Boris Akunin - Radca stanu

Здесь есть возможность читать онлайн «Boris Akunin - Radca stanu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Исторический детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Radca stanu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Radca stanu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

12.01.2024 Борис Акунин внесён Минюстом России в реестр СМИ и физлиц, выполняющих функции иностранного агента. Борис Акунин состоит в организации «Настоящая Россия»* (*организация включена Минюстом в реестр иностранных агентов).
*НАСТОЯЩИЙ МАТЕРИАЛ (ИНФОРМАЦИЯ) ПРОИЗВЕДЕН, РАСПРОСТРАНЕН И (ИЛИ) НАПРАВЛЕН ИНОСТРАННЫМ АГЕНТОМ ЧХАРТИШВИЛИ ГРИГОРИЕМ ШАЛВОВИЧЕМ, ЛИБО КАСАЕТСЯ ДЕЯТЕЛЬНОСТИ ИНОСТРАННОГО АГЕНТА ЧХАРТИШВИЛИ ГРИГОРИЯ ШАЛВОВИЧА.


Jest rok 1891. Detektyw Fandorin rozpracuje grupę bojową, zabijającą najwyższych urzędników carskiej ochrany. Kim są mordercy? Do czego dążą? Jak złapać szefa grupy, tajemniczego Grina? Kto kryje się pod inicjałami „T.G”? Jak zwykle u Akunina kapitalna intryga sensacyjna idzie w parze z doskonale odmalowanym tłem historyczno-obyczajowym, tym razem poświęconym „rewolucyjnemu podziemiu”, które niebawem miało zmienić Rosję...

Radca stanu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Radca stanu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Wróć!

Woźnica z miną skazańca przydreptał z powrotem ku saniom, ale łupu zza policzka na razie nie wyjmował, miał jeszcze nadzieję.

- M-m-m, mymym, mamy mymy mummum mummy mumy, mo mamomu mumy -

wymuczał z wyrzutem, co oznaczało: „Grzech, panie, takie żarty sobie z ludzi stroić, choć na wódkę dajcie”.

- Cz-czekaj, jeszcze się zamienimy - zaproponował słaby na umyśle. - Twoją burkę i rękawice na moją szubę. I czapkę też zdejmuj.

Włożył niechlujny barani kożuch, uszankę z owczej skóry, a dryndziarzowi rzucił bobrowe futro z sukiennym wierzchem, a na głowę nasadził krzywo zamszowy cylinder. Potem warknął:

- Koniec. Żeby tu więcej n-noga twoja nie postała!

Dryndziarz podwinął poły za długiej na niego szuby i pognał przez bulwar na drugą stronę, tupiąc łatanymi walonkami, aż łańcuch złotą nitką kołysał się mu przy uchu.

Fandorin usadowił się w saniach, pocmokał na konia, żeby się nie denerwował, i zaczął czekać.

Pięć minut później z podwórza domu oberpolicmajstra zajechał na podjazd kryty ekwipaż. Pojawił się Pożarski z bukietem herbacianych róż i wskoczył do karety, która natychmiast ruszyła. Jej śladem pojechały sanie, w których siedzieli dwaj mężczyźni, od dawna już znani Erastowi Pietrowiczowi.

Radca stanu chwilę odczekał, po czym zawadiacko gwizdnął.

- Nno, leniwa! Wio! - huknął.

I ruda kobyła wstrząsnęła wyczesaną grzywą, zadzwoniła dzwoneczkami i zastukała kopytami po bruku.

Pojechali, jak się później okazało, na Dworzec Nikołajewski.

Tam Pożarski wyskoczył z karety, poprawił bukiet i lekko przeskakując stopnie, wbiegł na dworcowe schody. Ochrona poszła jego śladem, utrzymując zwykły dystans.

Wtedy domniemany dryndziarz wylazł z sań. Niby spacerując, zbliżył się do powozu i pochylił się, by podnieść upuszczoną rękawicę.

