Boris Akunin - Diamentowa karoca 2 - Między wierszami

Здесь есть возможность читать онлайн «Boris Akunin - Diamentowa karoca 2 - Między wierszami» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Исторический детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Diamentowa karoca 2: Między wierszami: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Diamentowa karoca 2: Między wierszami»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

12.01.2024 Борис Акунин внесён Минюстом России в реестр СМИ и физлиц, выполняющих функции иностранного агента. Борис Акунин состоит в организации «Настоящая Россия»* (*организация включена Минюстом в реестр иностранных агентов).
*НАСТОЯЩИЙ МАТЕРИАЛ (ИНФОРМАЦИЯ) ПРОИЗВЕДЕН, РАСПРОСТРАНЕН И (ИЛИ) НАПРАВЛЕН ИНОСТРАННЫМ АГЕНТОМ ЧХАРТИШВИЛИ ГРИГОРИЕМ ШАЛВОВИЧЕМ, ЛИБО КАСАЕТСЯ ДЕЯТЕЛЬНОСТИ ИНОСТРАННОГО АГЕНТА ЧХАРТИШВИЛИ ГРИГОРИЯ ШАЛВОВИЧА.


Wreszcie dowiemy się o sławnym pobycie w Japonii, który odmienił nie tylko losy, lecz i osobowość wielkiego Fandorina. To rozdział, bez którego jego biografia byłaby tak niepełna, jak dzieje Sherlocka Holmesa bez klęski poniesionej w spotkaniu z Ireną Adler. I tu bowiem kluczową rolę odegra piękna kobieta…

Diamentowa karoca 2: Między wierszami — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Diamentowa karoca 2: Między wierszami», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

W salonie na stoliku leżała pożyteczna broszura pod tytułem Alphabetical List of Yokohama Residents for the Year 1878 *. Przy świetle zapałki Erast Pietrowicz raz-dwa odnalazł adres „czcigodnego A.ES. Bullcoksa, starszego radcy dworu cesarskiego”: Bluff nr 129. Był tam i plan Settlementu. Numer 129 leżał na samym skraju eleganckiej dzielnicy, u stóp wzgórza Hara. Erast Pietrowicz zapalił nową zapałkę i przeprowadził ołówkiem linię od konsulatu do punktu docelowego. Wyszeptał, zapamiętując:

– Przez most Yatobashi obok urzędu celnego, potem w prawo ulicą Yatozaka, minąć dzielnicę Hatachō, tam skręcić drugi raz, w lewo…

Nałożył kapelusz o szerokich kresach, w którym podczas długiego rejsu spacerował wieczorami po pokładzie. Owinął się czarnym płaszczem. Środek komunikacji, trycykl, wynosił na ganek ostrożnie, lecz mimo wszystko w ostatniej chwili zawadził wielkim kołem o klamkę. Zdradziecko ćwierknął dzwonek, ale teraz Fandorin był już nie do schwytania.

Nasunął kapelusz na same oczy, z rozbiegu wskoczył na siodełko i nacisnął pedały.

Na niebie jaśniał księżyc, krągły i obleśny jak oblicze szczęśliwego w miłości Masy.

Na bulwarze radca tytularny napotkał tylko dwie żywe dusze: francuskiego marynarza, obejmującego się z japońską dziwką. Marynarz rozdziawił gębę, zsunął czapkę z pomponem na ciemię. Japonka pisnęła.

A było od czego. Z mroku na spotkanie parki wypadł ktoś czarny w rozwianym płaszczu. Smyrgnął na kauczukowych oponach i błyskawicznie rozpłynął się w mroku.

* * *

Nocny Bluff z jego gotyckimi wieżyczkami, statecznymi willami i równo strzyżonymi trawnikami wydał się nieprawdziwym, zaczarowanym miasteczkiem, z woli figlarnego czarodzieja skradzionym staruszce Europie i rzuconym diabeł wie gdzie, na sam kraj świata.

