Catherine Coulter - Cel

Здесь есть возможность читать онлайн «Catherine Coulter - Cel» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Cel: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Cel»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Prawnik Ramsey Hunt, uciekając przed dziennikarzami po nagłośnionym przez media incydencie, szuka spokoju w odosobnionej chacie w Górach Skalistych. Wymarzony spokój nie trwa jednak długo – Hunt znajduje w lesie nieprzytomną dziewczynkę. Zabiera ranną do swojej chaty, ale w ślad za nią w pobliżu domu pojawiają się zabójcy. Nie tylko oni zagrażają życiu Ramseya i jego małej podopiecznej – oto Molly Santera, matka dziewczynki, znajduje ich w górskim domku i w pierwszej chwili bierze Ramseya za porywacza. Gdy mężczyzna wyprowadza matkę z błędu i zdobywa w końcu jej zaufanie, nie ma już czasu na podziękowania. Depczący im po piętach mordercy są blisko… Czy ich zleceniodawcą jest dziadek dziewczynki, boss podziemnego Chicago?

Cel — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Cel», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Rozdział 6

Zignorował ją, pewny, że teraz do niego nie strzeli. Trzymał przecież na rękach jej córkę. Zaniósł Emmę na kanapę i usiadł. Dopiero wtedy podniósł wzrok i spojrzał jej prosto w twarz.

– Mam ci dużo do powiedzenia – rzekł spokojnie. – Nazywam się Ramsey Hunt. Możesz mi zaufać.

– Oddaj mi moją córkę. Puść ją.

Postawił Emmę na podłodze i patrzył, jak biegnie do matki. Kobieta osunęła się na kolana i mocno przytuliła dziewczynkę. Po jej twarzy płynęły łzy. Całowała buzię Emmy, dotykała rąk i nóg, gładziła włosy i ściskała ją tak mocno, aż mała zaczęła piszczeć i wyzwoliła się z jej ramion. Położyła małą rękę na głowie matki i pieszczotliwie ją poklepała.

– Nic mi nie jest, mamo, naprawdę. Ramsey mnie uratował i zaopiekował się mną. Wyglądasz jak GI Joe. Masz świetne czarne rękawiczki…

Kobieta roześmiała się i ściągnęła rękawiczki.

– Teraz znowu jestem twoją mamą, nie jakimś komandosem.

Ramsey przyglądał się, jak Emma splata palce z palcami matki. Kobieta miała krótko obcięte paznokcie, niektóre połamane. Jej dłonie były zaczerwienione i spierzchnięte z zimna.

Ogarnęło go uczucie ogromnej, niewypowiedzianej ulgi i zmęczenia. Usiadł wygodnie, rozprostowując nogi. Nie spuszczał wzroku z matki i dziecka. Po paru chwilach kobieta usiadła obok niego, biorąc Emmę na kolana i mocno przytulając ją do piersi.

– Dziękuję – odezwała się. – Przepraszam, że chciałam cię zabić. Teraz wiem, że rzeczywiście popełniłabym błąd.

Nie robiła wrażenia, jakby było jej z tego powodu szczególnie przykro, ale nie miał jej tego za złe. Potrafił sobie wyobrazić, przez co przeszła i co myślała.

– Tak, to byłby błąd – przyznał. – Cieszę się, że Emma nie jest niema. Dobrze sobie razem radziliśmy. Emma świetnie rysuje.

– Dlaczego się nie odzywałaś, Em? Dziewczynka pokręciła głową i zmarszczyła brwi.

– Próbowałam, ale nie mogłam wykrztusić ani słowa – szepnęła. – Dopiero wtedy, kiedy chciałaś zastrzelić Ramseya… Nie mogłam na to pozwolić. Nie wiedziałam, co robić, więc się odezwałam. Ramsey chciał, żebym napisała swoje imię, ale tego też nie potrafiłam… Myślał, że nie umiem pisać. Nie mogłam nic zrobić, mamo, po prostu nic, tylko rysowanie jakoś mi wychodziło…

– Dzielnie się spisałaś – rzekła matka i pocałowała ją, nie raz, ale kilka razy. – Och, Emmo, tak strasznie cię kocham…

– Cieszę się, że przyjechałaś, mamusiu. Myślałam, że cię już więcej nie zobaczę, odzyskałam trochę nadziei dopiero, kiedy Ramsey mnie znalazł. To było okropne, mamo. Tak bardzo się bałam…

Emma zarzuciła matce ręce na szyję i wybuchnęła płaczem. Jej głośny, głęboki szloch raz po raz rozrywał ciszę.

– Już dobrze, dziecinko, teraz jesteś już bezpieczna. Znowu jesteśmy razem. Nigdy więcej nie spuszczę cię z oczu, nawet na pół sekundy. Och, kochanie, moje najdroższe kochanie… Boże, prawie straciłam nadzieję, że cię odnajdę…

Ramsey odwrócił się, chcąc dać im chwilę względnej intymności. Obie płakały, Emma bardziej przejmująco niż matka. Poczekał, aż się uspokoją, wysłuchał ostatnich siąkań nosami i przyniósł im koc. Kobieta otuliła nim siebie i córeczkę.

– Emma ma na sobie męską koszulkę – powiedziała z niepewnym zdumieniem.

– Tak, bo zapomniałem kupić jej piżamę. Wybrałem najkrótszą ze swoich, żeby się w niej nie potykała. Zamknę drzwi, dobrze? Nie możemy ryzykować.

