Mathew Reilly - Strefa 7

Здесь есть возможность читать онлайн «Mathew Reilly - Strefa 7» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Strefa 7: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Strefa 7»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Ponowne spotkanie czytelników z bohaterem Stacji lodowej porucznikiem Shanem Schofieldem. Do tajnej podziemnej bazy Sił Powietrznych w stanie Utah, zwanej Sferą 7, gdzie amerykańska armia prowadzi badania nad śmiercionosnymi wirusami, przybywa z inspekcją prezydent USA. Goście nie zdają sobie sprawy, że miejsce to jest w rękach generała-renegata, który pragnie policzyć się z prezydentem i przechwycić władzę w kraju. Generał grozi zdetonowaniem ładunków jądrowych w największych miastach Ameryki, dzięki dostępowi do czarnej walizeczki prezydenta kontroluje cały amerykański arsenał nuklearny. Ochroną szefa państwa zajmuje się osobiście Shan Schofield. Tylko on jest zdolny przeciwstawić się rzeszom doborowych komandosów. W labiryncie podziemnych tuneli, hangarów i laboratoriów rozpoczyna się śmiercionośny pojedynek…

Strefa 7 — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Strefa 7», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Mimo że widoczność ograniczała zasłona kłębiącego się piachu, Schofield natychmiast ich ujrzał. Objeżdżali kamienny ostaniec od prawej strony i szybko się oddalali.

Pięć łodzi.

Jedna duża, biała – chyba wodolot – i cztery zwinne tandemy, również pomalowane na piaskowy kamuflujący kolor.

Schofield z przerażeniem zobaczył, że od krateru odchodzi przynajmniej dziesięć wąskich „kanionów szparek”, oferując rozmaite drogi ucieczki.

Dodał gazu i pomknął w szalejące kłęby piachu. Kierował się ku południowej stronie ostańca – w nadziei, że dopadnie uciekających po drugiej stronie.

Jego tandem pędził po wodzie z niesamowitą szybkością, napędzany podwójnym miniodrzutowym silnikiem. Tandem Mózgowca i Herbiego niknął tuż za nimi, wyrzucając do tyłu fontanny wody i skacząc na sfalowanej powierzchni wody, smagany strumieniami piachu.

Objechali ostaniec od lewej strony i stwierdzili, że południowoafrykańskie łodzie kierują się w stronę szerokiego kanionu, odchodzącego od zachodniej ściany krateru.

Ruszyli w pogoń.

Uciekający musieli ich dostrzec, bo od wodolotu odłączyły dwa tandemy, zawróciły ostro i skierowały się na nadpływające motorówki, otwierając ogień z karabinów maszynowych.

Nagle lewy południowoafrykański tandem eksplodował.

Wyskoczył wysoko w górę, podniesiony gejzerem wody. W jednej sekundzie płynął po wodzie, a w następnej na jego miejscu pozostał jedynie krąg wzburzonej wody, na który spadał deszcz odłamków plastiku.

Prawy południowoafrykański tandem natychmiast zawrócił, rezygnując z ataku, i popędził za swoimi towarzyszami.

Schofield spojrzał w górę. Co to miało…

WZZZUMMM!

Z burzy piasku, gdzieś zza jego pleców, wystrzeliły nagle trzy czarne helikoptery.

Kładąc się ostro na skrzydło, zanurkowały w spokojniejszą przestrzeń krateru niczym bombowce nurkujące z czasów II wojny światowej i natychmiast się wyprostowały, nie tracąc prędkości. Z łoskotem przemknęły nad grupą Schofielda i pognały za południowoafrykańskimi łodziami, które zniknęły w kanionie na zachodzie.

Po chwili wleciały w wąski kanion, nie zmniejszając prędkości.

Schofield patrzył na to w osłupieniu.

Helikoptery sprawiały niesamowite wrażenie: były smukłe, szybkie i emanowały grozą. Schofield nigdy przedtem nic podobnego nie widział.

Były pomalowane na czarno i wyglądały jak skrzyżowanie helikoptera szturmowego z samolotem myśliwskim. Miały normalny wirnik z łopatami i spiczasty nos, ale miały także wychodzące z kadłuba skośne skrzydła.

Były to maszyny typu AH-77 Penetrator – średniej wielkości śmigłowce szturmowe, skrzyżowanie samolotu z helikopterem, łączące zdolność helikoptera do zawisania w powietrzu z prędkością myśliwca odrzutowego. Pomalowane matową czarną farbą pochłaniającą promieniowanie radarowe kadłuby, wysuwane skrzydełka i masywne kokpity – wszystko to powodowało, że maszyny wyglądały jak głodne rekiny, które nauczyły się latać.

Trzy penetratory pomknęły za czterema południowoafrykańskimi łodziami, kompletnie ignorując grupę Schofielda.

Kapitanowi przemknęło przez myśl kilka pytań. Co tu robią chłopcy z sił powietrznych? Czy nie powinni raczej szukać prezydenta? Po co im Kevin?

Tak czy owak, znów rozpoczęła się pogoń.

