John Grisham - Raport “Pelikana”

Здесь есть возможность читать онлайн «John Grisham - Raport “Pelikana”» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Raport “Pelikana”: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Raport “Pelikana”»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Zabójstwa sędziów Sądu Najwyższego. FBI i CIA są bezradne. Śledztwo stoi w miejscu. Na trop sprawców wpada studentka prawa. Swoje podejrzenia przedstawia w specjalnym raporcie. I staje się celem płatnych morderców i służb specjalnych.

Raport “Pelikana” — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Raport “Pelikana”», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Kocham cię bardziej niż żonę, Thomas. Mówiłem ci to już kiedyś?

– Nie świadczy to dobrze o głębi twojego uczucia.

– Masz rację.

Ruszyli za maitre d’hotel ku małemu stolikowi w kącie sali. Siadywali przy nim zawsze. Callahan zamówił jeszcze jedną kolejkę i poprosił kelnera, żeby nie śpieszył się z podawaniem jedzenia.

– Widziałeś to gówno w “Post”? – spytał Verheek.

– Widziałem. Skąd był przeciek?

– Nie mam pojęcia. Dyrektor dostał listę kandydatów w sobotę rano. Prezydent wręczył mu ją osobiście i w prostych żołnierskich słowach zażądał zachowania tajemnicy. Voyles przez cały weekend nikomu nie pokazywał tego świstka, a dziś rano “Post” wydrukował artykuł z nazwiskami Pryce’a i MacLawrence’a. Kiedy Voyles to przeczytał, wpadł w amok, a kilka minut później zadzwonił prezydent. Dyrektor popędził do Białego Domu i z tego, co wiem, odbyła się tam prawdziwa awantura, podczas której padały słowa powszechnie uznane za niecenzuralne. Voyles chciał obić ryja Coalowi, ale powstrzymał go K.O. Lewis. Bardzo nieprzyjemna sprawa.

Callahan wsłuchiwał się w każde słowo Verheeka.

– Nieźle – mruknął.

– Mówię ci o tym dlatego, że później, po kilku drinkach, będziesz żądał ode mnie pozostałych nazwisk z listy, czego uczynić nie mogę. Chcę nadal być twoim przyjacielem, Thomas.

– Mów dalej.

– Dobra. No więc zapewniam cię na sto procent, że przeciek nie wyszedł od nas. Wykluczone. Nazwiska wyśpiewał ktoś z Białego Domu. Pełno tam ludzi, którzy nienawidzą Coala.

– A jeśli to sam Coal podał te nazwiska prasie?

– Niewykluczone. To śliski sukinsyn. Według pewnej teorii roboczej, rozpracowywanej przez Biuro, Coal podał prasie na talerzu Pryce’a i MacLawrence’a, ponoć prawdziwych fanatyków, żeby napędzić stracha ludności tego kraju, po czym ogłosić nominacje dwóch pozornie umiarkowanych kandydatów. Szef gabinetu zdolny jest do makiawelicznych zagrywek.

– Nigdy nie słyszałem o tych facetach.

– Witaj w klubie. Obaj są bardzo młodzi, ledwo po czterdziestce, i brak im jakiegokolwiek doświadczenia w jurysdykcji. Jeszcze ich nie sprawdzaliśmy, ale, jak już wspomniałem, mówi się, że są radykalnymi konserwatystami.

– A reszta?

– Szybki jesteś. Wypiłem dopiero dwa piwa, a ty już strzelasz pytaniem, na które nie wolno mi odpowiedzieć.

– Czy macie jeszcze te smaczne grzybki nadziewane krabami? – Verheek zwrócił się do kelnera, który przyniósł drinki. – Muszę coś przegryźć. Umieram z głodu.

– Jeszcze raz to samo. – Callahan podał kelnerowi pustą szklankę.

– Błagam, Thomas, nie pytaj mnie o nic więcej. Niewykluczone, że za trzy godziny wyniesiesz mnie stąd na plecach, ale nawet wtedy nie pisnę ani słowa. Sam zresztą wiesz. Powiem ci tylko tyle, że stan umysłów Pryce’a i MacLawrence’a odzwierciedla poglądy wszystkich pozostałych kandydatów z listy.

– I nikt o nich wcześniej nie słyszał?

– W zasadzie tak.

Callahan sączył szkocką i kręcił z niedowierzaniem głową. Verheek zdjął marynarkę i rozluźnił krawat.

– Porozmawiajmy o kobietach.

– Nie.

– Przypomnij mi, ile ona ma lat.

– Dwadzieścia cztery, ale jest nad wiek dojrzała.

– Mógłbyś być jej ojcem.

– Może mógłbym, kto wie…

– Skąd pochodzi?

– Z Denver. Mówiłem ci już!

– Uwielbiam dziewczyny z Zachodu. Są bardzo niezależne, bezpretensjonalne, najchętniej noszą dżinsy i mają długie nogi. Może kiedyś znajdę sobie taką żonę. Jest bogata?

– Nie. Jej ojciec zginął w katastrofie lotniczej przed czterema laty. Razem z matką dostały spore odszkodowanie.

– Więc ma forsę!

– Na życie jej wystarcza.

– Masz jej zdjęcie?

– Nie. Nie jest moją wnuczką ani pudlem.

– Dlaczego nie wziąłeś jej zdjęcia?

– Powiem jej, żeby ci przysłała. Co cię tak bawi?

– Ty, najdroższy. Wielki Thomas Callahan, król kobiet jednorazowego użytku, śmiertelnie zakochany!

– Bredzisz.

