• Пожаловаться

Monika Szwaja: Romans na receptę

Здесь есть возможность читать онлайн «Monika Szwaja: Romans na receptę» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Современная проза / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Monika Szwaja Romans na receptę

Romans na receptę: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Romans na receptę»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Główna bohaterka, Eulalia, jest reporterką telewizyjną, kocha góry i robienie filmów o nich. Ma pracę, dom, samochód, dwoje dzieci, nawet przyjaciół. Właściwie to Eulalia ma wszystko poza stałym mężczyzną. A że mimo wyraźnego postępu w umniejszaniu mężczyzny dzisiejsza kobieta wyzwolona nie zawsze radzi sobie bez onego i czasem nawet brakuje jej przyjemności z nim związanych, pani reporter zaczyna bystrzej spoglądać na otaczających ją panów. Okazuje się, że nie jest z nimi tak źle… ten i ów może by się nawet do czegoś nadawał.

Monika Szwaja: другие книги автора


Кто написал Romans na receptę? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Romans na receptę — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Romans na receptę», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Niespodziewanie dla siebie samej Eulalia również zaczęła się śmiać. Stryjek otrzepał ją troskliwie ze śniegu i pomógł wsiąść ponownie na zdradziecki skuter.

Rycząc wściekle, obie maszyny wdarły się na Sybirek, po czym skuter Stryjka zdechł. Jechali pierwsi, więc cała karawana znowu stanęła.

– Strasznie cię przepraszam – powiedział Stryjek, wyraźnie zawstydzony impotencją swojego wehikułu. – Dasz radę przejść parę kroków pieszo? On ma słaby silnik, ale tu zaraz będzie z górki…

Eulalia kiwnęła głową i ruszyła, zapadając się po kolana w śnieg.

Zapadanie po kolana w śnieg bardzo męczy, ale jakoś przebrnęła ten kawałek.

Kiedy wsiadała po raz kolejny na skuter, poczuła lekką duszność. Nie powinna już w żadnym wypadku, ale jednak po raz trzeci użyła inhalatorka. Gdzieś w głowie majaczyła jej przestroga lekarza: „Niech pani uważa, to jest lekarstwo dla inteligencji, nie wolno przedawkować, bo szlag panią trafi”…

Tak zaraz nie trafi.

Stryjek z fasonem śmignął naprzód.

Eulalia chwyciła kurczowo pałąki po bokach. Strasznie to było niewygodne, wykręcało jej ramiona, ale już było za późno na łapanie się Stryjka. W momencie zmiany chwytu najprawdopodobniej zleciałaby na ziemię, na nią wpadłby gbur na nartach, na gbura drugi skuter z ratownikiem i Mareczkiem, a na to wszystko akia ze sprzętem i Rysiem…

Wzmocniła uchwyt.

Po chwili poczuła, że się dusi. Podziałało najwidoczniej wszystko razem: lot ze skutera, brodzenie po kolana w śniegu na Sybirku, wysiłek włożony w utrzymanie się na siedzeniu i mroźny wiatr, który wdzierał się do płuc.

W tym momencie Stryjek – dżentelmen – odwrócił się i zapytał troskliwie:

– Nie za szybko jedziemy?

Eulalia wykonała błyskawiczną kalkulację: najwyraźniej inhalator okazał się za słaby i nie przezwyciężył tych wszystkich czynników, które sprzysięgły się przeciwko niej. Nawet jeśli teraz staną, i tak się udusi. A tu wokoło bajka – tunel wyrąbany w dwumetrowym śniegu, niskie słońce rzuca niesamowite błyski na krawędzie tego tunelu, śnieg pryska spod płóz i gąsienic. I ten pęd, ten pęd…

To się może już nigdy w życiu nie powtórzyć.

– Jedź, Stryjku! – zawołała z determinacją.

Stryjek skinął głową i poszedł do przodu jak burza.

Wokół Eulalii rozpętało się istne szaleństwo – niewiele rozróżniała po drodze, ale to, co widziała, napełniało ją niesłychaną radością. Dech jej zaparło – w przenośni, oraz, niestety, dosłownie.

Kiedy wypadli z lasu na Polanę, miała oczy na słupkach.

Oba skutery zatrzymały się z wizgiem obok siebie i tymi oczami na słupkach zobaczyła, że siedzący na akii Rysio zamienił się w śniegowego bałwanka, a z wąsów zwisają mu sople lodu.

Ostatkiem sił zsiadła z maszyny i oparła się o nią, pochylona, ciężko dysząc. Stryjek, widząc swoją pasażerkę słaniającą się i nie – mogącą złapać oddechu, przestraszył się okropnie.

– Co się stało? Co ci jest?

– Nic, dajcie mi spokój, to minie – udało jej się powiedzieć. Włożyła w to dużo wysiłku, więc natychmiast dopadł ją kolejny atak duszności.

Obaj filmowcy, którzy już byli świadkami podobnej sytuacji i mieli za sobą własne przerażenie z tego powodu – spokojnie wzięli kamerę i poszli pracować. Ponieważ mieli wyjątkowo dużo czasu i nikt ich nie gonił (Eulalia zajęta była sobą, a wszyscy pozostali Eulalią), Marek mógł przymierzyć się dokładnie i zrobił zdjęcia o wyjątkowej sile. Jak się potem okazało – po prostu wiało mrozem z ekranu.

Stryjek miał oczy prawie na takich samych słupkach jak Eulalia.