Nie było tu ani spacerujących marynarzy, ani kobiet wątpliwej konduity, wszystko spało, tylko z wieży zegara dochodził łagodny dźwięk kurantów.

Radca tytularny wdarł się do tego wiktoriańskiego raju w szczególnie niestosowny sposób. Rzecz w tym, że jego wspaniały royal crescent rozpędził stado bezpańskich psów, śpiących spokojnie na moście. W pierwszej chwili z ujadaniem rzuciły się do ucieczki, lecz widząc, że nocne widziadło przed nimi umyka, ośmieliły się i z jazgotem rzuciły w pogoń.

I nic na to nie można było poradzić.

Erast Pietrowicz machał na nie ręką i nawet kopnął któregoś noskiem sztybleta, ale przeklęte kundle nie chciały się odczepić. Gnały za wicekonsulem, ujadając coraz donośniej.

Nacisnął mocniej na pedały, co przyszło niełatwo, bo ulica pięła się w górę, lecz muskuły Fandorin miał stalowe i po minucie lub dwóch pogoni psy zaczęły zostawać z tyłu.

Pod numer 129 młody człowiek dotarł cały mokry od potu. Zmęczenia jednakże nie czuł – dziś wszelkie wysiłki były dlań fraszką.

Czcigodny patron najdroższej kobiety na ziemi zamieszkiwał piętrowy pałacyk z czerwonej cegły, wzniesiony według kanonów sławnego stylu georgiańskiego. W domu, nie bacząc na późną porę, nie spano – świeciły się okna i na górze, i na dole.

Badając miejsce, Fandorin ze zdziwieniem odkrył, że już tu był. W sąsiedztwie widniało wysokie ogrodzenie z ażurową bramą, a za nim znajome białe palazzo z kolumnami: posiadłość Dona Tsurumakiego, gdzie Erast Pietrowicz po raz pierwszy ujrzał O-Yumi.

Posiadłość Bullcoksa ustępowała sąsiedniej rozmiarem i przepychem, co było Fandorinowi jak najbardziej na rękę: wobec wysokiego na półtora sążnia ogrodzenia japońskiego nuworysza nie obeszłoby się bez drabiny, a skok przez drewniany parkan Anglika był całkiem prosty.

Nie myśląc długo, Erast Pietrowicz tak właśnie zrobił. Ale nie uszedł i paru kroków, gdy ujrzał, że przez trawnik pędzą ku niemu trzy błyskawiczne cienie – ogromne, milkliwe mastiffy, których ślepia w świetle księżyca błysnęły złowieszczo zielonym fosforem.

Trzeba było gwałtem rej terować na płot, a i to ledwie zdążył.

Siedząc z podkulonymi nogami na szczycie parkanu, z widokiem na wyszczerzone paszczęki, radca tytularny wymyślił zaraz dla tej sceny stosowny nagłówek: HAPLESS LOVER CHASED BY MASTIFFS *.

„Cóż za wstyd! Cóż za dziecinada!” – rzekł sobie wice – konsul, lecz zamiast pójść po rozum do głowy, zagryzł tylko wargi, tak irytowała go własna bezsilność.

O-Yumi była tuż, za jednym z tych okien, lecz co począć z przeklętymi psami?

Radca tytularny z sympatią i szacunkiem traktował psie plemię, lecz teraz bez wszelkich sentymentów ustrzeliłby przeklęte angielskie stwory z wiernego gerstala. Ach, czemu postęp techniczny nie przyniósł dotąd bezdźwięcznego prochu!

Mastiffy nie ruszały się z miejsca. Patrzyły w górę, drapiąc pazurzastymi łapami w deski. Szczekać nie szczekały, tak już tych arystokratów szkolono, lecz warczały, i to w najbardziej krwiożerczy sposób.

Nagle z dalszego końca ulicy dobiegł dźwięczny plebejski szczek.

