Dean Koontz - Szepty

Здесь есть возможность читать онлайн «Dean Koontz - Szepty» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Szepty: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Szepty»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Piękna hollywoodzka scenarzystka uśmierca napastnika, który wdarł się do jej domu. Niebawem zaczyna ją prześladować nieznajomy, łudząco podobny do zabitego. Tymczasem z ręki szaleńca padają kolejne ofiary.

Szepty — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Szepty», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Dokąd cię ciągnie?

– Do… tych… drzwi. Te drzwi. Nie pozwólcie ich otworzyć. Nie pozwólcie. Nie pozwólcie!

– Spokojnie. Już dobrze. Opowiedz mi o tych drzwiach. Dokąd one prowadzą?

– Do piekła.

– Skąd to wiesz?

– One są w ziemi.

– Drzwi są w ziemi?

– Na litość boską nie pozwólcie jej ich otworzyć! Nie pozwólcie, by mnie tam znowu wsadziła. Nie! Nie! Ja tam więcej nie pójdę!

– Odpręż się. Uspokój. Nie ma powodu do strachu. Po prostu się rozluźnij, Bruno. Rozluźnij. Jesteś spokojny?

– T – tak.

– W porządku. Teraz powoli, spokojnie, bez żadnych emocji opowiedz mi, co się teraz dzieje. Ty i matka stoicie przed jakimiś drzwiami w ziemi. Co się teraz dzieje?

– Ona… ona… otwiera drzwi.

– Mów dalej.

– Wpycha mnie.

– Mów dalej.

– Wpycha mnie… przez te drzwi.

– Mów dalej, Bruno.

– Zatrzaskuje je… przekręca klucz.

– Zamyka cię w środku?

– Tak.

– Jak tam jest?

– Ciemno.

– Jak jeszcze?

– Tylko ciemno. Czarno.

– Musisz chyba coś widzieć.

– Nie. Nic.

– Co się teraz dzieje?

– Próbuję się wydostać.

– I?

– Drzwi są za ciężkie, za mocne.

– Bruno, czy to naprawdę tylko sen?

– …

– Czy to naprawdę tylko sen, Bruno?

– Właśnie to mi się śni.

– Ale czy to również wspomnienie?

– …

– Czy twoja matka rzeczywiście zamykała cię w ciemnym pokoju, kiedy byłeś dzieckiem?

– T – tak.

– W piwnicy?

– W ziemi. W tym pokoju w ziemi.

– Jak często to robiła?

– Cały czas.

– Raz na tydzień?

– Częściej.

– Czy to była kara?

– Tak.

– Za co?

– Jak… nie zachowywałem się… i nie myślałem jako jeden.

– Co to znaczy?

– To była kara, jak nie byłem jednym.

– Jednym czym?

– Jednym. Jednym. Tylko jednym. To wszystko. Tylko jednym.

– W porządku. Powrócimy do tego później. Teraz pójdziemy dalej i sprawdzimy, co się dzieje potem. Jesteś zamknięty w tamtym pokoju. Nie możesz otworzyć tych drzwi. Co się dzieje teraz, Bruno?

– B – b – b – boję się.

– Nie. Nie boisz się. Czujesz się spokojny, odprężony, zupełnie się nie boisz. Czy nie jest tak? Nie czujesz się spokojny?

– Chyba… tak.

– Dobrze. Co się dzieje, kiedy próbujesz otworzyć drzwi?

– Nie mogę ich otworzyć. Więc tylko stoję na ostatnim stopniu i patrzę w dół, w ciemność.

– Tam są stopnie?

– Tak.

– Dokąd prowadzą?

– Do piekła.

– Czy schodzisz na dół?

– Nie! Tylko… tam stoję. I… słucham.

– Co słyszysz?

– Głosy.

– Co mówią?

– To są tylko… szepty. Nie mogę ich rozróżnić. Ale one… podchodzą… są coraz głośniejsze. Podchodzą bliżej. Wchodzą po stopniach. Teraz są głośne!

– Co mówią?

