Jacek Dąbała - Największa Przyjemność Świata
Здесь есть возможность читать онлайн «Jacek Dąbała - Największa Przyjemność Świata» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Największa Przyjemność Świata
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:4 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 80
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Największa Przyjemność Świata: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Największa Przyjemność Świata»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Największa Przyjemność Świata — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Największa Przyjemność Świata», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Rozdział 13
Rano obudził mnie telefon od Walewskiego. Wolałbym usłyszeć Susan, ale w najbliższym czasie chyba się na to nie zanosiło. Stary policjant poinformował mnie, że w Internecie ukazał się fragment filmu pornograficznego z udziałem Magdy Ryś. Dodał też, że dziewczyna musiała współżyć ze zwierzętami. Całość była już do kupienia na bazarach. Walewski, co zakrawało na cud, miał kopię i chciał mi ją pokazać. No, to się naoglądamy, pomyślałem nie bez irytacji. Sprawa zaczynała mnie denerwować. Forsę co prawda dostałem i zanosiło się na więcej, ale nadal błądziłem we mgle. Nana Radwan w każdej chwili mogła wypłynąć z rzeki jako ofiara jesiennej kąpieli.
Prysznic, golenie, polewanie twarzy wodą kolońską, zakładanie garnituru i jedzenie w pośpiechu płatków kukurydzianych z mlekiem przypominało przepisywanie zeszytu za karę. Ciągle myślałem o Susan i wcale nie było mi do śmiechu. Dziewczyna mogła mnie olać na zawsze, a jej lądowisko zgłosić gotowość dla pilota innej eskadry. Musiałem jak najszybciej poderwać maszynę z ziemi, ale wciąż nie znałem trasy. Kiedy wsiadałem do subaru, zauważyłem kamerzystę, który najwyraźniej pomylił mnie z Bradem Pittem. Chłopie, opanuj się, moje życie prywatne jest w rozsypce, a konto dopiero ma się zapełnić. Co ci da kadr z udziałem nieudacznika? Mam co prawda ciekawe życie duchowe, ale o tym oczywiście nie możemy pogadać. Wjechałem na ulicę. Nadal byłem filmowany. Telewizyjny samochód dość niedyskretnie jechał za mną. W tylnym lusterku widziałem kamerzystę, który uwieczniał mój przejazd do biura. Wtedy zadzwonił Borg.
– Widzę ich – odezwał się jak zwykle inteligentnie. – Mam przeszkodzić?
– Dowiedz się, o co chodzi – zaproponowałem mniejsze zło.
– Zaraz zadzwonię – odpowiedział i wyłączył się. Nieźle. Teraz należało oczekiwać, że śledząca mnie ekipa telewizyjna trafi do ARCHIWUM X. Niech się stanie, skoro filmują mnie z ukrycia.
Po chwili przed samochód z logo stacji wepchnął się wielki, czarny jeep Borga. Nawet ja usłyszałem pisk opon, mimo to odjechałem i zaparkowałem spokojnie koło mojego biura. Przed drzwiami zastałem Walewskiego z filmem. Machnął mi przed nosem płytą CD, jakby trenował przed występem w pantomimie. Od naszego ostatniego spotkania Walewski nic się nie zmienił. Weszliśmy do biura agencji i dopiero teraz dotarło do mnie, że Susan odeszła na zawsze. Nikt tu już nie sprzątał, nie podlewał kwiatów i nie odbierał telefonów. Nie było nawet na kogo popatrzeć. Gleba, powiedzmy otwarcie.
Walewski wziął się za parzenie kawy, a ja przejrzałem pocztę i włączyłem komputer. Rachunki do płacenia nigdy mnie nie cieszyły, ale tym razem gotów byłem je podrzeć i wyrzucić do kosza, a potem pójść do więzienia na sto lat, żeby było sprawiedliwie, psia mać. Rozsiadłem się w fotelu i sięgnąłem po zeszyt z adresami dwóch kandydatek odrzuconych w castingu na sekretarkę. Trzymajcie się, bałamutnice, batman powraca. Nagle w mojej kieszeni rozległ się dzwonek telefonu.
– Już po nich – odezwał się Borg.
– Mam nadzieję, że żyją – jęknąłem pełen obaw.
– Niestety, zgadłeś. Kochany tatuś – stwierdził Borg w zrozumiały jedynie dla siebie sposób. Na szczęście byłem przyzwyczajony do świrów i po chwili załapałem.
– Może nas sprawdza przez dziennikarzy – powiedziało mi się prawie odruchowo. – Widocznie detektyw Rudy to za mało.
– To na razie – pożegnał się Borg, dając mi do zrozumienia, że nie on tu jest od myślenia.
Film pornograficzny z udziałem Magdy Ryś był naprawdę mocny. Dziewczyna zachowywała się na medal, co dało mi wyobrażenie klasy reżysera. Pewnie stał nad nią z grzałką elektryczną i osobiście pokazywał, co trzeba robić, żeby było dobrze. Sprawa rzeczywiście stawała się gorąca jak obiad proboszcza. Poza tym Walewski patrzył na film, jakby szukał w nim kogoś z rodziny.
– Sami swoi, co? – rzuciłem przez ramię na wypadek, gdyby zaczął się o mnie ocierać.
