Umierał z głodu.
Perspektywa zjedzenia kolacji samotnie nie była pociągająca.
Fajsal wrócił do siebie w stanie nie do opisania, chociaż Malko obiecał, że CIA zrekom pensuje mu stratę forda galaxy.
Pomimo to, ręce Palestyńczyka wciąż drżały…
Nagle Malko przypomniał sobie o australijskiej dziennikarce i ojej zaproszeniu.
Zwykle jadała kolację w al Deira.
W każdym razie nie byłoby to gorsze niż Commodore.
Al Deira była właściwie równie ponura jak Commodore, ale jej sala restauracyjna robiła wrażenie trochę bardziej ożywionej.
Przy trzech lub czterech stolikach siedzieli goście.
Malko łatwo odszukał blond czuprynę Kyley Cam, która jadła kolację ze swoim kamerzystą przy stoliku stojącym w pobliżu wyjścia do ogrodu.
Podszedł od tyłu i lekko położył dłoń na jej ramieniu.
— Dobry wieczór! Spóźniłem się!
Drgnęła, odwróciła się, a kiedy zobaczyła Malko, na jej twarzy pojawił się uśmiech.
— Och, jednak mógł pan przyjść!
Kamerzysta odłożył swój widelec i przyglądał się Malko, jakby ten przybywał z piekła…
— Przepraszam — powiedział Malko — spóźniłem się, ale miałem pewne kłopoty i nie mogłem pani uprzedzić.
— Nic poważnego, mam nadzieję?
— Nie, awaria na drodze.
— Myślałam, że wyjechał pan z Gazy.
Już na pana nie czekałam.
Ale proszę usiąść, niedawno zaczęliśmy jeść.
Kelner pojawił się już z menu, zawsze tym samym: sałatka i kebab.
Jedyna różnica polegała na tym, że mieli tu alkohol.
Kyley zwróciła się do Malko z drapieżnym uśmiechem.
— Cieszę się, że pana widzę! Nudziliśmy się tutaj śmiertelnie.
Chciałam wrócić do Jerozolimy, lecz mam wrażenie, że sytuacja tutaj jest napięta.
Dlatego moja skrzynka kontaktowa kazała mi zostać trochę dłużej.
A pan?
— Ja też zostanę jeszcze trochę…
Przyniesiono świeżutkie sałatki i Malko zaczął jeść…
Nagle jego spojrzenie padło na małe piersi Australijki, poruszające się swobodnie pod bluzką.
Poczuł napięcie w podbrzuszu i na kilka sekund ogarnęła go fala pierwotnych pragnień.
Młoda kobieta musiała zauważyć, że wyraz jego oczu się zmienił.
Zapytała:
— Co się stało?
— Nic — odpowiedział. — Uważam, że jest pani bardzo piękna.
Było tyle emocji w jego głosie, że kobieta wyglądała na za niepokojoną.
Nie mogła wiedzieć, że Malko był posłuszny swojemu zwykłemu odruchowi.
Każdy flirt ze śmiercią wyzwalał w nim nieodmiennie popęd płciowy.
Kamerzysta, wątły mężczyzna z zapadniętymi policzkami, z błękitnymi, prawie białymi oczami, z wielkim nosem zakończonym garbkiem i z cofniętym podbródkiem, ledwie się odzywał.
Kiedy skończył swój kebab, oznajmił, że idzie się położyć…Malko uznał, że raczej włóczyć się po knajpach.
Kyley wyjęła papierosa, którego zapalił jej swoją zapalniczką marki Zippo z emblematem CIA.
Kobieta westchnęła, wpatrując się w niego niewinnym spojrzeniem.
— Miło jest mieć towarzystwo.
— Nie była pani sama…
Wzruszyła ramionami.
— Och, Stan nie jest zbyt rozmowny. Ma wszystko w nosie.
Spędza całe godziny, bawiąc się swoją Play Station.
Od wyjazdu z Australii przygasł…Ja kocham podróże…
— Co na to mówi pani mąż?
Kobieta podniosła oczy ku niebu.
— Przyzwyczaił się…
Pracuje w radiu i jest wielkim domatorem…
— Nie jest zazdrosny?
— Ma do mnie zaufanie.
Typowa odpowiedź wszystkich niewiernych kobiet…
W sali restauracyjnej nie było nikogo i kelner przyniósł rachunek.
Kyley Cam spytała Malko:
— Wypije pan kieliszek?
— Chętnie.
