Dean Koontz - Szepty

Здесь есть возможность читать онлайн «Dean Koontz - Szepty» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Szepty: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Szepty»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Piękna hollywoodzka scenarzystka uśmierca napastnika, który wdarł się do jej domu. Niebawem zaczyna ją prześladować nieznajomy, łudząco podobny do zabitego. Tymczasem z ręki szaleńca padają kolejne ofiary.

Szepty — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Szepty», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Powiedziała mi, że będzie… wracała zza grobu.

– Kiedy to panu powiedziała?

– Och, tysiące razy. Zawsze to powtarzała. Mówiła, że wie, jak to się robi. Powiedziała, że będzie mnie pilnować po swojej śmierci. Powiedziała, że gdy zobaczy, że się źle zachowuję i nie żyję tak, jak ona chciała, to wróci i sprawi, że tego pożałuję.

– Czy pan jej wierzył?

– …

– Czy pan jej wierzył?

– …

– Bruno?

– Porozmawiajmy o czymś innym.

– O Jezu! – krzyknął Tony. – To stąd wziął mu się ten pomysł, że Katarzyna wróciła. Ta kobieta zaszczepiła w nim to przekonanie, zanim umarła!

– Co, w imię Boże, ta kobieta próbowała zdziałać? Co ich ze sobą łączyło? – zapytał Rudge’a Joshua.

– To źródło problemu – odpowiedział Rudge. – Ale nigdy nie doszliśmy do wyeksponowania go. Ciągle miałem nadzieję, że go namówię do przychodzenia co tydzień, ale on się zawsze opierał – i potem umarł.

– Czy na późniejszych sesjach rozwijał z nim pan temat duchów? – spytała Hilary.

– Tak – powiedział doktor. – Następnym razem, gdy przyszedł, znowu do tego wrócił. Powiedział, że umarli pozostają umarłymi i że tylko dzieci i idioci uważają, że jest inaczej. Powiedział, że nie ma czegoś takiego, jak duchy czy zombie. Chciał, żebym wiedział, że nigdy nie wierzył Katarzynie, kiedy mu mówiła, że wróci.

– Ale kłamał – stwierdziła Hilary. – On jej naprawdę uwierzył.

– Zapewne tak – przyznał Rudge. Włożył trzecią taśmę do urządzenia.

– Doktorze, jaką pan wyznaje religię?

– Zostałem wychowany na katolika.

– Czy nadal pan wierzy?

– Tak.

– Czy pan chodzi do kościoła?

– Tak. A pan?

– Nie. Czy chodzi pan co tydzień na msze?

– Prawie co tydzień.

– Czy pan wierzy w niebo?

– Tak. A pan?

– Tak. A w piekło?

– Do czego pan zmierza, Bruno?

– No bo jeśli jest jakieś niebo, to musi też być jakieś piekło.

– Niektórzy ludzie dowodzą, że ziemia jest piekłem.

– Nie. Jest inne miejsce z ogniem i tym wszystkim. A jeśli istnieją anioły…

– Tak?

– To muszą też istnieć diabły. Biblia mówi, że są.

– Można być dobrym chrześcijaninem, nie traktując całej Biblii dosłownie.

– Czy pan wie, jak rozpoznawać różne piętna demonów?

– Piętna?

– Tak. Jak jakiś mężczyzna albo kobieta zawierają pakt z diabłem, to on ich naznacza. Albo gdy bierze ich w posiadanie z jakiegoś innego powodu, to ich naznacza, tak mniej więcej, jak my znakujemy bydło.

– Czy pan wierzy, że naprawdę można zawrzeć pakt z diabłem?

– Co? Och, nie. Nie, to tylko banialuki. To bzdury. Ale niektórzy ludzie naprawdę w to wierzą. Bardzo wielu ludzi. A ja uważam ich za interesujących. Fascynuje mnie ich psychika. Czytam dużo o okultyzmie tylko po to, by sobie wyobrazić, jacy są ci ludzie, którzy w to mocno wierzą. Chcę pojąć, jak pracuje ich umysł. Rozumie pan?

– Mówił pan o piętnach, jakie diabeł zostawia na innych ludziach.

– Tak. To tylko coś, o czym ostatnio czytałem. Nic ważnego.

– Proszę mi o tym opowiedzieć.

– No tego, rozumie pan, podobno w piekle są całe setki diabłów. Może tysiące. I każdy z nich ma podobno swój znak, który daje ludziom, których duszą zawładnie. Na przykład w takim średniowieczu wierzyli, że znamię w kształcie truskawki na twarzy jest znakiem demona. A innym były zezowate oczy. Trzecia pierś. Niektórzy ludzie rodzą się z trzecią piersią. To naprawdę nie jest takie rzadkie. I są tacy, którzy mówią, że to znak demona. Liczba 666. To znak przywódcy diabłów, szatana. Jego ludzie mają liczbę 666 wypaloną na skórze, pod włosami, gdzie jej nie można zobaczyć. To znaczy, tak wierzą prawdziwi wyznawcy. I bliźnięta… To inny znak dzieła demona.

