Lisa Gardner - Samotna

Здесь есть возможность читать онлайн «Lisa Gardner - Samotna» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Samotna: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Samotna»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

W obliczu nadchodzącego koszmaru Catherine Gagnon zdana jest tylko na siebie…
Snajper policji stanowej Massachusetts Bobby Dodge obserwuje przez lunetę tragiczne wydarzenia w pobliskim domu. Uzbrojony mężczyzna zabarykadował się w nim z żoną i dzieckiem. Mierzy do nich z broni, powoli zaciskają palec na spuście. Bobby ma tylko ułamek sekundy na decyzję… której może żałować do końca życia. Dla kobiety, próbującej chronić dziecko przed ogarniętym szałem mężem, to nie pierwszy koszmar. Piękna, niedostępna i niebezpiecznie seksowna Catherine Gagnon ma za sobą bolesne wspomnienia. Dwadzieścia pięć lat wcześniej została porwana i uwięziona przez szaleńca, który uczynił z niej swoją seks niewolnicę. Czy znajdzie w sobie siłę i odwagę, by obronić własne dziecko? Mroczny, niepokojący thriller, który przyprawia o solidne dreszcze.

Samotna — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Samotna», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Pan Bosu rozpłynął się w mroku.

A teraz, stojąc na parkingu przy Hampton Inn, postanowił, że tej nocy w ogóle nie będzie spał. Jest zbyt niespokojny, zbyt podekscytowany wspomnieniami.

Może przy okazji zrobić coś pożytecznego.

– Hej, Figlarz – powiedział cicho. – Wycieczka.

Rozdział 28

Dwie noce nie spałem. Jestem zdenerwowany i mam ochotę się napić. Wiem, że jest późno, ale mogę przyjść?

– Dobrze by było – odparła.

Przyjechał po piętnastu minutach.

Doktor Elizabeth Lane ostatnio widziała Bobby’ego przed dwudziestoma czterema godzinami. Teraz przeżyła lekki szok. Miał ściągniętą twarz, zapadnięte oczy. Wcześniej milczał jak grób, teraz nerwowo chodził po jej gabinecie, rozpierany dziką energią. Był człowiekiem na krawędzi. Jeden fałszywy krok i runie w przepaść. Pomyślała, że trzeba mu przepisać jakieś leki. Na razie jednak zaczęła od pytania:

– Wody?

– Znasz to powiedzenie: To, że jesteś paranoikiem, nie znaczy, że nie chcą cię dopaść? – wyrzucił z siebie.

– Tak.

– Cóż, nigdy nie uważałem siebie za paranoika, ale myślę, że chcą mnie dopaść.

Nie przestawał chodzić. Zamiast próbować go uspokoić, usiadła za biurkiem i splotła dłonie.

– Kto? – spytała spokojnie.

– A kto nie? Sędzia, zastępca prokuratora, policja, wdowa. Kurde, wszyscy chcieliby dobrać mi się do skóry.

– Niepokoi cię śledztwo w sprawie śmierci Gagnona?

– Śledztwo? – Zamilkł, zamrugał zdumiony, po czym machnął niecierpliwie ręką. – Pieprzyć to. Nikt nie będzie czekał na jego wyniki. Nie, albo dopadną mnie jutro, albo wcale.

– Co stanie się jutro, Bobby? – dopytywała się cierpliwie.

Nie spodobał mu się jej ton. Stanął przed nią i oparł się o biurko. Spojrzał jej prosto w oczy i Elizabeth z niepokojem stwierdziła, że się go boi.

– Nie jestem idiotą – powiedział z naciskiem. – Nie tracę rozumu. Nie, zaraz, właśnie że tracę. Dlatego tu jestem. Ale mam powód, do cholery!

– Może zaczniesz od początku?

Odwrócił się od biurka, podnosząc ręce.

– Od początku? To znaczy od kiedy? Sam nie wiem. Od czwartkowego wieczoru, kiedy to zabiłem Jimmy’ego Gagnona? A może wszystko zaczęło się dziewięć miesięcy temu, kiedy przypadkowo spotkałem Jimmy’ego i Catherine na przyjęciu? A może we wtorek, kiedy Jimmy wniósł sprawę o rozwód, albo dwadzieścia parę lat temu, kiedy Catherine została porwana przez pedofila? Cholera jasna, skąd ja mogę wiedzieć?

– Bobby, chciałabym ci pomóc…

– Ale gadam jak pieprzony psychol?

– Tak bym tego nie ujęła…

– A ja owszem. Copley też. Chryste, to tylko kwestia czasu… – Przeczesał dłonią włosy, po czym gorączkowo rozejrzał się po gabinecie, jak zwierzę zamknięte w klatce. W ostatniej chwili, kiedy już zaczynała obawiać się najgorszego – że zrobi coś złego sobie albo jej – wziął głęboki wdech i powoli wypuścił powietrze z ust. Odetchnął jeszcze kilka razy.

Bez słowa wstała i przyniosła mu szklankę wody. Wziął ją z wdzięcznością i wypił duszkiem. Zabrała pustą szklankę, napełniła ją znowu, a on i tym razem wychylił ją do dna.

Wzburzenie pobudza organizm, dosłownie go przegrzewa. Woda natomiast pomaga go schłodzić.

– Wszystko się pogmatwało – powiedział w końcu. W jego głosie nie było już napięcia, mówił beznamiętnie, wręcz monotonnie.

