John Grisham - Wspólnik

Здесь есть возможность читать онлайн «John Grisham - Wspólnik» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wspólnik: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wspólnik»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Sfingował własną śmierć i zniknął z 90 milionami z konta swojej firmy prawniczej. Patrick Lanigan, błyskotliwy, znakomity adwokat, dokonał mistrzowskiego przekrętu, którego nie wybaczą mu jego wspólnicy. Po latach dopadną go. Będą torturowali, zanim postawią przed sądem: oni, żona i wymiar sprawiedliwości – wszyscy chcą głowy Patricka… za wszelką cenę. Ale Lanigan przewidział wszystko. Lub prawie wszystko…

Wspólnik — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wspólnik», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

ARICIA: Uspokój się, Charlie. Nie mogą mi niczego udowodnić, ponieważ nie podpisywałem żadnych rachunków.

BOGAN: Ale wiedziałeś o tym?

ARICIA: Pewnie. Sam to zaplanowałem i zorganizowałem. Realizowałem po prostu kolejny punkt mojego programu. Problem polega na tym, Charlie, że nie zdołają mi niczego udowodnić. Nie mają żadnych dokumentów ani też świadków.

W zapisie na kasecie nastąpiła przerwa.

– Ta sama rozmowa, jakieś dziesięć minut później – wtrąciła szybko Leah.

ARICIA: Jak sobie radzi senator?

BOGAN: Doskonale. Wczoraj rozmawiał z Sekretarzem Marynarki Wojennej.

ARICIA: Z jakim rezultatem?

BOGAN: Pomyślnym. Chyba wiesz, że przyjaźnią się od dawna. Senator oświadczył stanowczo, że chciałby zaskarżyć zarząd Platta za oszustwa finansowe, ale chce zrobić to tak, by nie ucierpiał projekt „Expedition”. Sekretarz przyznał mu rację i odparł, że również zamierza twardo występować przeciwko spółce.

ARICIA: Nie dałoby się tego trochę przyspieszyć?

BOGAN: Po co?

ARICIA: Potrzebna mi ta cholerna forsa, Charlie. Jesteśmy już tak blisko.

Leah wyłączyła magnetofon, wyjęła kasetę, włożyła ją do pudełka i odstawiła na miejsce.

– Patrick zaczął nagrywać rozmowy na początku dziewięćdziesiątego pierwszego roku. Zamierzali się go pozbyć z firmy pod koniec lutego, jakoby z tego powodu, że jest za mało wydajny.

– W tym pudle jest więcej kaset?

– Tak, w sumie około sześćdziesięciu. Patrick dokładnie pogrupował nagrania, aby można się było z nimi zapoznać w ciągu trzech godzin.

Sandy mimowolnie spojrzał na zegarek.

– To znaczy, że czeka nas mnóstwo pracy – mruknął.

ROZDZIAŁ 28

Prośba Paulo o udostępnienie radia została odrzucona, ale kiedy wyjaśnił, że chciałby tylko posłuchać muzyki, przyniesiono mu poobijany magnetofon oraz dwie kasety z nagraniami orkiestry filharmonii z Rio de Janeiro. Bardzo mu to odpowiadało, lubił muzykę klasyczną. Siadał więc przy ściszonym magnetofonie i przeglądał stare pisma ilustrowane, gdyż prośba o dostarczenie jakichś książek nadal była rozpatrywana. Jedzenie okazało się nad podziw smaczne, jak gdyby porywaczom szczególnie zależało na jego dobrym samopoczuciu. Widywał jedynie młodych wysportowanych mężczyzn, ale zdawał sobie sprawę, że działają na zlecenie kogoś, z kim nigdy się nie spotka. Ich samych zaś, płatnych najemników, nawet nie było sensu później ścigać.

Drugi dzień niewoli nadzwyczaj mu się dłużył. Paulo liczył na to, że Eva nie da się wciągnąć w pułapkę. Miał też nadzieję, że jego prześladowcy szybko to pojmą. Niemniej gotów był czekać tak długo, jak tylko będzie potrzeba.

Następnego wieczoru sędzia sam przyniósł pizzę. Poprzednie spotkanie tak bardzo przypadło mu do gustu, że zaraz po zakończeniu popołudniowej sesji zadzwonił do Patricka i spytał, czy dzisiaj też będą mogli porozmawiać. Lanigan zgodził się z radością.

Huskey wyjął z aktówki parę listów i rzucił je na prowizoryczne biurko przyjaciela.

– Sporo osób, głównie starych znajomych z sądu, prosiło, abym cię pozdrowił, zaproponowałem więc, by napisali do ciebie, a ja dostarczę listy.

– Nie przypuszczałem nawet, że wciąż mam tylu przyjaciół.

– Jest ich więcej, niż mógłbyś sobie wyobrazić. Znudzeni urzędnicy sądowi mają mnóstwo czasu na pisanie listów, a jedynie w ten sposób mogą ci się przypomnieć.

– Bardzo dziękuję.

Huskey przysunął krzesło do łóżka Lanigana, usiadł i oparł nogi o krawędź wysuniętej szuflady nocnego stolika. Zaczekał w milczeniu, aż Patrick rozprawi się z dwoma kawałkami wybornej pizzy.

– Będę musiał wkrótce zrezygnować z prowadzenia twojej sprawy – odezwał się w końcu cicho.

