Lisa Gardner - Samotna

Здесь есть возможность читать онлайн «Lisa Gardner - Samotna» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Samotna: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Samotna»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

W obliczu nadchodzącego koszmaru Catherine Gagnon zdana jest tylko na siebie…
Snajper policji stanowej Massachusetts Bobby Dodge obserwuje przez lunetę tragiczne wydarzenia w pobliskim domu. Uzbrojony mężczyzna zabarykadował się w nim z żoną i dzieckiem. Mierzy do nich z broni, powoli zaciskają palec na spuście. Bobby ma tylko ułamek sekundy na decyzję… której może żałować do końca życia. Dla kobiety, próbującej chronić dziecko przed ogarniętym szałem mężem, to nie pierwszy koszmar. Piękna, niedostępna i niebezpiecznie seksowna Catherine Gagnon ma za sobą bolesne wspomnienia. Dwadzieścia pięć lat wcześniej została porwana i uwięziona przez szaleńca, który uczynił z niej swoją seks niewolnicę. Czy znajdzie w sobie siłę i odwagę, by obronić własne dziecko? Mroczny, niepokojący thriller, który przyprawia o solidne dreszcze.

Samotna — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Samotna», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Nie chce mi się pić, tato.

– A może dać ci wody? Przejechałaś kawał drogi, na pewno zaschło ci w gardle. Zaraz przyniosę.

Uznała, że nie ma sensu oponować. Zniknął w kuchni i po chwili wrócił z dwoma plastikowymi kubkami w stokrotki. Usiadł na tapczanie. Ona została na sofie. A jednak napiła się wody.

– Słyszałeś, co się stało – powiedziała wreszcie.

Ojciec unikał jej wzroku. Wodził oczami po całym pokoju. Wreszcie spojrzał na portret matki wiszący nad kominkiem. Catherine pomyślała, że bardzo się postarzał.

– Tak.

– Brakuje mi go – powiedziała cicho.

Ojciec milczał.

– Przykro mi, że tak to się skończyło. Że Jimmy nie żyje.

– Bił cię – przypomniał ojciec. Przyznał to po raz pierwszy.

– Czasami.

– Nie był dobrym człowiekiem.

– Nie.

– Aż tak zależało ci na jego pieniądzach?

Była zaskoczona jego ostrym tonem.

Coraz bardziej drżały jej ręce. Chciała wypić jeszcze jeden łyk wody, ale bała się, że upuści kubek. Zapragnęła uciec.

– Był dobry dla Nathana.

– Miał was oboje głęboko w dupie.

– Tato…

– Powinnaś była go rzucić.

– To nie takie proste, jak…

– Bił cię! Powinnaś go była zostawić. Ojciec nie patrzył na nią. – Powinnaś była tu wrócić.

Catherine otworzyła usta. Nie wiedziała, co powiedzieć. Ojciec nigdy dotąd jej tego nie proponował. Nigdy nie powiedział, co myśli o jej małżeństwie. Był na ślubie, uścisnął dłoń Jimmy’ego i życzył mu powodzenia. Potem liczyły się dla niego tylko karty, spotkania weteranów i codzienna rutyna. W Święto Dziękczynienia i Boże Narodzenie przyjeżdżał do jej teściów, jadł indyka, dawał Nathanowi prezent, całował ją w policzek, po czym znikał, wracał do dzielnicy, którą kochał, a której ona nienawidziła. Czasem zastanawiała się, czy byłoby inaczej, gdyby żyła matka. Nigdy się tego nie dowiedzą.

– To już bez znaczenia – powiedziała wreszcie.

Fakt. – Jemu też ulżyło, że temat został zamknięty.

– Tyle że jest pewien kłopot. Gagnonowie, rodzice Jimmy’ego, podali mnie do sądu. Chcą mi odebrać Nathana. – Uniosła podbródek. – Twierdzą, że go maltretuję.

Ojciec nie odpowiedział. Napił się wody, obrócił plastikowy kubek w dłoniach i upił następny łyk. Cisza się przedłużała. Catherine była coraz bardziej zdumiona. A gdzie gwałtowne zaprzeczenia? Gdzie zażarta obrona czci córki? Jeszcze przed minutą mówił, że skoro miała kłopoty w małżeństwie, mogła poprosić go o pomoc. I co?

– Chodzi o te choroby? – spytał wreszcie.

– Twierdzą, że robię coś Nathanowi, podtruwam go, sama nie wiem. Myślą, że celowo wpędzam go w chorobę.

Ojciec podniósł na nią oczy.

– A jest tak?

– Tato!

– Często bywa w szpitalu.

– Jest chory!

– Lekarze nigdy nic nie stwierdzają.

– Ma zapalenie trzustki! Teraz, w tej chwili! Zadzwoń do doktora Rocco, czy do kogo chcesz. – Zerwała się na nogi. – Jest moim synem! Robię wszystko, żeby mu pomóc. Jak możesz… jak śmiesz! Do cholery, jak śmiesz!

Wrzeszczała, wrzeszczała jak dzikuska, na jej szyi nabrzmiały żyły i w głębi duszy zrozumiała, że to właśnie chciała zrobić od kilku dni. A dokładnie od wtorku rano, kiedy podniosła słuchawkę i usłyszała, że Jimmy jakby nigdy nic rozmawia z adwokatem o rozwodzie.

„Jesteś pewien, że nie dostanie ani grosza? – spytał. – Moi rodzice stawiają sprawę jasno: nie dadzą jej złamanego szeląga”.

