Clevenger wydał z siebie odgłos niemal dziecięcej radości.
– Znalazła pani!
– Tak, ale nie wiem, co to jest.
Rothstein znów nachylił się nad mikroskopem.
– Mój Boże. Ja też nie wiem, co to jest.
– Proszę nam to opisać, pani doktor – powiedział Clevenger.
Claire milczała przez chwilę, przesuwając slajd i powoli badając całe pole. To, co zobaczyła, przypominało dziwnie pokrętną architekturę, częściowo zwapniała.
– To jakaś zwyrodniała tkanka. Nie wiem, czy to jest jedna całość, czy co – wygląda, jakby jakiś organizm zamarł w formie harmonijki, a następnie spetryfikował się.
– Dobrze. Dobrze! – wykrzyknął Clevenger. – Podoba mi się to określenie – spetryfikował. Jak skamielina.
– Tak, ale czego?
– Obejmijcie spojrzeniem większe pole.
Zmniejszyła stopień powiększenia, usiłując objąć wzrokiem całość. Kształt przybrał pełniejszą formę, stał się ciasno zwiniętą spiralą. Nagłe uświadomienie sobie, na co patrzy, sprawiło, że Claire wyprostowała się i wlepiła wzrok w Clevengera.
– To jakiś pasożyt!
– Tak! Czy nie fajny?
– A co, do diabła, pasożyt robił w mózgu mojego pacjenta? – zapytał Rothstein.
Prawdopodobnie był tam od lat. Zaatakował szare komórki, wywołał chwilowe zapalenie mózgu. Układ odpornościowy podjął walkę jak z zapaleniem. Mamy zwiększoną liczbę białych ciałek, eozynofili, wszystkiego, co organizm gospodarza może wykorzystać do walki. W końcu gospodarz wygrywa, a jego organizm otorbia robaka, otacza ziarniną, tworząc rodzaj cysty. Pasożyt ginie. Jego część ulega zwapnieniu – spetryfikowaniu, jeśli wolicie. Lata później mamy właśnie to. – Ruchem głowy wskazał mikroskop. – Martwy pasożyt, złapany w torbę z ziarniny. To jest prawdopodobnie przyczyna jego ataków. Złożony efekt tej torbieli z martwym robakiem i blizny.
– O jakim pasożycie mówimy? – spytała Claire. – Jedyny, jakiego znam, który atakuje mózg, to tasiemiec.
– No właśnie. Nie jestem w stanie ostatecznie zidentyfikować tego gatunku, jest w zbyt zaawansowanej fazie zwyrodnienia. Ale niemal na pewno mamy do czynienia z cysticerkozą, wywołaną przez larwę Taenia solium. Tasiemca uzbrojonego.
Rothstein nie wyglądał na przekonanego.
– Wydawało mi się, że Taenia solium występuje jedynie w krajach Trzeciego Świata.
– Najczęściej tak. Spotykamy go w Meksyku, Ameryce Południowej, czasami w Afryce i Azji. Dlatego byłem taki podniecony, gdy zobaczyłem ten slajd. To niewiarygodne, żeby tu, w północnym Maine, znaleźć przypadek cysticerkozy. To warte artykułu w „The New England Journal of Medicine”. Musimy się teraz dowiedzieć, kiedy i gdzie pacjent miał kontakt z wągrami tasiemca uzbrojonego.
– W jego historii nie ma nic o podróżach za granicę – wyjaśniła Claire. – Powiedział mi, że całe życie mieszkał w tym stanie.
– Co czyni z tego tym bardziej niezwykły przypadek. Zrobię badania na antyciała, by potwierdzić, czy to właściwa diagnoza. Jeśli to Taenia solium, analiza serum i płynu mózgowo-rdzeniowego dokonana metodą enzymoimmunosorpcyjną, czyli test ELISA, będzie pozytywna. Czy jest coś w historii choroby o pierwotnej reakcji na infekcję? Jakieś objawy, które mogą nam powiedzieć, kiedy doszło do zarażenia?
– Konkretnie jakie objawy? – zapytał Rothstein.
– To mógł być obraz kliniczny nawet tak dramatyczny, jak wystąpienie zapalenia mózgu lub opon mózgowych. Lub nowe stadium rozwoju epilepsji.
– Pierwsze ataki miały miejsce, zanim skończył osiemnaście lat.
– To już jedna wskazówka.
– Jakie inne objawy mogły wystąpić?
– Być może subtelniejsze. To coś mogło udawać torbiel mózgową, wywoływać rozliczne zaburzenia psychiczne.
