Wiktor Suworow - Kontrola

Здесь есть возможность читать онлайн «Wiktor Suworow - Kontrola» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 2001, ISBN: 2001, Издательство: AIB, Жанр: Исторический детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Kontrola: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Kontrola»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Moskwa, rok 1936. Nastia Strzelecka jest na pozór przeciętną komsomołką i pracownicą fabryki „Sierp i Młot”. Wkrótce jednak ta nadzwyczaj sprawna fizycznie i zdeterminowana dziewczyna trafia pod opiekę wpływowego towarzysza Chołowanowa, sławnego pilota, zostaje przyjęta do kadry narodowej ZSRR i rozpoczyna intensywny kurs spadochroniarski. Kiedy podczas wielkiej powietrznej parady dochodzi do tragicznego wypadku, Nastia swoją niezłomną postawą zwraca uwagę samego towarzysza Stalina. Wódz przydziela ją do elitarnej jednostki służb specjalnych i Nastia rozpoczyna błyskawiczną karierę. Wygląda na to, że gotowa jest zrobić wszystko dla dobra komunizmu i Związku Radzieckiego…

Kontrola — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Kontrola», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Gdyby tamtej nocy przyszedł do Nasti, wyrzuciłaby go na zbity pysk.

Ale nie przyszedł.

VI

Usłyszała głosy. Ocknęła się. Przeszył ją niepokój. Gdzie jest? Aha, w cerkwi. Dlaczego ma zapaloną latarkę? Bo się zrobiło ciemno. Nawet nie zauważyła, kiedy. Nadeszła noc. A nocą w cerkwi znów zaczynają się tańce. I będą trwały do rana.

Drzwi się otwierają. Ktoś wchodzi.

Nastia postanowiła zamknąć sejf, żeby nie rzucało się w oczy. Ale nie udało się. Przysłoniła więc skarbiec podkładem kolejowym, żeby nie iskrzyło się brylantami. Jakoś obleci. A sama w mrok, pomiędzy filary. Do pętli z linki spadochronowej. A tamci już są. Już zapalają świece.

Nastia wdrapała się na górę. W sali z każdą chwilą robiło się jaśniej. W dole światło świec rozproszyło mrok. Na chórze, pod kopułą, panował mrok. Nastia zręcznie wśliznęła się na galerię, podciągnęła linę. Przyczaiła się. Czy jej nie zobaczyli? Nie usłyszeli?

Nie. W półmroku, na dole, służba krząta się, zajęta przygotowaniami. Nakrywa stoły.

To Nastia na schody, schodami na szczyt dzwonnicy, przez wykusz na blanki, stamtąd ostrożnie w dół, na dach, a dalej już prosta droga. Szkoda, że jest obładowana jak wielbłąd na pustyni. Albo nawet gorzej.

Co zrobić z teczkami? Wszystkich trzynastu nie uniesie daleko. W plecaku ciąży walizeczka z modułem kontroli. Szesnaście kilo.

VII

Walizeczkę zabierze ze sobą, a od teczek się uwolni. Dotyczącą Stalina — ukryje. Resztę spali. Ale gdzie ukryć? Gdzie palić? Przemyka się Nastia cichcem. Niczym lis, co ukradł kurę.

Jak ukryć teczkę towarzysza Stalina? Zakopać? Tylko jak ją później odnaleźć? Co będzie, jeśli ona schowa, a Boczarow znajdzie? Trzeba tak zrobić, żeby nie znalazł. I Nastia ciska pod nogi garść naftaliny, potem drugą. Jeszcze tytoń. Żeby psy zgubiły trop.

