• Пожаловаться

Monika Szwaja: Romans na receptę

Здесь есть возможность читать онлайн «Monika Szwaja: Romans na receptę» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Современная проза / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Monika Szwaja Romans na receptę

Romans na receptę: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Romans na receptę»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Główna bohaterka, Eulalia, jest reporterką telewizyjną, kocha góry i robienie filmów o nich. Ma pracę, dom, samochód, dwoje dzieci, nawet przyjaciół. Właściwie to Eulalia ma wszystko poza stałym mężczyzną. A że mimo wyraźnego postępu w umniejszaniu mężczyzny dzisiejsza kobieta wyzwolona nie zawsze radzi sobie bez onego i czasem nawet brakuje jej przyjemności z nim związanych, pani reporter zaczyna bystrzej spoglądać na otaczających ją panów. Okazuje się, że nie jest z nimi tak źle… ten i ów może by się nawet do czegoś nadawał.

Monika Szwaja: другие книги автора


Кто написал Romans na receptę? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Romans na receptę — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Romans na receptę», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

A góry robiły, co mogły, żeby mu zawrócić w głowie. Zachodzące słońce malowało przedziwne cienie na zboczach kotła Małego Stawu, Mały Staw z wdziękiem pogrążał się w mroku, gdzieniegdzie purpurowo jarzył się śnieg, na który padały ostatnie tego dnia promienie.

Marek nakręcił całą półgodzinną taśmę, po czym zwisł bezsilnie na jednym z drągów okalających staw. Reszcie nie chciało się na niego czekać, więc Rysio wziął statyw, Eulalia kamerę i poszli na kolację. Marek powisiał dziesięć minut i odpocząwszy nieco, dobił do kolegów. Posiliwszy się, padli na łóżko. Niewykluczone, że był to pierwszy w historii ludzkości wypadek, kiedy ekipa telewizyjna położyła się spać o dziewiątej wieczorem.

Następny poranek znowu był wspaniały, a słońce lśniło oślepiająco w zwałach śniegu wokół schroniska. Po śniadaniu przystąpili do zaplanowanej harówki. Harowali głównie panowie, świadomi faktu, że realizatorka ma astmę i należy ją oszczędzać. Nie była im zresztą specjalnie potrzebna, pojawili się bowiem kolejni ratownicy i prowadzali ich w różne ładne miejsca, pokazywali, jak działają pipsy, a jak pies lawinowy Burzan, oraz demonstrowali kopanie w śniegu jamy pozwalającej przeżyć w górach.

Pani realizatorka siedziała w schronisku i piła herbatę.

Mniej więcej od drugiej towarzyszył jej Stryjek, który przyjechał do Samotni skuterem śnieżnym, aby uczestniczyć w ewakuacji ekipy z kotła Małego Stawu. Ukochana przez nią od wczoraj maszyna, czyli ratrak, nie wchodziła w grę z jakichś tam przyczyn. Eulalia przypuszczała, że po prostu nie zmieściłaby się w kotle…

Wypili po dwie herbaty i po dwie kawy, a z każdą kolejną filiżanką sympatia Eulalii do Stryjka wzrastała. Zaczął jej się nawet marzyć reportaż, który mogłaby zrobić o nim, gdyby tylko Szczecin leżał bliżej Karpacza albo gdyby znalazła kupca. Taki reportaż dłubany, ze zdjęciami w zimie i w lecie, w różnych pogodach i przy różnych okazjach. Wysokobudżetowy. Telewizja regionalna takich nie zamawia.

A szkoda. Eulalia zamyśliła się z filiżanką kawy w ręce, zapatrzona na rozjaśnione kontrowym światłem nawisy śnieżne na krawędziach kotła. Marek powinien je sfilmować z tym słońcem.

Mogłaby całe życie nie robić nic innego – tylko reportaże. Właśnie przez miłość do reportażu zaprzyjaźniła się jakiś czas temu ze swoją młodszą koleżanką, największą wariatką w ośrodku, Wiką Sokołowską. Oczywiście żadna z nich nie mogła sobie pozwolić na realizowanie wyłącznie reportaży, bo z tego w regionalnej telewizji jeszcze nikt nie wyżył. Wika miewała swoje cykle, miewała i Eulalia. Obie jednakowo marzyły o długich, pracochłonnych, skomplikowanych materiałach, które kręciłoby się miesiącami, potem tygodniami montowało i poprawiało kolejnymi tygodniami, aż nabrałyby tego jedynego, ostatecznego, oczekiwanego wyrazu… Kończyło się na pospiesznych realizacjach, pobieżnie zdokumentowanych, niestarannie z braku czasu sfilmowanych i na chybcika zmontowanych. Przysparzało im to obu nieustannego dyskomfortu, a ich ból z tego powodu dzielił na zmianę przez nie wykorzystywany operator Pawełek, człowiek młody i pełen marzeń o wspaniałej przyszłości prawdziwego artysty. Eulalia chętnie zabrałaby go w góry, ale właśnie miał egzaminy w szkole filmowej. Czekanie nie wchodziło w grę, zima miała się już ku końcowi, poza tym nie bardzo wypadało stroić fochy w obcej wytwórni, której właściciel był w dodatku prawdziwym poganiaczem niewolników.

