– Nie! – krzyknęła Becky. – Ja ci nie pozwolę! – Zerwała się z łóżka i zasłoniła ojca własnym ciałem.
Michaił Krimakow krzyknął z gniewu, kiedy Thomas pchnął Becky na podłogę, a sam, trafiony w klatkę piersiową, upadł na plecy.
Michaił podniósł dziewczynę z podłogi, otoczył ramieniem jej szyję i przyłożył jej pistolet do ucha. Nagle drzwi balkonowe otworzyły się tak gwałtownie, aż posypało się szkło, i do pokoju wskoczył Adam. Zatrzymał się jak wryły.
– Jeśli spróbujesz do mnie strzelić -uśmiechnął się do niego Michaił – to ta lala zginie pierwsza. Rozumiesz?
Ten łajdak – powiedział Michaił, trzymając pistolet przy uchu Becky – strzelił mojej matce w głowę. I zapłacił za to. Jeśli się poruszysz, rozwalę głowę tej laluni. Nawet nie będzie czego zbierać.
Adam nie mógł uwierzyć własnym oczom.
– Becky, nie powinienem był pozwolić ci tu zostać. Trzeba było podać ci narkotyk i ukryć w bezpiecznym miejscu.
Becky już go nie słyszała. Ramię Michaiła zacisnęło się na jej szyi tak, że nic mogła oddychać. Ogarnęła ją ciemność. Słyszała jakieś głosy z oddali, ale nic do niej nie docierało.
Michaił rozluźnił wreszcie chwyt i wycelował pistolet w kierunku Adama.
– Rzuć broń, tylko powoli.
Upuszczony pistolet potoczył się po podłodze i zatrzymał się około trzydziestu centymetrów od nogi Adama.
– Rzuciłem. Zabiłeś Thomasa. Nikogo nie ma w pobliżu. Puść ją, omal jej nie udusiłeś.
– Dobra, dobra, mądralo.
Thomas miał uczucie, jakby ktoś mu zamroził klatkę piersiową. To dobrze, pomyślał, bo niedługo będzie odczuwać tak straszny ból, że straci zdolność myślenia i nie będzie się mógł poruszyć. Syn Krimakowa wciąż trzymał pistolet przy głowie Becky, a Adam stał obok nich, nieruchomy i bezradny wsi ml potłuczonego szkła. Thomas wiedział, że Adam stara się co! wymyślić. Becky miała zamknięte oczy. Najwidoczniej zemdlała. Thomas wiedział, że musi coś zrobić, cokolwiek, by nie pozwolić jej umrzeć. J tak cudem uniknęła śmierci, kiedy rzuciła się by osłonić go własnym ciałem. Zaczął już odczuwać ból, ale miłość do córki dodała mu sił i jakoś zdołał włożyć rękę do kieszeni spodni, gdzie był mały derringer. Musiał wykrzesać z siebie jeszcze trochę siły. Michaił kątem oka zauważył ten ruch.
– Cholera, powinieneś już być martwy! Nie ruszaj się!
Rozluźnił chwyt na szyi Becky, uderzył ją mocno w głowę i odepchnął od siebie. Wyciągnął z kieszeni zapalniczkę Zippo i podpalił pościel na łóżku – natychmiast zajęła się płomieniem.
Thomas wystrzelił. Michaił krzyknął, złapał się za rękę, uderzył w ścianę, ale nie upadł. Adam schylił się po swój pistolet. Thomas strzelił ponownie, jednak Michaił uchylił się i kula tylko drasnęła go w głowę.
Thomas przewrócił się na plecy i derringer wypadł mu z dłoni. Adam strzelił, ale Michaił zdążył wyskoczyć z sypialni. Kula trafiła w futrynę.
Ogień rozprzestrzeniał się gwałtownie. Paliły się już brokatowe zasłony, które spadły z drzwi balkonowych.
– Do diabła! – krzyknął Adam. – Becky, nic ci nie jest'? -Pochylił się nad nią i poklepał ją mocno po twarzy. – Musimy stąd uciekać! Palą się zasłony! – Na kolanach przysunął się do Thomasa i potrząsnął nim. – Thomas, otwórz oczy! Możesz się ruszać?
– Nie, nie mogę. – Thomas uśmiechnął się słabo. – Myślę, że już dobiłem do kresu. Wyprowadź stąd Becky. Powiedz jej, że ją kocham.
– Nie gadaj głupstw – rozzłościł się Adam.- Wszyscy stąd wyjdziemy. – Chodź, dasz radę. – Podniósł go na nogi i chciał przerzucić sobie przez ramię.
