Graham Masterton - Zła przepowiednia

Здесь есть возможность читать онлайн «Graham Masterton - Zła przepowiednia» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Zła przepowiednia: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zła przepowiednia»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Kiedy młody Kubańczyk Fidelio Valdes uciekał z domu, nie miał pojęcia, że spotka na swej drodze dziwnego człowieka i że to spotkanie będzie bardzo brzemienne w skutki. Tymczasem w małym miasteczku w stanie Connecticut zaczynają się dziać straszne rzeczy. Jakiś nieuchwytny, szalony snajper zabija przypadkowe osoby.
Policja jest bezradna: nie ma motywu, nie ma żadnego punktu zaczepienia. Nadzieja na rozwikłanie zagadki pojawia się dopiero, gdy na scenę wkracza Sissy Sawyer, wróżka, która potrafi przepowiadać przyszłość ze swej talii kart.

Zła przepowiednia — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zła przepowiednia», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Feely usiadł przy stole i otworzył swoją kartonową teczkę. Kapitan Lingo nie powinien mieć żadnych problemów z wyjaśnieniem Serenity, jak się czuje. Feely zaczynał jednak czuć, że słowa to nie wszystko. Mógł znać wszystkie słowa tego świata, lecz jakie to miało znaczenie, skoro nie potrafił wypowiedzieć prostego „kocham cię”, bez obawy, że skończy się to dla niego okropnym poniżeniem. Po raz pierwszy w życiu zaczął mieć wątpliwości, czy ojciec Arcimboldo powiedział mu całą prawdę.

Wyciągnął czystą, chociaż trochę pogniecioną kartkę papieru i zdjął zakrętkę z grubego czarnego mazaka. Narysował Orchard Street, dom Bellowsów i śnieg. Kapitan Lingo szedł w kierunku frontowych drzwi. Wzrok miał skierowany na Verbę i mówił do niego: „Czuję, jakby jakiś magnes przyciągał mnie ku temu domowi… Jest tam ktoś, z kim muszę porozmawiać”. „Bardzo dobrze, kapitanie Lingo”, – odpowiadał Verba. „Zobaczymy się później”.

Na następnym szkicu drzwi frontowe są otwarte i stoi w nich Serenity, wyidealizowana Serenity, szczuplejsza, o obfitszym biuście, bardziej gęstych włosach i kocich oczach. „Nie wiem dlaczego”, mówi, „ale oczekiwałam pana”.

Dalej kapitan Lingo i Serenity wchodzą do salonu. Teraz mówi kapitan Lingo: „Ty i ja pochodzimy z tak różnych miejsc, że aż się nie chce wierzyć, iż spotkaliśmy się w tym samym pokoju; nie mieliśmy prawa znaleźć się nawet na tym samym kontynencie”.

„Hmm…”, odpowiada Serenity.

Kapitan Lingo bierze Serenity w ramiona.

„Gdyby każde słowo było kwiatem, podarowałbym ci najwspanialszy bukiet, jaki kiedykolwiek widział ten świat”.

„Ooch…”, wzdycha Serenity.

Na ostatnim rysunku kapitan Lingo całuje Serenity i mówi: „Jesteś uosobieniem perfekcji”.

Feely spędził jeszcze godzinę, dorysowując wszystkie detale w tle. Kiedy skończył, wyprostował się i z satysfakcją popatrzył na swoje dzieło. Uznał, że rysunki są bardzo dobre, szczególnie wyidealizowana Serenity. Ale po chwili wkradły się wątpliwości; wcale nie był pewien, czy rysunki spodobają się dziewczynie. Może się nawet obrazi za to, że narysował ją z tak wąską talią i wielkimi piersiami?

Mimo wszystko był zdecydowany pokazać jej swoje dzieło. Jeśli nie znajdzie sposobu, żeby powiedzieć jej, iż się w niej zakochał, kapitan Lingo zrobi to za niego. Potrzebował jedynie odwagi, być może mocnego drinka. Podszedł do wózka z alkoholami, zerwał korek z Maker’s Mark, powąchał, po czym pociągnął spory łyk prosto z butelki. Następnie zastygł w bezruchu na długą chwilę. Do oczu na – biegły mu łzy, w płucach wybuchł ogień i zaczął kaszleć.

Matko Boska, dlaczego ludzie dobrowolnie piją takie świństwa?

Kiedy wytarł oczy i wydmuchał nos, poszedł na górę. Na piętrze było bardzo cicho. Przyłożył ucho do drzwi pokoju Serenity, ale niczego nie usłyszał. Żadnego telewizora, suszarki do włosów, nic. Cisza.

Teraz nie wiedział, co robić. Uznał, że jeśli Serenity śpi, mógłby wślizgnąć się do jej pokoju i położyć rysunki na łóżku. Byłoby to bardzo romantyczne, prawda? Mógłby ją delikatnie obudzić i kiedy otworzyłaby oczy, pierwszą rzeczą, jaką by zobaczyła, byłby kapitan Lingo, mówiący jej, że jest uosobieniem perfekcji.

Ale jeżeli nie śpi? Jeśli Feely wszedłby do jej sypialni, a ona pomyślałaby, że po prostu ma na nią ochotę? Stał przed drzwiami jeszcze z minutę, po czym z wahaniem zapukał. Czekał bardzo długo, jednak nie doczekał się żadnej reakcji. Może zapukał zbyt cicho? Spróbował po raz drugi. I znów czekał, i znowu nie doczekał się odpowiedzi.

