• Пожаловаться

Antoni Libera: Madame

Здесь есть возможность читать онлайн «Antoni Libera: Madame» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Современная проза / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Antoni Libera Madame

Madame: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Madame»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Powieść jest ironicznym portretem artysty z czasów młodości, dojrzewającego w peerelowskiej rzeczywistości schyłku lat sześćdziesiątych. Narrator opowiada o swoich latach nauki i o fascynacji starszą od niego, piękną, tajemniczą kobietą, która uczyła go francuskiego i dała mu lekcję wolności. Jest to zarazem opowieść o potrzebie marzenia, a także rozrachunek z epoką peerelu. Tradycyjna narracja, nie pozbawiona wątku sensacyjnego, skrzy się humorem, oczarowuje i wzrusza.

Antoni Libera: другие книги автора


Кто написал Madame? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Madame — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Madame», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Lecz jeszcze więcej serca wkładałem w monolog Hamma z Końcówki, być może dlatego, że zamykał on spektakl. Robiłem kilka kroków w kierunku proscenium i -przeszywając wzrokiem salę, a głównie siedzące przy długim stole jury z ES-em po środku jako przewodniczącym – zaczynałem ze stoickim spokojem:

Ja teraz. Gram.
Płacze się, placze, z niczego, po to, żeby się nie śmiać,
i z wolna popada się… w prawdziwy smutek.

Po tych słowach obrzucałem salę przeciągłym spojrzeniem i kontynuowałem:

Wszyscy, którym mogłem kiedyś pomóc. Pomóc!
Których mogłem ocalić. Ocalić!
Przychodzili ze wszystkich kątów.

I nagle, piorunując zebranych wzrokiem, nacierałem na nich z furią:

Ależ pomyślcie przez chwilę, ależ przez chwilę pomyślcie!
Jesteście na Ziemi, na to rady nie ma!
Zabierajcie się stąd i miłujcie wzajem!
Niech jeden liże drugiego!
Wynoście się, z powrotem do swoich orgii!

Wyrzuciwszy to z siebie, popadałem z kolei w rodzaj posępnej apatii i, ni to do siebie, ni to do słuchających, wypowiadałem cicho ostatnie dwa zdania:

To wszystko, to wszystko.
Koniec jest już w początku, a jednak brnie się dalej.

Opuszczałem powoli głowę i wtedy następował blackout, podczas którego pospiesznie schodziliśmy wszyscy ze sceny.

Burza oklasków, która zerwała się w tym momencie, nie pozostawiała wątpliwości, co do wyników konkursu. I, rzeczywiście, dobra nowina nie kazała na siebie długo czekać. O naszym zwycięstwie – co prawda jeszcze nieoficjalnie – dowiedzieliśmy się w jakąś godzinę później, gdy w hallu przy szatni natknęliśmy się na członków jury opuszczających obrady.

Wiadomość przekazał nam, oczywiście, ES – i w łatwy do przewidzenia sposób:

Brawo, mój duchu! Spisałeś się świetnie.
Pierwszą nagrodą jesteś wyróżniony.

– Nie wierzę – odparłem z fałszywą skromnością, przerywając wreszcie tę szekspirowską katarynkę. – Zbyt piękne, żeby było prawdziwe…

– Przekonasz się wkrótce – odrzekł, również przechodząc na prozę. – Prospero nie kłamie. Płata najwyżej figle – zmrużył po łobuzersku oko. I wszystkim z nas po kolei, zafundował rękę, powtarzając przy każdym uścisku solenne „gratuluję”.

Byłem szczęśliwy. Oto po raz pierwszy spełniało się coś, o czym tak wiele razy myślałem i marzyłem. Rzeczywistość, w której uczestniczyłem, ba! którą poniekąd tworzyłem, istotnie, była na miarę niektórych legend i mitów. Czułem się jak bohater, który przechodzi do historii. Niedługo jednak dane mi było cieszyć się tym uczuciem.

W kilka dni później, gdy wiadomość o naszym zwycięstwie oficjalnie dotarła do szkoły, na sobotnim apelu porannym, na którym podsumowywano miniony tydzień, na katedrę wkroczył naraz Soliter i palnął taką mniej więcej mówkę:

– Miło mi zakomunikować wam wszystkim i radzie pedagogicznej, że nasz zespół teatralny, który prowadzimy, zdobył pierwszą nagrodę na tegorocznym Przeglądzie Scen Amatorskich i Szkolnych, z czego jesteśmy bardzo radzi i gratulujemy zwycięstwa.

– No i widzi pan, panie dyrektorze – wyrwał się na całą salę nasz Hajmon – a nie chciał pan tego puścić!

– Mylisz się – odpowiedział mu spokojnie i z uśmiechem Soliter – nie chciałem puścić czegoś zupełnie innego, czegoś, za co na pewno nie dostalibyście żadnej nagrody. Na szczęście, wasz przewodniczący -wyłowił mnie wzrokiem na sali i wskazał ręką – okazał się rozsądnym chłopcem, usłuchał mojej rady i zmienił, co trzeba.

– Nieprawda! – tego załgania ja z kolei nie wytrzymałem. – Zagraliśmy wszystko tak, jak było w scenariuszu.

