Lisa Gardner - Samotna

Здесь есть возможность читать онлайн «Lisa Gardner - Samotna» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Samotna: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Samotna»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

W obliczu nadchodzącego koszmaru Catherine Gagnon zdana jest tylko na siebie…
Snajper policji stanowej Massachusetts Bobby Dodge obserwuje przez lunetę tragiczne wydarzenia w pobliskim domu. Uzbrojony mężczyzna zabarykadował się w nim z żoną i dzieckiem. Mierzy do nich z broni, powoli zaciskają palec na spuście. Bobby ma tylko ułamek sekundy na decyzję… której może żałować do końca życia. Dla kobiety, próbującej chronić dziecko przed ogarniętym szałem mężem, to nie pierwszy koszmar. Piękna, niedostępna i niebezpiecznie seksowna Catherine Gagnon ma za sobą bolesne wspomnienia. Dwadzieścia pięć lat wcześniej została porwana i uwięziona przez szaleńca, który uczynił z niej swoją seks niewolnicę. Czy znajdzie w sobie siłę i odwagę, by obronić własne dziecko? Mroczny, niepokojący thriller, który przyprawia o solidne dreszcze.

Samotna — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Samotna», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Mruknął coś pod nosem, upił łyk podwójnej latte i skrzywił się. Od dawna miał ochotę na taką kawę – napatrzył się na bohaterów seriali, gwiazdy rocka i aktorki sączące w modnych kawiarenkach podwójne sojowe coś lub dużą mokkę z chudym mlekiem. Marzenie każdego Amerykanina: nosić obcisłe ciuchy, sączyć napoje z dużą zawartością kofeiny i jeździć wozem terenowym, z żoną o wyglądzie Jennifer Aniston na przednim siedzeniu i zasapanym golden retrieverem na tylnym.

I cóż, po tylu latach niecierpliwego czekania przekonał się, że podwójna mocha latte smakuje niewiele lepiej niż kocie szczyny. Zamiast marzeń o samochodach, meczach piłki nożnej czy starannie przystrzyżonych trawnikach, obudziła w nim złość, że wyrzucił tyle forsy na taki syf. Miał ochotę podejść do lady, stanąć przed ponurą kasjerką o czarnych włosach i twarzy poprzekłuwanej niezliczonymi kolczykami. Nie powiedziałby ani słowa. Stałby tylko. I patrzył. Zaraz oddałaby mu pieniądze.

A potem wyszłaby tylnym wyjściem i zapaliła upragnionego papierosa, roztrzęsiona, choć sama nie wiedziałaby dlaczego.

Chciałby wtedy zobaczyć jej minę. Przez ostatnie ćwierć wieku najbardziej brakowało mu właśnie widoku wykrzywionej strachem, pobladłej dziewczęcej twarzy. Rozszerzających się, ciemniejących źrenic. I tej chwili, tej cudownie podniecającej chwili, kiedy w oczach pojawi się prawdziwe przerażenie, kiedy strach przestaje być mglisty, nieokreślony. Kiedy dociera do nich, że naprawdę je zabije. Że należą do niego i nic a nic nie mogą zrobić.

Przesiedział w więzieniu osiem tysięcy trzysta sześćdziesiąt trzy dni. Zamknęli go dzień po jego dwudziestych urodzinach. Owszem, był potężnie zbudowany, nadzwyczaj silny i, jak zeznali jego sąsiedzi, „dziwny”. Mimo to był jeszcze dzieckiem.

A teraz od kilku godzin jest wolnym człowiekiem. Ma czterdzieści cztery lata. Komisja decydująca o zwolnieniach warunkowych uznała, że z biegiem czasu się uspokoił, a okres za kratkami pomógł mu ujarzmić najniższe instynkty. Po prawie dwudziestu pięciu latach spędzonych w więzieniu na pewno będzie grzeczny.

Przemyślał to. E tam. Najchętniej to by kogoś zabił.

Obok przeszły dwie dziewczyny. Osiemnaście, dziewiętnaście lat. Jedna podchwyciła jego spojrzenie. Pokazała mu środkowy palec, po czym lekko zakręciła biodrami i niespiesznie ruszyła dalej. Miała tak nisko opuszczone i tak obcisłe dżinsy, że wyglądały jak namalowane na tyłku. Mruknął coś pod nosem i dziewczyna nagle przyspieszyła kroku, ciągnąc za sobą zaskoczoną koleżankę. Uśmiechnął się. To wynagrodziło mu paskudny smak kawy.

Odsiadkę zaczął na oddziale specjalnym dla „kapusiów i lalusiów”. Cela jak pokój w internacie, złagodzony rygor. Adwokat bez przerwy powtarzał, jak wielkie miał szczęście, że tu trafił. „Nie spieprz wszystkiego – powiedział mu surowo. – Taki jak ty na nic lepszego nie może liczyć”.

Pierwszej nocy jego współwięzień skulił się w rogu pryczy i zaczął błagać: „Nie gwałć mnie, nie gwałć mnie”. Mężczyzna spojrzał na niego z obrzydzeniem. Takie rzeczy go nie brały.

Drugiej nocy współwięzień rozpłakał się, a mężczyzna uległ najniższym instynktom i pobił go do nieprzytomności. Tamten przynajmniej się zamknął. Mężczyzna zarobił za to naganę. I zyskał reputację.

