James Grippando - Prawo Łaski

Здесь есть возможность читать онлайн «James Grippando - Prawo Łaski» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Prawo Łaski: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Prawo Łaski»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

"Ludzie zebrali się o zmroku, aby czuwać całą noc. Była pełnia, ale po północy gęste chmury skryły niebiosa – z żalu albo przeciwnie, obojętności – chciały zasłonić wszechogarniający wzrok. Za sześć godzin ciemności ustąpią, skończy się wyczekiwanie. Wschodzące słońce obleje czerwienią sosny, palmy i całą północno-wschodnią Florydę. Wtedy, punktualnie o siódmej, Raul Fernandez zostanie stracony".

Prawo Łaski — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Prawo Łaski», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Kiwnęła głową.

– Mądra dziewczynka – pochwalił. Wstał i zaczął zasuwać deski podłogowe. Słysząc, że Cindy zaczyna łkać, przerwał pracę i pogroził jej palcem jak ojciec: – Ani mru-mru.

Cindy przełknęła łzy. Udało jej się stłumić płacz.

– Dobra dziewczynka. Leż spokojnie i nic się nie martw. Znalazłem już coś lepszego dla nas. Niedługo zabiorę cię stąd.

Leżała drżąc z przerażenia, modląc się o cud. On tymczasem zasunął deski do końca i znów ogarnęła ją ciemność.

– Dobranoc, aniele – usłyszała stłumiony głos.

Wstał, zdjął czapkę i okulary. W całym zabitym deskami domu było równie parno i gorąco jak pod podłogą. Siedział w dawnym salonie pośród śmieci, puszek po napojach i niedopałków zostawionych tu przez przypadkowych lokatorów. Sam przyniósł ze sobą niewiele przedmiotów, tylko to, co naprawdę niezbędne: składany leżak, lodówkę turystyczną z zapasami, radio i trzy wentylatory na baterie, żeby w ogóle móc oddychać. Zabitych dyktą okien bał się otworzyć, żeby ktoś go nie wypatrzył, choć właściwie niewiele na to było szans. Dom stał na uboczu, porósł chwastami, i ktoś, kto chciałby zajrzeć do środka, musiałby wycinać przejście maczetą. A tymczasem, sądząc z tego, co słyszał na policyjnych falach radiowych, nikt go nie szukał.

– Coś taki czuły? Aniele…? – spytała Rebecca. Zaskoczyła go. Stała w drzwiach i wszystko słyszała.

Spojrzał na nią badawczo. Ubrana była w niebieskie dżinsy z obciętymi krótko nogawkami, luźną bluzkę na ramiączka. Była bez stanika, boso i bez makijażu. Mocno opalona, jak większość dziewczyn, które pracują nocami, ale nie miała zdrowej cery.

– Taka kurwa jak ty nigdy tego nie zrozumie – burknął.

– Co ty powiesz? – odparła zaczepnie. Wyjęła z lodówki puszkę coli. – Jeśli taki z niej anioł, to dlaczego trzymasz ją pod podłogą?

– Ona żyje, rozumiesz, żyje! – powiedział z błyskiem w oku. – A wiesz, dlaczego?

– Bo trup nie jest ci do niczego potrzebny – zakpiła.

– Nie – odrzekł poważnie – nie dlatego. Obserwuję ją od wielu miesięcy i wiem, że nie jest dziwką, jak ta jej przyjaciółka, jak ty i wszystkie kurwy z tej twojej budy.

Rebecca oparła się o ścianę, przestępując z nogi na nogę. Starała się nie okazywać strachu, choć nie było to łatwe.

– Ja tam nie wiem, o co ci naprawdę chodzi, a jeśli ktoś może mieć pretensje, to raczej ja. Prosiłeś, żebym zadzwoniła, zgodziłam się. Zatelefonowałam do tej zdziry. W porządku, dostałam za to sześć patyków, ale nie uprzedziłeś mnie, że po resztę będę musiała jechać aż do Key West. Nie powiedziałeś, że będziemy wieźć Śpiącą Królewnę i – do cholery – nie uprzedziłeś, że będę musiała sterczeć w tej zaplutej dziurze czy jeszcze gdzie indziej, gdzie chcesz się przenieść, więc uważaj, bo w każdej chwili mogę rzucić to w diabły.

Spojrzał na nią badawczo.

– Zrobisz wszystko za pieniądze, co nie?

– A tobie nie chodzi o szmal?

– Nie. Robię to dla Raula, bo był niewinny!

Cindy zadrżała z przerażenia pod podłogą. Słyszała każde słowo, choć wolałaby nic nie słyszeć. Ton, jakim mówił ów mężczyzna, napawał ją trwogą.

Rebeccę też przeszło mrowie, choć starała się niczego nie okazywać.

– Spoko – powiedziała ze ściśniętym gardłem – dasz mi, co moje, i do widzenia.

Podszedł do niej wolnym krokiem, jakby się nad czymś zastanawiał.

– Dostaniesz – sięgnął do kieszeni – dam ci, ale musisz zarobić. – Rzucił jej w twarz zgnieciony banknot dwudziestodolarowy. – Bierz się do roboty, kurwo – spojrzał jej w oczy.

Rebecca cofnęła się przerażona, oparła się o ścianę.

– Sam sobie zrób!

Otwartą dłonią uderzył ją w twarz.

– Zaczynaj!

Chciała się wymknąć, ale chwycił ją mocno za rękę, zatrzymując w miejscu.

– Jazda!

