Mathew Reilly - Strefa 7

Здесь есть возможность читать онлайн «Mathew Reilly - Strefa 7» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Strefa 7: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Strefa 7»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Ponowne spotkanie czytelników z bohaterem Stacji lodowej porucznikiem Shanem Schofieldem. Do tajnej podziemnej bazy Sił Powietrznych w stanie Utah, zwanej Sferą 7, gdzie amerykańska armia prowadzi badania nad śmiercionosnymi wirusami, przybywa z inspekcją prezydent USA. Goście nie zdają sobie sprawy, że miejsce to jest w rękach generała-renegata, który pragnie policzyć się z prezydentem i przechwycić władzę w kraju. Generał grozi zdetonowaniem ładunków jądrowych w największych miastach Ameryki, dzięki dostępowi do czarnej walizeczki prezydenta kontroluje cały amerykański arsenał nuklearny. Ochroną szefa państwa zajmuje się osobiście Shan Schofield. Tylko on jest zdolny przeciwstawić się rzeszom doborowych komandosów. W labiryncie podziemnych tuneli, hangarów i laboratoriów rozpoczyna się śmiercionośny pojedynek…

Strefa 7 — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Strefa 7», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Nagle z ruin północnego biura wyskoczył z wściekłym rykiem Artylerzysta Grier i ruszył na wroga, strzelając z niklowanej beretty.

Ledwie się pojawił, jego klatka piersiowa eksplodowała czerwoną fontanną, został trafiony równocześnie przez dwóch komandosów 7. Szwadronu.

Siła ich ognia była tak wielka, że stał jeszcze sporą chwilę po tym, gdy już nie żył. Uderzenie każdego kolejnego pocisku odpychało go do tyłu, aż wreszcie trafił plecami o ścianę, po której się osunął i znieruchomiał.

– To pojebana sytuacja! – wrzeszczał Elvis. – Nie ma jak uciekać!

– Tędy! – odkrzyknął Book II i wskazał na windę w północnej ścianie hangaru. – To jedyna droga!

– A jak się tam dostaniemy?

– Pojedziemy! – Book II wskazał ruchem głowy znajdujący się jakieś dziesięć metrów od nich ciągnik holowniczy, do którego przywiązano ogon Nighthawka Dwa.

Czwórka radiooperatorów mówiła szybko do mikrofonów:

– Oddział Bravo, zamknijcie wszystkich wrogich agentów w północnym biurze…

– Oddział Alfa, idźcie za ochroną prezydenta w dół wschodnimi schodami…

– Oddział Charlie, opuśćcie hangar, mam obraz czterech piechociarzy schodzących głównym szybem wentylacyjnym – Oddział Delta, cierpliwości, utrzymujcie pozycję…

– Jak to umieścili mu w sercu nadajnik? – zdumiał się Schofield.

Zsuwali się w dół szybu wentylacyjnego, z szeroko rozkraczonymi nogami, przyciskając stopy i plecy do ścian.

Gant i Mózgowiec byli nieco niżej i szybko zjeżdżali w dół mrocznej, zdającej się nie kończyć rury.

– Jeśli jego serce przestanie pracować, bomby wybuchną… na każdym dużym lotnisku, w każdym dużym mieście – wyjaśniła Matka.

– Jezus Maria…

– Co dziewięćdziesiąt minut musi przykładać dłoń do ekranu w Piłce, aby zresetować zegar. Jeśli tego nie zrobi – będzie BUMMM!

– Co dziewięćdziesiąt minut? – Schofield wcisnął guziczek na zegarku, by zaczął odliczać czas. Nastawił go na 85 minut i puścił guziczek. Natychmiast zaczęło się odliczanie:

85:00…

84:59…

84:58…

Nagle z góry doleciał metaliczny łoskot i Schofield podniósł głowę.

Wokół nich zadudniły pociski.

Stalowe ściany zagrzechotały od uderzeń ołowiu.

Zza górnej krawędzi wejścia do szybu wystawała lufa P-90 – trzymana przez niewidocznego komandosa – i wściekle pluła w ich kierunku.

– Strachu na Wróble! – wrzasnęła z dołu Gant. Wpełzała właśnie w wąski poziomy tunel, odchodzący od szybu głównego. – Tędy! Matka! Szybciej!

Oboje zmniejszyli nacisk stóp na ściany i zaczęli szybko zjeżdżać pionowym tunelem.

Mknęli w dół, kuląc się przed uderzającymi w ściany szybu obok nich pociskami i tuż przed poziomą odnogą wbili pięty w ściany, hamując z piskiem podeszew.

Matka zatrzymała się idealnie – dokładnie przed odnogą, Schofield zsunął się jednak trochę za nisko. Na szczęście udało mu się w ostatniej chwili wyciągnąć rękę i zahaczyć palce o krawędź – gdyby spóźnił się o ułamek sekundy, poleciałby w dół, prosto w śmierć.

Matka wsunęła się do odnogi pierwsza, po czym pomogła wejść do niej Schofieldowi. Chwilę później w pionowym odcinku rury wentylacyjnej pojawiła się lina.

To nadchodzili komandosi 7. Szwadronu.

