Dean Koontz - Szepty

Здесь есть возможность читать онлайн «Dean Koontz - Szepty» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Szepty: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Szepty»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Piękna hollywoodzka scenarzystka uśmierca napastnika, który wdarł się do jej domu. Niebawem zaczyna ją prześladować nieznajomy, łudząco podobny do zabitego. Tymczasem z ręki szaleńca padają kolejne ofiary.

Szepty — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Szepty», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– I coś tu pachnie nie tak jak powinno? – spytała Hilary.

– Tak mi się wydaje.

– Co? – spytał Joshua.

– Nic szczególnego. Jak powiedziałem, ta historia brzmi zbyt gładko, zbyt grzecznie. – Tony dopił resztkę swego wina i potem zapytał: – Czy w rzeczywistości Bruno nie mógł być dzieckiem Katarzyny?

Joshua wpatrywał się w niego w osłupieniu. Kiedy zdołał przemówić, zapytał:

– Pan mówi poważnie?

– Tak.

– Pyta pan, czy to możliwe, że zmyśliła to wszystko o Mary Gunther i zwyczajnie pojechała do San Francisco, żeby tam urodzić własne, nieślubne dziecko?

– Właśnie o to pytam – potwierdził Tony.

– Nie – powiedział Joshua. – Nie była w ciąży.

– Jest pan pewien?

– Cóż – stwierdził Joshua. – Osobiście nie brałem od niej próbek moczu i nie robiłem na nich testu królikowego. Nawet nie mieszkałem w dolinie w 1940. Sprowadziłem się tu dopiero w czterdziestym piątym, po wojnie, ale ludzie, którzy tu mieszkali w czterdziestym roku, wielokrotnie powtarzali mi jej historię, czasami we fragmentach, a czasami w całości. Teraz twierdzi pan, że prawdopodobnie powtarzali tylko to, co ona im powiedziała. Ale jeśli była w ciąży, to chyba nie mogła ukryć tego faktu. Nie w tak małym miasteczku jak St. Helena. Wszyscy by to zauważyli.

– Jest mały procent kobiet, którym nie rośnie duży brzuch, kiedy noszą w sobie dziecko – powiedziała Hilary. – Patrzy się na nie i wcale się tego nie zauważa.

– Zapominacie, że nie interesowała się mężczyznami – powiedział Joshua. – Nie spotykała się z żadnym. Jakim cudem miała zajść w ciążę?

– Może nie spotykała się z nikim z miejscowych – zauważył Tony. – Ale w czasie żniw, pod koniec lata, czy w winnicach nie było wielu robotników zamiejscowych? Czy wielu z nich to nie są młodzi, przystojni, jurni mężczyźni?

– Czekajcie, czekajcie, czekajcie – powiedział Joshua. – Znowu się zagalopowaliście. Twierdzicie, że Katarzyna, której brak zainteresowania mężczyznami był powszechnie komentowany, nagle wpadła w jakieś chłopskie łapy?

– Wiadomo, że tak się zdarza.

– Czyli sugerujecie, że ta nieprawdopodobna para kochanków uprawiała taki przelotny romans na oczach wszystkich, nie dając się na tym przyłapać ani nie wywołując żadnych plotek. I jednocześnie chcecie powiedzieć, że była wyjątkową kobietą, jedną na tysiąc, po której nie było widać, że jest brzemienna. Nie. – Joshua potrząsnął swą siwą czupryną. – To moim zdaniem zbyt wiele. Za duży zbieg okoliczności. Myślicie, że opowieść Katarzyny brzmi zbyt zgrabnie, zbyt gładko, ale w porównaniu z waszymi wariackimi domysłami, jej historia niesie w sobie zgrzytliwy pogłos realizmu.

– Ma pan rację – przyznała Hilary. – Czyli kolejna obiecująca teoria gryzie piach. – Dopiła swoje wino.

Tony poskrobał się po brodzie i westchnął.

– Tak. Sądzę, że jestem tak piekielnie zmęczony, że nie dam rady szukać w tym wszystkim sensu. Ale nadal nie uważam, że opowieść Katarzyny jest całkowicie składna. W tym tkwi coś więcej. Coś, co ona ukrywała. Coś dziwnego.

* * *

Stojąc na skorupach naczyń w kuchni Sally, Bruno Frye otworzył książkę telefoniczną i wyszukał numer spółki „Topelis & Associates”. Jej biura znajdowały się w Beverly Hills. Wykręcił numer i połączył się, jak oczekiwał, z kobietą obsługującą rozmowy telefoniczne.

– Mam tu pilną sprawę – powiedział telefonistce – i myślałem, że może wy mi pomożecie.

– Pilną sprawę? – zapytała.

– Tak. Rozumie pani, moja siostra jest jedną z klientek pana Topelisa. Umarł ktoś z rodziny i muszę z nią natychmiast nawiązać kontakt.

– Och, tak mi przykro – powiedziała.

