Fern Michaels - Twarz z przeszłości

Здесь есть возможность читать онлайн «Fern Michaels - Twarz z przeszłości» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Остросюжетные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Twarz z przeszłości: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Twarz z przeszłości»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Gdy doktor Blake Hunter spotyka Casey Edwards błąkającą się po ulicach miasteczka Sweetwater, jest ona kobietą bez przeszłości. Pamięć wyparła ślady przerażających wydarzeń, jakie stały się jej udziałem przed dziesięcioma laty. Jedyne, co ma, to skrawek papieru z adresem wspaniałej posiadłości, w której mieszka jej matka.

Twarz z przeszłości — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Twarz z przeszłości», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Jeśli potrzebujesz podwiezienia, Hank jedzie do miasta. Zobaczę, czy jeszcze tu jest.

Flora wyszła prędko z kuchni, żeby poszukać Hanka. Julie złożyła ostatnie serwetki i szepnęła do Casey w drodze do szafy, w której trzymano bieliznę stołową:

– Bądź ostrożna i uważaj na Lilah. Jest sympatyczna, ale ma też ambicje towarzyskie. Robi wszystko, co tylko może, żeby zebrać pieniądze dla biblioteki. Myślę, że w taki sposób chroni swoje miejsce pracy. Twoja matka podarowała bibliotece wielkie sumy. Czytałam o tym w gazecie. W holu biblioteki wisi tabliczka, która o tym informuje. Pomyślałam, że powinnaś wiedzieć.

Nie było czasu na zadawanie dalszych pytań. W drzwiach pokazał się Hank z kluczykami w ręce. Casey pomachała wszystkim na pożegnanie i poszła za ogrodnikiem do półciężarówki.

* * *

Hank był wysokim, żylastym, małomównym mężczyzną o skórze pociemniałej i stwardniałej od wielu godzin spędzonych na słońcu. Wyglądał na więcej niż swoje pięćdziesiąt dziewięć lat. Odrobina brytyjskiego akcentu zmieszana z południowym dialektem sprawiała, że kiedy mówił, skupiał na sobie uwagę innych.

Milczenie Casey najwyraźniej mu nie przeszkadzało. Podziękował jej za pochlebne uwagi na temat ogrodów Łabędziego Domu, ale potem nie powiedział już ani słowa. Wilgotne powietrze wpadało przez otwarte okna do środka półciężarówki; Casey było gorąco, a ubranie lepiło się do ciała. Miała nadzieję, że w bibliotece jest klimatyzacja. Zapytała o to Hanka. Wzruszył ramionami. Przyjęła, że nie wie.

Kiedy wjeżdżali do centrum Sweetwater, Hank znacznie zmniejszył szybkość. Spojrzał na nią przenikliwie ciemnymi oczami. Mimo upału Casey przeszedł zimny dreszcz.

– Wiem, czego szukasz, młoda damo. Na twoim miejscu dałbym sobie spokój. Sytuacja się uspokoiła. Pani Worthington nie będzie zadowolona, kiedy usłyszy o twojej wizycie w bibliotece.

Nie byłaby bardziej zdziwiona, gdyby wypchnął ją z półciężarówki. Okazało się, że traktowanie Hanka wyłącznie jako wiejskiego ogrodnika było poważnym błędem. Mógł odegrać istotną rolę w wyjaśnieniu zagadki jej dawnego życia.

Miała nadzieję, że dzięki temu, co znajdzie w bibliotece w Sweetwater, wkrótce pozna wiele odpowiedzi.

Hank zaparkował przed biblioteką. Casey otworzyła drzwiczki i odwróciła się w jego stronę.

– Dziękuję za podwiezienie. Kiedy będziesz składał raport mojej matce, powiedz jej, że zamierzam bardzo starannie dobierać sobie lekturę.

Zatrzasnęła drzwi, nie racząc poczekać na odpowiedź Hanka. Skąd brały się te ostrzeżenia? Zdjęcie, szkło, ekspedientka u Haygooda. A teraz Hank. Julie miała rację. Za południową subtelnością Sweetwater czaiło się zło.

* * *

Casey nie przypominała sobie, żeby kiedykolwiek widziała w jednym pomieszczeniu tyle książek. Sięgające sufitu półki ciągnęły się wzdłuż ścian i nawet zachodziły na okna. Jarzeniowe oświetlenie niedostatecznie rozjaśniało wnętrze. Olejek cytrynowy wymieszany z pleśnią i czymś, co nazwała w myślach „starym zapachem”, unosił się w powietrzu.

Dostrzegła małe biurko zastawione stosami książek. Zajrzała, po czym cofnęła się, kiedy uświadomiła sobie, że nie jest sama.

– Pani Lilah? – Casey ciekawiło, jak długo kobieta pozwoliłaby jej wędrować po bibliotece, zanimby się odezwała.

Pulchne ręce przesunęły książki na bok. Casey zobaczyła, dlaczego kobieta nie wstała.