Siedzi Nastia pośród gęstych krzewów bzu i wyczuwa przez skórę, że w jednostce specjalnej NKWD już panuje cicha panika. Nikt jeszcze nie strzela, nie ogłasza alarmu. Ale wszyscy są w pogotowiu. To zrozumiałe. Faceci z przybytku rozrywki w cerkwi co noc widzieli ogromny, zardzewiały, przewrócony sejf. Przywykli do tego. Z psychologicznego punktu widzenia łatwo to wyjaśnić. Jeśli sejf leży na oczach wszystkich, jest zardzewiały i przewrócony znaczy, że pusty. Ktoś kiedyś go zamknął i nikt od tamtej pory nie ruszał. A dzisiaj weszli do cerkwi podziemnym korytarzem, zabrali się do roboty i nagle: co widzą? Blask brylantów z otwartego sejfu. Nie odważyli się niczego ruszyć. Znają siłę gniewu Boczarowa. Znają rękę pana. Polecieli w te pędy, donieśli i na kolanach przysięgali, że są niewinni. Noc zapada, panika narasta.

VIII

Nastia przez trawnik przemknęła do baraku. Pod ścianami stały szafy. Takie, jak w zagrodzie. Nie ma tam teraz nikogo. Barak stoi na terenie NKWD. Zamknąć go i pilnować — to jakby trzymać pod kluczem pusty karcer. Nastia się rozejrzała i dała nura do baraku. Kto wpadnie na to, żeby szukać w miejscu, gdzie wykonuje się wyroki?

Ziemia w baraku udeptana tak, jak bywają udeptane zagrody dla bydła rzeźnego w przetwórniach mięsa. Psom trudno będzie coś wywęszyć. Mieszają się tu zapachy tysięcy ludzi.

Którą szafę wybrać? Tę z brzegu na prawo. Grunt jest tu piaszczysty. Nastia rękami wygrzebuje dołek pod stalową szafą. Ryje jak lis, który chce się dostać do kurnika.

Wykopała jamkę odpowiedniej wielkości. Włożyła do niej opieczętowaną kopertę z materiałami na Stalina. I zasypała.

Dookoła rozsypała tytoń. Kto się domyśli? Ona za to łatwo odnajdzie to miejsce. Nawet jeśli zabraliby stąd szafy, pozna bez trudu. Jeszcze przez co najmniej rok pozostaną po szafach ślady.

IX

Co zrobić z pozostałymi dwunastoma teczkami? Rozpalić ognisko? Dużo tu wyrw, nierówności terenu. W jakiejś głębszej jamie można by rozpalić ogień. Nie będzie widoczny. Czasu na to nie trzeba wiele. A potem — w nogi.

Ale jak się wydostać z zony? Przecież to niemożliwe nawet w zwykłych warunkach. A teraz warty wzmocnione, wszyscy postawieni w stan gotowości. Wejść, mając dokument z Komitetu Centralnego było łatwo, ale jak wyjść? Nie darmo towarzysz Stalin mówił, że wysyła Nastię na śmierć. Boczarow bez trudu schwyta ją w tym rachitycznym lasku, wepchnie do samolotu i zrzuci na spadochronie, powiązawszy wpierw supły na linkach. I prześle meldunek do Moskwy: niestety, zginęła. A może w ogóle Moskwy nie zawiadomi. Nie ma teraz głowy do drobiazgów. Ważniejsze, żeby przechwycić kontrolę nad łącznością. I — władzę. Bo to wóz albo przewóz, jak mawiają.

Nastia czule przytuliła do piersi metalową walizeczkę. Nikomu jej nie odda.

X

W głowie tyka jak chronometr jedna myśl: u-cie-kaj, u-cie-kaj.

Ale jak? Skoro weszła, to i wyjdzie. Jutro egzekucja. A więc musieli ściągnąć dziś do zony skład bydlęcych wagonów.

Teren mają ogromny. Wszystko tu jest. Nawet stacja. Parowóz sapie, za nim siedem wagonów towarowych. Wszystko zalane oślepiającym światłem. I wszędzie patrole z psami.

Na stację panika jeszcze nie dotarła. Całą uwagę skoncentrowali na wagonach.

