Reymont Władysław - Chłopi, Część czwarta – Lato
Здесь есть возможность читать онлайн «Reymont Władysław - Chłopi, Część czwarta – Lato» — ознакомительный отрывок электронной книги совершенно бесплатно, а после прочтения отрывка купить полную версию. В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Мифы. Легенды. Эпос, literature_19, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Chłopi, Część czwarta – Lato
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Chłopi, Część czwarta – Lato: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Chłopi, Część czwarta – Lato»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Chłopi, Część czwarta – Lato — читать онлайн ознакомительный отрывок
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Chłopi, Część czwarta – Lato», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Na drogach ustał wszelki ruch, ludzie już przeszli do kościoła, zaś u Borynów zrobiło się całkiem cicho, tyle jeno, co przez wywarte drzwi a okna głos Jagaty, odmawiającej litanię za umarłego, roznosił się kiej 42 42 kiej (gw.) – jak, niby. [przypis edytorski]
to ptasie ćwierkanie wraz z kłębami jałowcowego dymu, jakim Jagustynka wykadzała izby i sienie.
Pokrótce i nabożeństwo snadź 43 43 snadź (daw., gw.) – widocznie. [przypis edytorski]
się rozpoczęło, gdyż od kościoła jęły się rozkrążać w przypołudniowej cichości śpiewy a organowe granie tym jakimś górnym, dalekim, a słodkim trzepotem.
Hanka, nie mogąc sobie nikaj naleźć miejsca, poszła jaże 44 44 jaże (gw.) – aż. [przypis edytorski]
na przełaz, bych odmówić pacierze.
– I pomarli se ano, pomarli! – rozmyślała żałośnie, przesuwając ziarna różańca, ale pacierz jeno niekiedy przychodził na wargi, boć w głowie i sercu miała jakoby ten kołtun zwity zmyśleń przeróżnych a strachań niemałych.
– Trzydzieści dwie morgi, a paśniki, a las, a budynki, a lewentarze 45 45 lewentarz (gw.) – inwentarz; zwierzęta w gospodarstwie, szczególnie bydło. [przypis edytorski]
, tylachne gospodarstwo! – westchnęła, ogarniając z lubością szerokie pola i ten cały świat boży.
– Żeby tak pospłacać i ostać na wszystkim! Być, jak ociec byli! – Pycha ją rozparła z nagła, hardo spojrzała w samo słońce, prześmiechnęła się znacząco i z sercem pełnym słodkich nadziei jęła szeptać słowa różańca.
– Ale od półwłóczka nie ustąpię; pół chałupy też moje i tych krów mlecznych nie popuszczę z garści – wyrzekła nieco żalnie.
Zamodliła się znowu na długą chwilę, powłócząc rozełzawionymi oczami po ziemiach, stojących we słońcu kieby w tej złotawej przyodziewie; wykłoszone, bujne żyta gmerały rdzawymi wisiorami, czarniawe jęczmiona polśniewały kiej ta woda głęboka, zaś jasnozielone owsy, gęsto przerosłe żółtą ognichą, pławiły się trzepotliwie w cichym, nagrzanym powietrzu. Jakiś ptak wielgachny ważył się nad rozkwitłą koniczyną, co niby okrwawiona chusta leżała na skłonie wyżni. Kajś niekaj boby tysiącami białych ślepiów stróżowały przy ziemniakach, a tu i owdzie na dołkach lny niebieściły się bledziuśkim kwiatem, niby te przymrużone od blasków dziecińskie oczy.
Bardzo cudnie było na świecie, słońce ogrzewało coraz barzej i ciepło, sycone zapachem kwiatów, co tliły się nieprzeliczone we zbożach i wszędy, zwiewało z pól taką lubą, żywiącą mocą, jaże dusze rozpierało radością i same łzy cisnęły się do oczów.
– Świętaś ty i rodzona! Święta – wyrzekła pochylając głowę.
Sygnaturka zaświergotała w powietrzu kiej 46 46 kiej (gw.) – jak, niby. [przypis edytorski]
ten ptaszek.
– Za Twoją to sprawą wszyćko 47 47 wszyćko (gw.) – wszystko. [przypis edytorski]
na świecie, mój Jezu kochany! Za Twoją! – szepnęła gorąco, bierąc 48 48 bierąc (gw.) – biorąc. [przypis edytorski]
się z powrotem do pacierza.
Kajś 49 49 kajś (gw.) – gdzieś. [przypis edytorski]
w pobliżu cosik 50 50 cosik (gw.) – coś. [przypis edytorski]
zatrzeszczało, obejrzała się uważnie; pod wiśniami o płot pleciony wsparta stojała 51 51 stojała (gw.) – stała. [przypis edytorski]
Jagusia, jakoś smutnie wzdychająca.
