Usłyszeli odgłos eksplozji i poczuli drżenie ziemi wokół.
Schofield wyjrzał przez tylne okienko.
– A niech to jasna… – wymamrotał.
Tunel za nimi zawalał się.
Rozchodząca się fala uderzeniowa niszczyła wszystko na swojej drodze i najwyraźniej ich doganiała!
Front zapadających się skał przesuwał się z prędkością przynajmniej 420 kilometrów na godzinę. Tuż za nimi spadały z sufitu tunelu kawały kamieni. Wyglądało to tak, jakby tunel zamienił się w żywą istotę, która chciała złapać uciekający wagonik.
BANG!
Na dachu wagonika wylądowała bryła betonu wielkości pięści. Schofield gwałtownie poderwał głowę.
BANG-BANG-BANG-BANG-BANG-BANG-BANG-BANG-BANG!
Zostali obsypani kamieniami.
O, nie! Nie teraz! Nie tak blisko końca!
Zawalające się głazy dogoniły ich.
BANG-BANG-BANG-BANG-BANG-BANG!
Kamienie waliły o tylną szybę, która po chwili rozprysnęła się w chmurze odłamków.
BANG-BANG-BANG-BANG-BANG-BANG-BANG!
Zaczęło sypać kamieniami do środka. Wagonik gwałtownie zadrżał.
Nagle kanonada kamieni zaczęła słabnąć.
Schofield odwrócił się do tyłu – kaskada spadających kamieni oddalała się i po chwili zniknęła za zakrętem. Oderwali się od niej jak od głodnego potwora, który zrezygnował z pogoni. Fala uderzeniowa przestała rozchodzić się wewnątrz ziemi.
Udało im się uciec.
Ledwo, ledwo.
Wagonik jechał dalej, a Shane Schofield opadł ciężko na fotel i odetchnął z ulgą.
Kiedy CH-53E wyciągał Schofielda i Gant z łączącego się z dokiem załadunkowym kolei X kanionu na skraju jeziora Powell, nad Strefą 7 unosiła się armada helikopterów sił lądowych i korpusu piechoty morskiej.
Maszyny wyglądały jak chmara owadów – gromada ciemnych punkcików wiszących na jasnym pustynnym niebie – utrzymujących się w bezpiecznej odległości od źródła promieniowania.
Prezydent siedział w jednej z nich, otoczonej przez pięć super stallionów piechoty morskiej. Miały przy nim pozostać do chwili usunięcia przekaźnika z jego serca.
Kiedy tylko wystartował sprzed Strefy 7, rozkazał, by do momentu wydania nowych poleceń wszystkie maszyny latające stacjonujących na terenie USA sił powietrznych pozostały na ziemi.
Schofield i Gant – wraz z czarną skrzynką – dołączyli wkrótce do prezydenta, Booka II, Juliet i Kevina, przebywających w Strefie 8, która została zabezpieczona dwadzieścia minut przed ich przybyciem przez dwa oddziały rozpoznania korpusu piechoty morskiej.
Podczas przeczesywania bazy marines znaleźli jedynie Nicholasa Tate’a III, doradcę prezydenta do spraw polityki wewnętrznej, bełkoczącego bez ładu i składu, że musi zadzwonić do swojego maklera.
Gant natychmiast położyli na nosze i sanitariusz zajął się jej kostką. Schofield dostał prowizoryczny opatrunek, temblak i zastrzyk przeciwbólowy z kodeiny.
– Cieszę się, że udało się panu wydostać, kapitanie – powiedział prezydent, kiedy Schofield do niego podszedł. – Cezarowi poszło gorzej, prawda?
– Obawiam się, że tak, sir. – Schofield podniósł czarną skrzynkę i pokazał migające na niej światełko. – Jest jednak z nami duchem.
Prezydent uśmiechnął się.
– Przeszukujący bazę marines twierdzą, że znaleźli na zewnątrz coś, co chyba chętnie pan zobaczy.
– To znaczy?
– To znaczy mnie, seksowny facecie! – ryknęła Matka, wychodząc zza pleców prezydenta.
Schofield uśmiechnął się od ucha do ucha.
– Udało ci się!
– Przecież jestem niezniszczalna – odparła Matka, ale wyraźnie kulała. – Kiedy trafiła mnie rakieta i załatwiła karalucha, nietrudno było się domyślić, że Cezar Russell i jego kumple bardzo się ucieszą, jeśli znajdą mnie w środku. Zjeżdżając z pasa, narobiłam mnóstwo kurzu, więc szybko wyskoczyłam pod jego osłoną. Gdy karaluch zakoziołkował i walnął w ziemię, wykopałam pod przednim zderzakiem dziurę na głowę, a potem dla lepszego efektu odpięłam sztuczną nogę i udawałam trupa, aż odlecieli.