Wówczas opuściły go resztki odwagi. Przecież powinien wejść i położyć rysunki na jej łóżku, a tymczasem nie miał cojones nawet na tyle, żeby mocniej złapać za klamkę. Pokażę jej te rysunki jutro przy śniadaniu, pocieszał się, mimo że doskonale zdawał sobie sprawę, że właśnie omija go wielka życiowa szansa. Jutro przy śniadaniu może być za późno, poza tym będzie z nimi Robert, że stutonowym kacem i obolałą ręką.

Nie miał pojęcia, jak długo stał przed drzwiami Serenity, próbując się zdecydować, co dalej, musiało to jednak trwać co najmniej godzinę. Był potwornie zmęczony. W końcu przeszedł na palcach w stronę sypialni dla gości, by sprawdzić, jak się ma Robert.

Otworzył drzwi i w pierwszej chwili nie potrafił zrozumieć, na co właściwie patrzy. Paliła się nocna lampka przy łóżku, a różowa kołdra leżała na podłodze. Na łóżku klęczała Serenity. Była naga, jeśli nie liczyć kolanówek w kolorze khaki i naszyjnika z zielonych szklanych paciorków. Za nią, także nagi, klęczał Robert. Obandażowaną rękę miał wyciągniętą daleko w bok, jakby był motocyklistą sygnalizującym skręt w prawo.

Oczy Serenity były zamknięte. Łapała oddech krótkimi haustami, jęcząc przy tym: „Taak”, „Och, taak” i od czasu do czasu: „Boże, to boli, Boże, to boli, Boże, jak ja to kocham, Boże, to boli”. Powietrze w pokoju było tak gęste od cierpkiego dymu z marihuany, że z trudem dawało się oddychać.

Feely stał w progu. Miał wrażenie, że właśnie wkroczył do zupełnie innego wszechświata. Robert odwrócił głowę i zobaczył go. Przez ułamek sekundy sprawiał wrażenie zaskoczonego, jednak zaraz obdarzył go przesadnie szerokim uśmiechem i zawołał:

– Cześć, Feely!

Nie przestał posuwać Serenity, w ogóle też nie wyglądał na zawstydzonego.

– Ja… – wyjąkał Feely i sięgnął dłonią po klamkę. Chciał jak najszybciej odciąć się od tego wszystkiego.

Jednak…

– Feely! – zawołał Robert. – Poczekaj! Do diabła, co robisz, Feely!

Teraz zobaczyła go także Serenity. Miała mocno zaczerwienione policzki, a na jej czole perliły się krople potu. Uśmiechnęła się do Feely’ego. Robiła to z Robertem i uśmiechała się, jakby wszystko było w najlepszym porządku.

– Chodź, Feely – powiedział Robert. – Nie bądź nieśmiały i nie uciekaj. Dołącz do nas. W końcu wszyscy jesteśmy przyjaciółmi, prawda?

– Ja… ja…

– No dalej, Feely! Aż mi się nie chce wierzyć, że zabrakło ci słów. Dobrze się bawimy, prawda, Serenity? Z powodzeniem możemy sobie strzelić trójkącik. Dalej, Feely, zapraszamy!

Serenity zachichotała, a jej duże piersi zakołysały się. Feely zauważył, że wciąż są na nich odciśnięte ślady stanika.

– No chodź, Feely! – powtórzyła za Robertem. – Chodź, Feely. – Następnie zaczęła wyśpiewywać na fałszywą nutę: „Chodź, Feely, chodź”.

A Feely jedynie otwierał i zamykał usta. Jeszcze nigdy w życiu nie zaznał tak gwałtownej lawiny sprzecznych uczuć. Ogarnęły go wszystkie naraz: zakłopotanie, zazdrość, pożądanie, złość, agresja i radość. Wydawało mu się, że sam Bóg otworzył mu głowę i wlał do niej wszystkie te uczucia, nie dając mu szansy zawołać: stop!

– Czy wy, Kubańczycy, nie potraficie się bawić? – drwił z niego Robert. – Dotąd myślałem, że Kuba jest krainą seksu i rumu, seksu i wielkich grubych cygar, i jeszcze raz seksu. Chodź i skosztuj go trochę. Jak możesz odmawiać?

Feely podniósł wyżej swoje szkice.

– Narysowałem to dla ciebie – powiedział, tak cicho, że z trudem usłyszał własny głos.

Robert i Serenity najwidoczniej także go nie usłyszeli, albo całkowicie przestał ich obchodzić. Robert otoczył ramieniem kibić Serenity. Pchnął ją jeszcze dwukrotnie, po czym padł na plecy, z ręką wciąż wysuniętą w bok. Serenity przeturlała się i opadła na niego, twarzą do góry. Uniosła nogi, pisnęła, roześmiała się i wrzasnęła:

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zła przepowiednia»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zła przepowiednia» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
Graham Masterton
Graham Masterton - Mirror
Graham Masterton
Graham Masterton - The Devils of D-Day
Graham Masterton
Graham Masterton - Revenge of the Manitou
Graham Masterton
Graham Masterton - Das Atmen der Bestie
Graham Masterton
Graham Masterton - Irre Seelen
Graham Masterton
Graham Masterton - Innocent Blood
Graham Masterton
Graham Masterton - Festiwal strachu
Graham Masterton
Graham Masterton - Brylant
Graham Masterton
Graham Masterton - Kły i pazury
Graham Masterton
Graham Masterton - Manitú
Graham Masterton
Graham Masterton - Dom szkieletów
Graham Masterton
Отзывы о книге «Zła przepowiednia»

Обсуждение, отзывы о книге «Zła przepowiednia» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x