– Nie, zaczekaj! – zaprotestował Thomas, chociaż z bólu robiło się mu już ciemno przed oczami. – Becky, ocknij się! Musimy stąd wyjść!
Becky siedziała na podłodze, usiłując złapać oddech. Słyszała krzyki agentów i modliła się, żeby nie wchodzili do płonącego pokoju tylko zaczekali na zewnątrz, aż Michaił, wyjdzie z budynku, i podziurawili go jak sito.
– Już idę – powiedziała. – Pomogę ci, Adamie.
Razem wyciągnęli Thomasa do holu. Ogień ogarnął już cały pokój, gęsty dym wydobywał się z całego budynku. Zaczęli kasłać. Adam zamknął drzwi sypialni, ale już było za późno, -płomienie pełzały pod ich stopami.
– Jeśli on jeszcze żyje – powiedział Adam – to zastrzelą go, jak tylko wyjdzie z domu.
– Miałam pistolet przywiązany do nogi – przyznała się Becky, ale nie udało mi się zrobić z niego użytku. Jak się czujesz, tatusiu? Tylko nie waż się myśleć o umieraniu, słyszysz?
– Tak, Becky. – Thomas, czuł, że już nie wytrzyma tego strasznego bólu. Słyszeli za plecami szum płomieni. Otaczał ich gęsty, czarny dym.
– Musimy się pospieszyć – stwierdził Adam, przerzucając sobie Thomasa przez ramię. – Becky, schodź na dół. Idę za tobą.
Rozległ się odgłos wystrzału. Adam poczuł silne uderzenie w ramię, nie rozluźnił jednak chwytu, żeby nie upuścić Thomasa.
– Jezu, Becky, pochyl się, czołgaj się, bo on może cię zastrzelić.
Becky miała już w ręku swojego coonana. Stanęła za Adamem i wystrzeliła w kierunku, skąd padł strzał. Jeszcze trzy wystrzały i zapanowała cisza.
– Adamie, on musi być w pobliżu sypialni. – Wystrzeliła jeszcze raz. – To go powstrzyma. Wyprowadź stąd ojca. Boże, palą się już ściany. Pospiesz się, Adamie! Musisz ocalić mojego ojca!
Kiedy Adam schodził ze schodów, ramię pulsowało mu takim bólem, że aż kręciło mu się w głowie. Coś dziwnego działo się też z jego plecami. Thomas stracił przytomność Usłyszał jeszcze dwa strzały; dochodziły z daleka.
– Adamie, Idę za tobą,! Schodź szybko!
Nie zdawał sobie sprawy, że Becky za nim nie idzie, dopóki nie doszedł do frontowych drzwi, gdzie dwóch agentów zdjęło Thomasa z jego ramienia.
– Jezu! Rana klatki piersiowej. Szybko, lekarza!
– Straż pożarna już tu jedzie. – Gaylan Woodhouse trzymał broń w pogotowiu.
– Mój Boże, Adamie, ty też jesteś ranny? Chodź tutaj, Hawley. Potrzebujemy pomocy.
Zaciskając zęby, Adam trzymał się za ramię. Najbardziej dokuczał mu jednak ból w plecach.
– Gdzie, jest Krimakow? – krzyknął Savich – Becky? – Adam, rozejrzał się dokoła. – Becky? Hatch podbiegł do Adama.
– Jezu! – Dostałeś w plecy, szefie. Wiesz, że strzelił ci w plecy? Boże, połóżcie go na ziemi!
Adam widział buchające płomienie z okien na piętrze. Paliło się nawet pnącze na ścianie domu.
– Becky! Gdzie jest Becky? – powtarzał oszalały z przerażenia. Zwrócił się do Gaylana Woodhouse'a:
– Thomas postrzelił Krimakowa. On musi być gdzieś w środku. Może jest nieprzytomny albo już nie żyje. Jezu, gdzie jest Becky? Musicie ją znaleźć.
– Nikt nie próbował wydostać się oknem z tyłu domu -usłyszeli głos w krótkofalówce.
– Musicie dostać Krimakowa! – krzyknął Gaylan. – Do diabła, zastrzelcie go! Becky, och Boże, gdzie jest Becky? Adam chciał wrócić do domu, żeby ją odnaleźć. Czuł, że musi to zrobić, ale nie był w stanie się ruszyć. Potworny ból pleców całkowicie go unieruchomił.
Nagle rozległ się krzyk jednego z agentów:
– O mój Boże! Tam, na górze!
– To Becky – szepnął Gaylan Woodhouse. – Och, nie! Adam zerwał się na nogi. Nie wiedział, że zostało mu jeszcze tyle siły. Skierował wzrok na dach domu i serce mu zamarło. Nie, Jezu, tylko nie to.
Читать дальше