Monika Szwaja - Stateczna I Postrzelona

Здесь есть возможность читать онлайн «Monika Szwaja - Stateczna I Postrzelona» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Stateczna I Postrzelona: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Stateczna I Postrzelona»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Tytuł powieści (oczywiście ukłon w stronę niezrównanej Jane Austen) sugeruje dwie bohaterki, i tak jest rzeczywiście: są dwie, mają dosyć różne charaktery i różne prowadzą życie jedna jest kustoszką w muzeum, druga luksusową narzeczoną biznesmena. Ten, niestety, okazuje się gangsterem, w dodatku pechowym: idzie siedzieć, a narzeczona zostaje na lodzie. Wraz z przyjaciółką i przyjaciółmi przyjaciółki rozpoczyna więc nowe życie daleko od rodzinnego miasta, w podupadającym ośrodku jeździeckim, który zamierzają przekształcić w kwitnące gospodarstwo agroturystyczne. Żadne z nich nie ma co prawda zielonego pojęcia o gospodarzeniu, ale od czegóż wrodzona inteligencja! Ponieważ wszyscy mieszkańcy Rotmistrzówki (nie wyłączając gospodyni, starej rotmistrzowej) dysponują nie tylko inteligencją, ale również wdziękiem i iście mołojecką fantazją, życie w dworku zaczyna się toczyć w zupełnie nowym tempie. Zwłaszcza kiedy w charakterze gościa przybywa dawna właścicielka domu i całej wsi, leciwa niemiecka baronowa. Dodajmy do tego skomplikowane perypetie sercowe i rodzinne, leciutki i raczej dobrotliwy powiew kryminału, sporo humoru, ciepła i życzliwości dla ludzi, a otrzymamy pełny obraz tej pogodnej i bardzo kobiecej powieści.

Stateczna I Postrzelona — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Stateczna I Postrzelona», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Zapadła między nami idiotyczna cisza, miałam ochotę zapaść się pod ziemię albo rozwiać się w powietrzu. Na szczęście w tym momencie zadzwoniła moja komórka. Złapałam ją z uczuciem ulgi.

– Witam cię, Emilko moja droga.

Uczucie ulgi diabli wzięli natychmiast. Lesław!

– No i co u ciebie słychać? Nie odzywasz się do mnie, uciekasz gdzieś do Książa…

Skąd on to wie? Odblokowało mnie.

– Jakoś nie tęsknię za tobą – powiedziałam sucho. – Do Książa jeżdżę, bo lubię.

– Konie. Rozumiem. Konie i koniarzy. Kiedyś lubiłaś samochody. Ale ja rozumiem, świat się zmienia, a my z nim. A propos samochodów, to skoro Warta wypłaciła ci odszkodowanie, chyba nie ma przeszkód, żebyśmy się mogli rozliczyć. Co ty na to?

– Nie przypominam sobie, żebym miała z tobą jakieś rozliczenia – warknęłam do słuchawki, bo już mi zaskoczenie minęło, natomiast ogarnęła mnie złość. Dowiedział się o odszkodowaniu. A gdzie ochrona tajemnicy klienta? Ale pewnie, co im tam ochrona, jak gangster machnie forsą przed nosem. – I myślałam, że już sobie to wyjaśniliśmy jakiś czas temu!

– I mnie się tak wydawało, kochanie. Wyjaśniliśmy sobie, że oczekuję od ciebie pewnej określonej kwoty, będącej określoną częścią wartości chryslera, którego ode mnie dostałaś, pozwoliłaś sobie ukraść i rozbić… To będzie sto dwadzieścia baniek, o ile dobrze liczę. Na szczęście pomyślałem w porę o ubezpieczeniu twojej zabaweczki.

– Sam mówisz, że mojej. Chrysler był mój. Od samego początku. Jego wartość potraktuj, proszę, jako odszkodowanie za straty moralne, których doznałam, naiwnie ufając w twoją uczciwość.

