Ale Tommy powiedział swojej dziewczynie, że tę robotę zleciła im kobieta. – Przerwał i uśmiechnął się szeroko. – A dokładnie powiedział, że będzie robił dla tej szurniętej suki ze szkoły muzycznej w Maestro.
Maestro
Niedziela wieczór
Dix zaparkował na podjeździe przed domem Gordona o szóstej. Odpiął pas i obrócił się w stronę Ruth.
– Masz broń?
– Tak.
B.B. wysiadł ze swojego samochodu i wszyscy troje stanęli na trawniku.
– Szeryfie, agentko Warnecki. Ktoś został z chłopcami?
– Poszli do Claussonów na kolację i football.
– Masz zamiar go aresztować, szeryfie?
– Zobaczymy, B.B. – Odwrócił się, żeby popatrzeć na dom, i wymamrotał do Ruth:
– Po zniknięciu Christie wszyscy na posterunku zaczęli matkować chłopcom. – Odwrócił się z powrotem do B.B. – Gdzie był dzisiaj po południu?
– Około drugiej pojechał do Tary, potem wrócił tutaj, jakąś godzinę temu. Wygląda na to, że zapalił w domu wszystkie światła.
Rzeczywiście, pomyślał Dix..
– Chciałbym, żebyś został w samochodzie, B.B. Zadzwoń do mnie, jeśli z jakiegoś powodu doktor Holcombe wyjdzie z domu przed nami.
– Zwłaszcza jeśli wybiegnie z dymiącym pistoletem w dłoni – dodała Ruth.
Dix ujął Ruth pod rękę i ruszyli wyłożoną kamieniami ścieżką do frontowych drzwi. Otworzył im Gordon, który w szarym, kaszmirowym golfie i czarnych spodniach wyglądał jak arystokrata. Elegancki i światowy, ale wyczerpany, oczy miał podkrążone i tępe spojrzenie.
On wie, że przyszliśmy po niego, uznał Dix, on wie. Gordon stanął w drzwiach i przyjrzał się im uważnie.
– Witam. Jest niedziela. Czemu zawdzięczam tę przyjemność?
– Chcielibyśmy z tobą porozmawiać, Gordonie. Gordon spojrzał ponad ramieniem Dixa.
– Widziałem na zewnątrz twojego funkcjonariusza. Mam nadzieję, że jego nie będę musiał gościć. – Nie, mój człowiek ubezpiecza tyły. Gordon zaprosił ich gestem do środka.
– Jest parę rzeczy, o których musimy z tobą pomówić, Gordonie, na przykład o tym, kto wynajął Tommy'ego Dempseya i Jackie Slatera.
– Kogo? Och, tych ludzi, których zabiłeś w pościgu samochodowym. No dobrze, w takim razie wejdźcie, przecież nie mogę was powstrzymać. – Gordon wskazał ręką w stronę salonu.
Podszedł do barku, wziął butelkę brandy i odwrócił się do nich, unosząc brew.
– Ktoś ma ochotę na drinka?
– Nie, dziękujemy – odpowiedział Dix.
Ruth rozejrzała się po ogromnym salonie, wyłożonym dębową boazerią, z wielkimi oknami i fortepianem stojącym w najdalszym kącie. Na ścianach wisiały pięknie oprawione nuty – Ruth była pewna, że to oryginały podpisane ręką kompozytorów. Mimo rozmiarów salon wydawał się przytulny i elegancki, wypełniony wielkimi skórzanymi meblami w kolorach ziemi. Na kominku płonął jasny ogień.
Gordon nalał sobie solidną porcję brandy, rozlewając trochę na tacę, jakby już wypił za dużo.
– Ma pan pięknego Steinwaya, doktorze Holcombe. Zauważyłam go już, jak byliśmy tu wcześniej.
– Tak, widzieliście wszystko, jak przeszukiwaliście mój dom, prawda? – Podszedł do wielkiego czarnego fortepianu i położył lekko dłoń na klawiszach. – Wiecie, że ten Steinway walczył w bitwie pod Waterloo?
Potrząsnęli głowami, a Gordon westchnął, popijając brandy. – Kogo to obchodzi?
– Chyba jeszcze ci nie mówiliśmy, Gordonie – powiedział Dix bez wstępów – że wiemy, kto wynajął Dempseya i Slatera. A może już wiesz?
– A skąd miałbym wiedzieć? Powiedz mi, Dix.
– Helen Rafferty.
Ręka mu drgnęła i ze szklanki wylało się jeszcze trochę brandy.
– Helen wynajęła tych dwóch bandytów? Wielkie nieba, ale po co? Żeby zabić agentkę Warnecki? W zeszłą sobotę Helen nawet jej nie znała! To nie ma sensu, Dix.
