Catherine Coulter - Miasteczko Cove

Здесь есть возможность читать онлайн «Catherine Coulter - Miasteczko Cove» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Miasteczko Cove: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Miasteczko Cove»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Sally Brainerd ucieka z lecznicy psychiatrycznej, gdzie została umieszczona wbrew swej woli, i w przebraniu przyjeżdża do miasteczka Cove. W ślad za nią przybywa agent specjalny FBI, James Quinlan, który sądzi, że dzięki niej uda mu się wyjaśnić zagadkę morderstwa. Jednak wkrótce jego znajomość z Sally przybiera inny niż służbowy charakter… a to wszystko dzieje się w miasteczku Cove, położonym nad brzegiem oceanu.
Nowa książka Catherine Coulter, znanej już dobrze polskim czytelnikom z romansów historycznych – "Młoda pani Sherbrooke", "Szalony baron", "Dziedzictwo Valentine" i innych – napisana z werwą i dużą dozą humoru, jak wszystkie książki tej popularnej amerykańskiej autorki.

Miasteczko Cove — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Miasteczko Cove», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Pamiętała Hollanda, chudego, nieśmiałego, małego mężczyznę, jednego z dwóch przyglądających się przez małe okienko, kiedy była bita, obmacywana i poniżana. Holland miał brązowe, rzedniejące włosy i najbardziej martwe spojrzenie, jakie kiedykolwiek widziała. Rzadko się odzywał, przynajmniej do niej.

Dopóki się nie pojawił obok ze szklanką wody, zachowywała milczenie.

– Proszę, doktorze – powiedział charakterystycznym, cichym i chropawym głosem, który niby kamień nagrobny zwieńczał wszystkie jej koszmary sprawiając, że wolała być oszołomiona lekami i nie wiedzieć, że jest koło niej.

Stał za Beadermeyerem, patrząc na nią z góry martwymi, głodnymi oczami. Chciało jej się rzygać.

Doktor Beadermeyer uniósł jej głowę, żeby mogła się napić.

– Niedługo będziesz chciała iść do łazienki. Holland ci pomoże, prawda?

Holland skinął głową, a ona zapragnęła umrzeć. Opadła z powrotem na poduszkę, twardą, szpitalną poduszkę, i zamknęła oczy. Całą sobą wiedziała, że nie zachowa swej integralności, jeśli pozostanie w tym miejscu. Dotarło też do niej, że już nigdy stąd nie ucieknie. Tym razem nadszedł jej koniec.

Z zamkniętymi oczami, nie odwracając się w jego stronę, powiedziała tylko:

– Nie jestem wariatką. Nigdy nie byłam szalona. Czemu to robicie? On nie żyje. Jaki ma to sens?

– Nadal nie pojmujesz, prawda? Ciągle jeszcze nic nie pamiętasz. Prawie od razu to zrozumiałem. Cóż, wyjaśnianie wszystkiego nie należy do mnie, moja droga. – Poczuła, że klepie ją po policzku. Wzdrygnęła się.

– No, no, Sally, to nie ja cię męczyłem, choć muszę przyznać, że obejrzenie jednej taśmy sprawiło mi przyjemność. Chociaż właściwie byłaś tam obecna tylko ciałem, które opadło bezwładnie, z zamkniętymi oczami, pozwalając mu robić, co tylko chciał. Nie było w tobie ducha walki. Cóż, odpłynęłaś za daleko, ledwo się uchylałaś przed jego ciosami. Ale nawet wtedy się nie bałaś, widziałem to. Dzięki temu kontrastowi widok był fascynujący.

Poczuła, jak pod wpływem powracającego wspomnienia jego dłoni sunących po jej ciele, popychających, bijących, pieszczących aż do bólu, dostaje gęsiej skórki na rękach.

Usłyszała skrzypienie łóżka i wiedziała, że doktor Beadermeyer stoi obok niej i przygląda jej się z góry. Usłyszała, jak mówił cicho:

– Holland, jeśli znowu się wydostanie, będę musiał cię bardzo skrzywdzić. Rozumiesz?

– Tak, doktorze Beadermeyer.

– To nie będzie wyglądało, jak poprzednim razem, Holland. Poprzednio niewłaściwie cię ukarałem. Spodobała ci się tamta terapia wstrząsowa, prawda?

– To się już nie powtórzy, doktorze Beadermeyer. – Czyżby w przerażającym głosie tego małego człowieczka pobrzmiewało rozczarowanie?

– Dobrze. Wiesz, co się stało z siostrą Krider, kiedy pozwoliła jej schować pod językiem tamte pigułki. Tak, naturalnie, że pamiętasz. Nie zapominaj, Holland. Sally, muszę już iść, ale wrócę do ciebie wieczorem. Będziemy musieli wywieźć cię z sanatorium, prawdopodobnie jutro rano. Decyzja, co z tobą dalej robić jeszcze nie zapadła. Ale tu nie możesz zostać. Ten facet z FBI, ten Quinlan, pewnie się dowie o tym miejscu. Pewien jestem, że opowiedziałaś mu parę historii ze swojej przeszłości. Przyjdą więc. Ale to nie twoje zmartwienie. A teraz pozwól, że ci zrobię maleńki zastrzyk czegoś, co sprawi, że odpłyniesz w niebyt i naprawdę poczujesz się całkiem zadowolona. Holland, przytrzymaj jej ramię.

Sally poczuła nieprzyjemny chłód igły i krótkie ukłucie. Prawie natychmiast jej mózg zaczął dryfować, odpływać w niebyt. Poczuła, jak jej realna część, ta pragnąca życia, przed poddaniem się toczy krótką walkę – taki słabiutki trzepot. Potem westchnęła głęboko i uległa.