– Chodzi o to, że moja siostra zdaje się wyjechała na krótkie wakacje, a ja nie wiem dokąd.

– Rozumiem.

– Muszę się z nią pilnie skontaktować.

– Cóż, normalnie przekazałabym pańską wiadomość bezpośrednio do pana Topelisa. Ale nie ma go dzisiejszego wieczoru i nie pozostawił numeru, pod którym jest osiągalny.

– I tak nie chciałem go niepokoić – powiedział Bruno. – Myślałem, że na podstawie tych telefonów, które pani dla niego odbiera, może będzie pani wiedziała, gdzie jest moja siostra. To znaczy, może dzwoniła i zostawiła jakąś wiadomość dla pana Topelisa, która by wskazywała, gdzie ona jest.

– Jak się nazywa pańska siostra?

– Hilary Thomas.

– Och tak! Akurat wiem, gdzie ona jest.

– To wspaniale. Gdzie?

– Nie miałam od niej wiadomości. Ale ktoś dzwonił zaledwie chwilę temu i zostawił wiadomość dla pana Topelisa, którą on miał jej przekazać. Niech pan poczeka sekundeczkę, dobrze?

– Jasne.

– Mam to gdzieś zapisane.

Bruno czekał cierpliwie, podczas gdy ona przedzierała się przez swoje zapiski.

Potem powiedziała:

– To jest tak. Dzwonił jakiś pan Wyant Stevens. Chciał, by pan Topelis przekazał pannie Thomas, że on, pan Stevens, chętnie zajmie się obrazami. Pan Stevens prosił, żeby ją powiadomić, że nie zaśnie dopóki ona nie wróci z St. Helena i nie pomoże mu w podpisaniu umowy. Więc ona jest pewnie w St. Helena.

Bruno był zaszokowany.

Zatkało go.

– Nie wiem, który to hotel czy motel – powiedziała telefonistka przepraszająco. – Ale w dolinie Napa naprawdę nie ma tak wielu miejsc noclegowych, więc nie powinien pan mieć kłopotu z jej odnalezieniem.

– Nie ma sprawy.

– Czy ona zna kogoś w St. Helena?

– Co?

– Właśnie sobie pomyślałam, że mogła się zatrzymać u przyjaciół – sugerowała operatorka.

– Tak – powiedział Bruno. – Myślę, że wiem, gdzie ona jest.

– Naprawdę mi przykro z powodu pogrzebu.

– Nie rozumiem?

– Z powodu pogrzebu w rodzinie.

– Och – powiedział Bruno. Oblizał nerwowo wargi. – Tak. Przez ostatnie pięć lat było całkiem sporo pogrzebów w rodzinie. Dziękuję pani za pomoc.

– Nie ma za co.

Odwiesił słuchawkę.

Ona jest w St. Helena.

Ta zuchwała suka wróciła.

Dlaczego? Mój Boże, co ona wyczynia? O co jej chodzi? Do czego zmierza?

Cokolwiek miała na myśli, nie znaczy to nic dobrego dla niego. To było jasne jak słońce.

Oszalały ze zdenerwowania, przerażony, że ona obmyśliła jakiś podstęp, który oznacza jego śmierć, zatelefonował do biura Międzynarodowego Lotniska Los Angeles, próbując zdobyć miejsce w samolocie lecącym na północ. Do rana nie było żadnych lotów z przesiadkami, a wszystkie miejsca w porannych samolotach były już wysprzedane. Nie będzie mógł się wydostać z Los Angeles aż do jutrzejszego popołudnia.

Wtedy już będzie za późno.

Wiedział to. Wyczuwał.

Musiał działać szybko.

Zdecydował się jechać samochodem. Był jeszcze wczesny wieczór. Jeśli spędzi całą noc za kierownicą i będzie jechał bez przerwy na pełnym gazie, to dotrze do St. Helena przed świtem.

Miał uczucie, że od tego zależy jego życie.

Wybiegł z bungalowu, potykając się o zrujnowane meble i inne śmieci, pozostawiając frontowe drzwi szeroko otwarte, nie przejmując się ostrożnością, nie marnując czasu na rozglądanie się, czy ktoś jest w pobliżu. Przebiegł przez dziedziniec, przez mrok i wyludnioną ulicę, w kierunku swojej furgonetki.

* * *

Wypili z przyjemnością kawę i brandy w gabinecie i potem Joshua zaprowadził Tony’ego i Hilary do gościnnego pokoju z oddzielną łazienką, znajdującego się w końcu domu przeciwległym do jego własnej części sypialnej. Pokój był duży i przytulny, miał głębokie parapety okienne i okna z szybkami oprawnymi w ołów, takie same jak w pokoju jadalnym. Stało w nim ogromne łoże z baldachimem, które zachwyciło Hilary.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Szepty»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Szepty» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Szepty»

Обсуждение, отзывы о книге «Szepty» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x