Dorota Terakowska - Córka Czarownic

Здесь есть возможность читать онлайн «Dorota Terakowska - Córka Czarownic» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Córka Czarownic: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Córka Czarownic»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

W lesie, z dala od ludzi, pod mądrą opieką czarownic dorasta złotowłosa dziewczynka. Choć pochłania magiczne księgi, uczy się czytać w myślach i rozmawiać z gwiazdami, nie przypuszcza nawet, jaki cel ma jej nauka i pełna niebezpieczeństw wędrówka po czterech stronach Wielkiego Królestwa. Przed wiekami jej kraj najechali okrutni barbarzyńcy.
Według słów tajemniczej Pieśni, teraz po siedmiuset siedemdziesięciu latach zbliża się koniec ich panowania. Czy na tronie zasiądzie wreszcie sprawiedliwy władca. Czy Luelle dorośnie, by spełnić przeznaczenie?

Córka Czarownic — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Córka Czarownic», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Dobrze, gdy przyjdzie czas, pomogę ci – rzekła z powagą Czarownica. – A teraz zastanówmy się nad tym nie znanym nam, grożącym już jutro niebezpieczeństwem.

– Jest ono całkiem małe, malutkie – odparła lekceważąco Dziewczynka. – Więc po co się zastanawiać? Poczekajmy na nie.

– Ale co to będzie? Jaki rodzaj niebezpieczeństwa?

– On tego nie wie. Za dużo od niego wymagasz. Z naszych ludzkich spraw on pojmuje tylko te bardzo ogólne, a i tak nie wszystkie rozumie – pokręciła głową wychowanka. – Teraz już możemy iść spać, a jutro przekonamy się, co nam grozi.

Skoro świt, nim promienie słońca zdołały przebić się do wnętrza pieczary przez znajdującą się w jej stropie wąską szczelinę, obudziło je jazgotliwe i wściekłe szczekanie psów. Po chwili do szczekania dołączyły pojedyncze zrazu, a potem już zwielokrotnione i coraz donośniejsze głosy ludzi.

– Idzie nagonka – powiedziała Czarownica nasłuchując.

– Nagonka? Co to jest?

– To całkiem nowy obyczaj, który przynieśli ze sobą Najeźdźcy – wyjaśniła Czarownica. – Nazywa się “polowanie”. My, w Wielkim Królestwie, szanowaliśmy życie każdego leśnego zwierzęcia. Za to Najeźdźcy polują na nie i zabijają bez potrzeby, a jedynie z przyjemności zabijania. Nie z głodu, lecz dla zabawy. Niebezpieczeństwo, o którym mówił twój Onykrs, to nie Najeźdźcy, gdyż im było trudno trafić do wejścia naszej pieczary, lecz psy. Psy nas wywęszą. Musimy szybko użyć magii…

I Czarownica wybiegła, chwytając Dziewczynkę za rękę:

– Widzisz tę szyszkę, leżącą na ziemi, w odległości dwudziestu metrów od wejścia do naszej siedziby?

– Tak – odparła Dziewczynka.

– Zamień ją w liska i równocześnie nakaż mu, by pobiegł tam, w prawo, między drzewa, omijając pobliże wlotu do naszej jaskini, rozumiesz? I powiedz mu, że Czarownica gwarantuje mu życie. Psy pobiegną za nim i stracą nasz trop. Działaj zatem, a ja idę do pieczary, by uczynić coś innego…

Dziewczynka jęła wykonywać równocześnie magiczne ruchy obu rąk, jak i szeptać coś po cichu do siebie – w tym momencie nieduży, rudy lisek zerwał się z miejsca, gdzie wcześniej spokojnie na mchu spoczywała duża sucha szyszka. Lisek pomknął wymachując długim, puszystym ogonem w prawo, w dół leśnego zbocza. Wkrótce też ujadanie psów jakby zmieniło kierunek i zaczęło dobiegać znacznie poniżej. Psy ruszyły tropem liska.

Tymczasem Czarownica w pieczarze stała przy ognisku, które z początku ledwie się żarzyło, ale nagle jego wątłe płomyczki szybko buchnęły aż pod sam strop.