– W jakim sensie?

Ojciec Jimmy’ego podał mnie do sądu. Ale wycofa oskarżenie, jeśli skłamię w sprawie tego, co zaszło w czwartek wieczorem, i wrobię jego synową. Zastępca prokuratora myśli, że nie jestem mu potrzebny, by załatwić Catherine, jest pewny, że miała coś wspólnego z zabójstwem, zastanawia się tylko, czy ja również. Do niedawna mogłem liczyć na kumpli z policji, ale zawaliłem sprawę, bo spotkałem się z Catherine, więc też przestali mi ufać. Aha, miałem dziewczynę, która mnie kochała, ale dziś z nią zerwałem. Wmówiłem sobie, że tak trzeba. Ale jeśli mam być szczery, przez cały czas myślałem o wdowie po Gagnonie.

– Zakochałeś się w Catherine Gagnon?

Miłością bym tego nie nazwał. Jak się kogoś kocha, to myśli się o tym kimś z czułością. Ja o niej tak nie myślę.

– Czujesz się wobec niej winny?

Bez namysłu pokręcił głową.

– Nie. Pogrążoną w żałobie wdową to ona nie jest.

Elizabeth zniżyła głos.

– To co to jest? Pożądanie?

– Tak.

– Podniecenie?

– Na jedno wychodzi.

– Być może. Myślisz, że jesteś jej potrzebny?

Zastanowił się przez chwilę.

– Może. Myślę, że chce, bym tak myślał. Ale nie wiem, na ile to gra, a na ile prawdziwe uczucie.

– To znaczy?

– Jest świetną aktorką. Kłamie, manipuluje, oszukuje. Według teścia, wyszła za Jimmy’ego dla pieniędzy. Według zastępcy prokuratora Copleya, znęca się nad dzieckiem, żeby zwrócić na siebie uwagę. Według, niej samej, jest ofiarą. A według mnie… Czasem wydaje mi się, że oni wszyscy mają rację. Jest samolubna, niebezpieczna i nieobliczalna. Ale przy tym… bardzo smutna.

– Bobby, myślisz, że rozsądnie jest się z nią spotykać?

– Nie.

– Ale widziałeś się z nią?

– Kilka razy.

– Dlaczego?

– Bo do mnie dzwoni.

Elizabeth spojrzała na niego znacząco, a on się zaczerwienił. Przysunął krzesło do jej biurka i wreszcie usiadł. A Elizabeth mimo woli odetchnęła z ulgą.

– Nie jest tak, jak myślisz… – zaczął.

– A jak myślę?

– Że to było typowe zabójstwo. – Dodał zjadliwie: – O ile w ogóle coś takiego istnieje. Słuchaj… ja się z nią nie kontaktowałem. Nie szukałem u niej odpowiedzi. Ona przyszła do mnie. A potem… – Zmarszczył brwi. – Dzieje się coś dziwnego. Lekarz, który zajmował się jej dzieckiem, został w sobotę zamordowany. Dziś poprosiła, żebym do niej przyszedł, i w jej sypialni znalazłem powieszoną nianię. Na Jimmym się nie skończyło. Jimmy to był dopiero początek.

– Nie bardzo rozumiem.

– To jest nas dwoje. Krótko mówiąc, giną wszystkie osoby z jej otoczenia. A moje życie zmierza donikąd. Catherine Gagnon albo ma największego pecha na świecie, albo potrzebuje pomocy jak nikt inny.

– I ty jej pomagasz?

– Próbuję.

– Czemu to robisz, Bobby?

Zmarszczył brwi, jakby nie zrozumiał jej pytania.

– Bo potrzebuje pomocy. Bo tak trzeba.

– Bobby, każde spotkanie z tą kobietą pogarsza twoją sytuację, zgadza się?

– Tak.

– A im częściej się z nią widujesz, tym trudniej nabrać ci dystansu do śmierci Jimmy’ego Gagnona. W ten sposób sam sobie szkodzisz.

– Może.

– Ale kiedy do ciebie dzwoni, przychodzisz do niej. Dlaczego, Bobby?

Wciąż miał ściągnięte brwi.

– Bo jestem policjantem.

– Jesteś policjantem. To znaczy, że znasz wiele innych osób, profesjonalistów, do których mógłbyś ją skierować albo których mógłbyś poprosić, by jej pomogły. Nie musisz wszystkiego brać na siebie. Zgadza się?

Jej słowa wyraźnie nie przypadły mu do gustu.

– Być może.

– Naprawdę myślisz, że Catherine Gagnon jest w tarapatach, Bobby?

– Tak.

– Skąd ta pewność? Dopiero co mówiłeś, że kłamie.

Wzruszył ramionami.

– Widziałem trupy. Były prawdziwe.

– W porządku. Masz przyjaciela czy znajomego, któremu ufasz?

– Raczej nie.

– Nawet jednego?

– Jestem policjantem stanowym. Nie pracujemy w parach, jeśli do tego zmierzasz.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Samotna»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Samotna» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Lisa Gardner - Trzecia Ofiara
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Pożegnaj się
Lisa Gardner
Lisa Gardner - The 7th Month
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Catch Me
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Sąsiad
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Live to Tell
Lisa Gardner
Lisa Gardner - The Survivors Club
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Say Goodbye
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Hide
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Gone
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Klub Ocalonych
Lisa Gardner
Отзывы о книге «Samotna»

Обсуждение, отзывы о книге «Samotna» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x