Mimo wszystko przyjemny był ten wypoczynek w towarzystwie młodej i ładnej kobiety, po tym, jak znalazł się w zasięgu ręki nieba lub piekła.
W końcu młoda dziennikarka, chociaż szczupła, była bardzo apetyczna.
Zawołała kelnera i szeptała mu coś do ucha.
Potrząsnął przecząco głową, więc zwróciła się do Malko zmartwiona:
— Już nie podają alkoholu.
Boją się Hamasu.
Jeśli ma pan ochotę na kieliszek, jest na to jeden sposób: proszę pójść do mnie.
Malko uśmiechnął się, trochę zdziwiony i mile zaskoczony.
— Z przyjemnością, tylko dlaczego?
— Ponieważ w moim pokoju jest barek z alkoholem — oznajmiła tryumfalnie.
W barku Commodore była tylko zepsuta woda.
Malko poszedł za młodą kobietą, która kołysała znacząco swoimi szczupłymi biodrami, znowu owładnięty przez popęd płciowy…
Jej pokój był równie duży jak jego własny, z tym samym przygnębiającym widokiem na puste morze.
Kyley włączyła muzykę i otworzyła barek.
— Szkocka, porto, gin, wódka?
— Wódka.
Nalała sobie pięcioletniego Defendera, a Malko Absoluta, po czym stuknęła swoim kieliszkiem w jego:
— Za nasze spotkanie!
Za dwie samotne dusze zagubione w czyśćcu.
Oczy jej błyszczały.
Usiadła na łóżku z podwiniętymi nogami.
Wypiła swoją szkocką jednym haustem i zaproponowała natychmiast:
— Jeszcze po jednym?
— Chętnie — powiedział Malko, który zaczynał się odprężać i zadawał sobie pytanie, jak długo potrafi się opierać przenika jącej go na wskroś chęci gwałtu.
Zielone oczy Kyley wyglądały, jakby były powleczone czymś w rodzaju bielma.
Wyciągnięta na plecach, z głową podpartą ramionami, oglądała arabski taniec w telewizji al Dżazira.
Dosłownie opróżniła barek.
Trzy Defendery i cztery kieliszki Tattingera zniknęły.
Bóg wie jak.
Malko zadowolił się trzema kieliszkami wódki.
Siedząc w fotelu, naprzeciwko australijskiej dziennikarki, zastanawiał się, w jaki sposób zamienić ten miły wieczór w orgię seksualną.
Fala prymitywnej żądzy, która po rwała go wcześniej, w miarę, jak wieczór mijał, coraz silniej za lewała jego ciało.
Nagle Kyley poderwała się z łóżka i zaczęła tańczyć boso na dywanie, naśladując grubą tancerkę z ekranu telewizora.
Wyciągnęła do Malko ręce.
— Niech pan tańczy!
Nie musiała go wyciągać z fotela…Objął natychmiast ramie niem jej talię i przyciągnął dziewczynę do siebie.
Kyley znieruchomiała, źle interpretując jego zachowanie.
— Myśli pan, że nie jestem wystarczająco seksowna jak na ten rodzaj tańca?
Nie czekając na odpowiedź, chwyciła pulower i ściągnęła go przez głowę.
— Tak jest lepiej?… — zapytała, lekko przegięta w biodrach.
Jej małe, śmiałe piersi, sterczące i jędrne wyglądały, jakby wyzywały go na pojedynek, a zielone oczy błyszczały.
Znowu zaczęła tańczyć, zbliżając się do niego.
Kiedy końce jej piersi zaczęły się ocierać o jego koszulę, wydawało mu się, że nastąpiło wyładowanie elektryczne i znowu przycisnął ją do siebie.
Bardzo naturalnie Australijka przestała tańczyć i przytuliła się do niego, stanowczo wsuwając język w jego usta.
Po długim pocałunku wybuchła śmiechem.
— Od tak dawna nikogo nie całowałam!
I znowu zaczęła go całować, tym razem o wiele bardziej zmysłowo.
Potem, z własnej inicjatywy, zdjęła bawełniane spodnie i zsunęła je wzdłuż swoich długich, szczupłych nóg, odsłaniając trójkąt z białego nylonu, którego pozbyła się chwilę później.
Wpatrując się w Malko, powiedziała po prostu:
— Letsfuck! W jej ustach nie zabrzmiało to ordynarnie.
Zwyczajna propozycja, jakby powiedziała: „chodźmy się kąpać”.
Читать дальше