Barbara Rosiek - Pamiętnik Narkomanki

Здесь есть возможность читать онлайн «Barbara Rosiek - Pamiętnik Narkomanki» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Pamiętnik Narkomanki: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Pamiętnik Narkomanki»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

To prawdziwe notatki dziewczyny, później kobiety, w których zamkniętych zostało piętnaście lat życia na krawędzi, we wciąż na nowo podejmowanej walce z nałogiem. Jej przejmujące, niejednokrotnie bardzo drastyczne świadectwo rodzi prawdę o piekle, jakim jest uzależnienie. Daty dzienne wyznczają tu czas szkoły, pracy i wakacji, ale przede wszystkim czas życia i śmierci.

Pamiętnik Narkomanki — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Pamiętnik Narkomanki», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

A ja nieustannie się dziwię, że psychiatria się nie rozpada, funkcjonując na dwóch przeciwstawnych biegunach, ciągnąc po bruku ładunek dynamitu z zapalonym lontem. To kolejna niepoznawalna tajemnica bytu. Sama nie skruszę muru psychopatii i nienawiści.

Wypadek na sąsiednim oddziale. Kipiało, dymiło, kiedy kolejny, który usnął z papierosem w ustach, został zwęglony i nie przypominał wymodlonego cierpienia. Pchnięty palcem, zamienił się w proch.

25 listopada

Psychiatryczny dzień: chodzą po oddziale, jęczą., śmieją się, odbierają „głosy”, wypełniają nakazy, są zagubieni w tysiącach światów. Wykrywają podsłuchy i potajemne połączenia, kosmiczne grzyby rosnące w piwnicach i nadajniki. System urojeń zaczyna się uodparniać na fenactil. Vivat schizofrenia!!!

Po trzech miesiącach pracy tutaj przechodzę kryzys. Weszłam w to z całym zapałem po to, by mnie na każdym kroku podcinano, stopowano, powstrzymywano. Szefowa czasami nie chce słuchać, odpowiadając sobie sama na pytania.

26 listopada

Zabrałam się za własne leczenie i pojechałam do Warszawy. Do Profesora. Profesor spokojnie przyjął moją opowieść, przerażający życiorys, który mnie samą zaskakuje, kiedy go opowiadam. Czas pomyśleć o swoim zdrowiu. Mam mały wybór: leki i pocieszenie, że halucynacje będą. Może chociaż lepiej będę sypiać.

Panie Profesorze, jestem gotowa być posłuszną pacjentką.

29 listopada

Stałam się sławna w Lublińcu. Nic na to nie poradzę, muszę przez to przejść i nie dać się zwariować. Pragnę spokojnej pracy i wieczorów na pisanie.

Nasza nowa Matka Boska codziennie rodzi Wszystkie Dzieci Świata. Jej krzyk jest zadziwiająco spokojny w misji spełniania marzeń zmartwychwstania. Pozwolono jej głosić prawdę, w którą nikt nie wierzy. Oni nie wiedzą, że tracą szansę na wieczne zbawienie.

30 listopada

Ucisk w czaszce jest zawsze psychogenny. Tak reaguję na wzmożony stres. Źle znoszę nowe leczenie. Nie wiem dlaczego, lecz nie mogę przyjmować tych leków.

Nie mieszczę się w strukturach pojęciowych tych ludzi. Gdybym była pacjentką, salową, ba, nawet pielęgniarką, wszystko byłoby naturalne. Lecz jestem psychologiem, i to „innym”, więc nigdy mi tego nie wybaczą.

1 grudnia

Mam stan podgorączkowy, to przez migdałki, powinnam je wyciąć i trzeba będzie to zrobić.

Niewątpliwie brakuje mi zdrowia i ciepłego pokoju. Warunki w internacie są skandaliczne, ale dyrektor ma własne ciepełko i nic go nie interesuje.

To chyba tak ma być: moje życie tak się układa, że muszę znosić inne sprawy bardziej dokuczliwie, aby mniej myśleć o tamtym.

4 grudnia

Trapią mnie wszystkie możliwe infekcje. Przyjmuję życzenia imieninowe, choć nie powinnam tego robić. Dobrze, że chociaż „moje” dziewczyny z terapii zajęciowej są tutaj, one pomagają mi przetrwać.

5 grudnia

Przetrzymać to wszystko, gorączkę, kaszel, siebie, pracę. Nie mam siły na nic.

7 grudnia

Jestem na zwolnieniu, nie mogę obciążać serca. Poczytać mogę więcej, uspokoić się od wewnątrz, zaleczyć gardło.

Kiedy w końcu usypiam, śnię koszmary: postacie ludzkie w czerni osaczają mnie, a potwory wrzucają do dziur bez początku i końca. Tulę się do mego psa i czuję się znowu bezpiecznie. Mama opiekuje się mną troskliwie i nic mi więcej nie potrzeba, tylko spokoju i samotności.