– Szepty. Zupełnie mnie otoczyły.

– Co one mówią?

– Nic. Coś, co nic nie znaczy.

– Słuchaj uważniej.

– One nie mówią słowami.

– Kim oni są. Kto szepcze?

– Och, Jezu. Posłuchaj. Jezu.

– Kim oni są?

– To nie ludzie. Nie. Nie! Nie ludzie!

– To nie ludzie szepczą?

– Zdejmij je! Zdejmij je ze mnie!

– Dlaczego się otrzepujesz?

– One mnie całego oblazły!

– Niczego na tobie nie ma.

– Cały… obleziemy!

– Nie wstawaj, Bruno. Poczekaj…

– O mój Boże!

– Bruno, leż dalej na kanapie.

– Jezu, Jezu, Jezu, Jezu.

– Nakazuję ci leżeć na kanapie.

– O Jezu, pomóż mi! Pomóż mi!

– Posłuchaj mnie, Bruno. Ty…

– Zdejmij je ze mnie, zdejmij je ze mnie!

– Bruno, nic się nie dzieje. Odpręż się. One odchodzą.

– Nie! Jest ich jeszcze więcej! Ach! Ach! Nie!

– One odchodzą. Szepty są coraz cichsze, coraz dalsze. One…

– Są głośniejsze! Coraz głośniejsze! Ryk szeptów!

– Uspokój się. Leż i…

– Wchodzą mi do nosa! Och, Jezu! Moje usta!

– Bruno!

Z taśmy rozległ się dziwny, zduszony okrzyk. Trwał bardzo długo.

Hilary objęła się ramionami. Poczuła nagle lodowaty chłód.

Rudge powiedział:

– Zeskoczył z kanapy i pobiegł do tamtego kąta. Ukucnął w nim i położył sobie ręce na twarzy.

Z taśmy nadal dochodził niesamowity odgłos charkotu i rzężenia.

– Ale pan wyrwał go z tego transu – powiedział Tony.

Rudge pobladł na samo wspomnienie.

– Z początku myślałem, że już tak zostanie, pogrążony we śnie. Nic takiego dotychczas mi się nie przytrafiło. Jestem bardzo dobry w terapii hipnotycznej. Bardzo dobry. A pomyślałem, że go straciłem. To chwilę potrwało, ale w końcu zaczął reagować.

Na taśmie: rzężenie, krztuszenie, charczenie.

– To, co słyszycie – powiedział Rudge – to krzyk Frye’a. Jest przerażony, że przechwyciły jego gardło, boi się, że stracił głos. Próbuje krzyczeć, ale nie może wydobyć głośniejszego dźwięku.

Joshua wstał, pochylił się, wyłączył magnetofon. Trzęsły mu się ręce.

– Czy uważa pan, że jego matka naprawdę zamykała go w jakimś ciemnym pokoju?

– Tak – powiedział Rudge.

– I coś jeszcze tam było oprócz niego samego.

– Tak.

Joshua przesunął dłonią po swych gęstych, siwych włosach.

– Ale na miłość boską, co to mogło być? Co było w tym pokoju?

– Nie wiem – powiedział Rudge. – Spodziewałem się tego dowiedzieć na następnej sesji. Ale wtedy go widziałem po raz ostatni.

* * *

Kiedy lecieli cessną Joshui na południe i potem zboczyli lekko na wschód w kierunku Hollister, Tony powiedział:

– Zmieniłem swój pogląd na tę sprawę.

– To znaczy? – zapytał Joshua.

– Cóż, przede wszystkim widziałem to w zwykłych, czarnych i białych barwach. Hilary to ofiara, a Frye to zły facet. Ale teraz… chyba… Frye jest też ofiarą.

– Rozumiem, co masz na myśli – powiedziała Hilary. – Kiedy słuchałam tych taśm… było mi go tak żal.

– Można go żałować – stwierdził Joshua – tak długo, dopóki się nie pamięta, że jest piekielnie niebezpieczny.

– Przecież on nie żyje.

– Na pewno?

