Janet Evanovich - Seven Up

Здесь есть возможность читать онлайн «Janet Evanovich - Seven Up» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Иронический детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Seven Up: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Seven Up»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Zadanie odnalezienia gangstera Eddiego DeChoocha nie jest łatwe – zwłaszcza gdy w sprawę wciągnięci są dwaj sympatyczni nieudacznicy: Walter "Księżyc" Dunphy i Dougie "Diler" Kruper. Okazuje się, że chodzi o coś więcej niż tylko o przemyt papierosów i kiedy obaj znikają, Stephanie Plum prosi o pomoc Komandosa. Ten zaś stawia warunek: spędzenie nocy z naszą bohaterką. Gdy Eddie uprowadza babcię Stephanie, żadną przygód, energiczną starszą panią, sytuacja komplikuje się coraz bardziej…

Seven Up — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Seven Up», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– W porządku.

Siedział przez chwilę z lekko rozchylonymi ustami i wzrokiem wbitym w najgłębsze zakamarki swego umysłu, aż wreszcie błysnęło mu jakieś światełko.

– Ach tak – przypomniał sobie. – Postrzeliła mnie jakaś okropna starsza pani.

To właśnie dobra strona zażywania przez całe życie trawki… nie ma problemów z pamięcią. Coś strasznego cię spotyka, a w dziesięć minut później nie możesz sobie za cholerę nic przypomnieć.

Jest też oczywiście i zła strona, bo kiedy spada na człowieka nieszczęście, na przykład gubi się gdzieś jego przyjaciel, to zachodzi prawdopodobieństwo, że istotne wydarzenia i informacje zaginą we mgle spowijającej umysł. I że twarz w oknie była owocem halucynacji, podczas gdy tak naprawdę strzał oddano z przejeżdżającego samochodu.

W przypadku Księżyca prawdopodobieństwo oznaczało niemal pewność.

Przejechałam obok domu Dougiego, by się upewnić, że nie strawił go ogień, kiedy spaliśmy u mnie.

– Wszystko wygląda okay – zauważyłam.

– Wygląda pusto – skomentował Księżyc.

Kiedy wróciliśmy do mnie, w kuchni siedzieli Ziggy i Benny. Obaj raczyli się kawą i tostami.

– Mamy nadzieję, że się nie gniewasz – powiedział Ziggy. – Byliśmy ciekawi, jak spisuje się twój nowy toster.

Benny pokazał swoją kromkę.

– Doskonały tost. Zobacz tylko, jak się równo przypiekł. Ani śladu spalenizny na krawędziach. I jaki chrupki.

– Powinnaś kupić trochę galaretki – zauważył Ziggy. – Galaretka truskawkowa byłaby do tego tosta w sam raz.

– Znów się włamaliście do mojego mieszkania! Nie znoszę, jak to robicie.

– Nie było cię w domu – wyjaśnił Ziggy. – Nie chcieliśmy, żeby wyglądało, jakby pod twoimi drzwiami kręcili się faceci w wiadomym celu.

– Tak, nie chcieliśmy psuć ci dobrej opinii – dorzucił Benny. – Nigdy nie uważaliśmy, że należysz do takich dziewczyn. Choć krążyły przez lata plotki o tobie i Joem Morellim. Powinnaś na niego uważać. Ma bardzo złą reputację.

– Hej, popatrz tylko! – zawołał zdziwiony Ziggy. – Ten mały pedzio. Gdzie się podział twój uniform, dzieciaku?

– No właśnie, i skąd ten opatrunek? Potknąłeś się na wysokich obcasach? – spytał Benny.

Ziggy i Benny trącili się łokciami i wybuchnęli śmiechem… jakby chodziło o jakiś im tylko znany dowcip.

Nagle wpadło mi coś do głowy.

– Słuchajcie, chłopaki, nie wiecie przypadkiem, skąd ta rana na jego głowie?

– Ja nie wiem – zastrzegł się Benny. – Wiesz coś o tym, Ziggy?

– Nic nie wiem – zapewnił Ziggy.

Oparłam się o blat szafki i skrzyżowałam ramiona.

– To co tu robicie?

– Pomyśleliśmy, że warto zajrzeć – odparł Ziggy. – Minęło już trochę czasu, jak ostatnio rozmawialiśmy, więc ciekawiło nas, czy urodziło się coś nowego.

– Upłynęła niecała doba – zauważyłam.

– No tak, właśnie mówię… trochę czasu.

– Nic się nie urodziło.

– Rany, to niedobrze – westchnął Benny. – Wszyscy cię chwalą. Wiązaliśmy z tobą duże nadzieje.

Ziggy dopił kawę, opłukał kubek w zlewie i postawił go na suszarce.

– Musimy już lecieć.

– Świnie – powiedział Księżyc.

Ziggy i Benny zatrzymali się przy drzwiach.

– Nieładnie tak mówić – zauważył Ziggy. – Machniemy na to ręką, bo jesteś przyjacielem panny Plum.

Popatrzył na kumpla, jakby szukał u niego wsparcia.

– Racja – przyznał Benny. – Machniemy na to ręką, ale powinieneś zwracać uwagę na maniery. To nieładnie tak mówić do starszych dżentelmenów.

– Nazwaliście mnie pedziem! – wrzasnął Księżyc.

Ziggy i Benny spojrzeli na siebie zdumieni.

