Wojciech Cejrowski - Gringo Wśród Dzikich Plemion

Здесь есть возможность читать онлайн «Wojciech Cejrowski - Gringo Wśród Dzikich Plemion» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Gringo Wśród Dzikich Plemion: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Gringo Wśród Dzikich Plemion»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

,,Gringo… to książka podróżnicza pełna przygód i zaskakujących zwrotów akcji. Autor – Wojciech Cejrowski, znany z niezwykłego poczucia humoru -po raz kolejny wprowadza nas w odległy, tajemniczy i całkowicie obcy współczesnemu europejczykowi świat indiańskich wierzeń i obyczajów. Na szczególną uwagę zasługują zamieszczone w książce zdjęcia ukazujące najbardziej egzotyczne zakątki świata i barwne wizerunki ich dzikich mieszkańców. Lektura tej ksiażki całkowicie pochłania czytelnika przenosząc go w ginący klimat pierwotnych kultur i plemiennych obyczajów.

Gringo Wśród Dzikich Plemion — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Gringo Wśród Dzikich Plemion», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

To był wielki szaman. Największy.

Kiedyś poderwał z grobu umarłego przyjaciela. Tamten już cuchnął rozkładem, a jednak wstał na wezwanie Wielkiej Mocy.

A wiecie skąd On czerpał tę swoją Moc?

Robił tak samo jak wasz szaman – zwracał się zawsze o pomoc do Wielkiego Ducha. Prosił, aby Ten go natchnął – napełnił.

Na końcu pokonał także swoją własną śmierć i wtedy połączył się z Wielkim Duchem. Teraz jest gdzieś tutaj, w pobliżu, gotów przybyć z pomocą każdemu, kto Go wezwie. A wzywa się Go na różne sposoby – nie tylko tak, jak tego uczą misjonarze. Można śpiewem, można słowem, szeptem, nawet zupełnie po cichu – w głowie, ważne, żeby mieć wtedy otwarte serce, bo On przychodzi i mieszka w ludzkich sercach. Tam najchętniej…

Skończyłem Opowieść.

Indianie nadal słuchali.

Popatrzyłem na szamana i zwróciłem się wprost do niego:

– Czasami ktoś zostaje Jego wybrańcem; odkrywa w sobie Moc. Moc nauczania albo, tak jak ty, Moc uzdrawiania. Jezus jeszcze za życia posyłał uczniów, by robili to co on. A potem oni posyłali następnych. Stąd się właśnie biorą misjonarze. Ale nie wszyscy oni mają Moc dobrego nauczania. Tak jak nie każdy z was potrafi celnie strzelać z dmuchawki, tak nie wszyscy misjonarze potrafią celnie przekazać Jego naukę. Niektórzy umieją tylko ochrzcić i odchodzą.

MORAŁ:

Nie wiem ile z mojej Opowieści zrozumieli. Ale następnej nocy szaman znowu śpiewał.

MORMONI

Kiedy szukałem księgowego do prowadzenia moich rachunków w USA, pewien znajomy poradził mi: Weź sobie mormona. Na pewno cię nie oszuka i nie ucieknie z forsą do Brazylii. Bo wiesz, oni nie mogą kłamać. Oczywiście ma to także swoje złe strony, bo nigdy nie naciągną Urzędu Skarbowego na twoją korzyść. Ale z kolei Urzędy o tym wiedzą i jak masz księgowego mormona to nigdy cię nie kontrolują.

Ostatecznie do księgowania nająłem kogo innego, ale mormonów spotykałem w moim życiu często i w bardzo różnych okolicznościach [Przypis: Najwięcej kontaktów z nimi miałem w czasie wypraw do Ameryki Środkowej związanych z badaniami nad kulturą Majów. Co łączy Majów z mormonami, dowiedzą się Państwo trochę dalej.]

Posłuchajcie…

W POLSCE

– Tylko lojalnie pana ostrzegam, że razem z panem będą mieszkały dwa pedzie. Pokoje macie osobne, ale łazienka jest wspólna.

– Jakie znowu pedzie? – pytam zaskoczony.

– Normalne. Grzeczne i czyste, zawsze w białych koszulach, ale pędzie. Polskim bym nie wynajął, ale te są amerykańskie, płacą dolarami i dobrze im patrzy z oczu!

„Pedzie” okazali się być mormońskimi misjonarzami. Przyjechali do Polski na obowiązkowy staż. Podobno u nich każdy młody chłopak musi przejść przez coś takiego. Dwa lata bardzo specyficznej roboty misyjnej: daleko od domu (np. w Amazonii, albo w komunistycznej Polsce) i bez przerwy w towarzystwie przydzielonego sobie kolegi – anioła stróża.

Nie powinniśmy się spuszczać z oka - objaśnili mi – chodzi o wzajemne wsparcie, szczególnie w chwilach trudnych, kiedy młodego mężczyznę nachodzą naturalne w naszym wieku pokusy. Przy koledze trudniej zgrzeszyć. Razem łatwiej przetrwać.

