– Nie zostanie oskarżona. Dlaczego miałaby ją zabić? Jestem pewien, że to nie ona. Nie ma powodu, żeby wplątywać w to ciebie lub mnie. Znajdą mordercę. Prędzej czy później, ale znajdą.
– Ale jak ona wytłumaczy krew na swoim prześcieradle?
– Moja żona zginęła od strzału w tył głowy. Jedno z drugim nie ma żadnego związku. Dziewczyna nie musi nic tłumaczyć.
– To dlaczego została aresztowana na czas śledztwa?
– O to spytaj policję.
– Niektórzy uważają, że twoja żona ukradła pół miliona dolarów.
Hornsztyk spuścił wzrok. Milczał tak długo, że Lizzi uznała, iż nie usłyszał jej ostatniej uwagi. Wpatrywała się w jego powieki, zastanawiając się, czy znowu powtarza mantrę i jak ona brzmi. Pieniądze, pieniądze, pieniądze? Czy: Aleks, Aleks, Aleks?
– Chciałabym porozmawiać z ludźmi w jej biurze – powiedziała Lizzi, kiedy się zorientowała, że sędzia nie zamierza przerwać milczenia. – Mam nadzieję, że się nie sprzeciwisz.
– Kto tak twierdzi? – zapytał w końcu.
– Kibuc Oznaja.
– Kto?
– Aleksandra projektowała tam osiedle domków dla starszych kibucników. Zapłacili jej i pieniądze znikły. Część pieniędzy.
– Skąd to wiesz?
– Właśnie stamtąd wracam.
W końcu otworzył oczy i popatrzył na nią. Jego spojrzenie wyrażało tyle smutku, że Lizzi pożałowała swoich słów. Przez chwilę wspomniała ciężar jego ciała, brązowe piegi na plecach, miękkie włosy na karku, zdziwienie i frustrację mężczyzny, który poszedł do łóżka z dziewicą.
– Przykro mi.
– To nie twoja wina – wymruczał.
Zauważyła, że nie zaprotestował przeciwko jej wizycie w biurze Aleksandry. Może myślał, że w jakiś sposób pomoże w śledztwie?
– Benci czeka na ciebie w swoim biurze – powiedział Ilan, który stał przy wyjściu. – Powiedz mu, żeby nam przysłał kanapki. Odkąd aresztowali służącą, nikt o nas nie dba.
– Dobrze, mój drogi.
– Odkryłaś coś?
– Nie rozmawiaj ze mną. Jeszcze ktoś pomyśli, że przekazujesz mi informacje.
Wsiadła do samochodu, opanowując uśmiech. Ilan wyglądał jak mały chłopiec, którego przyłapano na siusianiu w krzakach.
Ciotka Malka była na dyżurze. Kiedy ujrzała Lizzi, pokręciła głową i przewróciła oczami jak u lalki, bardzo czarnymi i błyszczącymi, w których żywo odbijały się smutek, śmiech i złość.
Była prostolinijna, nie potrafiła ukrywać uczuć i miała z tego powodu wielu wrogów, również wśród krewnych. Lizzi lubiła, ponieważ uważała ją za „człowieka pracy”. A ciotkę Malkę cechowała silna świadomość społeczna.
– Benci jest zły – powiedziała Malka.
– Siedzi w swoim pokoju?
– Tak.
– Jest z nim Adulam?
– Nie. Wyszedł jakieś pół godziny temu.
– Ilan prosi o kanapki.
Bencijon Koresz powitał ją niepokojąco serdecznie. Lizzi postanowiła z miejsca zaatakować.
– Opowiedziałeś Adulamowi o filipińskiej służącej?
– Nie wiem, skąd miał informacje. Rzecznik prasowy potwierdził tylko to, co Adulam już wiedział.
– Przyniosłam ci taśmę z rozmową z Jackiem Danzigiem. Mogłeś mi wtedy powiedzieć o aresztowaniu.
– Nie została aresztowana. Przesłuchaliśmy ją i odesłaliśmy do domu.
– Właśnie stamtąd wracam. Nie widziałam jej.
– Pewnie ociera łzy w swoim pokoju. Wiem, że stamtąd wracasz. Powiedz mi, kochana Lizette – zagadnął Benci słodko – czy ty prowadzisz prywatne śledztwo równolegle z naszym?
– Nie, dlaczego?
– Bo gdziekolwiek się zjawię, okazuje się, że ty już tam byłaś.
– Co masz na myśli?
– Przestań udawać! – Benci nagle wydał z siebie ryk, który przejął ją do szpiku kości.
Lizzi siedziała cicho i myślała, że ma dość tych wiecznych wrzasków. Najpierw Szajke, potem Arieli, a teraz Bencijon Koresz. Dosyć!