Gant biegła pierwsza, a tuż za nią Mózgowiec. Tunel miał średnicę około półtora metra, dało się więc nim bez większego trudu biec.

Kiedy Gant wybiegła zza zakrętu, ujrzała przed sobą światło. Przyspieszyła, ale nagle zahamowała i zaczęła rozpaczliwie szukać czegoś, czego mogłaby się złapać.

Zatrzymała się tak gwałtownie, że Mózgowiec o mało na nią nie wpadł. Na szczęście nie doszło do kolizji – gdyby się zderzyli, spadliby jakieś sześćdziesiąt metrów w dół.

– O kurde… – jęknął Mózgowiec.

– Co jest? – spytała Matka, która pojawiła się po chwili razem z Schofieldem. – Ojoj…

Tunel się kończył – wychodził na szyb główny.

Mieli przed sobą gigantyczną betonową przepaść o szerokości ponad 60 metrów.

Po drugiej stronie szybu, dokładnie przed nimi, znajdowały się wielkie stalowe drzwi z namalowaną na nich wielką czarną jedynką. Wyglądało to na wejście do jakiegoś hangaru.

Mniej więcej 60 metrów w dole – na wysokości poziomu 4 – znajdowała się platforma do podnoszenia samolotów.

– Są takie chwile, że bardzo tęsknię za maghookiem – mruknął Schofield. Maghook to specjalny karabin, używany przez oddziały zwiadu piechoty morskiej, zaopatrzony w wystrzeliwany na lince hak, który można także zmieniać w silny magnes.

– Jest parę na górze, w Nighthawku Dwa – oświadczyła Matka.

– Nic by nam nie dały – stwierdziła Gant. – Za duża odległość. Maghook ma zasięg pięćdziesięciu metrów, a tu jest przynajmniej sześćdziesiąt.

– Lepiej szybko coś wymyślmy – powiedział Mózgowiec, spoglądając w głąb tunelu i słuchając wizgu zsuwających się po linie komandosów 7. Szwadronu.

Schofield przyjrzał się przepaści przed nimi. Szyb wyglądał na często używany – jego ściany pokrywała warstwa brudu i smaru.

W regularnych odstępach w ścianach były wąskie kanały – wycięte w betonie poziome rynny. Miały mniej więcej piętnaście centymetrów głębokości i biegły wokół całego szybu głównego. Prawdopodobnie służyły do schowania przewodów elektrycznych – aby platforma nie natrafiała podczas jazdy na żadne przeszkody na ścianach.

Niestety nie można ich było wykorzystać do ucieczki.

BUMMM!

Schofield odwrócił się gwałtownie. Ciężkie buciory załomotały o metal.

Komandosi 7. Szwadronu byli już w tunelu.

Żołnierze sił powietrznych biegli nisko pochyleni, z uniesioną do strzału bronią.

Było ich czterech i wszyscy byli ubrani na czarno: mieli czarne hełmy, czarne maski gazowe i czarne opancerzenie. Ponieważ nie wiedzieli, którym odgałęzieniem poszli ludzie Schofielda, reszta oddziału spuściła się niżej i miała sprawdzić poziome tunele na kolejnych poziomach.

Prowadząca dwójka wyszła zza zakrętu. Żołnierze zatrzymali się.

Byli na końcu poziomej odnogi – w miejscu, gdzie wychodziła na główny szyb.

Nikogo tu jednak nie było.

Tunel był pusty.

Zanim prezydent Stanów Zjednoczonych odwiedzi jakiekolwiek miejsce, Secret Service ustala przynajmniej trzy różne drogi ewakuacyjne.

W wielkich hotelach miejskich są to zwykle: tylne wyjście, wyjście służbowe (na przykład przez kuchnię) i dach, skąd prezydent może zostać zabrany helikopterem.

W Strefie 7 dwie Grupy Osłaniające Secret Service miały zabezpieczać dwie wybrane drogi ewakuacji.

Punkt Wyjścia Awaryjnego numer 1 znajdował się na najniższym poziomie Strefy 7 – na poziomie 6. Był tam jeden koniec osiemsetmetrowego tunelu, którego drugi koniec wychodził na pustyni, kilkaset metrów od wzgórza, w którego wnętrzu kryła się baza. Pierwsza Grupa Osłaniająca stacjonowała na poziomie 6, druga przy wyjściu z tunelu – na pustyni.

Prezydent i jego pięciu ochroniarzy biegli w dół schodami pożarowymi, ostrzeliwani przez ludzi dowodzonego przez majora Kurta Logana oddziału Alfa, depczącego im po piętach.

Wkrótce znaleźli się przed drzwiami pożarowymi z napisem: POZIOM 4: LABORATORIA. Minęli je.

Po pokonaniu kolejnych kilkunastu stopni ujrzeli przed sobą następne drzwi. Napis na nich był nieco większy.

POZIOM 5: STREFA ZWIERZĄT WSTĘP WZBRONIONY DRZWI WYŁĄCZNIE DO UŻYTKU AWARYJNEGO WEJŚCIE PRZEZ WINDY NA DRUGIM KOŃCU PIĘTRA pobiegli dalej.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Strefa 7»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Strefa 7» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Strefa 7»

Обсуждение, отзывы о книге «Strefa 7» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x