– Nie, Helen, nie wynajęła ich żeby zabili Ruth. Wynajęła ich, żeby zamordowali Erin.
– Co ty powiedziałeś? Żeby zamordowali Erin? To jakiś obłęd. Dlaczego Helen miałaby robić coś tak szalonego? Nie, myślałem, że to ten kochaś Marian, Sam Moraga. Słyszałem, że pragnął Erin, a ona go nie chciała. – Nagle zamilkł i wbił wzrok w twarz szeryfa. – Poczekaj chwilę, Dix. To znaczy, że już nie podejrzewacie mnie o zabicie Erin? Myślicie, że jestem niewinny?
– Wiemy, że ich nie wynająłeś, Gordonie. Przepraszamy cię, że myśleliśmy inaczej.
– Ale wiemy też, że Sam Moraga nie miał nic wspólnego ze śmiercią Erin – dodała Ruth.
– A zatem winicie Helen? Nic z tego nie rozumiem, Dix. – Oparł się ciężko o fortepian.
– Jesteśmy policjantami – powiedział Dix. – Nasza praca polega na zadawaniu pytań tak długo, aż wszystkie części układanki będą do siebie pasować. I przez chwilę te części układały się w twój wizerunek, ale w końcu okazało się, że nie mogłeś zabić ani Erin, ani Walta. Tak naprawdę, Gordonie, uważamy, że bardzo kochałeś Erin.
– Tak, oczywiście, że kochałem, Dix. Była pełna światła i miłości. – Przez chwilę obawiali się, że Gordon wybuchnie łzami, ale wziął się w garść i zrobił pogardliwą minę. – A zatem ruszacie w dół listy. Bardzo dobrze. Powiedzcie mi, co, waszym zdaniem, Helen miała z tym wspólnego.
– Ruth i ja przez całe popołudnie przeglądaliśmy wyciągi bankowe Helen. Okazało się, że w ostatnich trzech tygodniach dokonała trzech dużych wypłat gotówki. Przejrzeliśmy też bilingi telefoniczne. Dwa razy dzwoniła do Richmond, na numer Tommy'ego Dempseya, a w zeszły czwartek on telefonował do niej. Helen może była dobrą sekretarką, ale kiepską przestępczynią. Zostawiła mnóstwo śladów.
– Wynajęła tych ludzi, żeby zamordowali moją Erin? Ale to nie może być prawda, Dix. Ona zawsze mnie wspierała, pomagała mi. Myślę, że mnie kochała. Dlaczego miałaby robić coś takiego?
– Nie tak trudno odpowiedzieć na to pytanie, prawda, Gordonie? – odezwała się Ruth. – Helen zobaczyła, że Erin Bushnell nie była taka jak inne studentki, z którymi romansowałeś. Zdała sobie sprawę, że Erin jest pierwszą kobietą, którą naprawdę pokochałeś, która będzie mogła zostać z tobą dłużej, a nie tylko do zrobienia dyplomu. Helen pogodziła się z faktem, że zostawiłeś ją przez swoją – jak to nazywała – słabostkę, potrzebowałeś stymulacji, a nawet inspiracji, którą czerpałeś od tych młodych utalentowanych kobiet. Helen mogła je zaakceptować, bo pojawiały się w twoim życiu tylko na chwilę, jedynie ona była na stałe.
– Ale wtedy spotkałeś Erin i wszystko się zmieniło. Gordon wychylił jednym łykiem resztę brandy, zakaszlał i otarł załzawione oczy.
– Zrobiłbym dla Erin wszystko. Wszystko.
– Wiemy i Helen też o tym wiedziała. Nie mogła z tym żyć.
Coś w niej pękło.
– Wciąż nie mogę w to uwierzyć. Jak ktoś taki jak Helen mógł znaleźć dwóch przestępców?
– Dzwoniliśmy do brata Helen, Dave'a Rafferty – powiedziała Ruth. – Pytaliśmy, czy Helen kiedykolwiek wspominała o którymś z tych mężczyzn. On uczy w liceum, przypomniał sobie, że miał w klasie młodszego brata Dempseya. Był trudnym dzieckiem, a jego starszy brat prawie nie wychodził z więzienia. Dave pomyślał, że pewnie opowiadał o nim Helen, więc znalazła starszego Dempseya bez trudu.
– Uważamy – ciągnął Dix – że to Helen wskazała im Jaskinię Winkela jako dobre miejsce na ukrycie ciała Erin, inaczej nie mogli się o niej dowiedzieć. Czy ty albo Chappy zabieraliście tam kiedyś Helen?
– Nie pamiętam. Może Chappy ją tam zabrał, ja nigdy nie lubiłem tej jaskini, nawet jak byliśmy mali, to było miejsce Chappy'ego, nie moje.
Читать дальше