Chciała krzyknąć, ale coś w jego wzroku kazało jej milczeć. Przeżyła niejedno w swoim krótkim życiu. Grożono jej, przystawiano nóż do gardła, znęcano się, wykorzystywano na różne sposoby. Wyrosła na ulicy i miała doświadczenie. Wiedziała, kiedy krzykiem można coś wskórać. Teraz zamilkła. Uklękła, drżącymi rękami rozpięła mu spodnie. Zaczął pojękiwać z rozkoszy, a ona starała się zakończyć sprawę tak szybko, jak się da. „Minutówki" to było jej rzemiosło. Ileż ich zrobiła w życiu? Setki, tysiące. Miała zasadę, żeby nie połykać rezultatu swoich wysiłków; bała się zarażenia. I teraz też, słysząc przyspieszony oddech Estebana szykowała się, żeby cofnąć usta, ale się nie udało. Chwycił ją mocno za włosy, przyciągnął do siebie. Był ogromny, dusiła się. Jęczał, dysząc z rozkoszy, jej zaś brakowało powietrza. Chciała się wyzwolić, ale przyciągnął ją jeszcze mocniej. Wpadła w panikę i ugryzła.

Esteban uderzył ją w głowę na odlew. Zwaliła się na podłogę.

– Tylko nie zębami, kurwo!

Z trudem łapała powietrze.

– Dusiłam się – spojrzała nań przepraszająco.

Złapał ją znowu za włosy i potrząsnął jak szmatą.

– To najmniejsze twoje zmartwienie – spojrzał na nią pustym wzrokiem.

Pod podłogą Cindy dygotała z przerażenia. Zacisnęła oczy, żeby wstrzymać łzy. Słuchu jednak nie dało się wyłączyć.

– Mam pewne plany związane z tobą, Rebecco – usłyszała i zaraz potem dobiegł ją śmiech, od którego poczuła mróz w całym ciele.

50

Tymczasem Kimmell, Jack i Harry spędzili cały dzień omawiając i dopracowując plany działania w różnych wariantach: plan główny i awaryjny. Każdy zasadzał się na tych samych trzech elementach: Jack i Harry wychodzą na zewnątrz zgodnie z poleceniem porywacza, Kimmell zostaje w hotelu, koordynuje akcję, pełniąc funkcję głównego łącznika. Do dyspozycji są telefony i aparaty przywoławcze.

O dwudziestej drugiej, po kolejnej analizie, doszli do wniosku, że nic więcej już nie wymyślą. Zamówili kolację do pokoju i posilali się w milczeniu. Ciszę przerywały tylko wybuchy sztucznych ogni towarzyszące zabawie na pobliskiej Duval Street, gdzie robiło się coraz tłumniej i głośniej. Do północy i zapowiedzianego telefonu zostały już tylko dwie godziny.

Kimmell skończył jeść, odstawił talerz, odłożył serwetkę i wstał od stołu. Właściwie nie palił – dwa, trzy papierosy na rok – i choć wyczerpał dziś cały roczny limit, znów sięgnął po papierosa. Przeszedł do sąsiedniego pokoju, aby jeszcze raz przejrzeć zdjęcia i dokumenty, jakby chciał, by wszystkie zawarte w nich informacje wryły się w jego pamięć.

Jack z ojcem został przy stole. Gubernator patrzył na syna, który bez apetytu kończył kolację.

– Tak mi przykro, Jack – powiedział z głębi serca. Jack nie był pewien, do czego ojciec nawiązuje.

– Mnie też – odparł – modlę się o Cindy, żeby wróciła do nas.

– Ja też. To w tej chwili najważniejsze. Ale nie z tego powodu mi przykro. Chciałbym ci coś opowiedzieć, musisz to wiedzieć – słowa nie przychodziły mu łatwo. – To opowieść o chłopcu, od którego ciągle czegoś wymagano, ciągle go naciskano, choć chłopak był naprawdę wspaniały. Kiedy jednak nie spełnił wygórowanych oczekiwań, po prostu go odepchnięto, rozumiesz mnie, Jack? A zresztą co tu dużo mówić! Gdy sięgnę pamięcią, to zdaję sobie sprawę, że postępowałem wobec ciebie okropnie. Wyobrażam sobie, że gdybyś był – powiedzmy – Michałem Aniołem i gdybym raptem wszedł do Kaplicy Sykstyńskiej, pewnie zlekceważyłbym freski na suficie i skarcił cię, że jeszcze nie zrobiłeś malowideł na ścianach – Harry zaśmiał się nerwowo i znów spoważniał. – Myślę – ciągnął najtrudniejszą chyba spowiedź w życiu – że po śmierci twojej matki wszystkie ambicje ulokowałem w tobie, chciałem, żebyś był ideałem, cokolwiek to znaczy. Nie ma innego wytłumaczenia. Przepraszam cię za wszystkie cierpienia, których ci nie oszczędziłem. Dawno już myślałem, żeby ci to powiedzieć.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Prawo Łaski»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Prawo Łaski» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


James Grippando - Blood Money
James Grippando
James Grippando - Found money
James Grippando
James Grippando - A King's ransom
James Grippando
James Grippando - Born to Run
James Grippando
James Grippando - Afraid of the Dark
James Grippando
James Grippando - Leapholes
James Grippando
James Grippando - The Abduction
James Grippando
James Grippando - Money to Burn
James Grippando
James Grippando - When Darkness Falls
James Grippando
James Grippando - Beyond Suspicion
James Grippando
James Grippando - Last Call
James Grippando
James Grippando - Hear No Evil
James Grippando
Отзывы о книге «Prawo Łaski»

Обсуждение, отзывы о книге «Prawo Łaski» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x