– Emilko, Emilko, jak to nieładnie wygląda w twojej interpretacji…

– A jeszcze gorzej w rzeczywistości! Pamiętaj, że nawet prokuratura nie położyła łapy na samochodzie, bo uznała, że jest bezapelacyjnie i granitowo mój! W żadnym sądzie nie udowodnisz, że jest inaczej!

– A kto by tam chodził do sądu, kochanie. Jak zapewne się domyślasz, nie mam najlepszego zdania o naszym wymiarze sprawiedliwości. Z wzajemnością zresztą. Myślę natomiast o różnych domowych sposobach…

Tu mnie wreszcie zatchnęło. Matko Boska, jakie domowe sposoby? Przecież to gangster, mafioso, co on ma na myśli?

– Jesteś tam jeszcze, Emilko? Pamiętaj, kochanie, że nie ma to jak rękodzieło.

Jakie rękodzieło, Boże jedyny? Chce mnie zamordować? Ręcznie! Upozoruje wypadek?

– Bo wiesz – ciągnął spokojnie i jadowicie. – Macie tam w tej swojej Rotmistrzówce różne zwierzątka, podobno do niektórych jesteś przywiązana specjalnie… słyszałem o jakimś Latawcu, podobno głupi koń, nie wiem, co ty w nim widzisz takiego, ja tam zawsze uważałem, że konie mechaniczne są przyjemniejsze i bardziej, jakby to powiedzieć… dla białych ludzi…

Matko Boska po raz drugi! Konie!

– Jeżeli naszym koniom stanie się jakakolwiek krzywda – syknęłam roztrzęsiona – zabiję cię!

W słuchawce dał się słyszeć serdeczny śmiech mojego byłego gangusia. Jak ja mogłam być w nim zakochana???

– Emilko, dziecko. A kto mi udowodni cokolwiek? Czy ja się w ogóle zbliżam do tej waszej zapowietrzonej stajni? Ja nie lubię koni, one mnie nawet może uczulają, dostaję od nich egzemy…

– Sam jesteś cholerna egzema! – wrzasnęłam. – Nie waż się palcem tknąć naszych koni! Ty ani twój pieprzony personel! Natychmiast zgłaszam na policję pogróżki z twojej strony! Mam tu świadków tej rozmowy, włączyłam głośnik od samego początku, słyszeli i potwierdzą!

– Słyszeliśmy i potwierdzimy! – ryknął basowym głosem Tadzio, który zdążył już wrócić z napojami i strzygł uszami jak zaniepokojony folblut. Odebrał mi słuchawkę i kontynuował przemowę. – Emilka ma tu przyjaciół i jeśli stanie się jej jakakolwiek krzywda, to krew się poleje, rozumiesz, pętaku? Twoja! Jeszcze jeden telefon i będziesz miał mordę jak befsztyk tatarski. A teraz… Tu mój dzielny obrońca w słowach baaardzo nieprzyzwoitych powiedział Leszkowi, co ma zrobić i dokąd się udać. Wyłączył komórkę i podał mi ją z zatroskanym wyrazem poczciwego oblicza.

– Rozumiem, że to był ten twój?

Pokiwałam głową, niezdolna wydusić z siebie ludzkiej mowy. Rafał patrzył na nas szeroko otwartymi oczami.

– Cholera – mruknął Tadzinek. – Ja mu wprawdzie nawtykałem, ale boję się, że on się niespecjalnie przejął. Przypuszczam, że niejeden mu takie teksty wstawiał… O co mu chodziło?

– Chce, żebym mu oddała dwie trzecie odszkodowania za tego chryslera, co ci mówiłam, pamiętasz.

– Nie wygłupiaj się. Nic mu nie oddawaj, musisz z czegoś żyć. Na policji zamelduj koniecznie, my z Rafałem poświadczymy, że ci groził. A propos, tobie, czy koniom?

