Jacek Dąbała - Największa Przyjemność Świata

Здесь есть возможность читать онлайн «Jacek Dąbała - Największa Przyjemność Świata» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Największa Przyjemność Świata: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Największa Przyjemność Świata»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

W Największej przyjemności świata Jacek Dąbała ukazuje dramatyczne losy pięknej córki polskiego multimilionera porwanej przez gang handlarzy kobietami. Poszukiwania prowadzi prywatny detektyw, Artur Brandt, były dziennikarz śledczy. Jeśli odnajdzie dziewczynę, otrzyma milion euro honorarium. Detektyw szybko odkrywa, że sytuacja jest bardziej skomplikowana niż wszyscy myślą…

Największa Przyjemność Świata — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Największa Przyjemność Świata», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Usłyszała, jak mężczyzna w pośpiechu nakłada ubranie. Domyśliła się, że był bardzo zdenerwowany. Naciągnęła kołdrę, kuląc się ze strachu. Dopiero teraz dotarło do Nany, co zrobiła. Jeśli Toni mówił prawdę, skończyły się dla niej dobre czasy i rano mogła zacząć inne życie. Nie wyobrażała sobie siebie jako zabawki w rękach setek mężczyzn, których tak naprawdę nic nie obchodziła. Znów zaczęła myśleć o ucieczce. Strach przed ukazaniem się w Internecie filmu pornograficznego z jej udziałem zszedł na dalszy plan – teraz chciała przede wszystkim ocalić życie i odzyskać wolność.

Przez najbliższe dwie godziny nic się nie działo. Nana zasnęła, wyobrażając sobie, że jej klient nic nie powie Toniemu. Obudził ją huk za oknem i strzelanina. Schowała się pod łóżko i zatkała uszy. Mimo to czuła drgania budynku i słyszała wystrzały. Nagle drzwi do jej pokoju otworzyły się i zobaczyła buty Toniego. Podbiegł do łóżka i jednym silnym szarpnięciem wyciągnął ją spod niego. Wyglądał strasznie – był w rozchełstanej koszuli, spodniach z rozpiętym paskiem, a buty wsunął na gołe stopy. W ręku trzymał mały pistolet maszynowy.

– Idziemy – rozkazał i pociągnął ją w stronę wielkiego lustra na ścianie. Przesunął po nim dłonią, nacisnął, a ono rozsunęło się, odsłaniając korytarz i prowadzące w dół schody. Toni popchnął dziewczynę do przodu i lustro powoli się za nimi zasunęło. Na schodach paliła się mała żarówka, a na wilgotnych ścianach wisiały pajęczyny. Toni trzymał Nanę za kark. Szli w pośpiechu wąskim, stromym korytarzem. Kiedy w końcu schody się skończyły, zaczęli biec jeszcze węższym i niskim kanałem. Trwało to co najmniej pięć minut. Po drodze Toni zatrzymał się i zakręcił potężną korbą we wnęce muru. Z boku zaczęła wysuwać się ceglana ściana, która szczelnie zablokowała kanał, którym uciekali. Toni znów popchnął dziewczynę i spojrzał na zegarek. Kanał kończył się schodami prowadzącymi w górę.

Nana otuliła się szczelniej szlafrokiem i wbiegła na schody. Od czasu do czasu czuła na swoich pośladkach lufę pistoletu maszynowego. Toni przypominał dziewczynie, że nie powinna zapominać, kto tu rządzi. Na samej górze odnalazł drzwi zamknięte na dwie duże zasuwy. Ostrożnie je odsunął i wyjrzał na zewnątrz. Popchnął w bok metalowy regał na kółkach. Leżały na nim pudełka z częściami samochodowymi, butelki, puszki ze smarami i opony. Porywacz nasłuchiwał odgłosów dobiegających z ciemności. Wreszcie uznał, że jest bezpiecznie i pierwszy wyszedł na zewnątrz. Znajdowali się w pomieszczeniu, które przypominało stary, dawno nieużywany magazyn. Toni pociągnął Nanę ku sobie i zamknął drzwi do kanału. Zasunął bardzo starannie regał i przez chwilę uważnie nasłuchiwał. Wokoło było cicho i nic nie zapowiadało ponownej strzelaniny. Dziewczyna drżała z zimna i ze strachu. Nie rozumiała, co się stało. Obawiała się, że jej sytuacja jeszcze bardziej się skomplikuje.

W magazynie znajdował się samochód przykryty grubą plandeką. Toni ściągnął ją na podłogę i zajrzał do środka. Kluczyk tkwił w stacyjce, jakby od dawna był przygotowany do nagłego użycia.

– Wsiadaj koło mnie – rozkazał Toni, pokazując spojrzeniem czarnego mercedesa. Nana posłusznie otworzyła drzwi i usiadła w skórzanym fotelu. Toni zatrzasnął drzwi samochodu, uruchomił silnik, sięgnął po pilota. Po chwili brama do magazynu zaczęła się otwierać. Dziewczyna słyszała ciche skrzypienie. Miała nadzieję, że ktoś je usłyszy. Było jej coraz zimniej. Zakasłała i zaczęła pociągać nosem.