Czuła na sobie ręce, zdejmujące z niej ubranie. Wiedziała, że to Holland. Prawdopodobnie doktor Beadermeyer się przyglądał.

Nie walczyła. Nie było po co.

Quinlan ocknął się z potwornym bólem głowy, który natężeniem przerastał wszelkie kace, jakie zaliczył w czasie studiów. Zaklął, złapał się za głowę i zaklął powtórnie.

– Cholernie boli cię głowa, tak?

– David – powiedział, ale nawet wypowiedzenie tego jednego słowa bolało. – Co się stało?

– Ktoś ci zdrowo przyłożył tuż nad lewym uchem. Nasz lekarz założył ci trzy szwy. Nie ruszaj się, zaraz ci podam tabletkę.

Guinlan skoncentrował się na tabletce. Musi pomóc. Jeśli nie pomoże, mózg wyskoczy mu chyba z czaszki.

– Proszę, Quinlan. To silny środek; powinieneś brać nie więcej niż jedną tabletkę co cztery godziny.

Ouinlan połknął lekarstwo, popijając całą szklanką wody. Położył się na wznak, zamknął oczy i czekał.

– Doktor Grafft mówił, że zadziała bardzo szybko.

– Mam nadzieję. Opowiadaj mi, Davidzie. Gdzie jest Sally?

– Wszystko ci powiem, tylko leż spokojnie. Znalazłem cię nieprzytomnego na wąskiej ścieżce za barem „Na Zapleczu". Thelma Nettro zgłosiła zniknięcie twoje i Sally, więc zacząłem was szukać. Piekielnie mnie przestraszyłeś. Kiedy natknąłem się na ciebie leżącego, myślałem, że nie żyjesz. Zarzuciłem cię na plecy i zaniosłem do siebie do domu. Ściągnąłem tam doktora Graffta, który cię pozszywał, Nic nie wiem o Sally. Przepadła, Quinlan. Żadnych śladów, nic, jakby nigdy jej tutaj nie było.

Gdyby tak bardzo nie cierpiał, Quinlan pewnie by zaczął wrzeszczeć. Tymczasem leżał tylko spokojnie, usiłując wyobrazić sobie przebieg wypadków, przemyśleć wszystko. Chwilowo jednak wykraczało to poza zakres jego możliwości. Sally zniknęła. Tylko to było realne. Zniknęła, nie znaleziono jej martwej. Przepadła. Ale gdzie? Usłyszał dziecięce głosy. Z pewnością coś się nie zgadzało. Dotarły do niego słowa Davida:

– Deirdre, chodź tutaj i siadaj mi na kolanach. Musisz być bardzo cicho, dobrze? Pan Quinlan nie czuje się dobrze i nie chcemy, żeby czuł się jeszcze gorzej.

Usłyszał, że dziewczynka coś szepce, ale nie rozumiał słów. Deirdre oznacza smutek. Zasnął.

Gdy się obudził, zobaczył patrzącą na niego młodą kobietę o jasnej karnacji i intensywnie ciemnorudych włosach. Miała najsłodszą twarz, jaką zdarzyło mu się widzieć w życiu.

– Kim pani jest?

– Jestem Jane, żona Davida. Proszę spokojnie leżeć, panie Quinlan. – Poczuł na czole jej chłodną dłoń. – Mam dla pana ciepły rosół z kurczaka. Doktor Grafft zalecił, żeby do jutra był pan na diecie. Nakarmię pana, proszę tylko otwierać usta. O tak.

Po zjedzeniu całego talerza zaczął się czuć jak człowiek.

– Dziękuję – powiedział i powoli, podpierany przez nią, usiadł na posłaniu.

– Bardzo pana boli głowa?

– Teraz to już tylko tępy łomot. Która godzina? A może raczej, co to za dzień?

– Został pan zraniony dzisiaj po południu. Teraz jest ósma wieczorem. Mam nadzieję, że dziewczynki panu nie przeszkadzały.

– Nie, zupełnie nie. Dziękuję za przygarnięcie.

– Zawołam Davida. Kładzie teraz dziewczynki do łóżek. Powinien już skończyć bajeczkę na dobranoc.

Quinlan siedział na wygodnej kanapie, z głową opartą na poduszkach. Ból głowy ustąpił. Będzie się mógł stąd szybko wynieść. Będzie mógł znaleźć Sally. Odkrył, że nogi ma miękkie ze strachu. Co jej się przydarzyło?

Ojciec przybył po nią, tak ja obiecywał. Nie, to nonsens. Amory St. John od dawna nie żyje.

– Dolać ci trochę brandy do herbaty?

– Nie, niepotrzebny mi nadmiar optymizmu. – Quinlan otworzył oczy i uśmiechnął się do Davida Mountebanka. – Twoja żona mnie nakarmiła. Pyszna zupa. Wdzięczny jestem, że zabrałeś mnie do siebie do domu, Davidzie.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Miasteczko Cove»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Miasteczko Cove» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Catherine Coulter - Cel
Catherine Coulter
Catherine Coulter - Zatoka cykuty
Catherine Coulter
Catherine Coulter - Górska tajemnica
Catherine Coulter
Catherine Coulter - Ulica Cykuty
Catherine Coulter
Catherine Coulter - Backfire
Catherine Coulter
Catherine Coulter - Los Gemelos Sherbrooke
Catherine Coulter
Catherine Coulter - Arabella
Catherine Coulter
libcat.ru: книга без обложки
Catherine Coulter
Catherine Coulter - Split Second
Catherine Coulter
Catherine Coulter - Wizards Daughter
Catherine Coulter
libcat.ru: книга без обложки
Catherine Coulter
Catherine Coulter - Riptide
Catherine Coulter
Отзывы о книге «Miasteczko Cove»

Обсуждение, отзывы о книге «Miasteczko Cove» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x