John Grisham - Wspólnik
Здесь есть возможность читать онлайн «John Grisham - Wspólnik» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Wspólnik
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Wspólnik: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wspólnik»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Wspólnik — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wspólnik», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Zmuszony był czekać aż pół godziny, zanim wreszcie bocznymi drzwiami wprowadzono aresztantkę. Miała na sobie żółty jednoczęściowy kombinezon ze spranym szarawym numerem wydrukowanym na piersi. Strażniczka zdjęła jej kajdanki. Miranda szybko rozmasowała sobie nadgarstki.
Kiedy zostali sami, niepewnie usiadła na krześle i spojrzała na niego. Przez maleńką szczelinę pod szybą podał jej swoją wizytówkę. Chwyciła ją pospiesznie i wpatrywała się długo, jakby chciała dokładnie zapamiętać kształt każdej litery.
– Przysłał mnie Patrick – powiedział.
Brazylijka zamknęła oczy.
– Dobrze się pani czuje? – spytał.
Oparła się łokciami o blat, pochyliła ku szybie i odparła cicho:
– Tak, wszystko w porządku. Dziękuję, że pan przyjechał. Kiedy będę mogła stąd wyjść?
– Dopiero za kilka dni. To zależy od decyzji tych z FBI. Będzie kiepsko, jeśli wysuną oficjalnie zarzut posługiwania się fałszywym paszportem. Na szczęście nie jest to zbyt prawdopodobne, gdyż ma pani obywatelstwo brazylijskie i nie była dotąd notowana. Najpewniej zostanie pani deportowana, przy czym będzie musiała obiecać, że nigdy więcej nie przekroczy granicy Stanów Zjednoczonych. Tak czy inaczej, podjęcie decyzji zajmie kilka dni. Będzie więc pani musiała poczekać w areszcie, gdyż tego rodzaju przestępstwa wykluczają możliwość zwolnienia za kaucją.
– Rozumiem.
– Patrick bardzo się o panią martwi.
– Wiem. Proszę mu przekazać, że nic mi nie jest i także się o niego martwię.
Birck otworzył notatnik i rzekł:
– Proszę mi teraz, na jego prośbę, przedstawić dokładnie okoliczności swego ujęcia.
Eva uśmiechnęła się lekko, sprawiała wrażenie rozluźnionej. To jasne, że Patrick chciał poznać wszystkie szczegóły. Zaczęła więc swoją relację od spotkania z tajemniczym mężczyzną o zielonkawych oczach.
Benny wielokrotnie drwił z wybrzeża zatoki w Biloxi, mawiał, że to parodia prawdziwej plaży, skoro wąziutki pas piasku jest z jednej strony ograniczony przez autostradę, zbyt ruchliwą, by nawet przeskoczyć ją w paru susach, z drugiej zaś przez brunatne, mętne wody, zbyt zdradliwe, by się w nich kąpać. Latem mogła skusić jedynie najuboższych amatorów wypoczynku nad morzem, w czasie weekendów zaś głównie studentów, zapaleńców żeglarstwa oraz nart wodnych. Gwałtowny rozwój kasyn gry przyciągnął w ten rejon liczną rzeszę turystów, ale miłośnicy hazardu rzadko się pojawiali na plaży.
Wbrew swoim poglądom Aricia zaparkował samochód niedaleko przystani, zapalił długie cygaro, zdjął buty i skarpetki, po czym ruszył boso po piasku. Na szczęście, także dzięki rozwojowi kasyn, plaża była ostatnio regularnie sprzątana. Ale o tej porze roku świeciła pustkami. Na wodach zatoki kołysało się tylko parę kutrów rybackich.
Telefoniczna wiadomość od Stephano całkowicie zepsuła mu nastrój. Jeszcze gorsze było to, że miała stać się przyczyną gruntownych zmian w jego życiu. Skoro dziewczyna została ujęta przez FBI, on tracił wszelkie szanse na odzyskanie skradzionych pieniędzy. Ani nie była już w stanie doprowadzić do nich wywiadowców, ani też nie mogła być wykorzystana do szantażowania Lanigana.
Biuro federalne postawiło Patricka w stan oskarżenia, ten jednak dysponował pieniędzmi oraz dowodami przestępstwa. Według wszelkiego prawdopodobieństwa powinno dojść do ugody, a wówczas on znalazłby się w bardzo trudnej sytuacji. Gdyby jeszcze Bogan i jego żałosni konspiracyjni wspólnicy zostali poddani presji, z pewnością cała prawda wyszłaby na jaw. Tak czy inaczej wszystko musiało się skupić na nim, doskonale zdawał sobie z tego sprawę. W gruncie rzeczy od dawna to podejrzewał, jedynie łudził się jeszcze, że jakimś cudem zdoła odzyskać pieniądze i zniknąć bez śladu, tak jak Lanigan.
Teraz mógł już o tym zapomnieć. Został mu tylko milion dolarów, ale miał jeszcze wielu przyjaciół i dobrych znajomych na całym świecie. Trzeba było iść w ślady Patricka.
