Jo Nesbø - Człowiek-nietoperz

Здесь есть возможность читать онлайн «Jo Nesbø - Człowiek-nietoperz» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Człowiek-nietoperz: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Człowiek-nietoperz»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Sydney – najstarsze miasto Australii, u swych początków – pierwsza angielska kolonia karna. Miasto o wielu twarzach. To właśnie tu przybywa norweski policjant Harry Hole, by wyjaśnić sprawę zabójstwa swej rodaczki, Inger Holter, która być może stała się ofiarą seryjnego mordercy. Z miejscowym policjantem, Aborygenem Andrew Kensingtonem, Harry poznaje dzielnicę domów publicznych, podejrzanych lokalików, w których handluje się narkotykami, ulice, po których snują się dewianci seksualni. Przytłoczony mnóstwem obrazów i informacji Norweg początkowo nie łączy ich w logiczną całość. Zrozumienie przychodzi zbyt późno i Harry za wyeliminowanie psychopatycznego zabójcy musi zapłacić wysoką cenę.

Człowiek-nietoperz — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Człowiek-nietoperz», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Niestety, ale w tym tygodniu mamy pełne obłożenie. Być może…

– Greg z Bourbon & Beef polecił mi to miejsce i prosił, żebym pozdrowił Joego. To pan?

Joe długo patrzył na gościa.

– Obym tego nie żałował – powiedział w końcu i dał mu klucz do pokoju 73.

– Halo?

– Cześć, Birgitto, mówi Harry. Ja…

– Mam teraz gościa, Harry, nie mogę z tobą rozmawiać.

– Chcę ci tylko powiedzieć, że nie chciałem…

– Posłuchaj, Harry. Nie jestem zła i nic się nie stało. Na szczęście facet, którego zna się zaledwie tydzień, nie może zranić aż tak bardzo głęboko, ale wolałabym, żebyś się ze mną nie kontaktował, w porządku?

– No, nie, właściwie nie…

– Mówiłam już, że mam gościa, więc życzę ci przyjemnego pobytu i szczęśliwej podróży do Norwegii. Cześć.

– Cześć.

Teddy'emu Mongabi nie podobało się, że Sandra na całą noc zniknęła z tym skandynawskim policjantem. Uważał, że to na odległość cuchnie kłopotami. Gdy ujrzał tego człowieka nadchodzącego Darlinghurst Road na uginających się nogach z opuszczonymi rękami, jego pierwszym odruchem było zrobić dwa kroki w tył i zniknąć w tłumie. Ciekawość jednak zwyciężyła, założył więc ręce na piersi i zastąpił drogę zataczającemu się policjantowi. Mężczyzna próbował go obejść, lecz Teddy złapał go za ramię i obrócił w swoją stronę.

– Nie witasz się z przyjaciółmi, stary?

Stary popatrzył na niego zamglonym wzrokiem.

– Alfons – powiedział obojętnie.

– Mam nadzieję, że Sandra sprostała oczekiwaniom, konstablu.

– Sandra? Zaraz, zaraz… była świetna. Gdzie ona jest?

– Ma dzisiaj wolne. Ale może skusiłbym konstabla czym innym?

Policjant zrobił krok, żeby nie upaść.

– Oczywiście, oczywiście, słucham.

Teddy roześmiał się.

– Tędy, konstablu. – Podtrzymał pijanego Norwega na schodach prowadzących do klubu i usadził go naprzeciwko siebie przy stoliku z widokiem na scenę. Strzelił palcami i natychmiast pojawiła się skąpo ubrana kobieta.

– Daj nam dwa piwa, Amy. I poproś Claudię, żeby dla nas zatańczyła.

– Następny występ zaczyna się dopiero o ósmej, panie Mongabi.

– Możesz to nazwać dodatkowym pokazem. Idź już, Amy.

– Dobrze, panie Mongabi.

Policjant zaczął się idiotycznie uśmiechać.

– Wiem, kto przyjdzie – powiedział. – Morderca. To morderca przyjdzie.

– Kto?

– Nick Cave.

– Jaki Nick?

– I ta blondynka, piosenkarka. Ona pewnie też nosi perukę. Posłuchaj…

Dudnienie w rytmie disco wyłączono i policjant podniósł w górę dwa palce wskazujące, jakby miał zamiar dyrygować orkiestrą symfoniczną, ale na dalszą muzykę trzeba było poczekać.

– Słyszałem o Andrew – powiedział Teddy. – To straszne. Naprawdę okropne. Zrozumiałem, że się powiesił. Możesz mi wytłumaczyć, co, na miłość boską, sprawia, że taki wesoły, cieszący się życiem człowiek…

– Sandra nosi perukę – przerwał mu policjant. – Wypadła jej z torebki. To dlatego jej nie poznałem, kiedy ją tu spotkałem. Właśnie tutaj. Andrew i ja siedzieliśmy przy tamtym stoliku. Widziałem ją kilka razy na Darlinghurst w pierwszych dniach po przyjeździe, ale wtedy miała perukę. Jasną perukę. Dlaczego już jej nie nosi?

– Aha, konstabl woli blondynki. Wobec tego mam chyba coś odpowiedniego…

– Dlaczego?

Teddy wzruszył ramionami.

– Sandra? Nie wiem. Kilka dni temu pewien facet za mocno nią potrząsnął. Sandra twierdziła, że to ma jakiś związek z peruką, i postanowiła na jakiś czas z niej zrezygnować. Na wypadek gdyby on znów się pojawił.

– Kto?