Nie od razu się wyprostował - spode łba rozejrzał się dokoła i nagle bardzo silnym, lecz prawie niewidocznym z powodu wielkiej prędkości ciosem pięści przełamał wzmocniony resor. Kareta zadrżała, trochę się przekrzywiła. Woźnica, zaniepokojony, spojrzał z kozła, ale niczego podejrzanego nie zauważył, jako że Fandorin już się wyprostował i patrzył

w inną stronę.

Później, kiedy znów siedział w swoich saniach, kilkakrotnie odmawiał pasażerom z petersburskiego pociągu, chociaż jedna z propozycji była wyjątkowo korzystna: na Sokolniki za rubel z ćwiartką.

Pożarski wrócił nie sam, lecz z całkiem ładną młodą damą. Ukryła twarz w różach i zanosiła się szczęśliwym śmiechem. I książę był nie taki jak zazwyczaj - jego oblicze rozjaśniały beztroska i życzliwość.

Pięknotka objęła go wolną ręką za szyję i pocałowała w usta, i to tak namiętnie, że Glebowi Gieorgijewiczowi zjechała na bok czapka z kuny.

Fandorin mimo woli pokiwał głową, zadziwiony tymi nieoczekiwanymi przejawami ludzkiej natury. Kto by pomyślał, że petersburski pożeracz drapieżników, zarozumialec, zdolny jest do tak romantycznego zachowania?

Ale co z tym ma wspólnego GB?

Wystarczyło, że książę wsadził swoją towarzyszkę do powozu, by ten zupełnie osiadł na prawym boku i stało się jasne, że jechać nim nijak się nie da.

Wtedy Erast Pietrowicz naciągnął czapkę niżej, nad same oczy, podniósł kołnierz i gromko strzelając z bata, podjechał wprost do miejsca zdarzenia.

- A tu saneczki lekkie, włodzimierskie! - zaryczał radca stanu falsetem, niemającym nic wspólnego z jego zwykłym głosem. - Siadajcież, wasza wielmożność, odwiozę pana z mamzelą, dokąd pan rozkażesz, i wezmę niedrogo: rubelka i jeszcze pół, no i ćwiartkę na herbatkę z cukrem!

Pożarski spojrzał zezem na zuchwalca, potem na wykrzywiony faeton.

- Odwieziesz panienkę na plac Łubianki - polecił. - A ja -

zwrócił się do przyjezdnej - siądę ze swoimi abrekami i udam się na Twerską. Czekam na wiadomości.

Moszcząc się w saniach i nakrywając kolana niedźwiedzią skórą, piękność rzekła po francusku:

- Tylko błagam, kochany, żadnych policyjnych sztuczek, żadnego śledzenia. On z pewnością wyczuje.

- Obrażasz mnie, Julio - odpowiedział Pożarski w tym samym języku. - Czy kiedykolwiek cię zawiodłem?

Erast Pietrowicz szarpnął wodze i pogonił kobyłę po Kałanczowce w stronę Sadowo-Spasskiej.

Panna najwyraźniej była w świetnym humorze: najpierw pomrukiwała jakąś piosenkę bez słów, potem cichutko zaśpiewała o czerwonym sarafanie.

Głosik miała słaby, ale melodyjny.

- Łubianka, panienko - oznajmił Fandorin. - Dalej dokąd?

Pokręciła główką na wszystkie strony, z westchnieniem szepnęła do siebie: „Jaki on nieznośny z tą swoją konspiracją!”, i rozkazała:

- Ty, wiesz co, powoź mnie tutaj dookoła.

Radca stanu chrząknął i pojechał po obwodzie placu, wokół

pokrytej lodem fontanny i postoju fiakrów.

Kiedy wykonywał czwartą rundę, z trotuaru wybiegł jakiś mężczyzna w czarnym palcie i lekko wskoczył do sań.

- Ja ci tu skoczę, bandyto! - wrzasnął dryndziarz i zamachnął się na żebraka batem.

