Dean Koontz - Szepty
Здесь есть возможность читать онлайн «Dean Koontz - Szepty» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Szepty
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:3 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Szepty: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Szepty»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Szepty — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Szepty», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Umysł Hilary pracował szybciej niż silnik samolotu. Była podekscytowana, odkąd się zorientowała, dokąd prowadzą spekulacje Tony’ego. Powiedziała:
– Zatem Katarzyna zabrała dzieci do domu, tego na szczycie urwiska, ale nadal musiała utrzymywać kłamstwo o Mary Gunther, prawda? To jasne, że z jednej strony, chciała chronić swoją reputację. Ale był jeszcze inny powód, znacznie ważniejszy niż jej dobre imię. Psychoza jest zakorzeniona w podświadomości, ale, jak rozumiem, iluzje, do jakich ucieka się psychotyk, aby sobie poradzić z wewnętrznym pomieszaniem, są bardziej produktem świadomości. Dlatego… jednocześnie wierząc w diabła na poziomie świadomości… Katarzyna wewnętrznie, podświadomie wiedziała, że jeśli wróci do St. Helena z bliźniętami i dopuści do obalenia opowieści o Mary Gunther, to jej sąsiedzi w końcu zrozumieją, że ojcem był Leo. Gdyby musiała radzić sobie z taką hańbą, nie dałaby rady wesprzeć urojeń o diable, które sfabrykowała jej świadomość. Jej nowe, wygodniejsze urojenia znowu zastąpiłyby te stare, ciężkie, ostro zakończone. Żeby więc podtrzymać iluzje o diable w swoim umyśle, mogła pokazać ludziom tylko jedno dziecko. Dała więc chłopcom tylko jedno imię. Pozwalała tylko jednemu z nich pokazywać się publicznie w danej chwili. Zmusiła ich do życia jednym życiem.
– I w końcu – podsumował Tony – obydwaj chłopcy zaczęli rzeczywiście uważać siebie za jedną i tę samą osobę.
– Stójcie, stójcie – powiedział Joshua. – Może mogli się zamieniać i tylko publicznie występować z jednym imieniem i jedną tożsamością. Nawet wówczas z trudem mi przyjdzie w to uwierzyć, ale spróbuję. Ale na pewno prywatnie pozostawali nadal dwoma odrębnymi jednostkami.
– Może nie – powiedział Tony. – Natknęliśmy się na dowód, że uważali siebie za… jakby jedną osobę w dwóch ciałach.
– Dowód? Jaki dowód? – dopytywał się Joshua.
– Ten list, który pan znalazł w sejfie banku w San Francisco. Bruno napisał w nim, że został zabity w Los Angeles. Nie powiedział, że jego brat został zabity. Powiedział, że to on, on osobiście nie żyje.
– Nie można niczego udowodnić tym listem – upierał się Joshua. – To było zupełne pomieszanie z poplątaniem. Nie było w nim żadnego sensu.
– W jakiś sposób jest w nim sens – powiedział Tony. – W nim jest sens z punktu widzenia Bruna – jeśli nie uważał swego brata za drugiego człowieka. Jeśli uważał swojego brata bliźniaka za część siebie, za rozwinięcie swojej osoby, a nie za odrębną istotę, wówczas w tym liście kryje się wiele sensu.
Joshua potrząsnął głową.
– Ale nadal nie rozumiem, jakim cudem można zmusić dwóch ludzi do uwierzenia, że są tylko jedną osobą.
– Często się słyszy o rozdwojeniach jaźni – powiedział Tony. – Weźmy Doktora Jekylla i Mister Hyde’a. Tę kobietę, której prawdziwa historia została opowiedziana w Trzech twarzach Ewy. Jest jeszcze inna książka o podobnej kobiecie, która była bestsellerem parę lat temu. Sybil. Sybil miała szesnaście różnych, odrębnych osobowości. Cóż, jeśli mam rację w tym wszystkim, to bliźniacy Frye nabawili się psychozy, która była po prostu odwrotnością rozdwojenia jaźni. Ci dwaj ludzie nie rozdwoili się na czterech, sześciu, ośmiu czy osiemdziesięciu; zamiast tego, pod ogromną presją ich matki, oni… stopili się ze sobą psychicznie, stopili w jednego. Dwie jednostki z jedną osobowością, jedną samoświadomością, jednym obrazem własnym, dzielące absolutnie wszystko. Coś takiego prawdopodobnie nigdy dotąd nie miało miejsca i może się już nigdy nie zdarzyć, ale nie oznacza, że nie mogło się wydarzyć tutaj.