Wtedy jeszcze tego nie wiedział, ale sępy już go obserwowały, plotki w więzieniu rozchodziły się lotem błyskawicy. Za karę przeniesiono go na oddział ogólny i wtedy zaczęła się prawdziwa przygoda. Biały człowiek miał w więzieniu dwie możliwości: przystąpić do aryjskiego bractwa zapewniającego ochronę przed czarnymi i Latynosami lub się nawrócić. W betonowych murach Walpole Bóg miał niewiele do gadania. Mężczyzna (a właściwie jeszcze chłopiec) został neonazistą.

Wiele się nauczył. Jak wydłubywać dziury w ścianie celi i ukrywać w nich narkotyki pod warstwą pasty do zębów i farby modelarskiej. Jak chować papierosy, kokainę, heroinę, wszystko, czego dusza zapragnie, w podwiniętych nogawkach spodni. Jak przymocować żyletki do metalowego stelaża pryczy lub wnętrza spłuczki, by niedoświadczeni strażnicy pokaleczyli sobie palce.

Jak żyć w otoczeniu brudnych, gniewnych ludzi. Jak szczać na oczach współwięźniów. Jak srać na oczach współwięźniów. Jak przesypiać stłumione okrzyki i budzić się przy nich. Jak dzień w dzień wdychać zatęchłe powietrze cuchnące moczem i środkami odkażającymi.

Ale nie był wystarczająco pojętnym uczniem. Dopadli go w drugim roku odsiadki. Boston Red Sox grali o awans do finału ligi i strażnicy siedzieli z nosami w telewizorze. Latynosi wyrośli jak spod ziemi i dali mu niezły wycisk. Strażnicy mówili, że niczego nie zauważyli. Podobnie jak dwaj bracia neonaziści, którzy ani na chwilę nie oderwali oczu od telewizora.

Był duży, był silny, był wściekły. Połamał kilku napastnikom żebra, nosy i nadgarstki. W końcu pchnęli go nożem w nerkę. Zwalił się jak ranny nosorożec i leżał na podłodze w kałuży krwi.

Wtedy podszedł jeden z białych. „Było nie gwałcić dzieci” – wycedził i plunął mu w twarz.

Leżąc na betonowej podłodze, w powiększającej się kałuży krwi, mężczyzna zaczął snuć plany.

W izbie chorych podali mu krew i antybiotyki. Lekarka go zszyła, zaaplikowała mu leki i powiedziała, żeby uważał na swoją ocalałą lewą nerkę, jeśli chce żyć.

Władze więzienia nie były głupie. Jeśli wróci na oddział ogólny, zginie. Jeśli umieszczą go na oddziale specjalnym, zginie ktoś inny. Co robić?

Dać mu pojedynczą celę. Tylko to zostało. Po tygodniu zdał sobie sprawę, że jego gówniany adwokat miał rację – oddział specjalny to najlepsze, na co mógł liczyć.

Teraz siedział sam w celi o rozmiarach dwa na trzy metry. Co dzień wypuszczano go na godzinę, by poćwiczył na zamkniętym dziedzińcu wielkości psiarni i się umył. Mógł oglądać świat przez prostokątne okno mniej więcej wielkości jego twarzy. Patrzeć, jak żółkną i opadają liście. Jak śnieg okrywa drzewa. Jak boleśnie powoli mijają pory roku, miesiąc po miesiącu, rok po roku.

Najlepsze, co mogło go czekać, to funkcja „woźnego”, sprzątającego blok, w zamian za nieco większą celę. Tak, to się nazywa szczyt marzeń. Najciekawszym zajęciem było oglądanie Britney Spears w telewizji. Tyle czasu. Nic, tylko siedzieć. Myśleć. I snuć plany. W więzieniu najważniejsza jest siła. Siła to pieniądze. Znienawidzono go, budził strach, ale był cierpliwy. Zbierał papierosy. Czekał, aż w więzieniu pojawi się świeża krew, ktoś, dla kogo przyszłość będzie ważniejsza od przeszłości.

Minęło osiem lat, nim upatrzył sobie odpowiedniego kandydata. Młody chłopak, niewiele starszy niż on sam, kiedy go zamknęli, tyle że w odróżnieniu od niego chudy i pryszczaty. Jak się okazało, w przedszkolu prowadzonym przez jego matkę kręcił świńskie filmiki z małymi dziewczynkami. Chłopak trafił na oddział specjalny, gdzie co noc siedział z wybałuszonymi oczami, świadom, że nie ma szans przetrwać. Czekał, aż go dopadną.

Mężczyzna zdążył ich jednak uprzedzić. Dał strażnikowi trochę pieniędzy, a ten w zamian przekazał chłopakowi liścik od pana Bosu. Jeszcze trochę forsy, kilka liścików i chłopak był gotowy. Pan Bosu go przekonał: jeśli chłopak chce przeżyć, musi zaatakować pierwszy. Jeśli w ciągu pierwszych kilku tygodni zdobędzie odpowiednią reputację, będzie miał święty spokój.

Dzieciak połknął haczyk; pan Bosu zaoferował dalszą pomoc. Jak zrobić nóż, jak go ukryć. Jak szybko wyjąć zaostrzony kawałek metalu i znienacka zaatakować. Aha, i jak wybrać odpowiedni cel.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Samotna»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Samotna» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Lisa Gardner - Trzecia Ofiara
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Pożegnaj się
Lisa Gardner
Lisa Gardner - The 7th Month
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Catch Me
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Sąsiad
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Live to Tell
Lisa Gardner
Lisa Gardner - The Survivors Club
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Say Goodbye
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Hide
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Gone
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Klub Ocalonych
Lisa Gardner
Отзывы о книге «Samotna»

Обсуждение, отзывы о книге «Samotna» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x