Nastia spokojnym krokiem idzie po szynach w kierunku parowozu. Głupio, ale co innego można wymyślić? Wartownicy pilnują wagonów, nie lokomotywy. Sprawdzają w krzakach, a nie na torach.

I Nastia za dwie minuty znajdzie się przy parowozie. Doszła do celu bez przeszkód. Wspięła się po stopniach do kabiny. Ciężki plecak rzuciła na podłogę. Szczęknął zamek pistoletu.

— W imieniu towarzysza Stalina.

XI

Było ich trzech. Jeden z łopatą, drugi z korbą, trzeci bez niczego. Za to z łapskami jak kleszcze. Mógłby ją tymi kleszczami chwycić i wyrzucić z parowozu. Kabina ciasna. Nastia z pistoletem w ręku, a ci trzej tuż koło niej. Dobrze jest podeprzeć się imieniem towarzysza Stalina. Ale czy to mało takich szlaja się po Rosji, co się podpierają cudzym imieniem?

— W imieniu towarzysza Stalina. — Nasti brakuje tchu.

A oni słyszą, że dziewczyna się denerwuje. A zdenerwowanie budzi nieufność.

— …rozkazuję! Nie krzyczeć. Ruszać! Natychmiast! Dokąd? Przed siebie. Teczki z tego plecaka spalić. Jeden zbędny ruch i strzelam bez uprzedzenia.

Cóż było robić? Palacz ociągając się nabrał szuflą węgla i wrzucił do paleniska.

— Nabieraj więcej, bydlaku. Wrzucaj szybciej. Szybciej, mówię! Bo łeb rozwalę.

Drugi cisnął do paleniska teczkę z napisem GRYF. Potem jeszcze jedną.

— Prędzej.

Palacz dorzucił węgla. Poleciało jeszcze kilka teczek.

Trzeci, najważniejszy, z łapskami jak kleszcze, uśmiecha się złym uśmiechem.

— A pistolet masz prawdziwy? — i sięga kleszczami po broń. Nastia nie może strzelać. Na razie. Dopóki parowóz stoi. Ale co robić? Nacisnęła na spust. Trafiła tego najważniejszego w ramię. Nie celowała w pierś, bo nie chciała zabić.

Kula z Lugera powstrzyma każdego. Mężczyznę zarzuciło, osunął się i wypadł z kabiny.

— Naprzód!

Ten drugi rzucił korbę, chwycił za dźwignie, pociągnął, puścił parę w cylindry. Koła obróciły się. Pociąg szarpnął. Zgrzyt przebiegł cały skład, od pierwszego do ostatniego wagonu. Parowóz wyrzucił ze świstem kłąb pary. Eszelon powoli, bardzo powoli ruszył.

Do budki zagląda czerwona gęba i bagnet. Na poziomie stóp Nasti. A właściciel gęby chwyta za poręcze i wspina się wyżej.

— Dokąd? Dokąd? Taka wasza.

Mogłaby złapać się poręczy i kopnąć czerwoną mordę tak, żeby zniknęła z pola widzenia. Ale trzeba by opuścić pistolet, podciągnąć nogę i wymierzyć cios. A ona nie ma chwili do stracenia. I nie jest tu sama.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Kontrola»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Kontrola» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
Owen Wister
Wiktor Pielewin - Helm Grozy
Wiktor Pielewin
Wiktor Suworow - Wybór
Wiktor Suworow
Wiktor Pielewin - Generation „P”
Wiktor Pielewin
Wiktor Suworow - Akwarium
Wiktor Suworow
Wiktor Suworow - Złoty Eszelon
Wiktor Suworow
Gabriela Bard Wigdor - Violencias y precarización
Gabriela Bard Wigdor
Gomulicki Wiktor - Cudna mieszczka
Gomulicki Wiktor
Отзывы о книге «Kontrola»

Обсуждение, отзывы о книге «Kontrola» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x