Eulalia pocieszała się, że Marek też jest świetnym operatorem i gwarantuje piękne zdjęcia. Zasadnicza różnica między nim a Pawełkiem polegała na tym, że musiała nieustannie uważać na Marka fochy, podczas gdy Pawełek starał się, żeby to ona miała na zdjęciach dobry humor.

Zdążyli ze Stryjkiem dołożyć do już wypitych po jeszcze jednej kawie i herbacie, zdążyli też przejść na ty, zanim pojawili się w schronisku Marek z Rysiem, schetani do niemożliwości, ale zadowoleni. Ostatkiem sił złożyli sprzęt w kącie i padli na ławę.

Eulalia zamówiła im herbatę z cytryną i obiad.

Zjedli. Pokrzepili się.

– No to, panowie, będziemy chyba jechać – zadysponował Stryjek. – Tylko jest jedna mała trudność. Mamy dwa skutery, a was jest troje.

– Musimy sobie poradzić – oświadczył stanowczo Rysio. – Tu w nocy mokre koty wskakują człowiekowi na głowę.

– Zostawiliście panowie otwarte okno – domyślił się Stryjek.

– Przecież nie dla kota. No dobrze, chodźmy, bo jak się rozleniwimy, trzeba nas będzie wynosić.

Troje filmowców ubrało się w swoje nieodpowiednie okrycia wierzchnie i wyszło przed schronisko. Eulalia niepostrzeżenie wyjęła z torby inhalator i na wszelki wypadek psiknęła sobie w oskrzela. Trochę się bała, że może zmarznąć na tym dziwnym pojeździe i nieco się przydusić.

Słońce z wolna zaczynało opadać nad zbocze; należało się spieszyć. Dwa skutery czekały w gotowości. Do jednego przymocowana była akia. Kilku ratowników kręciło się w pobliżu.

– Pani… to znaczy Lalka, tak? Lalka pojedzie ze mną – zadysponował Stryjek. – Wasz sprzęt damy na akię, no i chyba jeden z panów będzie musiał się poświęcić…

Eulalia nie miała wątpliwości, że Marek nie będzie się poświęcał w najmniejszym stopniu. Rysio też nie miał. Ratownicy umieścili na akii sprzęt, zostawiając nieco miejsca dla skazańca. Rysio zajął to miejsce z miną fatalisty. Marek mościł się na siedzeniu za ratownikiem prowadzącym skuter.

– Na Polanie staniemy – przypomniała Eulalia. – Potrzebuję jeszcze kilku obrazków.

– Dobrze, staniemy – zgodził się Stryjek. – Proszę, siadaj. Tu się możesz trzymać, tych poręczy. Albo, jeśli wolisz, trzymaj się mnie.

Uznała, że jednak poręcze będą stabilniejsze. Wyjęła ukradkiem inhalator i psiknęła jeszcze raz. Profilaktycznie. Może trochę za dużo w stosunku do tego, co zalecano w ulotce, ale sytuacja wydała jej się wyjątkowa.

W tym momencie zobaczyła gbura. Stał sobie spokojnie z nartami w garści i obserwował przygotowania. W tym również jej ściśle tajne inhalacje.

Stryjek też go zauważył.

– Możesz jechać za moim skuterem – zaproponował życzliwie, a gbur tylko skinął głową.

Eulalia w pierwszej chwili nie zrozumiała. Co to znaczy, jechać za skuterem? Przecież najpierw muszą podjechać pod tę górkę; nazywa się Sybirek, aczkolwiek ta nazwa nie figuruje chyba na żadnej mapie. Pod górkę chyba będzie musiał wejść?

Okazało się, że nie, skądże. Pojedzie na nartach, za skuterem Stryjka, na sznurku. To znaczy trzymając się linki…

Wokoło zebrało się już niezłe stadko gapiów i Eulalia zapragnęła natychmiast odjeżdżać. Nie robić z siebie dziwowiska.

– Dobrze siedzisz? – zapytał uprzejmie Stryjek. Odpowiedziała, że tak, więc włączył motor; zawarczało, zaśmierdziało, skuter wyrwał do przodu z dużym fasonem i przejechawszy półtora metra, nadział się na muldkę.

Wylecieli oboje jak z procy jakiś metr w górę, po czym Eulalia zaryła głową w głęboki śnieg. Przed upadkiem zdążyła zauważyć, że Stryjek zarył również.

Kotłem Małego Stawu wstrząsnął grzmot śmiechu. Eulalia, skonstatowawszy, że jednak żyje, poczuła głębokie oburzenie. Nikt nie pośpieszył na ratunek, choć dookoła pełno ratowników!

Czym prędzej wydostała się z zaspy. Nie będzie przecież tak sterczeć z nogami do góry, jak w niemym filmie.

Ratownicy i publiczność ocierali łzy radości. Z sąsiedniej zaspy podnosił się właśnie Stryjek.

Gbur patrzył obojętnie w stronę stawu.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Romans na receptę»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Romans na receptę» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Monika Szwaja: Dom Na Klifie
Dom Na Klifie
Monika Szwaja
Joanna Fabicka: Świńskim Truchtem
Świńskim Truchtem
Joanna Fabicka
Alessandro Baricco: Jedwab
Jedwab
Alessandro Baricco
John Lescroart: Wyścig z czasem
Wyścig z czasem
John Lescroart
Отзывы о книге «Romans na receptę»

Обсуждение, отзывы о книге «Romans na receptę» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.