– Po-pra-wio-nym! – pogroził mi filuternie palcem Soliter, neutralizując w ten sposób gorszącą bądź co bądź okoliczność, iż publicznie zarzuciłem mu kłamstwo. – No ale dość już tych swarów o głupstwa – zakończył wspaniałomyślnie.

Akcja Solitera odniosła skutek. Niby wierzono nam, a nie jemu, a jednak ziarno wątpliwości zostało posiane. Mimo wszystko, nie podejrzewano wicedyrektora o tak daleko posuniętą przewrotność. I coraz to – niby w żartobliwy sposób, dla mnie jednak wyjątkowo irytujący – dokuczano nam rozmaitymi zaczepkami lub pytaniami w rodzaju: „No więc jak, była cenzura czy nie?”

Psuło mi to krew, chodziłem coraz bardziej markotny i czekałem tylko na dzień uroczystego rozdania nagród. „Wiadomo”, myślałem z goryczą, „na szkołę nie ma co liczyć. Już dawno trzeba było położyć na tym krzyżyk. Uznanie i właściwa ocena pisane mi są gdzie indziej!” – Na ile słuszne było to założenie, przekonać się miałem już za kilka dni.

Uroczystość wręczenia nagród, połączona z prezentacją krótkich fragmentów wyróżnionych spektakli, wyznaczona została na niedzielę o piątej po południu. Miejscem, w którym miała się odbyć, nie był już jednak teatr, gdzie rozgrywał się konkurs, lecz Miejski Dom Kultury, będący raczej placówką użyteczności publicznej niż świątynią sztuki. Mieściły się tam różne biura, pracownie techniczne, kawiarenka dość niskiej klasy i wielka sala konferencyjna, gdzie najczęściej odbywały się zebrania rozmaitych „aktywów”, a w weekendy – bądź smętne wieczorki rozrywkowe dla mieszkających w pobliżu emerytów, bądź hałaśliwe potańcówki dla starszej młodzieży, z reguły kończące się pijatyką i awanturami. Nie było to więc specjalnie zachęcające miejsce, a jak na moje aspiracje i oczekiwania – po prostu haniebne, uwłaczające mej artystycznej duszy. No, ale widocznie nie było innej możliwości – próbowałem to sobie jakoś wytłumaczyć -teatry o tej porze, nawet jeśli jeszcze nie grają, to gotowią się już do wieczornych spektakli, nic więc dziwnego, że nie mogły użyczyć nam swej gościny. Owszem, szkoda, że tak miła dla mnie ceremonia nie odbędzie się w wielbionym przeze mnie przybytku, lecz ostatecznie – pocieszałem się – nie to jest najważniejsze, więc nie ma się czym przejmować.

Gdy jednak w wyznaczonym dniu zjawiliśmy się na miejscu, tłumiony dotychczas żal przerodził się w poważny niepokój. Albowiem rzeczywistość, w jakąśmy wkroczyli, była rzeczywistością jak z koszmarnego snu.

Osławiona sala konferencyjna przystrojona była jak na karnawałową zabawę. Na estradzie krzątali się gorączkowo członkowie wielbionego przez okoliczną młódź zespołu big-beatowego „Poganiacze kotów”: w beatlesowskich sztybletach na wysokim obcasie, wąskich, obcisłych spodniach i krótkich marynarkach, z których wyłaziły pokraczne żaboty, podłączali kable elektrycznych gitar, stroili przerobione z radioaparatów wzmacniacze i próbowali co chwila mikrofonu chrypliwym odliczaniem „raz dwa trzy, raz dwa trzy”, co wzbudzało czasami niesamowity wizg i wibrowanie szyb w oknach.

Na widowni zaś gromadziła się najdziwniejsza pod słońcem mieszanka publiczności. Pierwsze rzędy zajmowali emeryci z pobliskiego Domu Spokojnej Starości. W rzędach środkowych i na ławkach po bokach siadali uczestnicy konkursu oraz ich licznie reprezentowane rodziny, a także delegacje ze szkół, mające zapewne robić klakę swoim wyróżnionym kolegom. Wreszcie, z tyłu sali gromadziła się tak zwana „czerń”, czyli przerośnięci uczniowie szkół zawodowych, żołnierze na przepustkach i watahy krewkich wyrostków, skorych do zaczepek i niewybrednych żartów.

Było oczywiste, co to wszystko znaczy. Nasza uroczystość została wtłoczona w istniejący harmonogram zajęć Domu Kultury. Zresztą, być może, spadała kierownictwu jak z nieba. Bo oto, z jednej strony, była wprost wymarzonym programem dla emerytów, a z drugiej, idealną formą kulturalnej pańszczyzny, jaką – zgodnie z zaleceniem ministerstwa oświaty – zawsze musiała odrobić „czerń” w zamian za huczną potańcówkę.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Madame»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Madame» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
libcat.ru: книга без обложки
Iain Banks
Liz Fielding: Ocalić marzenia
Ocalić marzenia
Liz Fielding
Neil Gaiman: M Jak Magia
M Jak Magia
Neil Gaiman
Eric-Emmanuel Schmitt: Dziecko Noego
Dziecko Noego
Eric-Emmanuel Schmitt
Отзывы о книге «Madame»

Обсуждение, отзывы о книге «Madame» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.