– Jak ci mogę pomóc? – zapytał zrozpaczony.

– Nijak – odpowiedziała niechętnie, bo każda odrobina powietrza potrzebna jej była w tej chwili do życia, a nie do gadania.

– Pani ma astmę – odezwał się milczący dotąd gbur. – Za szybko jechałeś.

– Nie za szybko – wydusiła z wysiłkiem. – Ja sama chciałam…

– Jest pani pewna, że przejdzie samo? – kontynuował gbur.

Kiwnęła głową.

– Może masz jakieś lekarstwo? – dopytywał się Stryjek.

Już chciała odpowiedzieć, ale gbur ją ubiegł.

– Nie każ pani rozmawiać – powiedział. – Pani już brała lekarstwo, widziałem. Tego nie można nadużywać. Musisz poczekać, aż odpocznie. Pilnuj tylko, żeby nie zmarzła. Ja już pojadę, dziękuję. Do widzenia.

Po czym zniknął.

Gestem dłoni Eulalia odgoniła od siebie publiczność. Było jej głupio dusić się na czyichś oczach, nawet najżyczliwszych. A potrzebowała trochę czasu, żeby przyjść do siebie.

Marek z Rysiem dopieszczali ujęcia.

Po dwudziestu minutach zapakowali się na swój dubeltowy wehikuł i pojechali.

Eulalii potrzebny był jeszcze prawie kwadrans. Przez ten czas Stryjek o mało nie umarł ze zgrozy, z wyrzutów sumienia, strachu o nią i żalu, że tak się męczy. Czuł się strasznie – on, ratownik, nie mógł zrobić nic! Usiłował okryć ją własną kurtką, a gdyby zażądała, zapewne ogrzewałby ją własnym oddechem.

Wreszcie jej przeszło.

Dłuższy czas straciła na przekonywanie Stryjka, że mogą już jechać.

Tym razem Stryjek jechał tak wolno, jak tylko silnik wytrzymywał. Eulalia była z tego całkiem zadowolona, bo mogła do woli gapić się na góry, różowiejące w zachodzącym słońcu. Śnieżka po prostu płonęła. Eulalię ogarnęło zupełnie irracjonalne poczucie szczęścia.

Czymże jest jedno małe duszonko w obliczu takiego piękna – pomyślała, podczas gdy Stryjek usiłował butami hamować skuter jadący z szybkością trzech kilometrów na godzinę.

Następne dwa dni Eulalii i jej towarzyszy wypełnione były pracowitym rejestrowaniem zimy w Karkonoszach. Kręcili narciarzy na stokach, wyciągi pełne zadowolonych z życia weekendowiczów, przytulne schroniska.

Zrobili nawet – oczywiście przy pomocy ratowników – sekwencję o ski – alpinizmie. Ratownicy – powiązani liną, z rakami przypiętymi do butów, z nartami w rękach – wspinali się na niebotyczną skałę, tonącą w chmurze.

Ta chmura przyszła w samą porę, bo niebotyczna skała znajdowała się o dwadzieścia metrów od drogi jezdnej na Śnieżkę. Gdyby się przejaśniło, kamera zobaczyłaby kolorowe gromadki ludzi spieszących w stronę zakosów i dużą Śnieżkę w tle za skałką… Ale jakoś się nie rozwiało i filmowi ski – alpiniści wyglądali jak prawdziwi zjadacze niedźwiedziego mięsa na śniadanie.

Oczywiście, przez cały czas Stryjek woził filmowców tu i tam i przez cały czas biedaczkiem miotały straszliwe wyrzuty sumienia, spowodowane niebezpieczeństwem, jakie sprowadził na życie powierzonej sobie kobiety.

Eulalia kilka razy usiłowała mu wytłumaczyć, że nie miała zamiaru umierać. Że wiedziała, co ją czeka, i podjęła decyzję z pełną świadomością. I że naprawdę chciała, żeby szybko jechał… Bez efektu.

Kiedy wyjeżdżali z Karpacza, zapewne w ramach ekspiacji zaprosił ją do Bacówki. Do tej samej Bacówki, którą pokochała w momencie, gdy ją zobaczyła.

– Mamy tu pokój gościnny, możesz się zjawić w każdej chwili, tylko uprzedź telefonicznie – powiedział na pożegnanie. – Pamiętaj: w każdej chwili.

Gbur nie pojawił się więcej.

Eulalia zaczęła zastanawiać się nad pomysłem Bliźniaków. Rzeczywiście, i tak jeszcze trzeba dokręcić w Karkonoszach obrazki letnie. Jeżeli nie będzie musiała tego montować od razu, to może by skorzystać…

Bacówka. Dziwne miejsce.

Są takie miejsca, z których chce się uciekać natychmiast. Są też takie, które emanują niewytłumaczalnym urokiem. Na czym polega urok Bacówki? Może na tym, że zbierają się tam przyzwoici faceci, którzy przysięgali ratować ludzkie życie, nawet narażając własne?

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Romans na receptę»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Romans na receptę» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Monika Szwaja: Dom Na Klifie
Dom Na Klifie
Monika Szwaja
Joanna Fabicka: Świńskim Truchtem
Świńskim Truchtem
Joanna Fabicka
Alessandro Baricco: Jedwab
Jedwab
Alessandro Baricco
John Lescroart: Wyścig z czasem
Wyścig z czasem
John Lescroart
Отзывы о книге «Romans na receptę»

Обсуждение, отзывы о книге «Romans na receptę» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.