Iris Johansen - W Obliczu Oszustwa

Здесь есть возможность читать онлайн «Iris Johansen - W Obliczu Oszustwa» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

W Obliczu Oszustwa: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «W Obliczu Oszustwa»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Rzeźbiarka sądowa Eve Duncan posiada rzadki – i czasem nieprzyjemny – dar. Jej genialna zdolność rekonstrukcji twarzy dawno zmarłych osób jedynie na podstawie kształtu czaszki przynosi ukojenie rodzicom zaginionych dzieci. Dla Eve, której córka została porwana i zamordowana, a jej ciała nigdy nie odnaleziono, jest to sposób na pogodzenie się z własnym koszmarnym losem. Pewnego dnia milioner John Logan proponuje Eve, aby zrekonstruowała twarz dorosłej ofiary morderstwa. Eve zgadza siętylko dlatego, że Logan ofiaruje ogromną sumę pieniędzy na cel dobroczynny. Wkrótce okaże się, że była to najbardziej niebezpieczna decyzja jej życia.

W Obliczu Oszustwa — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «W Obliczu Oszustwa», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать
Iris Johansen W Obliczu Oszustwa The Face of Deception Przełożyła Alicja - фото 1

Iris Johansen

W Obliczu Oszustwa

The Face of Deception

Przełożyła Alicja Skarbińska-Zielińska

Podziękowania

Moje najgłębsze i najszczersze podziękowania należą się N. Eileen Barrow, asystentce i rzeźbiarce sądowej z FACES Laboratory na Uniwersytecie Stanowym w Luizjanie. Czas, pomoc i rady, którymi mnie obdarzała, były bezcenne przy pisaniu tej książki.

Dziękuję także serdecznie Markowi Stolorowi, dyrektorowi Cellmark Diagnostics Inc., za cierpliwość i pomoc w wyjaśnianiu mi technicznych aspektów ustalania DNA i szczegółów dotyczących fluorescencji chemicznej.

Prolog

Urząd Klasyfikacji Diagnostycznej

Jackson, Georgia

27 stycznia godz. 23.5S

To się stanie.

Boże, nie pozwól.

Będę zgubiona.

Wszyscy będziemy zgubieni.

– Chodź, Eve, chodźmy stąd.

Obok niej stał Joe Quinn. Jego kwadratowa chłopięca twarz, osłonięta czarnym parasolem, była blada i zmęczona.

– Nic nie możesz zrobić. Dwukrotnie odraczano wykonanie wyroku. Gubernator na pewno się nie zgodzi. Już ostatnim razem ludzie byli oburzeni.

– Musi.

Obolałe serce tłukło jej się w piersi. W tej chwili wszystko ją bolało.

– Chcę porozmawiać z dyrektorem.

– Nie wpuszczą cię.

– Rozmawiałam z nim. Dzwonił do gubernatora. Muszę go zobaczyć. On wie…

– Odprowadzę cię do samochodu. Jesteś przemarznięta i przemoczona.

Gwałtownie potrząsnęła głową, nie odrywając wzroku od więziennej bramy.

– Porozmawiaj z nim. Pracujesz w FBI. Może ciebie posłucha.

– Za późno, Eve – powiedział, usiłując osłonić ją parasolem, ale się od niego odsunęła. – Nie powinnaś tu przyjeżdżać.

– Ty też przyjechałeś. I oni. – Wskazała na tłum dziennikarzy przy bramie. – Kto ma większe prawo ode mnie, żeby tu być? – szlochała. – Muszę ich powstrzymać. Muszę ich przekonać…

– Ty głupia dziwko!

Odwróciła się gwałtownie i zobaczyła przed sobą mężczyznę w średnim wieku. Po jego wykrzywionej bólem twarzy spływały łzy. Przypomniała sobie, kto to jest. Bill Verner. Jego syn był jednym z zaginionych.

– Niech się pani nie wtrąca! – krzyknął. – Złapał ją rękami za ramiona i mocno potrząsnął. – Niech go wreszcie zabiją. Ciągle przez panią cierpimy i znów chce pani wszystko przedłużyć. Do jasnej cholery, niech w końcu zlikwidują tego skurwysyna.

– Nie mogę… Nie rozumie pan? Ich nie ma. Muszę…

– Niech pani stąd idzie albo nie ręczę za siebie!

– Proszę odejść – wtrącił się Quinn, odpychając Vernera. – Nie widzi pan, że ona cierpi bardziej niż pan?

– Akurat. Zabił mojego syna. Nie dopuszczę, żeby znów się wymigał.

– Myśli pan, że nie chcę, żeby go stracili? To potwór. Najchętniej sama bym go zabiła, ale nie mogę pozwolić…

Nie ma czasu na kłótnie – pomyślała zdesperowana. Nie ma czasu na nic. Już prawie północ. Zabiją go. I Bonnie zginie na zawsze. Odwróciła się i pobiegła do bramy.

– Eve!

Zaczęła walić pięściami w bramę.

– Wpuśćcie mnie! Musicie mnie wpuścić. Zaczekajcie!

Błyski fleszów. Podchodzą do niej strażnicy. Quinn usiłuje odciągnąć ją od bramy. Brama się otwiera. Może jest jeszcze szansa. Boże, daj jej szansę. Wychodzi dyrektor.

– Zaczekajcie! – krzyknęła histerycznie. – Musicie zaczekać!

– Niech pani wraca do domu. To koniec. Dyrektor przeszedł koło niej w stronę kamer telewizyjnych.