– Odpiąć sobie sztuczną nogę… niezły kamuflaż – mruknął prezydent.
– Tak też pomyślałam – oświadczyła Matka i popatrzyła na Schofielda. – A ty co? Kiedy ostatni raz cię widziałam, lecieliście z prezydentem w kosmos. To wszystko, co było potem, to znowu twoja robota?
– Mniej więcej.
– No dobrze, ale tak poza tym… – szepnęła konspiracyjnie Matka. – Zrobiłeś to, co mówiłam? Wiesz, o co chodzi… – Skinęła głową w kierunku Gant. – Pocałowałeś tę lalunię?
Schofield popatrzył na Gant.
– Chyba tak – odparł.
Kilka minut później został sam na sam z prezydentem.
– No i co? – zapytał. – Amerykanie oglądali to wszystko? Prezydent uśmiechnął się.
– Śmieszna sprawa… kiedy pana nie było, przeanalizowaliśmy system zasilania kompleksu i znaleźliśmy to…
Wyjął z kieszeni wydruk komputerowy i wskazał na jeden z wpisów.
07.37:56 UWAGA: zakłócenie System Awaria zlokalizowana zasilania awaryjnego w terminalu 1-A2
Brak sygnału zwrotnego z: TRACS, SYSAWAR-1, RAD KOM-SFERA, WSN, WY FAN – Wspomniał pan o zniszczeniu w jednym z poziomów podziemnych skrzynki przełącznikowej, prawda? Mniej więcej o siódmej trzydzieści siedem.
– Tak…
– Wygląda na to, że była to bardzo ważna skrzynka. Znajdowały się w niej sterowniki zasilania awaryjnego bazy i jej radiosfery. Znajdował się w niej także system o nazwie WSN. Wie pan, co oznacza ten skrót?
– Nie.
– Wojskowa Sieć Nadawcza – to dawna nazwa Awaryjnego Systemu Nadawczego. Pana strzał zniszczył kabel wychodzący tego systemu, a ponieważ nie aktywowano dziś protokołu Lyndona Johnsona, wszystkie przekazy Cezara były opóźnione o czterdzieści pięć minut.
– Ale system zniszczony został o siódmej trzydzieści siedem…
Prezydent uśmiechnął się.
– Zgadza się – a to oznacza, że za każdym razem, kiedy Cezar Russell mówił do kamery, obraz nie był nigdzie przekazywany. Mówił wyłącznie do ludzi w Strefie Siedem.
Schofield zamrugał. Nie bardzo to wszystko pojmował.
– Czyli kraj wcale nie wie, co tu się działo… Prezydent skinął głową.
– Wygląda na to, że Amerykanie śledzili przez cały dzień zupełnie inne wydarzenia… zaginięcie najlepiej opłacanej aktorki Hollywood i jej narzeczonego, również aktora. Oboje zostali uwięzieni w Alpach Szwajcarskich, odcięła ich lawina w trakcie nielegalnego spacerku po terenie wojskowym. Ich pozbawiony skrupułów przewodnik niestety zginął, ale supergwiazdy znaleziono godzinę temu. Są cali i zdrowi. CNN przez cały dzień zajmowała się tym dramatem, podając co godzinę najświeższe komunikaty i na okrągło powtarzając zrobione przez amatorów filmy. Podobno to największe wydarzenie medialne od wypadku Diany. Schofield niemal się roześmiał.
– Więc nikt o niczym nie wie…
– Zgadza się – przyznał prezydent. – I tak ma pozostać, kapitanie.
Dokładnie sześć godzin później ze Strefy 8 wystartował boeing 747, niosący na grzbiecie drugi wahadłowiec X-38.
Jego misja polegała na zniszczeniu satelity sił powietrznych, unoszącego się na orbicie geostacjonarnej nad południem stanu Utah.
Piloci wahadłowca stwierdzili, że satelita wysyła na ziemię dziwny sygnał mikrofalowy i taki sam sygnał odbiera.
Nie był to jednak ich problem – mieli swoje rozkazy i wypełnili je co do joty.
Zestrzelili satelitę.
Kiedy to zrobili, plazmowe głowice bojowe typu 240 stały się bezużyteczne – trzeba było tylko jeszcze usunąć czujniki zbliżeniowe.
Читать дальше