– Bliźnięta też są robotą demona?

– Rozumie pan, ja tam w nic z tego nie wierzę. Ja nie. To bajdy. Ja tylko mówię, w co wierzą niektórzy pomyleńcy.

– Rozumiem.

– Jeśli pana nudzę…

– Nie. Też to uważam za fascynujące.

Rudge wyłączył magnetofon.

– Jeden komentarz, zanim pozwolimy mu kontynuować. Zachęciłem go do mówienia o okultyzmie, ponieważ uważałem to za ćwiczenie intelektualne dla niego, metodę, aby wzmocnił swój umysł przed zabraniem się do rozwiązywania swojego problemu. Przykro mi to stwierdzić, ale uwierzyłem mu, kiedy mówił, że nie traktuje tego poważnie.

– Ale tak było – powiedziała Hilary. – Traktował to bardzo poważnie.

– Tak się wydaje. Ale wówczas myślałem, że on tylko trenuje swój umysł, przygotowując się do rozwiązania swojego problemu. Gdyby znalazł wytłumaczenie wyraźnie irracjonalnych procesów myślowych takich ekscentryków, jakimi są zaprzysięgli okultyści, wówczas poczułby się gotów do wyjaśnienia tego drobnego wycinka irracjonalnego zachowania jego własnej osobowości. Gdyby potrafił wyjaśnić zachowanie okultystów, to wyjaśnienie snu, którego nie mógł sobie przypomnieć, byłoby łatwiejszą sprawą. Myślałem, że on właśnie do tego dąży. Ale myliłem się. A niech to! Gdyby tylko przychodził do mnie częściej.

Rudge ponownie włączył magnetofon.

– Powiedział pan, że bliźnięta to też robota demonów.

– Tak. Nie wszystkie bliźnięta, oczywiście. Tylko pewien szczególny rodzaj bliźniąt.

– Na przykład jakich?

– Bliźnięta syjamskie. Niektórzy ludzie mówią, że to znak demona.

– Tak. Rozumiem, skąd mógł powstać ten przesąd.

– A czasami bliźnięta jednojajowe rodzą się obydwa w czepku. To rzadkość. Jedno tak. Ale nie dwa. To wielka rzadkość, aby obydwa bliźnięta urodziły się w czepkach. Kiedy to się zdarza, można być dość pewnym, że obydwa noszą na sobie piętno demona. Przynajmniej tak myślą niektórzy ludzie.

Rudge wyjął taśmę z magnetofonu.

– Nie jestem pewien, jak to pasuje do tego, co przydarzyło się wam trojgu. Ale ponieważ wydaje się, że istnieje ktoś, kto się podszywa pod Bruno Frye’a, temat bliźniąt wydawał mi się czymś, co chcielibyście usłyszeć.

Joshua spojrzał na Tony’ego, potem na Hilary.

– Ale jeżeli Mary Gunther miała rzeczywiście dwoje dzieci, to dlaczego Katarzyna przywiozła do domu tylko jedno? Dlaczego miałaby kłamać i twierdzić, że jest tylko jedno niemowlę? To jest zupełnie bez sensu.

– Nie wiem – powiedział Tony z wątpliwością w głosie. – Powiedziałem panu, że ta historia brzmi zbyt gładko.

– Czy znalazł pan świadectwo urodzenia Bruna? – spytała Hilary.

– Jeszcze nie – powiedział Joshua. – Nie było go w jego sejfach.

Rudge podniósł ostatnią z czterech kaset oddzielonych od głównego stosu.

– To jest ostatnia sesja, jaką odbyłem z Frye’em. Zaledwie trzy tygodnie temu. Zgodził się wreszcie poddać hipnozie, która miała mu pomóc w przypomnieniu sobie treści snu. Był jednak przezorny. Zmusił mnie, bym obiecał, że ograniczę zasięg pytań. Nie wolno mi było go pytać o nic więcej z wyjątkiem snu. Ten fragment, który dla was wybrałem, zaczyna się od momentu, w którym już jest w transie. Cofnąłem go w czasie, niedaleko, tylko do poprzedniej nocy. Umieściłem go ponownie w tym śnie.

– Co widzisz Bruno?

– Moją matkę. I siebie.

– Mów dalej.

– Ona mnie ciągnie.

– Gdzie jesteś?

– Nie wiem. Ale jestem mały.

– Mały?

– Mały chłopiec.

– I twoja matka zmusza cię, żebyś gdzieś poszedł?

– Tak. Ona mnie ciągnie za rękę.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Szepty»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Szepty» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Szepty»

Обсуждение, отзывы о книге «Szepty» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x