– Sir! – rozległ się w słuchawkach Schofielda głos Mózgowca. – Co robimy?

Musiał szybko podjąć decyzję. Wirowało mu w głowie – Kevin, Botha, siły powietrzne, prezydent, odliczanie czasu przez zegar w Piłce, wszystko to w którymś momencie zmusi go do przerwania pogoni i powrotu…

– Płyniemy za nimi – oświadczył po chwili zdecydowanie.

Tandem Schofielda wpadł z rykiem do kanionu, którym podążali Południowoafrykańczycy i penetratory. Łódź Mózgowca i Herbiego płynęła tuż za nimi.

Był to szczególnie kręty kanion – wił się w lewo i prawo, zaginał i wciąż zmieniał kierunek – ale na szczęście chronił przed burzą piaskową.

Po mniej więcej stu metrach rozwidlał się jednak na dwie odnogi. Nie wiedzieli, że kaniony jeziora Powell mają zwyczaj rozdzielać się, a potem znów łączyć, tworząc skrzyżowania, na których przecina się większość dróg wodnych.

Helikoptery oderwały się od siebie – jeden poleciał w lewo, dwa w prawo. Czwarta łódka Południowoafrykańczyków również odbiła w bok.

– Mózgowiec! – wrzasnął Schofield. – Płyń w lewo, a my popłyniemy w prawo! Pamiętaj: chodzi nam tylko o chłopaka! Kiedy go znajdujemy, spadamy stąd w podskokach!

– Jasne, Strachu na Wróble.

Łódki rozdzieliły się – Schofield popłynął w prawo, Mózgowiec w lewo.

Było to jak obserwowanie pokazu fajerwerków – Schofield widział jak z loży wystrzeliwanie długich serii pocisków smugowych, eksplozje rakiet i odrywanie się kawałów skał.

Dwa prawe helikoptery były jakieś osiemdziesiąt metrów przed nimi – ścigały wodolot oraz jeden z tandemów. Trzymały się poniżej górnej krawędzi kanionu – szalejąca burza piaskowa nie pozwalała im wzlecieć wyżej – raz za razem kładąc się na boki i skręcając wraz z zakrętami skalnego przesmyku.

Z zamontowanych na ich dziobach działek wylatywały długie serie pocisków smugowych, a spod ich skrzydeł wypryskiwały pociski powietrze-ziemia, trafiając jednak tylko w pionowe skały po bokach obu pędzących południowoafrykańskich łodzi.

Ale uciekinierzy w łodziach nie czekali biernie na to, co się wydarzy.

Komandosi w tandemie byli nieźle przygotowani do obrony płynącego przodem wodolotu – mieli naramienne wyrzutnie stingerów. Jeden z nich prowadził tandem, drugi strzelał do helikopterów.

Penetratory musiały mieć jednak podobną osłonę jak stojący wewnątrz Strefy 7 boeing AWACS, bo stingery przelatywały obok nich i uderzały w ściany kanionu. Kiedy eksplodowały, od skalnych ścian odrywały się głazy wielkości samochodu, spadając do kanału i sprawiając spore kłopoty Schofieldowi, który musiał je uważnie omijać.

Nagle w podłodze kadłuba jednego z czarnych helikopterów otworzyła się klapa i wyleciał z niego długi, biały przedmiot, który opadł na małym spadochronie i plasnął o powierzchnię wody.

Sekundę później woda pod helikopterem zakotłowała się i zamieniła w linię pęcherzy powietrza, która zaczęła szybko sunąć w kierunku południowoafrykańskiego tandemu.

Torpeda!

Pięć sekund później pod rozpędzonym tandemem doszło do gwałtownej eksplozji.

Siła wybuchu była tak potężna, że katamaran uniósł się nad wodę i zaczął koziołkować. Przewrócił się kilka razy, odbijając się od powierzchni wody, dotarł do skraju i z prędkością kuli armatniej uderzył o skalny brzeg, po czym wybuchł i rozpadł się na kawałki.

Schofield robił, co mógł, by dogonić uciekające przed nim łodzie, i kiedy południowoafrykański tandem został trafiony, był za nim najwyżej jakieś pięćdziesiąt metrów. Ale zbliżał się do przeciwnika bardzo powoli – w chwili wyruszenia tamci mieli nad nim zbyt dużą przewagę.

Nagle kanion skręcił…

…i przeciął się z kanałem, z którym niedawno się rozdzielił – tym, którym w pogoni za pozostałymi dwoma południowoafrykańskimi tandemami popłynęli Mózgowiec i Herbie – obie drogi wodne tworzyły wielkie X.

Biały wodolot, którego gonił Schofield, dotarł do skrzyżowania w tym samym momencie, w którym z drugiego ramienia wpłynął na niejeden z pary południowoafrykańskich tandemów, ściganych przez Mózgowca.

Łodzie gwałtownie skręciły, próbując uniknąć kolizji. Wyrzuciły w górę gigantyczne fontanny wody i w ułamku sekundy straciły cały rozpęd.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Strefa 7»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Strefa 7» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Strefa 7»

Обсуждение, отзывы о книге «Strefa 7» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x