– Nie wiem, konstablu. A nawet gdybym wiedział, i tak bym nie powiedział. W naszym fachu dyskrecja jest cnotą. Sądzę, że i ty cenisz ją wysoko. Mam słabą pamięć do imion, ale czy ty nie nazywasz się Ronny?

– Harry. Muszę porozmawiać z Sandrą. – Harry usiłował stanąć na nogi, o mało nie wytrącił przy tym tacy z rąk Amy, która przyniosła piwo. Ciężko pochylił się nad stołem. – Gdzie ona mieszka? Masz numer telefonu, alfonsie?

Teddy dał Amy znak, żeby odeszła.

– Z zasady nie podajemy klientom adresów ani numerów telefonów do dziewczyn. Chodzi o bezpieczeństwo, rozumiesz? Na pewno rozumiesz. – Teddy żałował, że nie posłuchał impulsu i nie schował się przed tym pijanym upartym Norwegiem.

– Rozumiem. Daj mi ten numer.

Teddy uśmiechnął się.

– Mówiłem już, że nie dajemy…

– Dawaj! – Harry złapał za kołnierz gładkiej szarej marynarki, dmuchnął Teddy'emu w twarz mieszaniną odoru whisky i wymiocin. Z głośników popłynęła słodka muzyka smyczków.

– Liczę do trzech, konstablu. Jeśli mnie nie puścisz, wezwę Ivana i Geoffa. To oznacza spacerek tylnymi drzwiami. A za tylnymi drzwiami są schody, strome, dwadzieścia stopni z cementu.

Harry uśmiechnął się i ścisnął go mocniej.

– To by mnie miało przestraszyć, cholerny alfonsie? Spójrz na mnie. Jestem tak pijany, że nic nie poczuję. Cholera, jestem niezniszczalny, człowieku! Geoff! Ivan!

W cieniach za barem coś się poruszyło. Kiedy Harry odwrócił głowę, żeby to zobaczyć, Teddy szarpnął się i wyzwolił z jego uścisku. Pchnął Harry'ego, który się przewrócił, pociągając za sobą swoje krzesło i stolik. Potem zamiast wstać, wybuchnął śmiechem na widok Geoffa i Ivana, którzy pojawili się i pytająco spojrzeli na Teddy'ego.

– Wyprowadźcie go tylnymi drzwiami – rozkazał Teddy, a czarna góra mięśni w smokingu podniosła Harry'ego z podłogi i przerzuciła sobie przez ramię jak szmacianą lalkę.

– Nie rozumiem, co dziś ludzi nachodzi – oświadczył Teddy, poprawiając marynarkę, na której nie było ani jednej zmarszczki.

Ivan poszedł przodem i otworzył drzwi.

– Czego ten gość się nażarł? – spytał Geoff. – Cały się trzęsie ze śmiechu.

– Zobaczymy, jak długo będzie się tak śmiał – odparł Ivan. – Postaw go tutaj!

Geoff ostrożnie postawił Harry'ego, który zaczął się lekko chwiać.

– Potrafi pan dotrzymać tajemnicy? – spytał Ivan z uśmiechem zawstydzenia i ze spuszczonym wzrokiem. – Wiem, że to banał powtarzany przez superłotrów, ale nienawidzę przemocy.

Geoff prychnął.

– Przestań, Geoff, naprawdę tak jest. Możesz spytać ludzi, którzy mnie znają. Powiedzą ci: „On tego nie znosi, nie może spać i wpada przez to w depresję”. Świat to i tak dostatecznie twarde miejsce dla nieszczęśnika, dlatego nie należy mu utrudniać życia łamaniem rąk i nóg. Zgadzasz się? Dlatego wróć do domu i kończymy awanturę, zgoda?

Harry pokiwał głową, szukając czegoś w kieszeniach.

– Chociaż dzisiaj to ty okazałeś się łajdakiem – powiedział Ivan. – Ty. – Pchnął Harry'ego palcem w pierś. – Ty – powtórzył i pchnął go jeszcze mocniej.

Jasnowłosy policjant niebezpiecznie się zachwiał.

– Ty!

Harry zakołysał się na piętach, wywijając rękami. Nie odwrócił się wcześniej, żeby zobaczyć, co ma za sobą, ale prawdopodobnie i tak to rozumiał. Kiedy napotkał wzrok Ivana, uśmiechnął się szeroko. Upadł do tyłu i jęknął, gdy plecami i karkiem uderzył o pierwsze stopnie. Przez resztę drogi nie wydał z siebie żadnego dźwięku.

Joe usłyszał skrobanie do wejściowych drzwi, a kiedy przez szybę zobaczył nowego gościa zgiętego wpół, wiedział już, że popełnił jeden ze swoich rzadkich błędów. Gdy otworzył drzwi, gość poleciał prosto na niego. Gdyby nie to, że Joe miał środek ciężkości położony dość nisko, upadliby obaj. Joe zarzucił sobie rękę gościa na ramię i, podtrzymując go, poprowadził do krzesła w recepcji, gdzie uważnie mu się przyjrzał. Wprawdzie jasnowłosy pijaczyna nie przedstawiał sobą pięknego widoku, gdy się wprowadzał, ale teraz wyglądał naprawdę źle. Z jednego łokcia zdarł kawał skóry, widać było żywe mięso. Policzek był spuchnięty, a z nosa na brudne spodnie kapała krew. Koszulę miał podartą, a w piersiach paskudnie mu grało, kiedy oddychał. Ale przynajmniej udawało mu się zaczerpnąć oddechu.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Człowiek-nietoperz»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Człowiek-nietoperz» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Człowiek-nietoperz»

Обсуждение, отзывы о книге «Człowiek-nietoperz» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x