Mormońskiego misjonarza widać z daleka – bez względu na lokalne obyczaje i klimat, zawsze jest ubrany w czarny garnitur i białą koszulę. Do tego w widocznym miejscu przypięta plakietka z wyrytym imieniem i nazwiskiem oraz pełną nazwą Kościoła. Po zakończeniu misji wraca do domu, by natychmiast wziąć ślub. W dzisiejszych czasach tylko jeden, ale kiedyś mormoni uprawiali poligamię.

W STANACH ZJEDNOCZONYCH

W roku 1823, w Nowym Jorku, młody człowiek nazwiskiem Joseph Smith doznał objawienia mistycznego. Miał mu się ukazać anioł Moroni ofiarowując złote tablice, napisane w tajemniczym języku powstałym tysiące lat temu na gruzach wieży Babel. Był to ponoć spadek po zagubionym plemieniu Izraelitów, które jeszcze w czasach biblijnych zawędrowało do Ameryki.

Smith otrzymał polecenie zorganizowania nowego Kościoła, któremu nadał dość oryginalne ramy wyznaniowe, nakazujące między innymi poligamię.

Purytańskie lędźwia Amerykanów przeszedł dreszcz obrzydzenia. Ale w wielu przypadkach był to tylko dreszcz na pokaz – pod nim rodziła się wstydliwie skrywana fascynacja.

* * *

Wstępując do kościoła mormonów nie trzeba się było wyrzekać dotychczasowej wiary, bo mormoni uznawali Ewangelię i to, że Jezus jest Synem Boga żywego. Wierzyli, po prostu, że Chrystus objawił się na Ziemi po raz drugi – właśnie im – a Księga Mormona zawiera udoskonaloną, ostateczną wersję wiary protestantów i katolików.

Powiedziałem braciom, że Księga Mormona jest bardziej poprawna niż jakakolwiek inna księga na ziemi, że stanowi podstawę naszej religii i ze przybliży do Boga ludzi przestrzegających jej nauk bardziej niż jakakolwiek inna księga. – mówił J. Smith.

Słowo „bardziej” (powtórzone dwukrotnie!) było furtką, przez którą do Kościoła mormonów weszło bardzo wiele głęboko religijnych osób z innych kościołów. Zaś obrzędowe wielożeństwo było fantastycznym dodatkiem, ułatwiającym tworzenie nowej grupy wyznaniowej.

Religijnie usankcjonowana „rozpusta” pociągała wiele osób zmęczonych surowymi zakazami moralnymi protestantyzmu – to po pierwsze. A po drugie – ten, kto przystąpił do mormonów, stawał się automatycznie wyrzutkiem w swojej dotychczasowej grupie i już nie miał odwrotu. Odrzuceni mieli tylko siebie nawzajem – to cementowało nowy Kościół.

* * *

Mormoni tułali się jakiś czas po Missouri i Illinois, gdzie w roku 1844 tłum zamordował ich przywódcę. Zastąpił go Brigham Young, który powiódł 12 tysięcy mormonów przez pustynię, do ich Ziemi Obiecanej w dzisiejszym stanie Utah. Tam, nad Wielkim Słonym Jeziorem, zbudowali swoje niezależne państwo religijne.

Do Stanów Zjednoczonych przystąpili dopiero w roku 1897, gdy spełnili warunek podporządkowania się prawu federalnemu zakazującemu wielożeństwa. Dopomógł w tym bardzo anioł Moroni, który zjawił się ponownie i odwołał nakaz poligamii, zastępując go jej surowym potępieniem.

ZA MURAMI, ZA LASAMI

Pewne grupy ortodoksów do dnia dzisiejszego uważają, że Moroni w czasie swego pierwszego przyjścia nie mógł się po prostu pomylić – ani w kwestii liczby żon, ani w żadnej innej – bo przecież aniołowie jako posłańcy Boga są nieomylni. Ortodoksi traktują więc jego „ponowne przyjście”, jak koniunkturalną bujdę wymyśloną przez władze Kościoła mormonów, na potrzeby polityki. Jeszcze w roku 1955 milicja stanowa Arizony przymusowo zlikwidowała całą wieś poligamistów. Po tamtym wydarzeniu w różnych miejscach USA i Kanady zaczęły powstawać samodzielne osiedla mormońskie, otoczone murem i z własną ochroną. Dopóki nie wpłynie oficjalne zawiadomienie o dokonaniu jakiegoś przestępstwa, władze nie mają prawa wkraczać na prywatny teren i dzięki temu wielu mormonów żyje sobie spokojnie w związkach poligamicznych.

Zresztą dzisiaj mury i ochroniarze strzegą raczej dobrobytu mieszkańców niż moralności publicznej. Świat wokoło zmienił się – przeżyliśmy epokę komun hippisowskich, nikogo już nie dziwią rozwody i konkubinaty, są miejsca, gdzie legalizuje się związki homoseksualne, w handlu dostępne są filmy pornograficzne w których jeden pan „obsługuje” kilka pań – w tym kontekście mormoni ze swoją poligamią przestali szokować.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Gringo Wśród Dzikich Plemion»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Gringo Wśród Dzikich Plemion» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Gringo Wśród Dzikich Plemion»

Обсуждение, отзывы о книге «Gringo Wśród Dzikich Plemion» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x