– Jeśli jeszcze choć raz na mnie krzykniesz, wstanę i wyjdę. Przyszłam tu z własnej woli. Pracuję tak samo jak ty. I mam dla ciebie wiadomości, potrzebujesz mnie nie mniej niż ja ciebie. Nie chcesz, żebym tu siedziała? Nie krzycz. Powiedz. Ja i tak dowiem się, czego zechcę.
Benci zamachał rękami. Widać było, że naprawdę dobrze się bawi. Lizzi patrzyła na niego i myślała sobie, że gdyby się tak nie bała, to uderzyłaby go w twarz.
– Nie mam pojęcia, jak Georgette z tobą wytrzymuje.
Teraz naprawdę go rozbawiła. Ze śmiechu pewnie spadłby z krzesła, ale w pokoju nie było na to dość miejsca.
– Spałaś z Jackiem?
– Co?!
– Słyszałaś, co powiedziałem.
Lizzi gwałtownie wstała i skierowała się do wyjścia, ale Benci był bardziej doświadczony i szybszy. Posadził ją z powrotem na krześle i zamknął drzwi.
– Jeszcze nie skończyłem.
– To oficjalne przesłuchanie?
– Już ci raz powiedziałem, w tym pokoju wszystko jest oficjalne.
– Masz nakaz?
– Rozśmieszasz mnie.
– Nie spałam z Jackiem Danzigiem.
– Jesteś dziewicą?
– To nie twoja sprawa.
– Lizzi!
– Nie zamierzam odpowiadać na to pytanie. Co to ma wspólnego z zabójstwem Aleksandry Hornsztyk? Jackie ci powiedział, że spał ze mną?
– Nie.
– To czego ode mnie chcesz? Wytłumacz mi!
– W pojemniku na śmieci stojącym na skraju osiedla znaleźliśmy zakrwawione prześcieradło. Pozornie to nie ma związku. Pani Hornsztyk zginęła od strzału w tył głowy. Sprawdziliśmy jednak i okazało się, że prześcieradło zostało zdjęte z łóżka Marian, filipińskiej służącej. Były na nim ślady krwi i spermy. Podejrzewamy, że w noc morderstwa ktoś… hmm… kochał się na jej łóżku z dziewicą. Myśleliśmy, że to Filipinka. Jednak ona mówi – i nie widzę powodu, żeby jej nie wierzyć – że sama wrzuciła prześcieradło do kubła na śmieci. Przestraszyła się, kiedy zobaczyła na nim krew właśnie w noc morderstwa. Marian jest rozwiedziona i z pewnością od dawna nie jest dziewicą. Badał ją lekarz. Ile dziewic może się znaleźć na takim przyjęciu? Wyszłaś wcześniej, więc pomyślałem, że Jackie cię uwiódł, a ty się przestraszyłaś i uciekłaś do domu. Córka Hornsztyków ma dwanaście lat. Kelnerki były zajęte. Kto pozostaje?
– Przykro mi. Jackie nie spał ze mną.
Lizzi odetchnęła głęboko. Cieszyła się, że mała Filipinka wydostała się z rąk Benciego i wróciła do domu. Zabraknie jednego elementu w jego łamigłówce!
– Czy Adulam wie, że ją zwolniliście?
– Tak
– Szkoda. Mój naczelny, Arieli, łaskawie zdecydował się opublikować historię o tym przesłuchaniu.
– A czego nie zgodził się opublikować?
– On pozwala publikować tylko te historie, które można sprawdzić. Boi się pozwu o oszczerstwo. Jak można tak pracować? Nie mogę cały czas pisać o otwarciu supermarketu albo poświęceniu synagogi. Czy odkryliście coś nowego podczas przesłuchania Filipinki?
– Przebywa w Izraelu bez wizy, ale sędzia za nią poświadczył. Twierdził, że to żona przyjęła ją do pracy, a on nic nie wiedział o okolicznościach. Nie chcę mu komplikować życia właśnie teraz. Na marginesie, włączyłaś dyktafon?
– Zawsze mam włączony dyktafon.
– Nie rozpowszechniaj tej historii z pozwoleniem na pracę. Przymknęliśmy oko.
– O czym mogę napisać?
– Filipinkę przesłuchaliśmy tak jak wszystkich, którzy znajdowali się wtedy w domu. Nie podejrzewamy jej i została zwolniona. Lizzi, to jest mrówcza praca. Tam było ponad osiemdziesiąt osób.
Lizzi nie wierzyła w westchnienie, które wydobyło się z ust szwagra. Praca była jego największą radością. Miał pognieciony kołnierzyk, a z kieszonki koszuli odpadł guzik. Widocznie przy Georgette nie był taki pedantyczny.
Читать дальше