Iris Johansen - W Obliczu Oszustwa

Здесь есть возможность читать онлайн «Iris Johansen - W Obliczu Oszustwa» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

W Obliczu Oszustwa: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «W Obliczu Oszustwa»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Rzeźbiarka sądowa Eve Duncan posiada rzadki – i czasem nieprzyjemny – dar. Jej genialna zdolność rekonstrukcji twarzy dawno zmarłych osób jedynie na podstawie kształtu czaszki przynosi ukojenie rodzicom zaginionych dzieci. Dla Eve, której córka została porwana i zamordowana, a jej ciała nigdy nie odnaleziono, jest to sposób na pogodzenie się z własnym koszmarnym losem. Pewnego dnia milioner John Logan proponuje Eve, aby zrekonstruowała twarz dorosłej ofiary morderstwa. Eve zgadza siętylko dlatego, że Logan ofiaruje ogromną sumę pieniędzy na cel dobroczynny. Wkrótce okaże się, że była to najbardziej niebezpieczna decyzja jej życia.

W Obliczu Oszustwa — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «W Obliczu Oszustwa», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Dziś wieczorem.

– Dobrze – zgodziła się i odwróciła do wyjścia.

– Dlaczego? – zapytał Logan. – Dlaczego się pani zgodziła?

– Dlatego, że się pan myli i tylko w ten sposób mogę to udowodnić. Chcę zakończyć tę sprawę i wrócić do rzeczy dla mnie ważnych. A poza tym – powiedziała chłodno – chcę zobaczyć, jak się pan ośmiesza. Tak bardzo mi na tym zależy, że może nawet przyłączę się do kampanii reelekcyjnej Chadbourne’a.

– To wszystko?

Eve stała przed nim z twarzą bez wyrazu. Logan nigdy się nie dowie, jaka panika ogarnęła ją w nocy. Nie będzie miał broni, której mógłby przeciwko niej użyć.

– To wszystko. Kiedy wyjeżdżamy?

– Po północy – odparł z krzywym uśmieszkiem. – Jak przystało na taką łajdacką wyprawę. Pojedziemy limuzyną. To jakaś godzina drogi stąd.

Eve rzuciła okiem na Gila.

– Pan też się wybiera?

– Oczywiście. Nie przypominam sobie, kiedy ostatnio wykopywałem czaszkę. Zwłaszcza taką obiecującą. „Biedny Yorick! Wiesz, Horacjo, że go znałem?” [William Shakespeare, Hamlet, książę Danii]

– Cytat jest bliższy prawdy niż wszystko to, co mówił Logan – powiedziała Eve, podchodząc do drzwi. – Czaszka prędzej należy do szekspirowskiego Yoricka niż do Kennedy’ego.

– Wyjeżdżają, Timwick – powiedział do telefonu Fiske. – Price, Logan i ta Duncan.

– Uważaj. Wszystko popsujesz, jeśli się zorientują, że ich śledzicie.

– Nie ma problemu. Bez potrzeby nie będziemy się do nich zbliżać. Kenner zaplanował urządzenie sygnalne pod samochodem, kiedy Price był w mieszkaniu Bentz. Zaczekamy, aż znajdą się na pustej drodze, wyprzedzimy i…

– Nie, najpierw muszą dojechać na miejsce.

– To może nie być idealna sytuacja. Powinienem…

– Do diabła z idealną sytuacją! Mają dojechać tam, dokąd się wybierają. Słyszysz, Fiske? Kenner zadecyduje. Dałem mu dokładne instrukcje i masz się go słuchać.

Fiske odłożył telefon. Głupi skurwysyn. Musi ustąpić Timwickowi i w dodatku słuchać się Kennera. Po dwudziestu czterech godzinach miał tego faceta wyżej uszu.

– Mówiłem ci, że ja rządzę – powiedział Kenner, który siedział za kierownicą. – Ty jedziesz jako pasażer, dopóki ci nie powiem, co masz dalej robić. Tak jak oni – rzucił, wskazując ruchem głowy na dwóch mężczyzn z tyłu.

Fiske wpatrywał się przed siebie, w tylne światła odjeżdżającej limuzyny. Odetchnął głęboko i starał się rozluźnić. Wszystko będzie dobrze. Wykona swoje zadanie mimo wtrącania się Kennera. Zabije tę trójkę i skreśli ich nazwiska z listy.

A potem zrobi własną listę i na pierwszym miejscu umieści Kennera.

Pole kukurydzy powinno się Eve kojarzyć z sielskim widokiem amerykańskiej wsi, ale przypominało jej jedynie makabryczny film o grupce dzieci wampirów mieszkających w kukurydzy.

Tu nie ma żadnych dzieci.

Tylko śmierć. I czaszka zagrzebana w żyznej, ciemnej ziemi. Czekająca.

Eve powoli wysiadła z samochodu.

– To tu?

Logan kiwnął głową.

– Pole jest uprawiane. Gdzie jest ferma?

– Jakieś dziesięć kilometrów stąd, na północ.

– To duże pole. Mam nadzieję, że Donnelli dał panu dokładne wskazówki.

– Tak. Nauczyłem się ich na pamięć. Wiem, gdzie mamy kopać – powiedział, wysiadając z samochodu.

Gil otworzył bagażnik i wyjął dwie łopaty i wielką latarkę.

– Kopanie nie jest moim ulubionym zajęciem, lepiej więc, żebym nie musiał chodzić z miejsca na miejsce. Kiedyś, jako student, przepracowałem całe lato, kopiąc drogi i obiecałem sobie, że już nigdy więcej.

