Adam Mickiewicz - Pan Tadeusz

Здесь есть возможность читать онлайн «Adam Mickiewicz - Pan Tadeusz» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Старинная литература, pol. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Pan Tadeusz: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Pan Tadeusz»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Pan Tadeusz — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Pan Tadeusz», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Pamiętam, dzielne były z nich konfederaty!

Gdyby nieboszczyk pan mój Stolnik dożył chwili!

O Jacku! Jacku! - lecz cóż będziemy kwilili?

Skoro dziś znowu Litwa łączy się z Koroną,

Toć tem samym już wszystko zgodzono, zgładzono".

"I to dziw - rzekł Protazy - że o tej to Zosi,

O której rękę teraz nasz Tadeusz prosi,

Było przed rokiem omen, jakoby znak z nieba!"

"Panną Zofiją - przerwał Klucznik - zwać ją trzeba,

Bo już dorosła, nie jest dziewczyną maluczką,

Przy tym z krwi dygnitarskiej, jest Stolnika wnuczką".

"Owoż - kończył Protazy - był to znak proroczy

O jej losie, widziałem znak na własne oczy.

Przed rokiem tu siedziała w święto czeladź nasza

Pijąc miód, alić patrzym: pęc, pada z poddasza

Dwóch wroblów bijących się, oba samcy stare,

Jeden, młodszy cokolwiek, miał podgarle szare,

Drugi czarne; dalejże tłuc się po podwórzu,

Przewracać kulki, że aż zaryli się w kurzu;

My patrzym, a tymczasem szepcą sobie sługi,

Że ten czarny niech będzie Horeszko, a drugi

Soplica; więc ilekroć szary był na górze,

Krzyczą: <>

A gdy spadał, wołali: <

Nie daj się magnatowi, to wstyd na szlachcica!>>

Tak śmiejąc się czekamy, kto kogo pokona;

Wtem Zosieńka, nad ptastwem litością wzruszona,

Podbiegła i nakryła rączką te rycerze;

Jeszcze się w ręku bili, aż leciało pierze,

Taka była zawziętość w tem maleńkiem lichu.

Baby, patrząc na Zosię, gadały po cichu,

Że pewnie przeznaczeniem będzie tej dziewczyny

Pogodzić dwie od dawna zwaśnione rodziny.

A widzę, że się dzisiaj ziścił omen babi.

Prawdać to, że naonczas myślano o Hrabi,

Nie zaś o Tadeuszu".

Na to Klucznik rzecze:

"Dziwne są sprawy w świecie; kto wszystko dociecze!

Ja też powiem Waszeci rzecz, choć nie tak cudną

Jak ów omen, a przecież do pojęcia trudną.

Wiesz, iż dawniej rad bym był Sopliców rodzinę

W łyżce wody utopić; a tego chłopczynę,

Tadeusza, od dziecka nieźmierniem polubił.

Uważałem, że gdy się z chłopiętami czubił,

Zawsze ich zbił; więc ilekroć do zamku biegał,

Jam go zawsze do trudnych imprezów podżegał.

Wszystko mu się udało; czy wydrzeć gołębie

Na wieży, czy jemiołę oberwać na dębie,

Czyli z najwyższej sosny złupić wronie gniazdo,

Wszystko umiał; myśliłem: pod szczęśliwą gwiazdą

Urodził się ten chłopiec; szkoda, że Soplica!

Któż by zgadł, że w nim zamku powitam dziedzica,

Męża panny Zofiji, mej Wielmożnej Pani!"

Tu skończyli rozmowę, piją zadumani,

Słychać tylko niekiedy te krótkie wyrazy:

"Tak, tak, Panie Gerwazy". - "Tak, Panie Protazy".

Przyzba tykała kuchni, której okna stały

Otworem i dym jako z pożaru buchały,

Aż z kłębów dymu, niby biała gołębica,

Mignęła świecąca się kuchmistrza szlafmyca.

Wojski przez okno kuchni, ponad starców głowy

Wytknąwszy głowę, milczkiem słuchał ich rozmowy

I podał im nareszcie filiżanki spodek

Pełen biszkoktów, mówiąc: "Zakąście wasz miodek.

A ja wam też opowiem historią ciekawą

Sporu, który miał bitwą zakończyć się krwawą,

Gdy polujący w głębi nalibockich lasów

Rejtan wypłatał sztukę książęciu Denassów.