– Włączyłem ogrzewanie – powiedział uspokajająco Toni. – Siedzenia też podgrzałem…

Wjechali wprost w żwirową aleję wśród wysokich topoli. Porywacz prowadził ostrożnie, a jego pistolet tkwił wciśnięty za pasek od spodni. Obrzucił dziewczynę pochmurnym spojrzeniem i zatrzymał się przed wjazdem na szosę. O tej porze ruch był niewielki – obok nich przejechały tylko trzy samochody dostawcze i dwa osobowe. Na niebie pojawiły się pierwsze oznaki świtu, ale przesłaniały go ciężkie, deszczowe chmury. Zapowiadał się kolejny brzydki jesienny dzień.

Wjechali w dzielnicę domków jednorodzinnych. Toni poruszał się w tej okolicy pewnie i widać było, że wie, dokąd jedzie. Dziewczyna miała nadzieję, że uda jej się uciec na jakimś skrzyżowaniu, ale porywacz zablokował wszystkie drzwi i przy pierwszej próbie wyskoczenia z samochodu tylko się roześmiał.

– Ja nie oddaję swoich zabawek, kochanie – odezwał się, patrząc zimno w oczy Nany. – Należysz do mnie… Jesteś moją polisą na życie.

– A więc jednak chodzi o pieniądze – wtrąciła, z nadzieją w głosie. – Mówiłam już, że ojciec za mnie zapłaci…

– W każdej chwili – potwierdził Toni. – Na razie musisz robić to, co każe twój klient. Lubisz go trochę?

– Jest miły, ale nigdy ze mną nie rozmawia – szepnęła dziewczyna.

Chciało jej się spać. Znowu wpadła w apatię. Przez okno zauważyła kilka osób idących do pracy, ale w ogóle na nią nie spojrzały. Z pochylonymi głowami i postawionymi kołnierzami, osłaniając się przed wiatrem, kierowały się do przystanku.

– On tak dużo za mnie płaci, że nie chce pan miliona euro mojego ojca? – zapytała, czując przyjemne ciepło płynące z podgrzewanego fotela.

– Dużo więcej – potwierdził.

– Nie rozumiem. Jest przecież tyle ładnych dziewczyn. – Nana powiedziała to, nie patrząc w stronę Toniego. – Nawet te w waszych filmach… Dlaczego ja?

– Widocznie masz coś, czego inne nie mają – głos Toniego znów był spokojny i chłodny. Jak zwykle udało mu się uniknąć niebezpieczeństwa, uciec.

Nagle samochód skręcił w boczną drogę dojazdową do szarego, nieforemnego domu wśród drzew. Wjazd nie miał bramy, a cała działka była porośnięta krzakami i zaniedbana. Budynek z lat siedemdziesiątych przypominał klocek z oknami, z których schodziła farba. Mercedes zatrzymał się dopiero w garażu. Toni odblokował drzwi, pozwalając Nanie wysiąść. Odnalazł klucz pod wycieraczką i otworzył odrapane drzwi. Tym razem wszedł pierwszy, zapalił światło, a potem rozejrzał się po dużym pomieszczeniu z piecem do centralnego ogrzewania i koksem usypanym pod ścianą. Nana posłusznie poszła za nim do kotłowni. Z lękiem rzuciła wzrokiem na brudne ściany. W pomieszczeniu nie było okien, a sufit wydawał się zawieszony niemalże nad głową. Nana nie miała wątpliwości, że człowiek chory na klaustrofobię mógł w takim miejscu oszaleć.

Toni podniósł z podłogi szuflę i zaczął odgarniać koks. Nana przyglądała się temu ze zdziwieniem, ale nie odważyła się odezwać. Po chwili w betonowej podłodze pojawiła się metalowa klapa z wielką zasuwą. Grubość klapy pozwalała sądzić, że wymontowano ją z jakiegoś przeciwbombowego schronu. Toni uniósł z wysiłkiem wieko i pokazał Nanie właz z metalową drabiną umocowaną w ścianie.

– Wchodź – wskazał zdecydowanym ruchem ręki ciemny otwór.

– Po co? – zapytała, cofając się w stronę drzwi. Wtedy sięgnął po pistolet.

– Jak nie wejdziesz, to strzelę ci w kolano i sam wrzucę do tej dziury – zagroził z irytacją pomieszaną ze znudzeniem. Dziewczyna posłusznie zaczęła schodzić po drabinie, w dół ciemnego włazu.

– Na dole jest wszystko, co potrzeba – poinformował ją, patrząc z góry. – Na ścianie znajdziesz włącznik światła. Jedzenia wystarczy ci na dwa tygodnie.

– Jak długo tu będę? – Z dołu rozległ się przerażony głos dziewczyny. Toni zauważył, że w pomieszczeniu na dole zapaliło się światło. Najwyraźniej nie chciało mu się dłużej rozmawiać, bo zatrzasnął klapę, zasunął zasuwę i ponownie zaczął zasypywać ją koksem.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Największa Przyjemność Świata»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Największa Przyjemność Świata» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Największa Przyjemność Świata»

Обсуждение, отзывы о книге «Największa Przyjemność Świata» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x