– Wiem.

– Dziś rano rozmawiałem już z Trusselem. Domyślam się, że za nim nie przepadasz, ale to naprawdę świetny sędzia. Zgodził się przejąć sprawę.

– Wolałbym sędziego Lanksa.

– Niestety, w tych okolicznościach nie za bardzo możesz dokonywać wyboru. Lanks ma poważne kłopoty z nadciśnieniem, toteż staramy się zostawiać mu tylko najprostsze sprawy. Poza tym Trussel ma większe doświadczenie niż Lanks i ja razem wzięci, zwłaszcza w wypadku oskarżeń o zabójstwo.

Patrick zmusił się do krzywego, niepewnego uśmieszku, wzruszając zarazem kościstymi ramionami. „Oskarżenie o zabójstwo” – brzmienie tych słów, które czasami powtarzał sobie przed lustrem, nadal zwalało mu się na barki ogromnym ciężarem. I ta reakcja nie uszła uwagi sędziego.

Mówi się, że każdy człowiek jest zdolny do popełnienia najcięższej zbrodni, Huskey zaś w ciągu dwunastu lat pracy na swoim stanowisku miał okazję widywać wielu zabójców. Tym bardziej leżało mu na sercu, że teraz jego najlepszy przyjaciel może zostać skazany na śmierć.

– Dlaczego chcesz zrezygnować ze stanowiska? – zapytał Patrick.

– Ze zwykłych powodów. Znudziło mnie to setnie. Poza tym dobrze wiem, że jeśli nie zrezygnuję teraz, później będzie znacznie trudniej. Dzieciaki wkrótce pójdą do college’u i przydałoby się w domu trochę więcej pieniędzy. – Urwał nagle, a po chwili zapytał: – Nawiasem mówiąc, skąd wiesz, że chcę zrezygnować ze stanowiska? Nie przypominam sobie, abym rozpowszechniał tę wiadomość.

– Słyszałem plotki.

– Dotarły aż do Brazylii?

– Miałem swoich szpiegów, Karl.

– W tutejszej palestrze?

– Nie, skądże! Utrzymywanie kontaktów z dawnymi przyjaciółmi byłoby nadzwyczaj ryzykowne.

– A zatem wiadomości musiał ci dostarczać ktoś z Brazylii.

– Owszem. Zaufana osoba, również prawnik.

– I powiedziałeś mu o wszystkim?

– Zgadza się. Powiedziałem jej o wszystkim.

Huskey splótł palce na brzuchu i mruknął:

– Ach, tak, rozumiem.

– To idealne rozwiązanie. Mogę je gorąco polecić każdemu, kto chciałby zniknąć tak jak ja.

– Zapamiętam to sobie. Gdzie teraz przebywa ta prawniczka?

– Prawdopodobnie gdzieś niedaleko.

– Jasne. To ona zarządza pieniędzmi, prawda?

Patrick uśmiechnął się szeroko, a po chwili zachichotał. Chyba w końcu lody zostały przełamane.

– Co chcesz wiedzieć na temat pieniędzy, Karl?

– Wszystko. Jak je zwędziłeś? Gdzie zainwestowałeś? Ile jeszcze ci zostało?

– A co głoszą najbardziej wiarygodne plotki krążące wśród tutejszych prawników?

– Jest ich bez liku. Najbardziej podoba mi się ta, według której podwoiłeś fortunę i trzymasz ją na zaszyfrowanym koncie w Szwajcarii, a w Brazylii jedynie odpoczywałeś, żeby później z tym większą przyjemnością korzystać z bogactwa.

– Nieźle.

– Pamiętasz Bobby’ego Doaka, tego pryszczatego kurdupla, który bierze sprawy rozwodowe po dziewięćdziesiąt dziewięć dolarów od sztuki i jest gotów pluć na każdego adwokata żądającego wyższych stawek?

– Jasne. Ogłaszał się w gazetkach kościelnych.

– Ten sam. Otóż wczoraj wpadł do kancelarii na kawę i uraczył wszystkich opowieścią, jak to przehulałeś wszystkie pieniądze na narkotyki i młode prostytutki, dlatego wiodłeś w Brazylii życie skromnego wieśniaka.

– Jakbym słyszał Doaka.

Na chwilę zapadło milczenie, Patrick chyba znów pogrążył się w smętnych rozważaniach. Sędzia jednak postanowił kuć żelazo póki gorące.

– No więc gdzie są pieniądze?

– Tego nie mogę ci powiedzieć, Karl.

– A ile ich jest?

– Mnóstwo.

– Więcej, niż ukradłeś?

– Owszem, więcej, niż zabrałem.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wspólnik»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wspólnik» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


John Grisham - Camino Island
John Grisham
John Grisham - The Client
John Grisham
John Grisham - The Whistler
John Grisham
John Grisham - Partners
John Grisham
John Grisham - The Last Juror
John Grisham
John Grisham - The Broker
John Grisham
John Grisham - The Activist
John Grisham
John Grisham - The Racketeer
John Grisham
libcat.ru: книга без обложки
John Grisham
libcat.ru: книга без обложки
John Grisham
John Grisham - El profesional
John Grisham
John Grisham - The Brethren
John Grisham
Отзывы о книге «Wspólnik»

Обсуждение, отзывы о книге «Wspólnik» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x