To niemożliwe!

Dyrektor stanął przed kamerami i przemówił spokojnym głosem:

– Nie było odroczenia. Ralph Andrew Fraser został stracony cztery minuty temu, o godzinie dwudziestej czwartej zero siedem.

– Nie!

Przeraźliwy bolesny krzyk przeciął powietrze. Eve nie zdawała sobie sprawy, że krzyczy.

Quinn złapał ją w ostatniej chwili, gdy padała zemdlona na ziemię.

Rozdział pierwszy

Atlanta, Georgia 3 czerwca

Osiem lat później

Wyglądasz jak trup. Już prawie północ. Czy ty nigdy nie śpisz?

Eve podniosła głowę znad komputera. Joe Quinn opierał się o drzwi.

– Jasne, że śpię – powiedziała, zdejmując okulary i przecierając oczy. – Jedna noc nie czyni pracoholika. Czy coś w tym rodzaju. Musiałam sprawdzić pomiary, nim…

– Wiem, wiem.

Joe wszedł do laboratorium i usiadł na krześle przy biurku.

– Dianę mówiła, że odwołałaś wasze spotkanie.

Eve kiwnęła głową z poczuciem winy. Trzeci raz w tym miesiącu odwołała umówione spotkanie z żoną Joego.

– Musiałam przekazać wyniki policji w Chicago. Czekali na nie rodzice Bobby’ego Starnesa.

– Pasowały?

– Prawie. Wiedziałam, że to niemal pewnik, zanim zaczęłam nakładanie. W czaszce brakowało kilku zębów, ale porównanie z kartą dentystyczną dało prawie stuprocentową pewność.

– To dlaczego zwrócili się do ciebie?

– Rodzice nie chcieli uwierzyć. Byłam ich ostatnią nadzieją.

– Klapa.

– Tak, wiem jednak, co to znaczy mieć nadzieję. Kiedy zobaczą, że rysy twarzy Bobby’ego pasują do czaszki, ich czekanie się skończy. Zaakceptują to, że ich dziecko nie żyje, i będą je mogli opłakiwać.

Eve rzuciła okiem na obraz na ekranie komputera. Policja z Chicago dała jej czaszkę i zdjęcie siedmioletniego Bobby’ego. Eve za pomocą specjalnego programu nałożyła twarz Bobby’ego na czaszkę. Tak jak mówiła, wszystko pasowało niemal idealnie. Trudno było bez drżenia serca patrzeć na słodką i tak żywą twarz dziecka na komputerowym ekranie.

– Jedziesz do domu? – spytała zmęczonym głosem.

– Tak.

– I wpadłeś, żeby mnie ochrzanić?

– To jeden z moich najważniejszych życiowych obowiązków.

– Oszust.

Eve spojrzała na czarną skórzaną teczkę, którą trzymał w ręce Joe.

– Czy to coś dla mnie?

– Znaleźliśmy szkielet w lesie w North Gwinnett. Deszcz wypłukał ziemię, a potem dobrały się zwierzęta i niewiele zostało, ale czaszka jest nietknięta. To mała dziewczynka, Eve – dodał, otwierając teczkę.

Zawsze mówił jej od razu, kiedy chodziło o dziewczynkę. Pewno mu się wydawało, że ją w ten sposób chroni. Ostrożnie wzięła do ręki czaszkę.

– To nie jest mała dziewczynka. Miała jedenaście, może dwanaście lat. Przynajmniej przez jedną zimę leżała w ziemi – stwierdziła, wskazując na koronkowe pęknięcie górnej szczęki. – I prawdopodobnie była czarna – dodała, dotykając szerokiej jamy nosowej.

– To trochę pomoże, choć nie do końca. Będziesz musiała ją wyrzeźbić. Nie mamy pojęcia, kto to może być. Nie mamy zdjęcia do nałożenia. Czy wiesz, ile dziewcząt ucieka z domu w tym mieście? Jeśli pochodzi z ubogiej rodziny, to zapewne nikt nawet nie zgłosił, że zaginęła. Rodzice są bardziej zainteresowani zdobywaniem heroiny, niż zajmowaniem się… Przepraszam, zapomniałem. Zawsze coś palnę bez sensu.

– Ciągle to robisz.

– Przy tobie przestaję się pilnować.

– Czy to ma być komplement? – spytała Eve, przyglądając się czaszce ze zmarszczonymi brwiami. – Wiesz, że mama nie bierze od lat. Wstydzę się wielu rzeczy z mojego życia, ale nie tego, że się wychowałam pośród biedoty. Dzięki trudnemu dzieciństwu dałam sobie później radę.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «W Obliczu Oszustwa»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «W Obliczu Oszustwa» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
Iris Johansen
Iris Johansen - The Treasure
Iris Johansen
Iris Johansen - Deadlock
Iris Johansen
Iris Johansen - Dark Summer
Iris Johansen
Iris Johansen - Blue Velvet
Iris Johansen
Iris Johansen - Pandora's Daughter
Iris Johansen
Iris Johansen - A wtedy umrzesz…
Iris Johansen
Iris Johansen - Zabójcze sny
Iris Johansen
Iris Johansen - Sueños asesinos
Iris Johansen
Iris Johansen - No Red Roses
Iris Johansen
Iris Johansen - Dead Aim
Iris Johansen
Отзывы о книге «W Obliczu Oszustwa»

Обсуждение, отзывы о книге «W Obliczu Oszustwa» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x