Sandy umówił się na dziesiątą w gabinecie prokuratora okręgowego, Parrisha, miał jednak wielką ochotę odwołać to spotkanie i poświęcić całe przedpołudnie na porządkowanie papierów. Kiedy wychodził z biura o wpół do dziewiątej, wszyscy pracownicy jego kancelarii, nie wyłączając obu wspólników, pochłonięci byli kopiowaniem dokumentów i sporządzaniem notatek.
To Parrish domagał się tego spotkania, Sandy był jednak prawie pewien, że zna jego powód. Śledztwo w sprawie zabójstwa utknęło w martwym punkcie, pierwsze emocje przygasły, toteż prokurator postanowił przystąpić do rozmów. Zawsze działo się tak samo, kiedy dowody były niewystarczające do uzyskania pewnego wyroku i zanosiło się na proces poszlakowy.
Przede wszystkim Parrish chciał go wysondować, ale wpierw musiał oczywiście postraszyć, pohuczeć i odegrać swą rolę. To jasne, iż żaden skład ławy przysięgłych nie mógł patrzeć przychylnie na prawnika, który dopuszcza się zbrodni w celu zdobycia pieniędzy. Ale McDermott nie zabierał głosu, tylko słuchał. A prokurator, co zrozumiałe, zaczął się chełpić swoimi osiągnięciami: zdumiewająco wysokim procentem uzyskanych wyroków skazujących, zwłaszcza w sprawach o morderstwa z premedytacją, z których żadnej nie przegrał, a miał ich na koncie aż osiem.
Na pewnym etapie Sandy doszedł do wniosku, że traci jedynie czas. Miał do omówienia z Parrishem kilka ważnych spraw, lecz musiały one jeszcze zaczekać. Zapytał więc, jak tamten zamierza udowodnić, że do tego morderstwa doszło w okręgu Harrison. Później się zainteresował, czy istnieją jakiekolwiek przesłanki pozwalające określić przyczynę śmierci. Patrick nie miał najmniejszej ochoty udzielać szczegółowych wyjaśnień, zatem te sprawy nadal pozostawały zagadką. A dochodziło przecież najważniejsze pytanie: kim była ofiara? Według przeprowadzonej przez niego wstępnej analizy w całej historii sądownictwa stanu Missisipi nie zdarzył się jeszcze wypadek oskarżenia kogoś o morderstwo, jeśli nie zdołano wcześniej zidentyfikować ofiary.
Parrish ze spokojem wysłuchał tychże pytań, po czym poświęcił sporo energii na sprytne uniknięcie jakichkolwiek konkretnych odpowiedzi.
– Czy pański klient rozważał możliwość przyznania się do winy, aby uzyskać łagodniejszy wyrok? – zapytał.
– Nie.
– A weźmie to pod uwagę?
– Nie.
– Dlaczego?
– Bo to pan wystąpił z wnioskiem do komisji przysięgłych, pan wywalczył oskarżenie o morderstwo z premedytacją i także pan podał sprawę do wiadomości publicznej, więc teraz proszę udowodnić swoje zarzuty. Bardzo się panu spieszyło, nie pomyślał pan o skonfrontowaniu dowodów z zeznaniami podejrzanego. Nie może być mowy o przyznaniu się do winy.
– Bez trudu uzyskam wyrok skazujący, jeśli zmienię oskarżenie na nieumyślne zabójstwo – rzucił ze złością Parrish. – A to i tak będzie oznaczało dwadzieścia lat więzienia.
– Niewykluczone – mruknął Sandy znudzonym głosem. – Lecz na razie mój klient jest oskarżony o morderstwo z premedytacją.
– Już jutro mogę złożyć odpowiedni wniosek.
– Doskonale. Proszę to zrobić. Będziemy inaczej rozmawiać, kiedy zmieni pan treść oskarżenia.
ROZDZIAŁ 32
Apartament nosił nazwę „Camille Suit” i zajmował trzecią część ostatniego piętra „Biloxi Nugget”, najnowszego, największego i najwytworniejszego kasyna w stylu Las Vegas na południowym wybrzeżu. Z niewiadomych powodów właściciele kasyna postanowili ochrzcić apartamenty i sale bankietowe imionami słynnych huraganów, jakie pustoszyły rejon Zatoki Meksykańskiej. Dla zwykłego śmiertelnika, któremu zależało na wynajęciu przestronnych pomieszczeń, apartament kosztował siedemset pięćdziesiąt dolarów za dobę. Sandy przystał na tę cenę, a jego klient, przebywający w odległym o pięć kilometrów szpitalu, zaaprobował taki wydatek. McDermott doszedł do wniosku, że będzie to odpowiednie lokum dla przyjezdnego, świetnie opłacanego adwokata. Nie zamierzał jednak korzystać z pozostałych atrakcji kasyna. Apartament składał się z dwóch sypialni, kuchni, salonu oraz dwóch pokoi gościnnych, oferował wystarczająco wiele przestrzeni na zorganizowanie wszelkiego typu spotkań. Oprócz czterech niezależnych linii telefonicznych był ponadto wyposażony w telefaks oraz telewizor i magnetowid. Aplikant z jego kancelarii szybko przywiózł z Nowego Orleanu komputer i sporą część materiałów dotyczących oszustwa Aricii.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Wspólnik»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wspólnik» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Wspólnik» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.