Jacek Dąbała - Największa Przyjemność Świata

Здесь есть возможность читать онлайн «Jacek Dąbała - Największa Przyjemność Świata» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Największa Przyjemność Świata: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Największa Przyjemność Świata»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

W Największej przyjemności świata Jacek Dąbała ukazuje dramatyczne losy pięknej córki polskiego multimilionera porwanej przez gang handlarzy kobietami. Poszukiwania prowadzi prywatny detektyw, Artur Brandt, były dziennikarz śledczy. Jeśli odnajdzie dziewczynę, otrzyma milion euro honorarium. Detektyw szybko odkrywa, że sytuacja jest bardziej skomplikowana niż wszyscy myślą…

Największa Przyjemność Świata — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Największa Przyjemność Świata», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Potem włączyliśmy telewizor i zobaczyłem na ekranie portret pamięciowy porywacza Nany. W ten prosty sposób poranne programy udowadniały, że mogą się na coś przydać. Pomiędzy gotowaniem kapusty w studiu a ględzeniem o wszystkim i o niczym kryło się morze możliwości, w tym oczywiście prezentowanie rysopisów przestępców. Przystojna morda, nie ma co, pomyślałem z uznaniem. Teraz cię, zasrańcu, zidentyfikujemy. Susan przyglądała się mi w milczeniu i udawała, że interesuje ją program w telewizji. No, no, szykowała się jedna z tych rozstrzygających scen pomiędzy kobietą a mężczyzną.

– Wiesz dlaczego jestem na tej miłości? – szepnęła, a ja o mało nie umarłem ze szczęścia. To tylko chemia, frajerze, chemia w twoim mózgu, ostrzegała mnie mądrzejsza część ja. Za pół roku panienka przestanie cię interesować, ale może już być za późno. Spasuj, stary, daj se siana, niech spływa do siebie i znów będzie pięknie.

– Zaskoczyłaś mnie – jęknąłem potulnie jak szczeniak. – Nie mam pojęcia, dlaczego do mnie przyszłaś. Myślałem, że mnie nie lubisz…

– Mężczyzny są takie dzieci – skomentowała. – W ogóle nie rozumieć kobiety.

– Dobrze, że nie zapłaciłem ci pensji, bo pewnie byśmy się już nigdy nie spotkali – podzieliłem się z nią głęboką myślą. Susan spojrzała na mnie przeciągle, jakby chciała pokazać mi swój dyplom ukończenia podstawówki. Nie, błagam, tylko mi tu nie wyjeżdżaj z partnerstwem na całe życie. Wystarczy, że mama przypominała mi o tym od urodzenia. Susan jednak nadal patrzyła i trzeba przyznać, robiła to zbyt uparcie. Na pewno nie było to spojrzenie kobiety, która ma zamiar ugotować nam obiad lub opluć Przeminęło z wiatrem , o nie.

Uratował mnie dzwonek telefonu. Tym razem nie wstydziłem się nagości, a Susan z dziwną miną nadal patrzyła, jak stoję koło okna i rozmawiam. Tyle dobrego może sprawić jedno poranne bara-bara. Lekarze powinni zalecać taką kurację każdemu – dawkowanie: co najmniej raz dziennie. Oczywiście wszystko to na receptę i do realizacji od razu po badaniu, w aptece.

– Rozpoznała go jego nauczycielka – odezwał się Walewski, a ja prawie natychmiast wskoczyłem w spodnie. Kiedy podawał mi jej adres, zapinałem guziki od koszuli. Gdy nadmienił, że policja umówiła się z nią dopiero po południu, biegłem już po schodach, udowadniając przy okazji, że produkcja wind jest nieopłacalna. Teraz Susan mogła sobie patrzeć, ile tylko zechce, ba, mogła przeszukać moje rzeczy i zrozumieć mnie dogłębnie. A więc do roboty, mała, ryj sobie w bambetlach, dopóki mnie nie ma. Potem była wymagająca próba silnika. W takich chwilach sportowe samochody przytulały się do człowieka bardziej niż banki. Telefon od Soni dopadł mnie na zakręcie.

– Jak zawsze? – zaczęła słodziutko, ale spóźniła się, żmija. Moje libido było już zaorane, a poletko pod zasiew przygotowywał ktoś inny.

– To koniec – odpowiedziałem obojętnie.

– Nawet bez zobowiązań? – nacisnęła chyba trochę zdenerwowana.

– Jestem z kimś – wyjaśniłem. – Swoją szansę już miałaś.

– Świnia – usłyszałem w słuchawce i piękna Sonia odpłynęła do innego świata.

Daleki Mokotów nie był wcale daleko. Zanim policja się zorientowała, że w mieście pojawił się nowy talent rajdowy, zaparkowałem subaru koło kolorowego apartamentowca. Po drodze poprawiałem pasek, sznurowałem buty i zakładałem marynarkę. Musiałem wyglądać co najmniej tak dobrze, jak mój dziadek na zdjęciach. Nauczycielki starej daty widziały więcej, niż chciałem, i musiałem się z tym pogodzić. Gdybym wypadł źle, starsza pani mogłaby ograniczyć swą uprzejmość do kawy i kilku zdawkowych informacji. A ja potrzebowałem całej biografii, jeśli chodzi o ścisłość.