– Teraz przywołamy leśne strzygi. Widocznie ten Las jest za mało straszny dla naszych wrogów… – mruknęła Czarownica do wracającej wychowanki i nachylając się w stronę ognia, najbliżej jak tylko mogła, wyszeptała kilka słów, krzyżując przed sobą wyciągnięte dłonie. Płomienie co Dziewczynka wyraźnie widziała – lizały jej palce, ale ani Czarownica nie czuła bólu, ani na rękach nie widać było żadnych oznak poparzenia. Wnętrze jaskini nagle stało się mroczne i groźne. Rozjaśnione wcześniej ciepłym blaskiem ognia – który znienacka przygasł – skalne ściany stały się teraz niemal czarne. Z głębi pieczary rozległ się teraz cichy, szyderczy chichot, wydawany jakby przez kilkadziesiąt lub więcej stworów. Można było wyczuć ich obecność – chłodną zielonoszarą – ale nie można było ich zobaczyć.

– Idźcie w Las i czyńcie swoją powinność wobec odwiecznego wroga Lasu, Najeźdźcy – szepnęła Czarownica. W tej samej chwili uwaga Dziewczynki rozdwoiła się. Jej uszy łowiły bliskie dźwięki spoza Pieczary: wraz z ujadaniem coraz to oddalającej się sfory, zbliżały się radosno – wściekłe wrzaski polujących. Równocześnie przez jaskinię przebiegł silny, lodowaty wiatr, kierując się ku jej wyjściu – a był tak mocny, że Dziewczynce wydawało się, że gdyby nie trzymała ręki Czarownicy, upadłaby na ziemię. Trwało to ułamki sekund i zaraz potem rozległy się okrzyki panicznego strachu, trzask łamanych w popłochu gałęzi i przerażone wycie psów.

Czarownica uśmiechnęła się. Ogień na nowo rozjarzył wnętrze ciepłym blaskiem. Mroczna, obca pieczara poróżowiała i przybrała ponownie swojski, przytulny wygląd. Wycie psów i paniczne okrzyki myśliwych oddalały się teraz coraz szybciej.

– Doprawdy, długo tu nie przyjdą – szepnęła Czarownica i jej wąskie wargi rozciągnęły się w szyderczym uśmiechu. Byli widocznie zdania, że w tym lesie nie straszy. Teraz je zmienią i zacznie w nim straszyć rzeczywiście. Widocznie nasze strzygi zaniedbały swój obowiązek, albo też Najeźdźcy uznali, że jeśli wtargną tu w wielkiej liczbie, z psami i nagonką, to nic im nie zagrozi.

Dziewczynka z przyjemnością usiadła przy ogniu i patrząc w jego ciepłe płomienie myślała o tym, że jednak rozmowa z Gwiazdami jest czynnością o wiele milszą, niż wywoływanie strzyg, nie wspominając już o upiorach.

– Swoją drogą ciekawe, że Czarownica Pierwsza mnie tego nie nauczyła – rzekła głośno.

– Czego? – spytała Czarownica Druga.

– Przywoływania strzyg i upiorów.

– 1 miała rację. Powinnaś poznać trochę magii, ale nie całą. Nie jesteś Czarownicą i nie o to chodzi, abyś nią była.

Zostaw nam porozumiewanie się ze światem upiorów i strzyg. Ale nawet my, Czarownice, przywołujemy upiory bardzo rzadko i niechętnie. Niekiedy same musimy zejść w ich Podziemne Królestwo, dzieje się tak jednak tylko wtedy, gdy z jakichś bliżej nie znanych przyczyn tracimy swoją magiczną moc i musimy ją odzyskać. Ale dość o tym, bo to temat nie dla ciebie, ale dla Czarownic.

– Kim jednak jestem, skoro nie Czarownicą? – spytała Dziewczynka.

– Jeszcze nie nadszedł czas, by o tym mówić – odparła jej Opiekunka. – W dodatku jeszcze wciąż nie jest pewne, czy jesteś naprawdę tym, kim chcemy abyś była…

Dziewczynką wzruszyła ramionami i z powrotem wpatrzyła się w ogień. Doświadczenia płynące z przebywania pod opieką Pierwszej, a i Drugiej Czarownicy nauczyły ją, że nie powinna się upierać wtedy – gdy uprze się Czarownica.