Erast Pietrowicz obejrzał się i poznał swych niedawnych znajomków, bezpańskie psy z mostu Yatobashi. „Czyżby przygnały moim śladem?” – pomyślał, ale dostrzegł, że kundle gonią za kimś biegnącym.

Ten, nie zatrzymując się, machnął ręką – rozległ się żałosny pisk. Machnął ręką w drugą stronę – znowu pisk i sfora się odczepiła.

Masa! To był wierny Fandorinowski wasal – Masa! W ręce trzymał drewniany kołek, do którego na łańcuchu przyczepiony był taki sam drugi. Fandorin wiedział już, że ta niepokaźna, ale skuteczna broń zwie się nuntiaku, i że Masa świetnie nią włada.

Podbiegłszy, kamerdyner skłonił się siedzącemu na płocie panu.

– Jak tyś mnie znalazł? – spytał Erast Pietrowicz i spróbował powiedzieć to samo po japońsku. – Dō… watashi sagasu?

Lekcje japońskiego nie były daremne – Masa zrozumiał! Wydobył zza pazuchy złożoną na czworo kartkę, rozwinął.

Ach tak! – plan Settlementu z ołówkową linią od konsulatu do numeru 129.

– To nie służba. Shigotoiie. Idź, idź. – Tytularny radca machnął na Masę ręką. – Żadnego niebezpieczeństwa nie ma. Rozumiesz? Kikeniie. Wakaru?

Wakarimasu - sługa skłonił się. – Mochiron wakarimasu. O-Yumi-san.

Z zaskoczenia Erast Pietrowicz zachwiał się i omal nie gruchnął z płotu, przy czym na niewłaściwą stronę. Ledwie złapał równowagę. Och, służący, służący! Dawno wiadomo, że wiedzą o swych panach dużo więcej, niż myślą ci ostatni. Ale jak?! Skąd?!

– Skąd ty wiesz? Dō wakaru?

Japończyk złożył krótkopalce dłonie, przycisnął je do policzka, jak gdyby spał. Wymamrotał:

– O-Yumi, O-Yumi… Mira…

„Miła?”.

Czyżby powtarzał przez sen jej imię?

Radca tytularny opuścił głowę, cierpiąc bolesne poniżenie. Masa zaś podskoczył i zajrzał na drugą stronę płotu. Pojął przyczynę dziwnej dyslokacji wicekonsula i zaczął usilnie kręcić głową.

Hai - powiedział. – Shōshō o-machi kudasai.

Rzucił się do stada psów, poszczekujących ospale pod sąsiednim płotem. Złapał jedną psinę, obejrzał, powąchał i puścił. Tak samo postąpił z drugą. Ale trzeciej nie wypuścił – wsadził ją pod pachę i wrócił do pana. Kundle zniosły tę przemoc w milczeniu – widać szanowały siłę. Tylko wzięta do niewoli suka zaskowyczała żałośnie.

– Na co ci ona?

Nie puszczając zdobyczy, Masa jakimś cudem wlazł na płot, dziesięć kroków od Fandorina.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Diamentowa karoca 2: Między wierszami»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Diamentowa karoca 2: Między wierszami» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
Boris Akunin
Boris Akunin - Fandorin
Boris Akunin
libcat.ru: книга без обложки
Boris Akunin
Boris Akunin - Turkish Gambit
Boris Akunin
Boris Akunin - Gambit turecki
Boris Akunin
Boris Akunin - Śmierć Achillesa
Boris Akunin
Boris Akunin - Kochanek Śmierci
Boris Akunin
Boris Akunin - Skrzynia na złoto
Boris Akunin
Boris Akunin - Walet Pikowy
Boris Akunin
Отзывы о книге «Diamentowa karoca 2: Między wierszami»

Обсуждение, отзывы о книге «Diamentowa karoca 2: Między wierszami» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x