Tej sztuki omal własnem nie przypłacił zdrowiem;

Jam kłótnię panów zgodził, jak to wam opowiem".

Ale Wojskiego powieść przerwali kucharze

Pytając, komu serwis ustawiać rozkaże.

Wojski odszedł, a starcy, zaczerpnąwszy miodu,

Zadumani zwrócili oczy w głąb ogrodu,

Gdzie ów dorodny ułan rozmawiał z panienką.

Właśnie ułan ująwszy jej dłoń lewą ręką

(Prawą miał na temlaku, widać, że był ranny),

Z takiemi odezwał się słowami do panny:

"Zofijo, musisz to mnie koniecznie powiedzieć,

Nim zamienim pierścionki, muszę o tem wiedzieć.

I cóż, że przeszłej zimy byłaś już gotowa

Dać słowo mnie? Ja wtenczas nie przyjąłem słowa:

Bo i cóż mi po takiem wymuszonem słowie?

Wtenczas bawiłem bardzo krótko w Soplicowie;

Nie byłem taki próżny, ażebym się łudził,

Żem jednem mem spójrzeniem miłość w tobie wzbudził.

Ja nie fanfaron; chciałem mą własną zasługą

Zyskać twe względy, choćby przyszło czekać długo.

Teraz jesteś łaskawa twe słowo powtórzyć;

Czymże na tyle łaski umiałem zasłużyć?

Może mnie bierzesz, Zosiu, nie tak z przywiązania,

Tylko że stryj i ciotka do tego cię skłania;

Ale małżeństwo, Zosiu, jest rzecz wielkiej wagi;

Radź się serca własnego, niczyjej powagi

Tu nie słuchaj, ni stryja groźb, ni namów cioci;

Jeśli nie czujesz dla mnie nic oprócz dobroci,

Możem te zaręczyny czas jakiś odwlekać;

Więzić twej woli nie chcę, będziem, Zosiu, czekać.

Nic nas nie nagli, zwłaszcza że wczora wieczorem

Dano mi rozkaz zostać w Litwie instruktorem

W pułku tutejszym, nim się z mych ran nie wyleczę.

I cóż, kochana Zosiu?"

Na to Zosia rzecze,

Wznosząc głowę i patrząc w oczy mu nieśmiało:

"Nie pamiętam już dobrze, co się dawniej działo;

Wiem, że wszyscy mówili, iż za mąż iść trzeba

Za Pana; ja się zawsze zgadzam z wolą Nieba

I z wolą starszych". Potem, spuściwszy oczęta,

Dodała: "Przed odjazdem, jeśli Pan pamięta,

Kiedy umarł ksiądz Robak, w ową burzę nocną,

Widziałam, że Pan jadąc żałował nas mocno:

Pan łzy miał w oczach; te łzy, powiem Panu szczerze,

Wpadły mnie aż do serca; odtąd Panu wierzę,

Że mnie lubisz; ilekroć mówiłam pacierze

Za Pana powodzenie, zawsze przed oczami

Stał Pan z temi dużemi, błyszczącemi łzami.

Potem Podkomorzyna do Wilna jeździła,

Wzięła mię tam na zimę, alem ja tęskniła

Do Soplicowa i do tego pokoiku,

Gdzie mnie Pan naprzód w wieczór spotkał przy stoliku,

Potem pożegnał; nie wiem, skąd pamiątka Pana,

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Pan Tadeusz»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Pan Tadeusz» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Adam Mickiewicz - Grażyna
Adam Mickiewicz
Adam Mickiewicz - Chłop i żmija
Adam Mickiewicz
Adam Mickiewicz - Stepy akermańskie
Adam Mickiewicz
Adam Mickiewicz - Mogiły haremu
Adam Mickiewicz
Adam Mickiewicz - Góra Kikineis
Adam Mickiewicz
Adam Mickiewicz - Czatyrdah
Adam Mickiewicz
Adam Mickiewicz - Cisza morska
Adam Mickiewicz
Adam Mickiewicz - Bakczysaraj w nocy
Adam Mickiewicz
Adam Mickiewicz - Sonety Adama Mickiewicza
Adam Mickiewicz
Adam Mickiewicz - Moja Pierwsza Bitwa
Adam Mickiewicz
Отзывы о книге «Pan Tadeusz»

Обсуждение, отзывы о книге «Pan Tadeusz» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x