– Dla obu zaistniała zasadnicza konieczność rozwinięcia identycznych osobowości, aby móc się zamieniać przy wychodzeniu poza dom swej matki – powiedziała Hilary. – Nawet najmniejsza różnica miedzy nimi oznaczałaby ich zdemaskowanie.
– Ale jak? – dociekał Joshua. – Co Katarzyna im zrobiła? Jak jej się udało tego dokonać?
– Prawdopodobnie nigdy nie będziemy tego wiedzieć na pewno – oświadczyła Hilary. – Ale mam parę pomysłów, jak to mogła robić.
– Ja też – powiedział Tony. – Ale ty mów pierwsza.
Po południu ilość światła dochodzącego na poddasze, którego okna wychodziły na wschód, stopniowo malała. Intensywność tego światła też zaczęła się zmniejszać; już nie promieniowało z szybu, co nadawało mu kształt okna. Kąty pokoju powoli zagarniał mrok.
Kiedy na podłogę wpełzły cienie, Bruno zaczął się niepokoić, że owładną nim ciemności. Nie mógł zwyczajnie zapalić lampy, ponieważ lampy nie działały. Do tego domu prądu nie dostarczano od pięciu lat, od pierwszej śmierci jego matki. Jego latarka była bezużyteczna; baterie się wyczerpały.
Bruno przez moment zmagał się z paniką, kiedy patrzył, jak pokój pogrąża się w purpurowo – szarym mroku. Nie bał się przebywać w ciemności poza domem, bo tam zawsze było jakieś źródło światła: padało z domów, latarni ulicznych, przejeżdżających samochodów, gwiazd, księżyca. Ale w zupełnie nie oświetlonym pokoju powracały szepty i pełzające stworzenia i musiał jakoś zapobiec tej podwójnej pladze.
Świece.
Jego matka zawsze trzymała kilka pudełek wysokich świec w spiżarni obok kuchni. Miały być używane w razie awarii zasilania. Był również przekonany, że w spiżarni będą zapałki, co najmniej setka w okrągłej puszce z ciasno przylegającym wiekiem. Nie tknął żadnej z tych rzeczy, kiedy się wyprowadzał; nie zabrał niczego oprócz kilku osobistych przedmiotów i części zbiorów dzieł sztuki, które sam kupił.
Nachylił się, aby zajrzeć w twarz drugiego Bruna i powiedział:
– Schodzę na chwilę na dół.
Wgapiały się w niego zamglone, zmętniałe od krwi oczy.
– Wrócę niedługo – powtórzył Bruno.
On sam nic nie powiedział.
– Idę po kilka świec, żeby mnie nie złapała tu ciemność – powiedział Bruno. – Czy mi się tu nic nie stanie, kiedy mnie tu nie będzie?
Jego drugie ja milczało.
Bruno podszedł do schodów, zaczynających się w kącie pokoju. Prowadziły do sypialni na drugim piętrze. Na klatce schodowej nie było zupełnie ciemno, ponieważ padała na nią odrobina światła z okna na poddaszu. Ale kiedy Bruno otworzył na oścież drzwi na dole, był zaszokowany, gdy odkrył, że w sypialni poniżej panuje czerń. Okiennice.
Otworzył okiennice na poddaszu, kiedy się obudził w ciemnościach tego ranka, ale wszystkie inne okna domu były zaryglowane. Nie odważył się ich otworzyć. Nie było prawdopodobne, że szpiedzy Hilary – Katarzyny spojrzą w górę i zauważą tę jedyną parę otwartych okiennic na poddaszu; ale gdyby miał wpuścić światło do całego domu, z pewnością zauważyliby zmianę i przybiegliby pędem. Cały dom przypominał grób, spowity w wieczną noc.
Stał na schodach i zaglądał do nie oświetlonej sypialni, bojąc się pójść dalej, nasłuchując szeptów.
Żadnego dźwięku.
Ani też ruchu.
Zastanawiał się, czy nie wrócić na poddasze. Ale tak nie mógł rozwiązać swojego problemu. Za parę godzin nadejdzie noc i odbierze mu ochraniające go światła. Musi brnąć dalej do spiżarni i znaleźć świece.
Ociągając się wszedł do sypialni na piętrze, zostawiając otwarte drzwi prowadzące na klatkę, aby korzystać ze słabego, przydymionego światła, które padało z góry z tyłu za nim. Dwa kroki. Potem zatrzymał się.
Czekał.
Słuchał.
Żadnych szeptów.
Puścił drzwi i pośpiesznie przeszedł sypialnię, szukając po omacku drogi między meblami.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Szepty»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Szepty» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Szepty» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.