„Nie dostanie Nathana, nie dostanie pieniędzy - zapewnił prawnik. – Wszystko załatwione. Za godzinę mogę złożyć dokumenty”.

– Kocham mojego syna! – krzyknęła do ojca. – Dlaczego nikt nie może w to uwierzyć?

I wtedy się załamała. Nogi się pod nią ugięły. Opadła na paskudną brązową sofę, jej ramionami wstrząsnął szloch. Przez chwilę wydawało jej się, że Jimmy i Nathan jednak ją opuścili, a ona wróciła do swojej zaszczurzonej nory, bez rodziny, bez pieniędzy, sama jak palec. Wkrótce nadjedzie niebieski chevy. W ziemi otworzy się dziura. I nikt jej nie uratuje.

Ojciec wciąż siedział naprzeciwko niej, z oczami utkwionymi w portrecie matki. To wreszcie dodało jej sił. Wzięła się w garść, otarła suche oczy grzbietem dłoni.

– Pomożesz mi? – spytała cicho.

– Potrzeba ci pieniędzy?

– Nie, tato. – Znów powrócił szorstki ton. Złapała się na tym i zmusiła się, by mówić spokojnie, jak do dziecka. – Odbędzie się rozprawa. O przyznanie opieki nad dzieckiem. Byłam dziś u adwokata. Gagnonowie powołają świadków, którzy zeznają, że jestem złą matką. Ja potrzebuję takich, którzy temu zaprzeczą. A przynajmniej – poprawiła się – powiedzą, że nie stanowię zagrożenia dla Nathana.

– Gdzie on teraz jest?

– W szpitalu. Ma zapalenie trzustki.

– Nie powinnaś być przy nim?

– Oczywiście, że powinnam! – Próbowała odetchnąć głęboko. – Ale jestem tu, tato, i rozmawiam z tobą o przyszłości Nathana, bo wbrew temu, co myślą wszyscy, nie chcę stracić syna.

– Gagnonowie nie są złymi dziadkami.

– To prawda. Jestem pewna, że na swój sposób kochają Nathana.

– Tylko on im został.

– Mnie też.

– Myślę, że dobrze by się nim opiekowali.

Catherine zamrugała, trochę zdziwiona.

– Ja też.

Ojciec wreszcie na nią spojrzał. Była zaskoczona, widząc ból malujący się na jego twarzy.

– Byłaś takim wesołym dzieckiem.

– Tato?

– Znalazłem stare filmy. Sprzątałem strych, przeglądałem rupiecie. Wiesz, mam artretyzm, coraz trudniej mi chodzić po schodach. Pomyślałem więc, że dobrze byłoby zrobić tam porządek, dopóki jestem w stanie. Znalazłem stare filmy. Wczoraj je oglądałem.

Nie mogła wydobyć głosu. W kącikach jego oczu zalśniły łzy.

– Byłaś taka śliczna – szepnął. – Miałaś ciemne włosy związane wielką czerwoną wstążką. Matka czesała cię co rano, a ty wybierałaś wstążkę. Najbardziej lubiłaś czerwoną i różową. Byłaś na podwórku. To chyba były twoje urodziny, ale na filmie nie widać tortu. Przyszło dużo dzieci, kąpaliście się w baseniku. Śmiałaś się i pluskałaś, piszczałaś, kiedy oblewałem cię wodą z węża. Śmiałaś się – powtórzył bezradnie. – Catherine, od dwudziestu lat nie widziałem, żebyś choć raz się roześmiała.

Coś ścisnęło ją w piersi. Pomyślała, że powinna się odezwać, ale pokręciła tylko głową, jakby chciała zaprzeczyć.

– Matka tak bardzo cię kochała. – Nagle wstał i odwrócił się. – Dobrze, że nie żyje. Dobrze, że nie zobaczyła, co się stało.

– Tato…

– Coś jest z tobą nie tak, Catherine. Wróciłaś do nas, Bóg mi świadkiem, że cieszyliśmy się, że wyszłaś cało z tego piekła. Ale coś jest z tobą nie tak. Nasza córeczka umarła tamtego dnia i teraz nie wiem, kto przede mną stoi. Nigdy się nie śmiejesz. Czasem zastanawiam się, czy w ogóle coś czujesz.

Znów chciała zaprzeczyć, ale on zdecydowanie kiwał głową, jakby dotarł do kresu bardzo długiej podróży. Odwrócił się i spojrzał jej w oczy.

– Oddaj im Nathana.

– Jest moim synem.

– Mają dużo pieniędzy, dobrze się nim zaopiekują. Może nawet znajdą mu odpowiedniego lekarza.

– Cały czas takiego szukam!

Ojciec zdawał się jej nie słyszeć.

– Mogą zaprowadzić go do psychologa. My powinniśmy byli to zrobić z tobą.

Catherine zerwała się na równe nogi.

– Jesteś moim ojcem. Proszę cię o pomoc. Mogę na ciebie liczyć?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Samotna»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Samotna» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Lisa Gardner - Trzecia Ofiara
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Pożegnaj się
Lisa Gardner
Lisa Gardner - The 7th Month
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Catch Me
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Sąsiad
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Live to Tell
Lisa Gardner
Lisa Gardner - The Survivors Club
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Say Goodbye
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Hide
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Gone
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Klub Ocalonych
Lisa Gardner
Отзывы о книге «Samotna»

Обсуждение, отзывы о книге «Samotna» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x