Claire przebiegł dreszcz.
– Agresywne zachowanie się? – spytała.
– Być może – powiedział Clevenger. – Nie jest konkretnie wymienione w moich źródłach, ale niewykluczone, że tak objawiłoby się ostre stadium choroby.
– Gdy Warren Emerson miał czternaście lat – powiedziała Claire – zamordował oboje swoich rodziców.
Mężczyźni wpatrywali się w nią ze zdumieniem.
– Nie wiedziałem – powiedział Rothstein. – Nie wspomniała pani o tym.
– Nie miało to znaczenia dla jego stanu zdrowia. A w każdym razie tak mi się wydawało. – Spojrzała w mikroskop, wciąż mając wyraźnie w oczach obraz pasożyta. Najpierw infekcja spowodowana jajami pasożyta, po której występują objawy zapalenia mózgu. Rozdrażnienie. Nawet agresja. – Wiele czasu minęło, od kiedy skończyłam akademię – powiedziała. – Niewiele pamiętam o Taenia solium. Jaki jest jego cykl życiowy?
– Taenia solium to tasiemiec, który zwykle żyje w jelitach nosiciela – wyjaśnił Clevenger. – Ludzie jedzą zarażoną, niedogotowaną wieprzowinę, w której są wągry. Wągry mają przyssawki, dzięki którym przyczepiają się do ścianki ludzkiego jelita cienkiego i tam zakładają sobie dom, przyswajając jedzenie. Tasiemce mogą tak mieszkać przez dziesięciolecia, nie dając żadnych objawów, i osiągać nawet do trzech metrów długości. Czasami bywają wydalane. Możecie sobie wyobrazić, jak to jest, obudzić się rano z takim robaczkiem obok w pościeli.
Claire i Rothstein wymienili pełne obrzydzenia spojrzenia.
– Boże drogi – mruknął Rothstaein.
– A jak larwa dostaje się do mózgu? – spytała Claire.
To się zdarza w różnych etapach cyklu życiowego tasiemca. Gdy osiągnie dorosłość w ludzkim jelicie, zaczyna produkować jaja. Jaja są wydalane, dostają się do ziemi i źródeł żywności. Ludzie je zjadają, jaja zapładniają się i przenikają przez ściankę jelita, a potem wraz z krwią wędrują do różnych organów, w tym do mózgu. Tam po paru miesiącach przeobrażają się w wągry. Jest to jednak ślepy zaułek, ponieważ nie mogą rosnąć w tak ograniczonej przestrzeni, bez możliwości odżywiania się. Zostają więc tam, aż umierają, tworząc małe, torbielowate kieszonki w mózgu. Przyczynę ataków tego pacjenta.
– Powiedział pan, że jaja dostają się do ziemi – powiedziała Claire. – Jak długo mogą przebywać poza organizmem nosiciela?
– Kilka tygodni.
– A w wodzie? Czy mogłyby przeżyć na przykład w jeziorze?
– Żaden mój podręcznik o tym nie mówi, ale chyba jest to możliwe.
– Czy metodą enzymoimmunosorpcyjną można potwierdzić obecność Taenia soliuml Ponieważ powinniśmy poddać temu badaniu jeszcze jednego pacjenta. Chłopca przebywającego w Stanowym Ośrodku dla Młodocianych.
– Myśli pani, że mamy w tym stanie jeszcze jeden taki przypadek?
– Być może nawet kilka w Tranquility. To by wyjaśniało, dlaczego tyle naszych dzieci nagle wykazuje agresywne zachowanie.
– Epidemia cysticerkozy w Maine? – Rothstein był sceptyczny.
Podniecenie Claire rosło.
– Obaj chłopcy, których przyjęłam do szpitala, mieli to samo odstępstwo od normy we wzorze białych ciałek: wysoki procent eozynofili. Wówczas myślałam, że to z powodu astmy lub alergii. Teraz zdaję sobie sprawę, że przyczyna była inna.
– Infekcja pasożytnicza – stwierdził Rothstein. – To podnosi liczbę eozynofili.
– No właśnie. A Warren Emerson może być źródłem infekcji. Jeśli w jego jelicie mieszka trzymetrowy tasiemiec, to znaczy, że od lat wydala z siebie jaja pasożyta. Przeciekające szambo zanieczyściłoby ziemię i wody gruntowe. Jaja dostają się do jeziora, narażając wszystkich kąpiących się. Wszystkich, którzy przypadkowo zachłysną się wodą.
Читать дальше