• Пожаловаться

Boris Akunin: Radca stanu

Здесь есть возможность читать онлайн «Boris Akunin: Radca stanu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Исторический детектив / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

libcat.ru: книга без обложки

Radca stanu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Radca stanu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Jest rok 1891. Detektyw Fandorin rozpracuje grupę bojową, zabijającą najwyższych urzędników carskiej ochrany. Kim są mordercy? Do czego dążą? Jak złapać szefa grupy, tajemniczego Grina? Kto kryje się pod inicjałami „T.G”? Jak zwykle u Akunina kapitalna intryga sensacyjna idzie w parze z doskonale odmalowanym tłem historyczno-obyczajowym, tym razem poświęconym „rewolucyjnemu podziemiu”, które niebawem miało zmienić Rosję...

Boris Akunin: другие книги автора


Кто написал Radca stanu? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Radca stanu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Radca stanu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

prawdziwej natury władzy, nie oddzielał jej uświęconej funkcji od praktycznej i dlatego wasze miasto ugrzęzło w patriarchalności, wcale nie wychodząc na spotkanie nowemu wiekowi.

Książę mówił poważnie, z przekonaniem, energicznie. Chyba taki właśnie był w istocie, kiedy nie intrygował i nie kombinował.

- Przedstawicielem namaszczonej władzy w Moskwie będzie jego wysokość, mój opiekun, którego interesy, prawdę mówiąc, reprezentowałem tu od samego początku. Teraz mogę mówić o tym jawnie. Wielki książę to człowiek o marzycielskiej naturze i o specyficznych gustach, o których najpewniej już pan słyszał.

Erast Pietrowicz przypomniał sobie, że o Symeonie Aleksandrowiczu mówiono, jakoby lubił się otaczać piękniutkimi adiutantami, jednak nie było dlań jasne, czy właśnie to miał na myśli Pożarski.

- To zresztą nie takie ważne. Istotne jest to, że jego wysokość w żadne sprawy, oprócz reprezentacyjnych, mieszać się nie ma zamiaru. To znaczy: swojej mistycznej aureoli władzy nie będzie plamić „dostępnością”

i „serdecznością”. A praktyczna, prawdziwa władza nad milionowym miastem dostanie się moskiewskiemu oberpolicmajstrowi, którym od dziś jestem ja.

Wiem, że nie będzie pan pisał donosów ani rozsiewał plotek, dlatego uważam za stosowne być z panem w pełni szczerym.

Gleb Gieorgijewicz spojrzał na ordery rozmówcy i trochę się zmarszczył.

- Czasami pozwalam się porwać jakiejś sprawie, zapamiętuję się i niechcący pana obraziłem. Powinien mi pan wybaczyć. Między nami zrodziła się głupia, chłopięca rywalizacja, nie mogłem sobie odmówić przyjemności zażartowania z pana. Żart był bardzo kiepski. Jeszcze raz proszę o wybaczenie. Wiedziałem o wczorajszej depeszy, w której pański patron prosił cesarza o zatwierdzenie pana awansu na oberpolicmajstra. Sekretarz Dołgorukiego, cichutki Innokientij Andriejewicz, już dawno wyczuł, z której strony wieje, i oddał naszej partii rzeczywiście nieocenione usługi. Mój telegram leżał na stole cesarza pół godziny wcześniej. Czy naprawdę pan pomyślał, że ja z Briusowskiego skweru pojechałem spać?

- W ogóle o tym nie myślałem - odrzekł oschle Erast Pietrowicz, po raz pierwszy naruszając milczenie.

- A jednak jest pan nadal obrażony - skonstatował Pożarski. - No, zawiniłem, zawiniłem. Niech pan zapomni o tym figlu. Teraz rzecz tyczy się całej pana przyszłości. Miałem możliwość ocenić pańskie wyjątkowe zalety. Posiada pan ostry umysł, zdecydowanie, odwagę, ale najbardziej cenię w panu talent wychodzenia z ognia, nawet bez osmalenia skrzydełek.

Sam jestem człowiekiem, któremu się szczęści, i umiem rozpoznać wybrańców losu. Spróbujmy sprawdzić, czyje szczęście jest silniejsze, pana czy moje?

Wyjął z kieszeni maleńką talię kart i pokazał ją radcy stanu.

- Proszę zgadnąć, jaka karta jest na górze, czarna czy czerwona.

- Dobrze, tylko niech pan położy t-talię na stół. - Erast Pietrowicz wzruszył ramionami. - Ufność w tej grze raz o mało kosztowała mnie życie.

Książę wcale się nie obraził, przeciwnie, zaśmiał się z uznaniem.

- Ma pan rację. Fortuna fortuną, ale nie należy jej przypierać do ściany. A więc?

- Czarna - nie zastanawiając się, oznajmił Fandorin.

Pożarski pomyślał i powiedział:

- Też tak sądzę.

Wierzchnia karta okazała się siódemką pik.

- Następna t-także jest czarna.

- Zgoda. Wyszedł walet trefl.

- Znowu czarna - cierpliwie, jakby grał z dzieckiem w nudną grę, rzekł Erast Pietrowicz.