– Dobrze ci tak. Nigdy nie mów nigdy – rzucił Logan, biorąc latarkę, łopatę i ruszając w pole.

– Idzie pani? – spytał Gil.

Eve nie ruszyła się. Czuła zapach ziemi, w której czekała śmierć. Słyszała wiatr, który szeleścił liśćmi. Czuła ucisk w piersi na myśl o wejściu w falujące morze kukurydzy.

– Eve? – zawołał Gil, który czekał na nią na skraju pola. – John chce, żeby poszła pani z nami.

– Dlaczego? – spytała, oblizując wargi.

– Niech go pani sama zapyta – odparł, wzruszając ramionami.

– Moja obecność tutaj w ogóle nie ma najmniejszego sensu. Niczego nie stwierdzę, dopóki nie wrócimy do laboratorium.

– John chce, żeby była pani przy wykopywaniu czaszki.

Przestań się kłócić. Zrób to. Niech się wszystko skończy. Uciekaj stąd.

Ruszyła za Gilem w pole.

Ciemność.

Słyszała przed sobą szelest kukurydzy, przez którą przedzierał się Gil, nic jednak nie widziała oprócz wysokich roślin. Jak Logan znajdzie cokolwiek, nawet z mapą i latarką?

– Widzę przed sobą światło – usłyszała głos Gila. Sama nic jeszcze nie widziała, lecz przyspieszyła kroku.

Niech to się skończy. Uciekaj stąd.

Teraz zobaczyła światło. Logan położył latarkę na ziemi i kopał, wbijając łopatę i rozrywając korzenie kukurydzy.

– Tutaj? – spytał Gil.

Logan podniósł głowę i przytaknął.

– Szybko. Jest pochowana dość głęboko, żeby farmer jej przypadkiem nie naruszył, sadząc kukurydzę. Nie musisz zbytnio uważać. Czaszka jest w żelaznej skrzynce.

Gil wziął się do kopania.

Po pięciu minutach Eve pożałowała, że nie ma trzeciej łopaty. Bezczynne stanie doprowadzało ją do szału. Z każdą chwilą była coraz bardziej spięta.

Co za głupota. Najprawdopodobniej niczego tu nie ma – pomyślała – a my zachowujemy się jak bohaterowie powieści Stephena Kinga.

– Coś mam – powiedział Gil.

– Hurra! – zawołał cicho Logan i zaczął kopać szybciej.

Eve podeszła bliżej i zobaczyła zardzewiały metal.

Dlaczego tak się denerwuje? To, że Donnelli podał prawdziwe namiary, nie oznacza jeszcze, że reszta historii też jest prawdziwa. Skrzynka może być pusta, a szansa na to, iż jest to czaszka Kennedy’ego, równa się zeru.

Logan otwierał zamek od skrzynki. Ale to nie była skrzynka, tylko trumna. Trumna dziecka.

– Niech pan to zostawi. Logan spojrzał na Eve.

– O co pani chodzi?

– To jest trumna dziecka.

– Wiem. Donnelli był właścicielem przedsiębiorstwa pogrzebowego. Nic dziwnego, że wykorzystał trumnę.

– A jeśli to nie jest czaszka?

– Jest – odparł twardo Logan. - Tracimy czas – powiedział, zrywając zamek trumny.

Eve modliła się, żeby Logan miał rację. Myśl o dziecku pochowanym tu samotnie nie dawała jej spokoju.

Logan otworzył trumnę. Nie ma żadnego dziecka. Nawet przez gruby plastik widać było czaszkę.

– Bingo! – mruknął Logan i przybliżył latarkę. – Wiedziałem, że…

– Coś słyszę – przerwał mu Gil, podnosząc głowę.

Eve też słyszała.

Wiatr? Nie wiatr. Taki sam szelest towarzyszył im, gdy się przedzierali przez kukurydzę. I teraz zbliżał się w ich stronę.

– Cholera! – burknął Logan.

Zatrzasnął trumnę, złapał ją kurczowo i poderwał się.

– Spadamy stąd.

Eve obejrzała się przez ramię. Nic, jedynie ten szelest.

– To może być farmer.

Ale nie jest. To kilku ludzi – odparł w biegu Logan. – Pilnuj jej, Gil. Zatoczymy koło w polu i wyjdziemy na drogę tam, gdzie zostawiliśmy samochód. Gil złapał Eve za ramię.

– Szybko!

Nie powinni się odzywać, ktoś może ich usłyszeć. Bzdura. Hałasują, przedzierając się przez rośliny i słychać ich z daleka.

Logan biegł zygzakiem, Gil z Eve za nim. Pędem. W duszącej ciemności. Szelest. Eve nie mogła złapać tchu. Czy są za nimi? Trudno powiedzieć. Sami robili za dużo hałasu, żeby coś słyszeć.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «W Obliczu Oszustwa»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «W Obliczu Oszustwa» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
Iris Johansen
Iris Johansen - The Treasure
Iris Johansen
Iris Johansen - Deadlock
Iris Johansen
Iris Johansen - Dark Summer
Iris Johansen
Iris Johansen - Blue Velvet
Iris Johansen
Iris Johansen - Pandora's Daughter
Iris Johansen
Iris Johansen - A wtedy umrzesz…
Iris Johansen
Iris Johansen - Zabójcze sny
Iris Johansen
Iris Johansen - Sueños asesinos
Iris Johansen
Iris Johansen - No Red Roses
Iris Johansen
Iris Johansen - Dead Aim
Iris Johansen
Отзывы о книге «W Obliczu Oszustwa»

Обсуждение, отзывы о книге «W Obliczu Oszustwa» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x