Pasażerem okazał się nie kto inny, tylko sam pan Grin we własnej osobie. Tylko dokleił sobie jasne wąsy i włożył okulary.

- To mój przyjaciel - wyjaśniła piękna panienka. - Właśnie na niego czekałam. Dokąd jedziemy, Grinczyk?

Nowy pasażer rzucił:

- Jedź przez plac Teatralny. Potem powiem.

- Co się stało? - spytała „śpiewaczka”. - Co to znaczy „pilna sprawa”? Wszystko rzuciłam, aby stanąć przed tobą, uczennica przed swoim maestro. A może po prostu się stęskniłeś? - W jej glosie zabrzmiała figlarność.

- Dojedziemy, to ci powiem - powiedział specjalny pasażer, jawnie nie w nastroju do konwersacji.

Toteż dalej pojechali w milczeniu.

Pasażerowie wysiedli na Prieczystience, obok siedziby hrabiów Dobrzyńskich, ale zamiast skierować się do bramy, weszli na ganek dobudowanej do pałacu oficynki.

Erast Pietrowicz wyszedł podciągnąć popręg i widział, że drzwi otworzyła młoda kobieta o bladej, surowej twarzy i gładko uczesanych, spiętych w kok włosach.

Każdą następną czynność radca stanu wykonywał błyskawicznie i bez najmniejszego wahania, jakby działał nie w natchnieniu, tylko realizował

zupełnie nieskomplikowany, kapitalnie przygotowany plan.

Odjechał na pięćdziesiąt kroków, przywiązał sanie do słupa, zrzucił kożuch i czapkę do sań, wsunął szpadkę pod kozioł, a sam szybko wrócił do ogrodzenia. Odczekał, aż ulica, i tak niezbyt ludna, zupełnie opustoszeje, zwinnie wdrapał się po kracie i zeskoczył na ziemię po drugiej stronie.

Szybko przebiegł przez podwórze do przybudówki i znalazł się dokładnie pod oknem z otwartym lufcikiem. Postał chwilę bez ruchu, podsłuchując.

Potem bez widocznego wysiłku wdrapał się na parapet i przecisnął

przez mały prostokątny otwór, co bez wątpienia wymagało wirtuozowskiej giętkości człowieka-gumy.

Najtrudniej było zejść na podłogę, nie czyniąc żadnego hałasu, jednak radcy i to się udało. Zobaczył, że znajduje się w kuchni, ciasnej, ale czyściutkiej i dobrze ogrzanej. Znowu przydało mu się czujne ucho, ponieważ gdzieś z głębi oficyny niosły się głosy. Określiwszy kierunek pochodzenia dźwięku, Erast Pietrowicz wyjął z kabury na pasie swojego gerstala-bayarda i na palcach ruszył korytarzem.

*

Drugi raz tego samego dnia Erast Pietrowicz podglądał i podsłuchiwał. Też przez na pół otwarte drzwi, tyle że teraz nie odczuwał

ani konfuzji, ani zażenowania, jedynie myśliwski zapał i przedsmak nadchodzącej, radosnej chwili. Nie wszystko serdecznemu przyjacielowi Glebowi pójdzie jak po maśle. Za to uda się Fandorinowi - być może nie tylko karty umie odgadywać!

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Radca stanu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Radca stanu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
Boris Akunin
Boris Akunin - Fandorin
Boris Akunin
libcat.ru: книга без обложки
Boris Akunin
Boris Akunin - Turkish Gambit
Boris Akunin
Boris Akunin - Gambit turecki
Boris Akunin
Boris Akunin - Śmierć Achillesa
Boris Akunin
Boris Akunin - Kochanek Śmierci
Boris Akunin
Boris Akunin - Skrzynia na złoto
Boris Akunin
Boris Akunin - Walet Pikowy
Boris Akunin
Отзывы о книге «Radca stanu»

Обсуждение, отзывы о книге «Radca stanu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x