ROZDZIAŁ VI

Po odstraszeniu przy pomocy strzyg polujących Najeźdźców, Czarownica i jej wychowanka długi czas miały spokój. Były jedynie same ze sobą, z Lasem i zamieszkującymi go zwierzętami. Były też Gwiazdy… Dziewczynka co noc wpatrywała się w nie, rozmawiała z nimi, a później opowiadała Czarownicy to, czego się dowiedziała.

– W jaki sposób one do ciebie mówią? – pytała Czarownica.

– Mrugają, pulsują światłem, drżą i to jest ich język. Ja go rozumiem. Długo to trwało, bowiem z początku nie pojmowałam tej mowy, choć zastanawiały mnie pewne regularne rytmy ich pulsacji. I wreszcie pewnej nocy pojęłam pierwsze słowo – sygnał. Bo Gwiazdy nie mówią tak jak my, łącząc litery w słowa. One mówią sygnałami, rozumiesz?

Czarownica musiała przyznać, że jednak nie rozumie.

– Onykrs właśnie ostrzega nas, że już za dwie doby nadejdzie noc najlepsza dla przesłania wiadomości do Planety Olbrzymów – ciągnęła dalej Dziewczynka. – Rozmawiałam też z tą grupą niewielkich gwiazdeczek z lewej strony nieboskłonu… widzisz je?… układają się jakby w kształt krzyża…

– 1 co ci powiedziały?

– Opowiedziały mi niezwykłe doświadczenia, jakie przeżyj mieszkańcy Planety Jaszczurów. Jaszczury te są obdarzone wielką inteligencją, wyższą niż nasza, i rozwinęły tak (swoją technikę, że możliwe stały się dla nich loty kosmiczne nawet do bardzo odległych planet. Wyobraź sobie, że w czasie jednej z wędrówek wylądowały na niewielkiej, przepięknej planecie, ich zdaniem całkowicie pozbawionej życia. Wykonały zatem swobodnie rozliczne badania, zbudowały skomplikowane laboratoria i analizowały budowę chemiczną podłoża i życie roślinne. Wyobraź sobie, jak straszliwych doznały uczuć, gdy przekonały się, niestety poniewczasie, że ta planeta jednak posiada swoją własną formę rozumnego życia. Stanowiły ją roślinne mikroorganizmy. Budowały one swoje miasta, fabryki i obiekty wysokiej cywilizacji, które jednak miały tak miniaturowe kształty, iż Jaszczury nie zauważyły ich i… rozdeptały. Nieświadomie zniszczyły zarówno oryginalne budowle mieszkańców planety, jak też zabiły miliony spośród nich, nie czyniąc z pozoru nic złego – a jedynie stąpając swymi potężnymi łapami! Gdy wreszcie któryś z Jaszczurów odkrył, że zniszczyli wspólnie wspaniale rozwiniętą i pokojową cywilizację, zapanował smutek i żałoba. Dobroduszne z usposobienia Jaszczury nie mogły sobie wybaczyć niezamierzonego przecież aktu przemocy, jakiego dokonały w Kosmosie. Do dziś, choć minęło kilka setek lat, na planecie Jaszczurów panuje smutek i żałoba, bowiem te potężne stwory, nawet gdyby bardzo chciały – a chcą – nie kytyby zdolne naprawić tego co zniszczyły. Było to bowiem zbyt małe, ba, miniaturowe i precyzyjne, jak na ich łapska.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Córka Czarownic»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Córka Czarownic» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Dard Frédéric - Le mari de Léon
Dard Frédéric
Dorota Terakowska - Lustro Pana Grymsa
Dorota Terakowska
Dorota Terakowska - Dobry adres to człowiek
Dorota Terakowska
Terry Pratchett - Wyprawa czarownic
Terry Pratchett
Dorota Terakowska - W krainie kota
Dorota Terakowska
Dorota Terakowska - Poczwarka
Dorota Terakowska
Dorota Terakowska - Tam, gdzie spadają anioły
Dorota Terakowska
Dorota Terakowska - Samotność bogów
Dorota Terakowska
Dorota Terakowska - Ono
Dorota Terakowska
Teresa Pérez Dorado - El aleteo del ave Fénix
Teresa Pérez Dorado
Отзывы о книге «Córka Czarownic»

Обсуждение, отзывы о книге «Córka Czarownic» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x