- Mało prawdopodobne, aby trzy razy z rzędu... Nie, sądzę, że czerwona - zdecydował książę i odsłonił damę trefl.

- Tak i podejrzewałem - westchnął Gleb Gieorgijewicz. - Pan jest istnym ulubieńcem fortuny. Byłoby żal stracić takiego sojusznika. Wie pan, ja z początku uznałem pana za obiekt niebezpieczny, chociaż przydatny. Ale teraz już nie uważam pana za niebezpiecznego. Przy wszystkich swoich znakomitych zaletach ma pan jeden wielki mankament.

Jest pan zupełnie pozbawiony elastyczności, nie umie pan zmieniać barwy i formy stosownie do okoliczności, nie potrafi zejść z wytyczonej trasy na okrężną dróżkę. Ale dzięki temu nie będzie pan próbował wysadzić mnie ze stanowiska i nie wbije noża w plecy. Tej sztuki nie osiągnie pan nigdy, co mnie zresztą w pełni zadowala. A co do gibkości, to mogę jeszcze wiele pana nauczyć. Proponuję sojusz. Wespół możemy przenosić góry. W tej chwili jeszcze panu nie proponuję żadnej określonej funkcji, co do tego zdążymy się umówić. Na razie jest mi potrzebna pańska ogólna zgoda.

Radca stanu milczał i Pożarski uśmiechnął się rozbrajająco.

- Dobrze, nie będziemy się spieszyć. W takim razie spróbujmy wzajemnie poznać się bliżej. Ja nauczę pana gibkości, a pan mnie - sztuki odgadywania. Pasuje?

Fandorin pomyślał chwilą i przytaknął.

- Świetnie. Proponuję przejść na ty, a wieczorem przypieczętujemy to bruderszaftem. - Książę się rozjaśnił. - No więc jak? „Ty” i „Erast”?

- „Ty” i „Gleb” - zgodził się Erast Pietrowicz.

- Przyjaciele nazywają mnie Glebik. - Świeżo upieczony oberpolicmajster uśmiechnął się i wyciągnął rękę. - Cóż, Eraście, do wieczora. Muszę niedługo wyjechać w pilnej sprawie.

Fandorin wstał i podał rękę, ale nie spieszył się z odejściem.

- Co z poszukiwaniami Grina? Czyżbyśmy n-niczego nie zamierzali zorganizować? Wydaje się, że ty, Gleb - radcy stanu z trudem przeszło to przez gardło - mówiłeś, że będziemy „snuć intrygi”?

- O to się nie martw - odpowiedział Pożarski z uśmiechem Wasylisy Przemądrej, tłumaczącej Iwanowi Carewiczowi, że ranek jest mądrzejszy od wieczora. - Spotkanie, na które się spieszę, pomoże ostatecznie położyć kres sprawie GB.

Porażony tym ostatnim ciosem, Fandorin nic więcej nie powiedział, jedynie skinął smętnie głową na pożegnanie.

Zszedł po schodach ciężkim krokiem, powoli przeciął westybul, narzucił szubę i wyszedł na bulwar, melancholijnie machając cylindrem.

Jednak wystarczyło, że trochę się oddalił od żółtego budynku z białymi kolumnami, a w jego zachowaniu zaszła diametralna zmiana. Nagle wybiegł na jezdnię i machnął ręką, zatrzymując pierwszego fiakra.

- Dokąd pan poleci, ekscelencjo? - wykrzyknął junacko siwobrody włodzimierzanin, dojrzawszy pod rozpiętą szubą błyszczący krzyż orderu. -

Dowiozę w jak najlepszym stanie!

Ważna persona nie siadała, a z jakiegoś powodu lustrowała konika

- mocnego, ładnego, kudłatego, uderzyła czubkiem buta w wieniec sań.

- A po ile teraz taki zaprzęg?

Fiakier nie zdziwił się, ponieważ powoził w Moskwie nie pierwszy rok i napatrzył się różnych oryginałów. Zresztą tacy zazwyczaj dawali bardziej szczodre napiwki.

- Liczę, że z pięć setek rubelków, wasza wysokość - przesadził, rzecz jasna, dorzuciwszy sporo dla powagi.

I wtedy jaśnie pan rzeczywiście się wygłupił. Wyjął z kieszeni złoty zegarek na złotym łańcuszku.

- To diamentowy breguet, jego najniższa cena - t-tysiąc rubli.

Zabieraj, a sanie z koniem zostaw mnie.

Woźnica wytrzeszczył oczy i rozdziawił usta, jak zaczarowany patrząc na jaskrawe iskierki, które w słońcu zatańczyły po złocie.

- Szybciej myśl! - krzyknął zwariowany generał. - Bo d-drugiego zatrzymam.

Dryndziarz złapał bregueta i wsunął go w usta, za policzek, choć łańcuch się nie mieścił, zwisając na brodzie. Wylazł z sań, rzucił bat, ryżego konia klepnął na pożegnanie po zadzie i rzucił się do ucieczki.

- Stój! - krzyknął za nim dziwaczny pan. Widać rozmyślił się. -

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Radca stanu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Radca stanu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Отзывы о книге «Radca stanu»

Обсуждение, отзывы о книге «Radca stanu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.