a potem wracaj do siebie, padam ze zmęczenia.

Montalbano był naprawdę poirytowany nagłą wizytą. Poszedł do sypialni, wciągnął spodnie i koszulę, po czym wrócił do jadalni. Anny już tam nie było; stała w kuchni, przed otwartą lodówką, i jadła kanapkę z szynką.

– Jestem potwornie głodna.

– Mów jedząc.

Montalbano postawił maszynkę na gazie.

– Parzysz sobie kawę? Teraz? Przecież potem nie zaśniesz.

– Anno, zlituj się. – Nie umiał już być uprzejmy.

– No dobrze. Dziś po południu, po naszym spotkaniu, dowiedziałam się od kolegi, który z kolei dowiedział się od kapusia, że wczoraj rano, we wtorek, pewien facet zaczął składać wizyty wszystkim jubilerom, paserom i właścicielom lombardów, legalnych i nielegalnych, prosząc, aby go powiadomili, jeżeli zjawi się ktoś, kto będzie chciał sprzedać albo zastawić pewien klejnot. Chodzi o naszyjnik: łańcuch z litego złota, wisior w kształcie serca wysadzany brylantami. Podobny do tych, które kupisz w supermarkecie za dziesięć tysięcy lirów, tyle że prawdziwy.

– A jak mają go zawiadomić, telefonicznie?

– Nie żartuj. Z każdym ustalił inny sygnał. Na przykład mają wywiesić w oknie zieloną szmatę albo przyczepić do bramy skrawek gazety, i tym podobne. Spryciarz. Będzie widział, a sam nie będzie widziany.

– Zgoda, ale co to…

– Pozwól mi skończyć. Facet tak mówił i tak się poruszał, że zagadnięci przez niego nie mieli wątpliwości, że lepiej robić, co każe. Potem dowiedzieliśmy się, że i inne osoby pielgrzymowały po wszystkich miasteczkach prowincji. Ktoś był również w Vigacie. A więc ten, kto zgubił naszyjnik, chce go odzyskać.

– Nie widzę w tym niczego złego. Ale dlaczego myślisz, że powinno mnie to zainteresować?

– Ponieważ jednemu paserowi z Montelusy ten mężczyzna powiedział, że naszyjnik zgubiono być może na „pastwisku” w nocy z niedzieli na poniedziałek. Czy teraz już zaczęło cię to obchodzić?

– Do pewnego stopnia.

– Wiem, to może być zbieg okoliczności, który nie ma nic wspólnego ze śmiercią Luparella.

– W każdym razie dziękuję ci. Teraz wracaj do domu, bo zrobiło się późno.

Kawa była gotowa, Montalbano napełnił sobie filiżankę. Anna oczywiście skorzystała z okazji.

– A ja to co?

Komisarz, wykazując świętą cierpliwość, nalał kawy do drugiej filiżanki i podał ją dziewczynie. Anna mu się podobała, ale dlaczego tak trudno było jej zrozumieć, że jest zainteresowany inną kobietą.

– Nie – powiedziała niespodziewanie i przestała pić.

– Co „nie”?

– Nie chcę wracać do domu. Czy naprawdę masz coś przeciwko temu, żebym dziś w nocy tu z tobą została?

– Owszem, mam.

– Ale dlaczego?!

– Za bardzo przyjaźnię się z twoim ojcem. Miałbym wrażenie, że wyrządzam mu krzywdę.

– Jakie to głupie!

– Może i głupie, ale tak właśnie jest. A poza tym zapominasz, że jestem zakochany, i to na serio, w innej kobiecie.

– Której tu nie ma.

– Nie ma, ale jak gdyby była. Przestań się wygłupiać i nie mów bzdur. Masz pecha, Anno, trafiłaś na uczciwego mężczyznę. Przykro mi. Wybacz.

Nie mógł zasnąć. Anna słusznie ostrzegała, że kawa wybije go ze snu. Lecz niepokoiło go coś innego: jeżeli ten naszyjnik zgubiono na „pastwisku”, Gege na pewno o tym wiedział. A jednak nie przekazał mu tej informacji, i przecież nie dlatego, że uznał ją za nieważną.

6

Około wpół do dziewiątej rano Montalbano obmyślił plan, którym choć trochę chciał się odpłacić Gege za przemilczenie sprawy zgubionego naszyjnika i za żarty z jego spaceru po „pastwisku”. Nocą to wstawał, to kładł się z powrotem do łóżka, dlatego nie czuł się wypoczęty. Długo stał pod prysznicem i wypił trzy filiżanki kawy, zanim wsiadł do samochodu. Kiedy dotarł do Rabato, najstarszej dzielnicy Montelusy – przysypanej przed trzydziestu laty lawiną kamieni, a obecnie zamieszkanej głównie przez nielegalnych emigrantów z Tunezji i Maroka, którzy znaleźli schronienie w szczątkach uszkodzonych i walących się domów, wyremontowanych zaledwie z grubsza – skierował się wąskimi, krętymi zaułkami do placu Santa Croce, gdzie wśród ruin stał nienaruszony kościół. Tam komisarz wyciągnął z kieszeni kartkę, którą mu wręczył Gege: Carmen, prawdziwe nazwisko Fatma ben Gallud, Tunezyjka, mieszkała pod czterdziestym ósmym. Była to nędzna klitka na parterze, pokoik, do którego prowadziły drewniane drzwi z wyciętym okienkiem wentylacyjnym.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Kształt Wody»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Kształt Wody» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Andrea Camilleri - The Dance of the Seagull
Andrea Camilleri
Andrea Camilleri - The Age Of Doubt
Andrea Camilleri
Andrea Camilleri - Zapach Nocy
Andrea Camilleri
Andrea Camilleri - Złodziej Kanapek
Andrea Camilleri
Andrea Camilleri - La Excursión A Tindari
Andrea Camilleri
Andrea Camilleri - La Forma Del Agua
Andrea Camilleri
Andrea Camilleri - Il cane di terracotta
Andrea Camilleri
Andrea Camilleri - Il medaglione
Andrea Camilleri
Andrea Camilleri - Der vertauschte Sohn
Andrea Camilleri
Andrea Camilleri - Der unschickliche Antrag
Andrea Camilleri
Отзывы о книге «Kształt Wody»

Обсуждение, отзывы о книге «Kształt Wody» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x