* * *

Hilary napisała kiedyś scenariusz, w którym zawarte były dwie sceny rozgrywające się w Hollister, więc co nieco wiedziała o tym mieście.

Hollister pozornie przypominało setki innych małych miasteczek kalifornijskich. Było w nim kilka pięknych ulic i kilka brzydkich. Nowe domy i stare domy. Palmy i dęby. Krzewy oleandru. Ponieważ była to jedna z suchszych części stanu, znajdowało się tam więcej kurzu niż gdzie indziej, ale nie było to szczególnie zauważalne, dopóki wiatr nie powiał naprawdę silnie.

Element odróżniający Hollister od innych miasteczek leżał pod jego powierzchnią. Linie uskoku. Większość osiedli w Kalifornii została zbudowana na geologicznych uskokach albo w ich pobliżu, a te uskoki co jakiś czas osuwały się, powodując trzęsienia ziemi. Ale Hollister nie zostało zbudowane na tylko jednym uskoku; spoczywało na rzadko spotykanym zbiegu parunastu, a może i większej liczbie uskoków, zarówno większych, jak i mniejszych, włączywszy w to Uskok Świętego Andrzeja.

Hollister było miasteczkiem w ruchu; przynajmniej raz na rok przytrafiało mu się trzęsienie ziemi. Większość tych drgań miała naturalnie siłę środkowego albo niższego stopnia w skali Richtera. Miasteczko nigdy nie zostało zrównane z ziemią. Ale chodniki były popękane i pozapadane; wyrównywano je na przykład w poniedziałek, zapadały się we wtorek i znowu je wyrównywano w środę. W niektóre dni miastem kołysały łagodnie całe serie drgań, przerywane jedynie krótkimi odstępami, ale tutejsi mieszkańcy rzadko je sobie uświadamiali, podobnie jak ludzie z okręgu narciarskiego High Sierra, którzy nie przykładają większej wagi do burz, co pozostawiają po sobie tylko dodatkowy cal śniegu. Przez dziesiątki lat trasy niektórych ulic zmieniły się za sprawą wiecznie ruszającej się ziemi; niegdyś proste aleje były teraz łagodnie albo ostro zakrzywione. W sklepach spożywczych półki zawieszano ukośnie albo pokrywano drucianymi siatkami, aby chronić butelki i puszki przed spadaniem na podłogę za każdym razem, gdy trzęsła się ziemia. Niektórzy ludzie mieszkali w domach, które stopniowo osuwały się w głąb niestałego podłoża, ale ich pogrążanie było tak powolne, że nie powodowało paniki ani pilnej potrzeby szukania innego miejsca do życia; ich lokatorzy po prostu naprawiali pęknięcia w ścianach, wyrównywali progi i umacniali wszystko, jak najlepiej się dało. Co jakiś czas któryś z mieszkańców Hollister dobudowywał pokój do swojego domu, nie zauważając, że dobudówka znajduje się po przeciwnej stronie uskoku niż reszta domu; w wyniku tego przez parę lat nowy pokój poruszał się ze stałą, żółwią determinacją – na północ, południe, wschód lub zachód, w zależności od uskoku – natomiast reszta domu stała nieruchomo albo oddalała się o cal w innym kierunku, ulegając łagodnemu, ale wszechwładnemu procesowi, który ostatecznie odrywał dobudówkę od głównego budynku. Piwnice niektórych domów zawierały zapadliny – dziury bez dna, które rozprzestrzeniały się nieprzerwanie pod budynkami i któregoś dnia mogły je wchłonąć, ale obywatele Hollister żyli i mieszkali nad nimi. Wielu ludzi było przerażonych mieszkaniem w tym mieście, gdzie (jak ujmowali to niektórzy mieszkańcy) można „iść spać i słuchać, jak ziemia szepcze do samej siebie”. Od wielu pokoleń jednak poczciwi ludzie w Hollister dbali o swoje interesy z tak pozytywnym nastawieniem, że aż przyjemnie było popatrzeć.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Szepty»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Szepty» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Szepty»

Обсуждение, отзывы о книге «Szepty» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x