Rozdział 14

Nana nie zdążyła obudzić się w porę. Kiedy zrozumiała, co się dzieje, było już za późno. W półmroku podłogowej lampki dostrzegła tylko wielką sylwetkę Oziego, który zwalił się na nią i dwoma szarpnięciami zdarł z niej koszulę i majtki. Był pijany i bełkotał. Dziewczyna próbowała się wyrwać, ale nie miała żadnych szans. Kiedy wydawało się, że dojdzie do najgorszego, nagle napastnik zwiotczał i po prostu usnął. Był zbyt pijany, aby kontrolować własne ciało. Nana z wysiłkiem wydostała się spod Oziego i przez chwilę zastanawiała się, co robić. Drzwi do jej pokoju były otwarte, a w zamku tkwił pęk kluczy. Zdecydowała się działać. Błyskawicznie założyła spodnie, sweter i adidasy. Wyjrzała na korytarz. Nie zobaczyła niczego niepokojącego. Wszędzie panowała cisza. Przekręciła klucz w zamku i zabrała ze sobą. Ostrożnie przekradła się wzdłuż zamkniętych drzwi, aż dotarła do pokoju Oziego. Na stole stało kilka opróżnionych butelek wódki, bochenek chleba i talerz z wiejską kiełbasą. Zauważyła telefon komórkowy, który szybko schowała do kieszeni. Pod ścianą znajdował się stos filmów pornograficznych, a na podłodze poniewierały się zdjęcia nagich dziewcząt. W kącie grał telewizor, a obok na kilku ekranach widać było jakieś pomieszczenia. Na jednym z obrazów Nana rozpoznała swój pokój. Porywacze mieli swoje ofiary na oku przez dwadzieścia cztery godziny na dobę. Olbrzymi ochroniarz spał na jej łóżku, a z głośników dobiegało chrapanie. Gdyby wiedziała, że Ozi wychowywał się wśród alkoholików, złodziei i morderców, może poczułaby do niego odrobinę sympatii, ale nie miała o tym pojęcia i teraz zwyczajnie go nienawidziła. W pozostałych pokojach znajdowały się trzy dziewczyny. Wszystkie spały i były bardzo ładne.

Nana rozejrzała się i podeszła do regału z kilkoma szufladami. W najwyższej z nich znalazła pistolet. Bez zastanowienia wsunęła go za pasek do spodni. Otworzyła pozostałe szuflady i znalazła rolkę grubej taśmy klejącej. Zabrała ją i pobiegła z powrotem do swojego pokoju. Przestała odczuwać paraliżujący strach, za wszelką cenę chciała się wydostać z tego miejsca. Ozi nawet nie poczuł, że przywiązała mu do łóżka ręce i nogi. Owijała taśmę jak najmocniej. Mimo olbrzymiej siły Ozi nie miał szans się uwolnić. Kiedy zaklejała mu usta, obudził się i próbował wstać, jednak szybko zrezygnował i ponownie usnął.

Nana założyła kurtkę i ruszyła korytarzem. Otwierała mijane drzwi i głośnym krzykiem budziła śpiące dziewczęta. Nigdzie nie było Magdy Ryś. Wyglądało na to, że została przewieziona w inne miejsce. Dwie dziewczyny biegły za Naną, inna została w pokoju, przykryła się kołdrą po szyję i niezrozumiale coś do siebie szeptała. Wyglądała na przerażoną i niezdolną do ucieczki. Nana podbiegła do wielkich drzwi z czterema potężnymi zasuwami. Odsunęła je jedną po drugiej i wybiegła przed dom. Wokoło panowały ciemności. W świetle księżyca widać było tylko zarys żwirowej drogi i wszechobecny las. Dziewczęta stały przez chwilę jak sparaliżowane. Myślały o swoich prześladowcach, o karze za ucieczkę i ewentualnym pościgu. Bały się zemsty Toniego i jego chorych pomysłów na kolejne fabuły filmów pornograficznych. Ofiary oddychały głęboko i z trudem podejmowały decyzje. W końcu dwie uwolnione Ukrainki złapały się za ręce i rzuciły biegiem w stronę najbliższych krzaków. Nie ufały drodze, wolały przedzierać się przez las. Nana zdecydowała się uciekać w stronę najbliższej szosy. Kiedy z wnętrza budynku doleciało do niej szczekanie psa, przestraszyła się i zaczęła biec.

Po pięciu minutach zatrzymała się, wyjęła z kieszeni telefon Oziego. Wystukała numer ojca. Czekała, aż odbierze.

– Halo, kto mówi? – usłyszała zaspany głos.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Największa Przyjemność Świata»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Największa Przyjemność Świata» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Największa Przyjemność Świata»

Обсуждение, отзывы о книге «Największa Przyjemność Świata» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x