Kobieta milczała. Przypuszczał, że teraz, trzymając Emmę w objęciach, zupełnie się rozluźniła. Idąc w kierunku drzwi i zamykając je, czuł na plecach jej czujny, lecz spokojny wzrok. Kiedy się odwrócił, zdjęła z głowy czarną czapkę, spod której wyskoczyła burza rudych, kręconych włosów, z tyłu splecionych w warkocz. Okalały bardzo szczupłą, ładną twarz, blade policzki, które zarumieniły się lekko.

Wyraz napięcia i rozpaczy znikał z niej powoli. Uśmiechnęła się, a jej oczy nagle wydały mu się jaśniejsze niż przed chwilą. Miał jej tyle do powiedzenia, chciał jej zadać tyle pytań…

– Napijesz się kawy? Minie parę minut, zanim się zaparzy. Nie ma tu ekspresu ani nic w tym rodzaju.

Skinęła głową.

– Bardzo chętnie. Jestem tak zmarznięta, że chyba nigdy nie zdołam się rozgrzać.

Poszedł do kuchni. Kiedy sięgnął po rondelek, poczuł dłoń Emmy na swoim kolanie. Przyszła tu za nim, w sięgającej kostek szarej koszulce i białych frotowych skarpetkach, które prawie spadały z chudych nóżek. Stanęła przy stole i wsypała miarkę mielonej kawy do garnuszka. Ramsey zalał kawę wodą i postawił ją na kuchni. Opracowali tę metodę cztery dni temu.

Zerknął na stojącą w progu kobietę, która przyglądała się im ze zdumieniem. Nie wiedział nawet, jak się nazywa, ale w tej chwili nie miało to najmniejszego znaczenia. Liczyło się tylko to, aby stworzyć normalną, zwyczajną atmosferę.

– Emma i ja tworzymy zgrany zespół – rzekł. – Najpierw opracowaliśmy tę technikę parzenia kawy i szczerze mówiąc, mieliśmy zamiar ją opatentować. Kto pierwszy zostałby wpisany do logo, Emmo?

– Nie wiem, co to znaczy.

– Czyje imię powinno zostać zapisane pierwsze w patencie naszego sposobu parzenia kawy, twoje czy moje?

– Ja jestem młodsza, więc chyba moje.

Roześmiał się i lekko potargał jej włosy. Spojrzał na matkę Emmy, która dalej stała w progu, z tym samym wyrazem twarzy. Widział, że próbuje zrozumieć istotę więzów, łączących córkę z tym obcym mężczyzną, ale w jej spojrzeniu malowało się coś więcej. Kobieta nadal nie mogła uwierzyć, że córka jest bezpieczna i że znajduje się tuż obok niej. Wyglądała na bardzo, bardzo zmęczoną.

– Na pewno myślisz sobie, że gotowana kawa skręci ci jelita w kłębek, i niewykluczone, że tak będzie, ale smakuje całkiem nieźle i szybko stawia człowieka na nogi. Mamy tu tylko małą lodówkę i światło, wszystko to na prąd z generatora za domem. Nawet wodę do mycia grzejemy na kuchni.

– Grzanki robimy w takim metalowym czymś z długą rączką – dodała Emma.

Kobieta potrząsnęła głową, nadal usiłując pojąć, co działo się z jej dzieckiem.

– W tej chwili wypiłabym wszystko, co chociaż z grubsza przypomina smakiem kawę. Przesiedziałam w zaroślach wiele godzin, czekając na świt.

Myślałam, że zaskoczę cię, kiedy wyjdziesz na dwór, ale miałeś przy sobie broń, a ja byłam zbyt daleko, żeby wiele zdziałać swoim Detonicsem.

– Nie powinienem był zostawiać otwartych drzwi, to było idiotyczne. Na szczęście zjawiłaś się ty, lecz równie dobrze mogli to wykorzystać oni…

– Na szczęście byłam to ja. Nie widziałam na zewnątrz nikogo innego. Co to za „oni”? O kim mówisz?

– Poczekajmy z tym jeszcze trochę – rzekł, wskazując głową Emmę. Nalał wrzącej kawy do filiżanki i podał ją kobiecie.

– Usiądź i postaraj się to wypić. Powinnaś poczuć się znacznie lepiej i jakoś dotrwać do południa. Potem na pewno stracisz całą parę. Emmo, przygotuję ci miseczkę cheeriosów, dobrze? Z brzoskwinią czy z bananem?

– Z bananem. Nie bardzo lubię brzoskwinie.

– Więc dlaczego jadłaś je bez protestu?

– Nie chciałam ci zrobić przykrości – odparła, biorąc z jego rąk miseczkę. – Po prostu wolę banany.

Pokroił banana w plasterki i wrzucił do miski, a ona wyjęła z małej lodówki mleko.

– Spójrz, mamo, nie ma tu nawet zamrażalnika – powiedziała. – Jemy wszystko świeże, jak w domu.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Cel»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Cel» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Catherine Coulter - Zatoka cykuty
Catherine Coulter
Catherine Coulter - Górska tajemnica
Catherine Coulter
Catherine Coulter - Ulica Cykuty
Catherine Coulter
Catherine Coulter - Backfire
Catherine Coulter
Catherine Coulter - Los Gemelos Sherbrooke
Catherine Coulter
Catherine Coulter - The Edge
Catherine Coulter
Catherine Coulter - Split Second
Catherine Coulter
Catherine Coulter - Eleventh Hour
Catherine Coulter
Catherine Coulter - Wizards Daughter
Catherine Coulter
Catherine Coulter - Lyons Gate
Catherine Coulter
libcat.ru: книга без обложки
Catherine Coulter
Catherine Coulter - Riptide
Catherine Coulter
Отзывы о книге «Cel»

Обсуждение, отзывы о книге «Cel» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x