Jacek Dąbała - Prawo Śmierci
Здесь есть возможность читать онлайн «Jacek Dąbała - Prawo Śmierci» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Prawo Śmierci
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Prawo Śmierci: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Prawo Śmierci»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Prawo Śmierci — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Prawo Śmierci», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
– Walczymy? – ciągnął chłodno czytacz.
– Abott odszedł, szczury na granicy z królewskimi się rżną, a my zaganiamy się z cesarzem Ycem i jego przybocznymi… – wyjaśnił cierpliwie Lalola.
– Syna księcia trzeba odnaleźć i ludzi powiadomić… – zdecydował pospiesznie Jag. – Czas nas goni, a na takie sprawy pora teraz najlepsza…
– Czy to prawda, że książę miał syna? – zapytał ostrożnie dowódca.
– Prawda – potwierdził czytacz. – Sam widziałem, jak zabarwił szablę…
– Panie… – Lalola poruszył ustami, jakby chciał zżuć własne wargi, i dokończył: – Gadali, że on po matce mutant…
– Mutant on tylko przez domieszkę – odrzekł Jag, poprawiając końcem laski szczapę w kominku. – Ślad to marny i sprzed pokoleń… Koci gen w nim siedzi…
– Ludzie mogą szemrać… – ocenił półgębkiem dowódca.
– Krew księcia w nim płynie! – syknął ze złością czytacz. – Nikt lepszy nie mógł się nam trafić. Chłopak wie, co to bieda, zemsta i złość. Blanko go chował…
– Blanko? – Lalola zareagował z lękiem i szacunkiem. – Ten…
– Blanko – potwierdził Jag. – Mistrz miecza. Chodząca śmierć czy, jak kto woli, opiekun…
– Wiecie, co gadacie, panie – skłonił się dowódca i ruszył ku drzwiom. – Znamy go? Znamy naszego nowego księcia?
Jag uśmiechnął się sztywno i pokiwał głową. Podszedł do drzwi i otworzył je szeroko.
– Mówią na niego Human – powiedział z naciskiem. – Human. Od dziś książę Human.
– Kiedy go ujrzymy? – Lalola nie ustępował. Jak każdy żołnierz potrzebował świata uporządkowanego i pewnego.
– Nie wiem – odpowiedział spokojnie Jag. – Poznacie go po szabli. Jedna chyba taka na świecie… Stara robota z ostrzem barwy słońca. Nowy książę… – Czytacz zawahał się, jakby szukał słów. – Nowy książę jest… olbrzymi. Ja mieszczę mu się pod pachą…
– Znam go… – wyszeptał z przejęciem dowódca. – Był w zamku… Potem odesłał Maquiego zwiadowcę z jeńcem… Panie, to dziwna historia. Ten gad, ten jeniec, ubił księcia i uciekł… Teraz mi oczy przetarło…
Lalola wyszedł z komnaty, zostawiając za sobą zapach rozgrzanej skóry. Chwilę później w drzwiach ukazała się sylwetka czytacza z Migopu. Szeroko otwartymi oczami patrzył się na Jaga i nerwowo skubał palcami brodę. Sprawiał wrażenie człowieka, który wie więcej o przyszłości, niż może wyrazić.
– Żyjesz – stwierdził lakonicznie.
– Żyję – tak samo zdawkowo odparł Jag.
– Czy jesteś pewien, że czas oszczędzi twoje pomysły? – zapytał poważnie czytacz z Migopu.
– Moje pomysły? – odpowiedział Jag, rzucając spojrzenie na Tantrę. Kobieta zajęta była jednak karmieniem dziecka. Wydawało się, że w ogóle nie zwraca uwagi na rozmowę dwóch czytaczy.
– Nałożnica księcia skryła się w bocznym skrzydle i nikogo nie chce widzieć… – ciągnął czytacz z Migopu. – Mówią, że zaciążyła…
– Próba krwi wszystko powie – odrzekł Jag. – Jeśli dziecko będzie księcia, to przepowiednia może się zmienić.
– Obaj wiemy, czy przepowiednia może się zmienić. – Tym razem czytacz z Migopu zbliżył twarz do ucha Jaga. – Wiemy o nie narodzonym więcej, niż niektórzy by chcieli… Boję się o ciebie, bracie. Ściągasz chmury, które dadzą czarny deszcz… Przypominam, że ci, którzy sprawiają czarny deszcz, giną dla czasu na zawsze…
– Zamilcz! – warknął z wściekłością Jag. – Świat może i ułożony, ale i my mamy coś do gadania… Tu mam własny świat… – Jag pokazał na swoją głowę. – Tam mogę robić z czasem, co zechcę… Mogę go nawet oślepić!