Musiała ważyć ze sto pięćdziesiąt kilo. Fałdy tłuszczu po prostu zwisały z krzesła. Miała potrójny podbródek i włosy czarne jak u Elviry, królowej mroku, tak mocno skręcone, że tworzyły zbity kłąb. Utkwiła przenikliwe niebieskie oczy w Casey i ani na chwilę nie odwróciła wzroku.

– Wiem, że jesteś zszokowana. Zawsze tak jest, kiedy ktoś się tego nie spodziewa – odezwała się piskliwie. Casey musiała zasłonić usta, żeby ukryć szeroki uśmiech. – I nie mów mi, że przypominam ci tę małą grubą kobietę z „Ducha” Spielberga. Słyszałam to tyle razy, że robi mi się niedobrze. Wiesz, na jej miejscu na pewno, do diabła, pracowałabym nad głosem, wiesz, straciła go i tak dalej. A jest aktorką. Ja jestem bibliotekarką i lubię być inna niż wszyscy. – Lilah sapnęła i wzięła oddech tak, jakby miał być jej ostatnim.

Casey wyciągnęła rękę.

– Jestem Casey Edwards.

– Mój Boże! Kiedy ostatni raz cię widziałam, byłaś cała w… cóż, nieważne. Co cię tu sprowadza? – Już i tak piskliwy głos Lilah stał się o oktawę wyższy.

– Chciałabym dowiedzieć się czegoś o Sweetwater. Pomyślałam, że gdybym trochę poczytała, uruchomiłabym swoją pamięć.

– A więc to rzeczywiście prawda?

– Co? – zapytała Casey.

– Naprawdę nie pamiętasz, zgadza się? Powiedziałabym, że to błogosławieństwo losu, chociaż niektórzy by się z tym nie zgodzili. Cóż, powiem ci, że pamiętam tamten dzień, jakby to było wczoraj. Błyskające światła, szeryf Parker, wtedy praktycznie chłopiec, i twoja biedna mama, no, to było straszne, mówię ci, po prostu straszne.

Nie mogła uwierzyć, że los tak jej sprzyja! Lilah otworzyła drzwi, chociaż ona nawet jeszcze nie zapukała.

– Niczego nie pamiętam.

– Powiem ci coś, młoda damo, najlepiej zapomnieć pewne rzeczy. Twoja pamięć robi to, co trzeba, zamyka się przed tobą i tak dalej. Młoda dziewczyna taka jak ty nie powinna mieć tego rodzaju wspomnień. Oczywiście młoda dziewczyna taka jak ty nie powinna przede wszystkim zostać zmuszona do zrobienia tego, co ty zrobiłaś. Zawsze myślałam, że stało się coś więcej, niż ujawniono w sądzie podczas dochodzenia koronera. Tak samo myśleli wszyscy w tym miasteczku.

Casey poczuła, że brakuje jej powietrza. Dochodzenie koronera?

– A więc muszą być akta, stenogramy, wycinki z gazet. Wspomniałaś o szeryfie, nie zapamiętałam nazwiska, czy wciąż jest szeryfem? – Serce Casey biło jak oszalałe.

Lilah odsunęła się od biurka i skrzyżowała sflaczałe ramiona nad obfitym biustem.

– Tak, rzeczywiście jest. Dlaczego chcesz to wiedzieć?

Casey rozpoznawała wyzwanie, kiedy miała z nim do czynienia. Bibliotekarce nie rozwiąże się dziś język. Jeszcze nie dziś.

– Wydaje mi się to oczywiste. Chciałabym wiedzieć, co stało się tamtego dnia. – Słyszała w swoim głosie desperację. Próbowała wziąć głęboki oddech, żeby się uspokoić. Nie pomogło. Czuła, że znalazła się na krawędzi.

– Myślę, że to nie ja powinnam opowiedzieć ci o tamtym dniu. Zapytaj Eve, ona ci powie. Jest twoją matką, młoda damo.

– Nie sądzę, żeby akurat teraz był to dobry pomysł. Pan Worthington miał lekki udar mózgu wczoraj wieczorem. Mama jest przy nim w szpitalu.

– Och, biedna kobieta. Mówię ci, musiała znieść więcej niż większość ludzi. Zawsze jest taka hojna. Kiedy pojawiła się szansa, żeby biblioteka kupiła czytnik do mikrofilmów, twoja mama przekazała na to pieniądze. Biedny, biedny John. – Lilah ciężko westchnęła.

Casey spróbowała pociągnąć ją za język.

– Widzisz więc, dlaczego nie mogę zapytać matki. Jestem pewna, że nie miałaby nic przeciwko temu, żebyś opowiedziała mi o tym, co się wtedy wydarzyło.

Bibliotekarka zastanawiała się przez dłuższy czas, po czym powiedziała:

– Chyba mogłabym to zrobić. Może przysuniesz sobie krzesło.

Casey usiadła, podniecona, a zarazem pełna obaw w oczekiwaniu na relację z wydarzeń, o których jej matka, Flora i najwyraźniej każdy, kto był związany z Łabędzim Domem, nie chcieli rozmawiać.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Twarz z przeszłości»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Twarz z przeszłości» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Twarz z przeszłości»

Обсуждение, отзывы о книге «Twarz z przeszłości» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x