Streściłam rozmowę, której teoretycznie obaj byli świadkami. Tadzio kiwał głową ze zrozumieniem, natomiast Rafał poprosił o wyjaśnienia.

– Bo, widzicie – rzekł jakby nieco strapiony – ja nie jestem w kursie dzieła, a chciałbym wiedzieć, co to za ponure afery otaczają naszą Emilkę.

Powiedział „naszą”! Zrobiło mi się lepiej. Pokrótce opowiedziałam mu stosowne fragmenty swojego życiorysu. Słuchał uważnie… zupełnie jakbym była mamą dziecka z porażeniem mózgowym.

– No, no – mruknął, kiedy skończyłam. – To wszystko jest raczej nieprzyjemne. Tadzio ma rację, trzeba iść na policję, zadzwoń może też, Emilko, do tego swojego znajomego prokuratora. Mam nadzieję, że uda wam się upilnować konie. Czy ktoś ze wsi u was pracuje?

– Nie, my sami sobie radzimy – odpowiedziałam i nagle zrobiło mi się zimno. Po wyjeździe Wiktora była mowa o tym, że dorywczo do pomocy Jankowi trzeba będzie zatrudnić któregoś Misiaka. Znowu złapałam komórkę. – Jasiu! To ja, Emilka. Słuchaj, czy ty już się umawiałeś z Misiakami? Byli już w Rotmistrzówce?

– Jeszcze nie, dopiero jutro mamy układać paszę na zimę…

– Jasiu, ja cię proszę, natychmiast ich odwołaj! Nie mają prawa zbliżać się do Rotmistrzówki! My ci pomożemy, Lula i ja. Damy sobie radę sami. Tylko ich natychmiast odwołaj!

– Dobrze, ale co się stało?

– Leszek, wiesz, mój były…

– Wiem. Co Leszek?

– Groził, że coś zrobi koniom, mówił o Latawcu. Jasiu, ja cię proszę!

– Dobrze, rozumiem, nie martw się. Zaraz ich złapię i unieważnię nasze plany. Kiedy wracasz?

– Niedługo. Chyba jeszcze zajadę na policję, tak mi radzą chłopaki tutaj…

– Bardzo rozsądnie. Czekamy na ciebie. Trzymaj się, dzielna Emilko.

Kochany Janeczek. Nie gada po próżnicy, wie, co jest ważne, reaguje natychmiast i prawidłowo. Czy ta Lula jest nieprzytomna? Z drugiej strony, może jemu się odwróciło pod wpływem studentek? I teraz będzie szukał młodszej? Ależ się porobiło. Muszę nią chyba jakoś potrząsnąć.

– W porządku?

– W porządku, Tadziu. To ja chyba będę wracać. Nie wiem, na którą policję jechać, tu, czy w Karpaczu? Jak myślicie?

– Chyba w Karpaczu… bliżej ciebie, to znaczy twojego obecnego miejsca zamieszkania…

– Albo w Jeleniej Górze – dodał Rafał. – Tam jest jakaś ważniejsza policja, kiedyś była wojewódzka.

– To ja już pojadę – westchnęłam. Taki był miły dzień i diabli wzięli wszystko… – A prawda, co z tym waszym świadkowaniem? Bo chyba naprawdę byłoby dobrze, żeby ktoś poświadczył, że on mi groził…

– Pojedziemy z tobą – zadecydował Tadzio bez namysłu. – Za tobą. Przejedziemy się motorkiem. Miał być jeszcze dzisiaj na terapii Marcin Grabowski, pamiętasz go? Ale jak byłem po piwo, to dzwoniła jego mama, że jest przeziębiony i leży w łóżku. Mamy czas. Patrzcie, jak to dobrze, że nie wypiliśmy tego piwa.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Stateczna I Postrzelona»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Stateczna I Postrzelona» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Stateczna I Postrzelona»

Обсуждение, отзывы о книге «Stateczna I Postrzelona» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x