– Tfu! – splunął z lękiem na posadzkę czytacz z Migopu. – Bluźnisz i zapominasz… Szkoda, szkoda takich jak ty… Mam odejść, prawda?
– Masz odejść – potwierdził sucho Jag. Pochwycił spłoszone spojrzenie Tantry i spróbował się do niej uśmiechnąć. Pochyliła głowę i udała, że niczego nie zauważyła. Czytacz z Migopu odwrócił się i powoli zaczął oddalać. W światłach pochodni dopalających się na długim korytarzu przypominał pokracznego żółwia.
Jag wyszedł z powrotem na środek komnaty i podniósł z małego stolika butelkę wina. Była omszała, a oplatające ją włókna trawy wilgotne i oślizłe. Jag wyszarpnął korek i drżącą ręką nalał wina do dwóch srebrnych kielichów. Podniósł je i podszedł do Tantry.
– Dziękuję ci, pani – powiedział najszczerzej, jak potrafił. – Dziękuję twojemu dziecku za życie. Nawet my, czytacze, nie umiemy omamić śmierci… Trudno złowić coś, co nigdy nie umiera. Twój syn ma władzę nad czymś wiecznym… Będę twoim i jego sługą do końca moich dni… Napijmy się i wypocznijmy. Jutro znów walka i czekanie, aż przepowiednia się spełni. To wino pamięta jeszcze czasy starych szabli… Jest słodkie, ma klar i zapach dawnej ziemi. Powąchaj, pani, a poczujesz winnice, które dawno już przeminęły… Co dziś dzieje się z rękami, które zbierały te grona? Z palcami, w których płynęła krew i miały czucie ślepca? Wypluła je wszystkie wieczność… Tak jak nas kiedyś spróbuje…
Tantra wypiła wino i oblizała wargi. Poczuła smak, o jakim mówił Jag. Zrozumiała tęsknotę czytacza za nieśmiertelnością. W winie, które wypiła, krył się bezmiar żalu i utraconych nadziei. W barwie krwi mieszkał oddech pól i ludzi skazanych od początku na zapomnienie. Spojrzała na swojego syna i uśmiechnęła się. Czas miewał swoje kaprysy i sprawiał niespodzianki. Tylko ona wiedziała, że moc jej syna dopiero zaczęła nabierać smaku. Wierzyła, że nie tkwiła w tym tylko ślepa siła. Oddała Jagowi kielich i w milczeniu wyszła z komnaty. Szumiało jej w głowie, a po ciele rozchodziło się przyjemne ciepło.
Czytacz odprowadził ją wzrokiem i dopił swoje wino. Później podszedł do drzwi i starannie je zamknął. Kiedy zbliżył się do kominka i kopnął trzykrotnie w jeden z kamieni przy podłodze, ściana drgnęła i rozsunęła się z cichym skrzypieniem. Jag wszedł do tajnego przejścia i po chwili ściana znów znalazła się w poprzednim położeniu.
Korytarz był niski i czytacz musiał się pochylić, aby nie stukać głową w sufit. Dawni budowniczy zadbali jednak o wentylację i równe podłoże. Musieli się bardzo śpieszyć, tworząc siatkę tajemnych przejść pod właściwym zamkiem. Jag wiedział, że wszyscy, którzy cokolwiek wiedzieli o korytarzach i znali ich rozkład, zostali zgładzeni zaraz po skończeniu pracy. Zaledwie kilku czytaczy znało tajemnicę i przekazywało ją sobie z pokolenia na pokolenie. Nawet dziedziczni książęta nie zostali dopuszczeni do wędrówki wszystkimi przejściami. Czytacze strzegli swoich wpływów i starannie pilnowali, aby atmosfera na zamku była zawsze zgodna z ich życzeniami. Zdarzało się, że nadmiernie ciekawy posłaniec znikał bez wieści lub znajdowano go poza murami zjedzonego przez wilki. Podobnie kończyli niektórzy pretendenci do książęcego tronu i wrogowie czytaczy. Żaden bunt nie mógł się powieść w miejscu, które dzień i noc mogło być podsłuchiwane i obserwowane.
Czytacz mijał poszczególne rozgałęzienia, przyświecając sobie małą pochodnią. Szedł pewnie i bez zastanowienia. Był jednym z ostatnich, którzy przeszli wszystkie korytarze i pamiętali mapy. Zniknęły kiedyś bezpowrotnie i nikt poza Jagiem nie wiedział, co się z nimi naprawdę stało. Pod skalnym nawisem czytacz zatrzymał się i włożył pochodnię w metalową obręcz. Podszedł do starannie wykonanej ściany i odsunął lekko jedną z cegieł. Teraz widział wszystko dokładnie.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Prawo Śmierci»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Prawo Śmierci» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Prawo Śmierci» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.