– Pobiłeś rekord. Jak długo to już trwa? Dziewięć… dziesięć miesięcy? Niemożliwe! Wytrzymałeś prawie rok z jedną kobietą! Zasmucasz mnie, Thomas.

– Dokładnie osiem miesięcy i trzy tygodnie, ale nie mów o tym nikomu, dobrze, Gavin? Nie jest to dla mnie łatwe. Narażam na szwank swoją reputację.

– Przysięgam, że dochowam tajemnicy. Podaj mi tylko parę szczegółów. Ile ma wzrostu?

– Pięć stóp osiem cali, waży sto dwanaście funtów, ma długie nogi, nosi obcisłe levisy, jest niezależna i bezpretensjonalna, słowem – typowa dziewczyna z Zachodu.

– Znajdę sobie taką, zobaczysz! Ożenisz się z nią?

– Oczywiście, że nie! Dopij drinka.

– Czy… hmmm… jesteś jej wierny?

– A czy ty jesteś wierny żonie?

– Jasne, że nie, do cholery! Nigdy nie byłem wierny. Ale nie mówimy o mnie, Thomas. Rozmawiamy o naszym Valentino, uwodzicielskim Callahanie, mężczyźnie, który co miesiąc paraduje z najnowszą wersją najwspanialszej kobiety świata! Powiedz mi, Thomas… i nie okłamuj najlepszego przyjaciela… spójrz mi w oczy i powiedz, czy postanowiłeś trwać w monogamii?

Verheek prawie leżał na stole i chichotał głupkowato.

– Ciszej! – Callahan rozejrzał się po sali.

– Odpowiedz!

– Podaj mi pozostałe nazwiska z listy. Wtedy ci odpowiem.

Verheek wyprostował się.

– Ładna zagrywka. W zasadzie sam mogę sobie odpowiedzieć na to pytanie. Według mnie zakochałeś się, ale jesteś tchórzem i nie chcesz się do tego przyznać. Wpadłeś po same uszy, facet!

– Dobra, wpadłem. Lepiej ci teraz?

– Znacznie lepiej. Kiedy ją poznam?

– A kiedy ja poznam twoją żonę?

– Mylisz pojęcia, Thomas. Między nami jest subtelna, acz zasadnicza różnica. Ty wcale nie chcesz poznać mojej żony, ja natomiast marzę o spotkaniu z Darby. Kapujesz? Zapewniam cię, że nasze kobiety bardzo różnią się od siebie.

Callahan uśmiechnął się i pociągnął łyk szkockiej. Verheek usiadł wygodniej i skrzyżował nogi. Podniósł zieloną butelkę do ust.

– Jesteś spięty, chłopie – rzucił Callahan.

– Wybacz. Chcę się dzisiaj upić.

Kelner przyniósł grzyby na rozgrzanych patelniach. Verheek wepchnął do ust dwie faszerowane pieczarki i żuł wściekle. Callahan spoglądał na niego spod oka. Sam nie czuł głodu – whisky skutecznie tłumi łaknienie – i postanowił odczekać kilka minut. Zresztą zawsze wolał pić niż jeść.

Przy stole obok usiadło czterech Arabów, głośno rozmawiających w swoim języku. Wszyscy jak jeden mąż zamówili jacka danielsa.

– Gavin, kto ich zabił?

Verheek przeżuwał grzyby, a potem przełknął z trudem.

– Nawet gdybym wiedział, nie mógłbym ci powiedzieć. Ale przysięgam, że nie wiem. Zdumiewająca i wielce zagadkowa sprawa. Mordercy zniknęli bez śladu. Wszystko było bardzo starannie zaplanowane i doskonale wykonane. Żadnych poszlak.

– Dlaczego akurat ci dwaj?

Kolejna pieczarka powędrowała do ust Verheeka.

– To proste. Tak proste, że łatwo to przeoczyć. Obaj stanowili idealny cel. Rosenberg nie miał nawet systemu alarmowego w swojej posiadłości. Każdy przyzwoity włamywacz mógł sobie wejść i wyjść bez żadnego problemu. A nieszczęsny Jensen włóczył się nocami po podejrzanej okolicy. Sami wystawili się na strzał. W chwili gdy ich mordowano, pozostała siódemka sędziów była u siebie w domach obstawiona agentami FBI. Dlatego wybrano Rosenberga i Jensena.

– Kto ich wybrał?

– Ktoś bardzo nadziany. Mordercy byli zawodowcami i zapewne natychmiast po robocie wywieziono ich z kraju. Według nas było ich czterech, może więcej. Krwawą jatkę u Rosenberga mógł urządzić jeden facet. Natomiast przy Jensenie pracowało co najmniej dwóch. Jeden na straży plus facet z linką, który go zamordował. Trzeba pamiętać, że choć do takich przybytków nie walą tłumy, kino było otwarte dla widzów i przez to niebezpieczne. Spisali się jednak na medal, na złoty medal…

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Raport “Pelikana”»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Raport “Pelikana”» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


John Grisham - Camino Island
John Grisham
John Grisham - The Client
John Grisham
John Grisham - The Whistler
John Grisham
John Grisham - Partners
John Grisham
John Grisham - The Last Juror
John Grisham
John Grisham - The Broker
John Grisham
John Grisham - The Activist
John Grisham
John Grisham - The Racketeer
John Grisham
libcat.ru: книга без обложки
John Grisham
libcat.ru: книга без обложки
John Grisham
John Grisham - El profesional
John Grisham
John Grisham - The Brethren
John Grisham
Отзывы о книге «Raport “Pelikana”»

Обсуждение, отзывы о книге «Raport “Pelikana”» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x