– Że to ni minuty spokoju! – zabiadała Hanka, gdyż przypominki chlasnęły ją kiej 52 52 kiej (gw.) – jak, niby. [przypis edytorski]
te parzące pokrzywy. – Prawda, dyć 53 53 dyć (gw.) – przecież. [przypis edytorski]
ona ma zapis! – przypomniała sobie. – Całe sześć morgów! Złodziejka jedna! – Aż ją w dołku sparło 54 54 w dołku sparło (gw.) – chodzi o nerwowy skurcz żołądka. [przypis edytorski]
ze złości. Odwróciła się plecami, jeno co już nie poredziła 55 55 poredzić (gw.) – poradzić, zdołać. [przypis edytorski]
zebrać się na modlitwę, bo dawne urazy i żale opadły ją kiej te złe, rozszczekane psy.
Południe już przechodziło, chude cienie jęły wypełzać spod drzew i domów, a we zbożach, co się ździebko kłoniły za słońcem, zagrały z cicha koniki polne, bąk też kajś niekaj 56 56 kajś niekaj (gw.) – gdzieniegdzie. [przypis edytorski]
zahuczał i przepiórki odzywały się po swojemu.
Ale upał wzmagał się coraz barzej i prażył już niemiłosiernie.
Suma się wnet skończyła i nad stawem jęły gęsto przysiadać kobiety do zezuwania trzewików, zaś drogi tak się zamrowiły ludźmi, wozami a gwarem, że Hanka spiesznie powróciła do chałupy.
Boryna już był całkiem wyrychtowany 57 57 wyrychtowany (gw.) – przygotowany, wyszykowany. [przypis edytorski]
.
Leżał w pośrodku izby, na szerokiej ławie, nakrytej płachtą i obstawionej płonącymi świecami, juści, co wymyty był, wyczesany i ogolony do czysta, jeno na policzku miał długą zadrę od Jambrożowej brzytwy, zalepioną papierem. Ubier 58 58 ubier (gw.) – ubiór, strój. [przypis edytorski]
też miał wdziany co najlepszy: białą kapotę, którą se był sprawił na ślub z Jagusią, portki pasiate i buty prawie całkiem nowe.
W spracowanych, wyschłych rękach trzymał obrazik Częstochowskiej, pod ławą stała balia z wodą, bych przechładzać powietrze, zaś na glinianych pokrywach dymiły jałowcowe jagody zapełniając izbę kieby 59 59 kieby (gw.) – niby, jakby. [przypis edytorski]
tą mgłą modrawą, w której wynosił się straszliwy majestat śmierci.
I leżał se tak paradnie w onej trupiej cichości Maciej Boryna, człek sprawiedliwy i mądry, chrześcijan 60 60 chrześcijan (gw.) – chrześcijanin. [przypis edytorski]
prawy, gospodarz z dziada pradziada i pierwszy bogacz we wsi.
Pod dachem ojców przyłożył se po raz ostatni głowinę strudzoną, kiej ten ptak na wyraju, nim weźmie lot podniebny, a poniesie się tam, kaj 61 61 kaj (gw.) – gdzie. [przypis edytorski]
od wiek wieka wszystkie odlatują.
Gotowy ci już był do pożegnań znajomków a powinowatych i gotowy do onej drogi dalekiej.
Już mu się ano dusza korzyła przed sądem Pańskim, a jeno ten jego trup lichy, ta człowiecza zewłoka, próżna żywiącego dechu, leżała jakby prześmiechając się leciuśko wśród świateł, dymów i modłów nieustannych.
A ludzie szli już a szli tym ciągiem nieskończonym; kto wzdychał żałośnie, kto się bił w piersi i modlił gorąco, kto zaś medytował kiwając smutnie głową i obcierając tę ciężką, żalną łzę, że szmer pacierzy, ściszone szlochy i pogwary wzdychliwe trzęsły się kiej te przejmujące siąpania deszczów jesiennych. A ludzie wchodzili i wychodzili bez przerwy; szli gospodarze i komornicy, szły kobiety i dzieuchy 62 62 dzieucha (gw.) – dziewucha, dziewczyna. [przypis edytorski]
, szli starzy i młodzi, całe Lipce tłoczyły się w izbie i w sieniach, zaś do okien cisnęło się tyla 63 63 tyla (gw.) – tyle. [przypis edytorski]
dzieci i tak swywoliły, jaże Witek nie poredząc ich rozegnać poszczuł psem, ale Łapa go nie posłuchał, trzymał się dzisiaj Józki, a niekiedy biegał dokoła chałupy i wył kiej ten głupi.
Nad całą wsią zaciężyła ta śmierć Borynowa; dzień był przeciek 64 64 przeciek (gw.) – przecież. [przypis edytorski]
śliczny, rozsłoneczniony, pachnący zwiesną 65 65 zwiesna (gw.) – wiosna. [przypis edytorski]
i luby 66 66 luby (daw., gw.) – miły. [przypis edytorski]
, że nie wypowiedzieć, a dziwny smutek owiewał chałupy i dziwna cichość zaległa wszystkie drogi. Ludzie chodzili osowiali, markotni a srodze strapieni, każdy jeno 67 67 jeno (daw., gw.) – tylko. [przypis edytorski]
wzdychał żałośnie, rozwodził ręce i zadumywał się nad człowieczą smutną dolą.
Интервал:
Закладка:
Похожие книги на «Chłopi, Część czwarta – Lato»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Chłopi, Część czwarta – Lato» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Chłopi, Część czwarta – Lato» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.