Wydaje mi się, że znowu idę w niewłaściwym kierunku. Daj mi, Panie, nowe siły i mądrość, bym się nie zagubiła na ścieżkach wielkiej psychiatrii. Nie, tam się nie zgubię. Nie przewidziałam psychopatyzacji personelu.

11 grudnia

Stale myślę o moich pacjentach, jak im tam jest, co się z nimi dzieje. Dlaczego cierpią za miliony, jaki naprawdę jest ich świat, kim są, z czym się zmieszały resztki umownej osobowości, dokąd uleciały, jak się rozpadają?

Czym naprawdę jest defekt w schizofrenii? Przejściem w inny wymiar?

12 grudnia

Byłam na kontroli u lekarza, mam brać zastrzyki. Ciało nie chce się leczyć i serce odpowiada innym rytmem. Nie mam odporności, jestem osłabiona.

Mała, gruba schizofreniczka jest stale przywiązywana do kaloryferów, ponieważ pasy i kaftany nie stanowią przeszkody dla jej szaleństwa. Na każdym odcinku jest nowy Chrystus ze śpiewem na spieczonych ustach.

13 grudnia

Kiedy TO się skończy? Moi prorocy z oddziału codziennie przepowiadają apokalipsę.

Moje obsesyjne marzenia spełniają się. Dokąd płyną i gdzie są ich granice?

Lekarze dają mi niewielkie szanse, widzę to po grymasie na ich twarzach, mają w oczach pełno wątpliwości, rezygnacji. A ja na przekór żyję…

16 grudnia

Nadal jestem na zwolnieniu. Wysiałam list do Profesora, że nie mogę stosować się do jego zaleceń.

Jestem stale rozszczepiona na dwa miejsca i stale w podróży, a to zwiększa przemęczenie i obniża nastrój.

Są na tym świecie ludzie, którzy według definicji psychiatrycznych nie cierpią na chorobę psychiczną, a bardzo trudno im pomóc. Miotają się mniej lub bardziej, w zależności od tego, na jakim etapie jest stan ich umysłu, czyli realizacją kolejnej koncepcji życiowej, która zazwyczaj upadla, bo nie wytrzymuje naporu samotności. Zdarza się też, że złapią w żagle pomyślny wiatr i wygrywają walkę. Ja nie mam dokąd iść…

24 grudnia

Dla wielu pacjentów to dwudziesta Wigilia na oddziale, są skazani przez los i rodziny, a jednak ożywieni i cieszą się.

Powróciły wspomnienia o Marzenie.

Odnaleźć sens istnienia w sobie.

Na oddziale można zapisać tysiące lat samotności.

26 grudnia

Staram się pogodnie wejść w życie. Szarpię się jeszcze, lecz znajomi twierdzą, że bardzo się zmieniłam i częściej się uśmiecham. I nie odczuwają tak mocno mego niepokoju. Nabieram pewności w moich wyborach.

30 grudnia

Ciągle tutaj nie pasuję, zawadzam, bo wiedzą, że pacjenci znajdą u mnie schronienie, a ja zawierzam od nowa kolejnym ludziom.

Szefowa życzyła mi, bym w Nowym Roku walczyła o siebie bez depresji.

2 stycznia 1986 roku

To chyba widać, że nie sypiam po nocach, zwłaszcza dla lekarzy jest to jasne, tutaj umieją rozpoznać takie stany. Chcę głębiej wejść w ich świat, a może to już mój świat albo to zawsze był mój świat. Szefowa prosi, bym leczyła swoją bezsenność.

Dlaczego ja mam halucynacje, kiedy nadchodzi zmrok, słyszę różne głosy i widzę wiele obrazów. Nie wiem, ile to trwa: sekundy, minuty, a może inne wymiary.

6 stycznia

Pacjentka z depresją, która poszła na urlop, wyskoczyła z czwartego piętra. Przeżyła, lecz jest bardzo połamana. Przytłoczyło to nas w sposób szczególny.

Mam stan depersonalizacji. Odczuwam obcość we wszystkim, co robię i przeżywam.

10 stycznia

Pojechałam na kolejne badanie do kliniki. Profesor nie zniechęcił się moim postępowaniem. Zostałam na całonocnym badaniu EEG. Miałam zasnąć i przespać tę noc, lecz nie było to możliwe.

Mam zmienione leczenie i nową nadzieję. Tak, Rosiek, kiepsko z twoją duszą.

11 stycznia

Kilometry zapisu pracy mego mózgu z nocnego badania. Co można z tego wyczytać? Że nie śnię. Ależ ja śnię, panie Profesorze, co noc, koszmary tak realne, że przestraszyliby się ich moi schizofrenicy.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Pamiętnik Narkomanki»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Pamiętnik Narkomanki» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Pamiętnik Narkomanki»

Обсуждение, отзывы о книге «Pamiętnik Narkomanki» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x