– Widzi pan tego blondyna? – zapytał z powagą. – Chłopaki mówią, że już dawno go namierzyli. To nasz, Polak. Gra w takich gównach już ze cztery lata. Ma ksywę „Ogon”. Dwaj pozostali prawdopodobnie są na gościnnych występach. Jest podejrzenie, że to Niemcy…
– No, no, panie Walewski, dobry pan jest – pochwaliłem go. Niewiele brakowało, a w nagrodę rzuciłbym mu kość. – Czy możemy odwiedzić tego pana?
– Policja już go obserwuje – wyjaśnił. – Chcą zobaczyć z kim trzyma i co robi.
– Dasz mi znać, kiedy go zdejmą, OK? – mruknąłem rozczarowany. W taki oto wstrętny sposób mogłem stracić mój milion euro.
– Jasne, szefie – potwierdził. – Idę obwąchać miasto.
Wyszedł, a ja w przypływie tęsknoty wstałem i zrobiłem to samo. Gdyby mama była w pobliżu, pewnie bym do niej pojechał i poprosił o pogłaskanie po główce. Niestety, mama nadal przebywała w Stanach i, jak ją znam, cierpliwie uczyła tamtejszą ludność kultury. Spokojnie, krok po kroku, wyjaśniała im, że nie powinni prężyć muskułów, bo ich historia może być co najwyżej powodem do impotencji.
Zanim zamknąłem biuro, odsłuchałem automatyczną sekretarkę. Ludzie rzeczywiście się do mnie garnęli – gadali i gadali. Niewiele brakowało, a musiałbym zamówić kolację, ale cierpliwość się opłaciła. Na jednym z nagrań usłyszałem głos Susan, która bardzo komunikatywną polszczyzną upominała się o swoją pensję. Owładnęła mną euforia – nigdy nie chciałem tak szybko pozbyć się forsy. Wybiegłem na ulicę i postanowiłem pojechać wprost do mojej byłej sekretarki. Może tym razem zgodzi się na rozmowę z inteligentnym mężczyzną? W końcu nie byłem już jej szefem. Jedno wiedziałem na pewno – przyszłość rodziny była w moich rękach.
Adres dziewczyny pamiętałem lepiej od własnego. Podjechałem na Hożą i szczęśliwie stanąłem obok parkomatu. Zanim wysiadłem z samochodu, polałem się wodą kolońską i obejrzałem w lusterku. Zdziwiłbym się, gdyby mój widok jej nie powalił. Chłopak jak malowany. Kiedy wchodziłem do klatki schodowej, usłyszałem windę. Zatrzymała się na parterze, a ze środka wyszli dwaj kominiarze z wielkim koszem. Musieli zebrać sporo sadzy, bo ich kosz pomieściłby ze trzy telewizory. Targali go jednak cierpliwie i z poświęceniem. Przy okazji obrzucili mnie ponurymi spojrzeniami, co mogło oznaczać, że nadchodziła burza. Nagle zdarzyło się coś, co kroniki policyjne odnotowują raz na milion lat. Kiedy mnie mijali, usłyszałem dochodzący z kosza jęk. Potem wszystko potoczyło się jak w westernie. Pierwszy z nich upuścił kosz i rzucił się na mnie z pięściami. Drugi był wolniejszy. Tylko dlatego zdołałem odskoczyć w stronę schodów. Gość wyjął z kieszeni nóż sprężynowy i chciał mnie trafić w brzuch. Nim to jednak zrobił, wyszarpnąłem z kabury pod pachą pistolet i oddałem strzał. Brzuch za brzuch, klocku. Dwa naboje niepenetrujące trafiły naprawdę celnie. Facet odskoczył do tyłu jak kopnięty przez konia i zwinął się z bólu na podłodze. Drugi zamierzał uciec, ale nadział się na wbiegającego właśnie Borga. Wielki kominiarz kontra wielki antyterrorysta. Nawet nie zdążyłem obstawić wyniku starcia, kiedy twarz bądź co bądź potężnego bandziora zamieniła się w keczup. Borg obejrzał postrzelonego bandziora i pożegnał mnie, rzucając od niechcenia:
– To by było na tyle…
Schowałem broń, zadzwoniłem na policję i zbliżyłem się do kosza. Ostrożnie podniosłem wiklinową klapę. Jeśli ktoś wątpił kiedyś w ziemską sprawiedliwość, teraz mógł w nią uwierzyć. Na dnie kosza leżała związana taśmą Susan Smith. Była w szlafroku, co mogło oznaczać, że poprzedniej nocy ostro zabalowała i w dzień musiała to odespać. Patrzyła na mnie dziwnie – ani przyjaźnie, ani wrogo. Zadzwoniłem więc po pogotowie i zacząłem wyciągać ją z kosza. Nie szło mi dobrze, dopóki nie przeciąłem taśmy na jej rękach i nogach. Nóż fałszywego kominiarza okazał się bardzo przydatny. Kiedy zrywałem taśmę z ust Susan, do budynku wpadli policjanci, a chwilę potem lekarz pogotowia. Odsunąłem się, żeby każdy mógł się czymś wykazać. Obaj bandyci zostali błyskawicznie skuci kajdankami, a lekarz zajął się Susan. Był stanowczo zbyt młody i przystojny, bym go polubił. Zwijaj się, doktorku, bo mogę się zapomnieć, przeleciało mi przez głowę.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Największa Przyjemność Świata»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Największa Przyjemność Świata» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Największa Przyjemność Świata» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.