– Tak? – zdziwił się Ziggy. – I co z tego?

– Następnym razem nie krępujcie się i zaczekajcie na korytarzu – uprzedziłam. Zamknęłam za nimi drzwi i zwróciłam się do Księżyca: – Chcę, żebyś się dobrze zastanowił. Przychodzi ci do głowy jakikolwiek powód, dla którego ktoś miałby do ciebie strzelać? Jesteś pewien, że widziałeś twarz kobiety w oknie?

– Nie wiem, człowieku. Mam kłopoty z myśleniem. Mój umysł jest jakby zajęty.

– Były jakieś dziwne telefony?

– Jeden, ale nie taki znów dziwny. Zadzwoniła kobieta, kiedy byłem u Dougiego. Powiedziała, że mam coś, co nie jest moje. Byłem trochę przymulony.

– Mówiła coś jeszcze?

– Nie. Spytałem, czy chce toster albo superkieckę, ale odłożyła słuchawkę.

– Tylko to zostało z całego towaru? A co się stało z papierosami?

– Pozbyłem się fajek. Znam jednego nałogowca…

Odnosiło się wrażenie, że Księżyc utknął w jakiejś pętli czasowej. Pamiętałam go z czasów szkolnych, wyglądał dokładnie tak samo. Długie kasztanowe włosy, rozdzielone pośrodku głowy i związane z tyłu w kucyk. Blada skóra, szczupła sylwetka, średni wzrost. Księżyc miał na sobie hawajską koszulę i dżinsy, dostarczone pewnie do domu Dougiego pod osłoną nocy. Prześlizgnął się przez szkołę w mgiełce miłej nieświadomości, wywołanej trawką, gadając jak najęty i chichocząc w stołówce, a potem odsypiając na lekcjach angielskiego. A teraz… znów prześlizgiwał się przez życie. Żadnej pracy, żadnej odpowiedzialności. Kiedy się nad tym zastanawiałam, nie wydawało się to takie złe.

Connie pracowała zwykle w sobotnie ranki. Zadzwoniłam do biura i czekałam, aż skończy rozmawiać z drugiego aparatu.

– To była moja ciotka Flo – wyjaśniła. – Pamiętasz, jak ci mówiłam, że w Richmond pojawiły się jakieś kłopoty, kiedy był tam DeChooch? Ona uważa, że ma to związek z kupnem farmy przez Louiego D.

– Louie D. to biznesmen, zgadza się?

– I to na dużą skalę. Albo przynajmniej był. Zmarł na atak serca, kiedy DeChooch odbierał towar.

– Może to jakaś kula spowodowała ten atak?

– Nie sądzę. Gdyby Louiego D. stuknęli, słyszelibyśmy o tym. Takie wiadomości szybko się rozchodzą. Zwłaszcza że jego siostra tu mieszka.

– Kto jest jego siostrą? Znam ją?

– To Estelle Colucci. Żona Benny'ego.

Jasny gwint.

– Świat jest mały.

Odłożyłam słuchawkę i w tym momencie zadzwoniła matka.

– Musimy wybrać ci suknię ślubną – oświadczyła.

– Nie chcę sukni ślubnej.

– Powinnaś chociaż obejrzeć.

– Dobrze, obejrzę.

Nie.

– Kiedy? – spytała matka.

– Nie wiem. Jestem w tej chwili zajęta. Pracuję.

– Dziś sobota – zauważyła matka. – Kto pracuje w sobotę? Potrzebujesz więcej relaksu. Zaraz przyjedziemy do ciebie z babką.

– Nie! – krzyknęłam.

Za późno. Wyłączyła się.

– Musimy się wynosić – powiedziałam Księżycowi. – Sytuacja alarmowa. Wychodzimy.

– Alarmowa? Co, znów będą do mnie strzelać?

Posprzątałam z szafki brudne naczynia i wsadziłam je do zmywarki. Potem chwyciłam kołdrę i poduszkę Księżyca i pobiegłam do sypialni. Matka mieszkała ze mną jakiś czas i byłam pewna, że wciąż ma klucz do mojego mieszkania. Niech ręka boska broni, żeby weszła i zastała pobojowisko. Łóżko było niepościelone, ale nie chciałam tracić czasu. Pozbierałam rozrzucone rzeczy i ręczniki i wszystko wrzuciłam do kosza na brudną bieliznę. Przemknęłam przez salon, z powrotem do kuchni, złapałam torbę i kurtkę, na koniec wrzasnęłam na Księżyca, żeby ruszył tyłek.

Spotkaliśmy matkę z babką na dole w holu.

Cholera!

– Nie musiałaś czekać na nas w holu – powiedziała matka. – Weszłybyśmy na górę.

– Nie czekam na was – wyjaśniłam. – Wychodzę. Przepraszam, ale mam robotę.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Seven Up»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Seven Up» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Janet Evanovich - Hot Stuff
Janet Evanovich
Janet Evanovich - The Grand Finale
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Amor Comprado
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Smokin Seventeen
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Bastardo numero uno
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Full Scoop
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Full Blast
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Full Speed
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Wicked Appetite
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Visions Of Sugar Plums
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Motor Mouth
Janet Evanovich
libcat.ru: книга без обложки
Janet Evanovich
Отзывы о книге «Seven Up»

Обсуждение, отзывы о книге «Seven Up» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x